W oczekiwaniu na kolejne GT

Dobre Onka
Mam na imię Marek i też mnie trzyma. Zaczęło się niewinnie 4 lata temu ... jakieś wydarzenie towarzyskie, wizyta u sąsiada, postawił jakiś trunek, gospodyni wstała i powiedziała - już robię coś na ząb ... tylko sobie skoszę ...
... !!??
- Co skosisz, jak skosisz ?
Od słowa, do słowa i po powrocie do domu, posiałem sałatę i marchewkę ... i wpadłem.
Trzyma to mocno i nie chce puścić. Na poczatku były kolorowe dywany, symetryczne roślinne wzory i różowe zagrody, a jak latał balon w mieście, to mnie wnerwiał bo nie wiedziałem po co. Wszedłem na forum, poczytałem mądrych ludzi, już wiedziałem co to balon i jak skończyć event. Po roku przyszły spekulacje i rozważania, może jednak trzeba przyspieszyć, nabrać tempa, zwiększyć wydajność, spojrzeć daleko do przodu, na Tych najlepszych - jak Te bestie to robią ? No i tak se patrzę do dzisiaj ... i tak se kombinuje, spekuluję i rozważam
Poprawy żadnej nie obiecuję - figa z makiem

​

 

Witajcie,cieszę się ,że wszyscy na forum w komplecie po licznych perypetiach,jeżeli mogę pomóc to poproszę o sówki,pozdrawiam Klubik Nałogowców zwolenników gumiaków i trzymam kciuki ,damy radę.
Mam na imię Małgosia i zaraziłam się faremką od córci i gramy sobie całą rodzinką i rzędem przyjaciół od października 2011

 

Haha dobre.
Jestem Agnieszka, mam 24 lata. Farmę po raz pierwszy pokazała mi siostra. Z racji posiadania chorych ambicji za punkt honoru postawiłam sobie ją dogonić. Kiedy zaczynałam miała 50któryś level. Była wiosna. Mój pierwszy event - topienie marzanny... Dogoniłam siostrę. Odkryłam pełnie... Wtedy po raz pierwszy nastawiłam budzik i wstałam w nocy pozbierać... Minęło kilka lat. Potrafię już przespać noc bez motyki. Już nie boję się, że spadnie deszcz i zaleje mi pola. Odkryłam forum. Nie widzę szans na wyleczenie.

Witamy Nowi odzywający się jak najbardziej wskazani A co do farmy... będziem grać, póki nie zamknął

 

To i ja
Jestem Marzena.Jestem Farmoholiczka od prawie 6 lat/3 styczen 2010/.Siedzialam w domu bo nie mogłam znaleźć pracy i okrutnie sie nudziłam.Maz usłyszał w szkle kontaktowym o farmeramie i założył konto żebym miała co robić.Ja nie chcialam grac i śmiałam sie z niego jak mówił ze sieje sałatę i jedzie na targ sprzedać.Mówiłam ,,jak zarobisz kasę to kup mi na tym targu korale bo co ja włożę jak pójdziemy na balety do remizy".Opieralam sie 2 miesiące a później zaczęłam grac i ostro handlować na targu.Zarobiłam kupę kasiory i...pol roku później ktoś włamał mi się na konto i wyczyścił z SG/zostawil 32/.PT baaaaaardzo pomogła.Napisali,ze mam iść na policje i zgłosić kradzież.Oczami wyobraźni widziałam wytrzeszcz oczu gliniarza jak mu mowie,ze ktoś mnie okradł z siano groszy.Z nerwów i bezsilności się popłakałam.Zagryzłam zęby i grałam dalej.Przez kilka miesięcy nie wiedziałam,ze jest jakieś forum i jakieś FAQ.Pamiętam jak wróciłam do domu,zaczęłam zbierać roślinki i zaczęły wypadać zakile.Zadzwoniłam do męża zapytać co się dzieje i wtedy sie dowiedzialam ze jest event.Ale miałam radochę ze parę zadań udało mi sie zrobić.Znajomi i rodzina na początku patrzyli na mnie jak na czuba jak mówiłam,ze muszę siać i zbierać bo event mam.Teraz dnia bez gry sobie nie wyobrażam a odkąd zaczęłam tutaj z Wami pisać i nie raz śmiać sie w głos to jeszcze większą mam przyjemność z gry.
Uzależniona jestem bardzo i dobrze mi z tym. Z pozytywnymi doznaniami nie należny walczyć tylko je lubić i pielęgnować.

PS.A ile palpitacji serca przeżyłam jak kończył sie czas eventu a mi brakowało wypadajek a mąż do dzisiaj opowiada jak przez sen gadałam o farmie.

