W oczekiwaniu na kolejne GT

Tomek36 Twój post usunąłem ponieważ zgodnie z Regulaminem forum podawanie nazw gier nie należących do Bigpoint jest zabronione. Tym razem upominam słownie.

 

nieee postoje i poczekam az sie wyprzedaz skonczy

 

Farma nie, ale z forum od kilku dni mam kłopoty . Albo nie wchodzi, a jak wchodzi to w jednym momencie wszystko ok, a za chwilę nie da się nawet zaznaczyć lubię, bo myśli i myśli, a najgorzej, że najczęściej nic mu z tego myślenia nie wychodzi .

 

u mnie i farma i forum ma swoje fanaberie
forum co chwilę mówi mi, że ma mnie dość i się wiesza lub mnie wywala a przy ręcznym zbieraniu zwierza wiecznie kręcą się kwiatuszki
ale jak odpaliłam kombajn to śmiga

 

Bry..urlopowe . Spotkanie pod szczytem wyjatkowo udane.Ola super babka,nadajemy na tej samej fali.Kelner byl fascynujacy...hahaha.Wiem ze mam swoje lata ale nikt jeszcze nie mowil mi "za dwoje"czyli w trzeciej osobie liczby mnogiej.hihihi.....no i nie mom p..rzyprawiac tylko herbatki z pradem sie napic. Rozmowy o farmie jedyne w swoim rodzaju. Marku,gratulacje miliarderze.

 

To u mnie tak samo Z farmą wszystko ok

 

jeszcze nie tak strasznie ale od 2 dni to F5 używałam bardzo często a jak już chciałam się wylogować to mnie nie chciało wypuścić coś chce nas zatrzymać łącznie z planszami gry tylko po co

 

Po to, że jest susza i podlewać uprawy ostro trzeba , ja koszykiem eventowym podlałam i może puszczą mnie spać . Zuzka mi podpowiedziała, miniaturki zostały w pasku, podobnie jak śnieżne i latające

 

a ile ja mam lat??????

 

a ile ja?????

 

Maryniu, to łatwe, o 5 mniej niż ja, hahahhaaaaa
witam wieczorowo
cały czas mam zaległości w czytaniu, ale dzielnie nadrabiam...

 

Dobry wieczór, siedzę sobie w kąciku, czytam Wasze wypowiedzi i od razu mam lepszy nastrój
nie ma to jak farmerzy

 

Ogłaszam, że jak farma nie przestanie mi mulić do jutra to przestaję grać , to takie ogłoszenie parafialno-świetlicowe

 

Ale Wy szybko gadacie... ledwo na pół dnia człowiek pójdzie do pracy, a tu taki ruch

Wiesz, skoro jedna ok. 11-latka wspiera drugą 11-latkę, to nic dziwnego, że dziecko się boi zmienić język - "bo żeby czegoś nie zepsuć"
Cieszę się, że dziewczyny już sobie poradziły z językami
Taka mentorka to skarb Pozdrów je ode mnie!

zzizzie, a skąd niby mama wie, że opisy tu nie są po polsku, a w języku "Kali być"...

P.S. Zgadzam się, że definicja jest różna. Sprawdziłam to jeszcze przed zadaniem pytania. Nawet miałam wpisane pytanie, ale w końcu uznałam, że jak zadam zbyt dużo pytań na raz, to nie otrzymam odpowiedzi na żadne. Niestety chyba intuicja mnie nie zawiodła... W sumie to już nie wiem, czy otrzymam odpowiedź choćby na to jedno i najprostsze.

Kombajn może mieć z misji jajkowej albo mlecznej. Zrobi wszystkie srebrne za grosze i będzie miała.
Tylko powiedź jej, żeby nie odblokowywała wszystkich kombajnów na raz, a na raty, żeby się w nocy nie marnował.

Marku, najserdeczniejsze gratulacje!!!

Chciałam zaproponować to:

​

Ale myślę, że to będzie dużo bardziej pasowało:

​

Obyś jeszcze wiele takich okazji świętował!!

agbiko, na objazdówkę, kiedy to walizka właściwie nie będzie rozpakowywana, pakowałabym ubrania pełnymi kompletami (od majtek/staników/skarpetek po koszulki/szorty/itp. ), żeby codziennie nie grzebać w całej walizce, a tylko rano wyciągnąć gotowy komplet i już. Wiadomo, że rzeczy typu dżinsy czy bluza/sweter nie bierzesz na każdy dzień, więc te osobno, żeby łatwo wyjąć.