 

To i ja napiszę prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.....jestem uzależniona

Mam na imię Bożena i tkwię w tym nałogu już przeszło pięć lat.
Zaczęło się od trzydniowej opieki nad faremką mojej córki, normalnie miałam stresa czy podołam, ale tak mi się spodobało sianie, zbieranie, że założyłam swoje gospodarstwo rolne. I tak powoli, ospale zdobywałam poziomy, któregoś dnia pojawiło się G&T moje pierwsze ( wcześniej nigdy nie zaglądałam na forum) i nieśmiało napisałam, że marzę o różowych króliczkach.....i wtedy poznałam mojego farmowego Mentora ( o szkole wtedy nawet nikt nie marzył)i dostałam mój pierwszy ,,róż", a potem zostaliśmy sąsiadami, były porady, sugestie, kolejne G&T i ,,wyposażanie " mojej faremki i tak trwa to do dzisiaj. Może zbyt pilną uczennicą nie jestem, ale staram się i jestem dumna z tego co osiągnęłam i niech ta nasza farmerska przygoda trwa i trwa......a Tobie dziękuje z całego serca

 

Hej, jestem Iwona, mam 24 lata i farma jest ze mną już ponad 4 lata. Kolezanka mi ją pokazała i postanowiłam sobie założyć konto. Ona była bodajże wtedy na 24 czy 18 poziomie a teraz ją jużwyprzedziłam uczeń przerósl mistrza

Jestem bardzo przywiązana do mojej farmy ponieważ włożyłam w nią duuuuużo swojego serca i czasu, lubie mieć wszystko dla miecia i cieszyć się z tego Sama powoli do wszystkiego dochodziłam, czasem za pomocą starszych doświadczonych i bogatszych graczy za co bardzo serdecznie im dziekuje

Jak gdzieś wyjeżdzam to mnie ogarnia panika czy będzie internet (w PL to pół biedy, ale za granicą już prblem), pod warunkiem że event ma być w tym czasie, bo jak nie ma eventu to pal go licho

 

Przyznam się mam 2 nałogi PAPIEROSY I FARMĘ
i nie mam zamiaru iść na odwyk (kocham obydwa)
gram od czerwca 2010 z przerwami
najpiękniejszy moment ukoczony 1 EWENT
A najwiękrza wpadka sałata na noc podlana wodą i sn

 

Ja podlewałam Zośką jabłonki i patrzyłam jak się pięknie błyszczą a później sie okazało ze Zośka potrzebna żeby odkryć Bahame.

 

Do klubu też się wpisuje oburącz , dopiero wczoraj to do mnie dotarło fizycznie jak bardzo farma dla mnie dużo znaczy ( strach o to że nie będę mogła jej odzyskać ).Zaraził mnie nią mój mąż i trwa to prawie 4 lata .Zaczynałam tak jak -MarekW- malutkimi kroczkami ( często nie kończąc eventów ) ,długo trwało zanim doszłam do wszystkiego , ( nie miałam nawet śmiałości na czacie prosić o pomoc , pytać o rady ). Dostałam któregoś dnia podpowiedz tylko taką ,zajrzyj do zgaduli i na inne wątki ...tam są wspaniali gracze z doskonałą wiedzą których warto poczytać. Tak też zrobiłam ,wiele cennych rad przeniosłam na swoją farmę , małe sukcesy zaczęły mnie cieszyć ,dzięki temu ta moja przygoda z farmą trwa do dzisiaj i oby to trwało jeszcze bardzo długo czego sobie i Wam Farmoholikom życzę.

 

Cześć, jestem Jola i jestem farmeramoholiczką
Grę zobaczyłam u mojego syna, często zaglądałam mu przez ramie jak obrabia swoją faremkę, wydawała mi się dosyć skomplikowana, ale ciekawa. Grałam wtedy w inną grę i jakoś zaczynała mi się nudzić. Pewnego dnia mój synek założył mi konto, pokazał co i jak i tak jakoś już poszło. Dzisiaj się ze mnie śmieje, że nie mogłabym żyć bez mojej faremki i chyba ma rację

 

Jak wszyscy to i ja

Nazywam się Dominika i mam 22 lata. W farmerame zaczęłam grać od samego jej pojawienia się, czyli od stycznia 2010 roku jednak później przestałam w nią grać ( około 2 lata) i wrócilam w czerwcu 2014 roku i teraz jestem od farmy uzależniona wstaje nawet w nocy na zbiory ( ale tylko podczas eventu). Wszystko zaczęło się od tego, że szukałam z bratem jakieś gry do grania i tak trafilismy na farmeramę. W czasie przerwy od farmeramy grałam w różne gry i stwierdzam, że farma jest najlepsza i dlatego do niej powrócilam i na razie nie mam zamiaru jej opuszczać. Forum w sumie odkryłam niedawno i dzięki niemu kończe eventy, bo wcześniej siałam na dużych- super polach i nigdy nie mogłam skończyc eventu. I tutaj chce podziękować wszystkim doświadczonym graczom, którzy tu na forum dzielą się wszystkimi swoimi wskazówkami.

 

moja mam jak przychodzi z pracy czy przechodzi przez dom i widzi mnie przy laptopie to pyta" co dzis siejesz?"

 

Pieknie...czekam i niecierpliwoscia na dalsze Coming out° cos czuje, ze bedzie nas FARMOHOLIKOW bardzo duzo!
Czyta sie to cudownie, wylazcie ludzie z krzakow i przyznawac mi sie tu, kto i jak dlugo jest uzalezniony!
Pamietacie jeszcze stare miasto do ktorego jezdzilo sie rozlatujaca sie ciezarowka?
Targ-na ktorym nic nie bylo i trzeba bylo "polowac" na produkty?
Deszcz zalewajacy pola?
Brak mozliwosci usuwania zagrod do paska tylko"unicestwianie ich"
Zdobywania Bahamy za pomoca wylatanych samolotam Zoski godzin....
Palmogrosze i problemy z przeliczaniem
Eventy odbywalyy sie moze raz na 2-3 miesiace....wspomnien czar
Pamietam moj pierwszy event TRUSKAWKOWY...polowalam na truskawki na targu i nagle..cud. Ktos zaczal wstawiac tysiace truskawek po 1 sianogroszu. Udalo mi sie kupic ich chyba ze 100 tysiecy...skonczylam event, reszte sprzedalam po super cenach i zarobilam mnostwo kasy....a gdy kiedys na kole wygralam 100 tys SG , wowwwwwwwwwwww , tego nie da sie opisac



°spowiedz, przyznanie sie , ogloszenie sekretu/tajemnicy

 

Fajne te Wasze historie
A najbardziej mnie rozbawiło, jak MaDzo wyobraża sobie pójście na policję i minę przyjmującego zgłoszenie,jak usłyszy,że okradziono ją z SG.Wszyscy już śpią, a ja na głos się śmiałam,ale raczej nikogo nie wyrwałam z objęć Morfeusza

 

Witajcie. Mam na imię..Ewa i jestem uzależniona. Na farmę zajrzałam trochę ponad 5 lat temu i tak gram z przerwami(w trakcie których walczyłam z tym i innymi uzależnieniami).Długo nie wiedziałam o istnineniu forum, stąd wszelkie eventy na początku były dla mnie zaskoczeniem. Mam 2 sąsiadów,z którymi sąsiaduję od początku reszta z tych czy innych przyczyn się zmieniała.Jestem również po 3 farmerskich rozwodach po których doszłam do wniosku,że najlepiej gospodaruje mi się w pojedynkę. Moi bliscy nie podzielają tej pasji (niestety a może i dobrze?)ale dla mnie to ucieczka .Poza tym-miło się tu klika Aktualnie piszę tu i słucham Gordona Haskella co jest wskazówką jaki mam chwilowo nastrój

 

Pamiętam jak klikałam w strzałeczkę czy co to tam było - żeby odświeżać targ i skupować jajka Doszłam do takiej wprawy, że jak klikałam i kupowałam na maxa szybko, to system mnie wyrzucał z gry, bo "myślał", że to nielegalne oprogramowanie wspomagające

Pamiętam też jak wymieniłam floreny na sianogrosze

I jak na pierwszym gt sprzedałam swoje stare itemy za jakieś marne grosze balonowi, bo... wkurzało mnie, że w pasku mi coś zalega, a nie ma sensu tego wystawiać

 

.....pamiętam jak skończenie misji w spółdzielni z jajkami było wielkim sukcesem, bo najpierw trzeba było je upolować na targu, a wykręcenie przeze mnie na kole fortuny sumki 100 tys SG wywołało euforię i poczucie niesamowitej zasobności.....wydawało mi się, że za taką kasę, to mogę pokończyć wszystkie misje w spółdzielni.........a teraz mamy jajka na drzewie , no i druty również

 

Ja za te wykręcone sianogrosze wykupiłam sobie ogród ozdobny...

 

ja się nie mogłam napatrzyć jak wygląda taka kwota na mojej farmie, a jak zabrakło mi SG to dokonałam makabrycznego czynu - wymieniłam floreny na SG myślę,, że przynajmniej część z nas dokonała tego

 

Blusowy?? A swoja droga pieknie spiewa...dobrze, ze mi o nim przypomnialas, bo tez teraz slucham...

Spoiler: Gordon Haskell