Skoro lecicie samolotem, proponuję podzielić Twoje rzeczy i rzeczy małżonka po połowie i do każdej walizki zapakować 1/2 męskich i 1/2 damskich. W razie zgubienia jednej walizki, będziecie mieli połowę rzeczy, zamiast tego, że ktoś zostanie "goły"

Startowałam kiedyś z bardzo krótkiego lotniska w nocy w burzy śnieżno-marznącej. Podwójne odmrażanie samolotu i takie tam. Stewardessy były blade jak ten śnieg, choć w sumie, jak się potem okazało, chyba bardziej z powodu 5-dniowej imprezy, niż burzy, ale to było potem... (to charter był i załoga czekała na nas przez tydzień na tym końcu świata)... Powiem Wam, że ciekawe przeżycie. Zdziwiło mnie to, że z jakiegoś dziwnego powodu się nie bałam, jakoś czułam, że będzie ok, choć koleżanka prawie zgniotła mi rękę ściskając... Powtórzyć nie chciałabym... Lepiej szerokim, długim i równym pasem w ładną pogodę
Ostatnio leciałam z panem kapitanem, który wyglądał jak Święty Mikołaj Słowo daję, gdyby zamiast munduru, a czerwony kubraczek dać i brzuch wypchać - można śmiało i bez charakteryzacji puszczać do reklamy coca-coli Niesamowity gość... I oczy miał śmiejące się

Co do statystyk - zgadzam się. Najbezpieczniej samolotem, choć może nie każdej linii

 

niestety u mnie jest to samo, na farmę się czasem nie można zalogować, a na forum wejść zdecydowanie częściej

czyżby coś dla nas szykowali ??

 

Ufff, przeczytałamCo do kapitana to myślę, że dobrzy ludzie mają śmiejące się oczy , to rzadki dar

 

lotnisko, lotniskiem, nawet jak jest w Warnie , ale wyobraź sobie jak ja do Bułgarii 3 doby pociągiem jechałam to dopiero była przygoda powrót również trwał tyle samo

 

Bardzo ciekawie o milionerach jest napisane w tej książce:
Sekrety amerykańskich milionerów, czyli krezusi z sąsiedztwa, Thomas J. Stanley, William D. Danko Fijorr Publishing
W skrócie o podstawowych cechach milionerów, które w trakcie badań naukowych i analizy wyodrębnili badacze, z tej książki opowiada w ostatnim nagraniu też autor bloga "Jak oszczędzać pieniądze?", na samym początku nagrania, więc nie trzeba dużo szukać.
Np. dla mnie ciekawą rzeczą było to, że bardzo duuuuża część (chyba ok. 80%) amerykańskich milionerów to są ludzie, którzy się samodzielnie dorobili tych milionów, mieszkają znacznie poniżej swojego stanu możliwości i dalej są normalnymi ludźmi. Prawie nikomu z nich nie pomagali rodzice (i co na to nasze ukochane podcieranie 40-letnim dzieciom nosków?). Itp. Cekawa analiza tej grupy społeczeństwa
Ogólnie potwierdza mi się moje wewnętrzne przekonanie, że jeśli ktoś hołduje zasadzie "zastaw się, a postaw się", to raczej nigdy nie dorobi się. No chyba, że w totka wygra...
A propos - kupiliście los? Jutro 35 okrąglutkich mln. do wygrania...

 

Cześć.
Próbuje was czytać, ale aktualnie udane wejście na forum w moim przypadku statystycznie jest mniej prawdopodobne niż katastrofa lotnicza. Odświeżam, odświeżam, klikam, klikam, no... Jak już wejdzie, to przy przechodzeniu na nową stronę znowu błąd wyskakuje. To samo przy rozwijaniu powiadomień, klikaniu lajków, nawet głupia listwa z emotkami się nie rozwija.

A ubolewam nad tym, bo lubię jak się dzieje, a się dzieje. Chociaż powoli chyba umiera śmiercią naturalną. Takiej taktyki jeszcze jak tu piszę nie widziałam .

No, ale nie będę się rozpisywać, bo i tak nie wiem, czy mi się uda to dodać.

P.S. emotki się jednak pokazały. jaja jak berety.

 

Ze dwa dni temu o świcie wszystko leżało i można było piękny komunikat 404 poczytać. Dopiero ok. 7-mej rano na stronie logowania powiesili owieczki konserwowe, a forum jeszcze dłużej podnosili... Myślę, że ktoś lub coś może pałać szczególną miłością do naszej gry. W końcu wcześniej też się zdarzały ataki... Zresztą forum rzeczywiście przymula...
A może to wczoraj było... tyle się dzieje, że już nawet nie wiem...

Też tak myślę, że tak dobrotliwie śmiejące się oczy to rzadkość...
Dziękuję, że dobrnęłaś do końca