W oczekiwaniu na kolejne GT

Skoro tu taka dyskusja językowa się zrobiła to ja może zapodam
kawusie

ciasteczko

i cmokaski

teraz możecie się sprzeczać o rację , ile wlezie

 

No teraz to dołożyłaś do pieca
W kwestii "durzy"- pierwsza myśl moja była taka,że ktoś się w kimś durzy

 

Bry
Dobrze, że teraz mam 2 dni wolnego, wstawanie o 3 rano to nie jest najlepszy pomysł.

 

a witaski gdzie ???? bez witaskow? no wiesz...................
co tam polskie znaki ,bykulce ortograficzne przy braku witaskow

 

FARMERAMA jako gra edukacyjna a forum tejże gry jako nauka poprawności języka polskiego?
Treści wywołujące śmiech/w poradnikach/u mnie nie wywołują ani śmiechu,ani uśmiechu,ani nawet grymasu.Inne treści mnie bawią.Czasami nawet do łez.
Cos nie tak z moim poczuciem humoru?

 

Uppsss ..... witaski mi się zapomniały co za wstyd

są i witaski

 

wiesz kawusia,ciasteczunio i cmokaski bez witaskow sa takie niekompletne...bez smaku zupelnie...

 

To fakt Co do błędów ortograficznych,to zupełnie zostałam na nie uodporniona,mając w domu dyslektyka i dysortografa-z papierami Chociaż ja raczej ich nie robię,mimo wszystko mam włączonego"stróża poprawnej pisowni"Ale muszę się przyznać,że nie raz zapominam o jakimś przecinku albo go robię w niewłaściwym miejscu.I jak już zrobię enter,to się wtedy dziwię,jak mi się to udało

 

Dla relaksu przypomniałam sobie 1 list św Pawła do Korytnian.Z jakiś powodów uwielbiam go.
I chwilowo nic mnie nie obchodzi ortografia a tym bardziej interpunkcja i styl.
Zaznaczam,że chwilowo ta ortografia. Reszta- w zależności od humoru ale raczej odpuszczam.(no chyba,żeby nie )

U mnie to wciąż przyjemności. I wogóle nie mam bólów głowy

 

Hejka,
wiosna już pełną parą, ptaszki ćwierkają a prace w ogrodach trwają...
Tak sobie myślę, że te nakolanniki to całkiem przydatne mogą być ...

 

hej Ola i powiem Ci , ze niekoniecznie w ogrodku przydac sie moga

 

Jestem baaardzo obowiązkową żona
Sookie ale pamiętasz, ze ponoć jakieś kłopoty z gardłem później są.
O awans się nie staram,ale kto to wie co będzie w przyszłości? Ponoć człowiek wszystkiego w życiu powinien spróbować.A w wieku mocno starczym istnieje mniejsze ryzyko wystąpienia uszkodzeń mechanicznych.Z racji braku zębów,oczywiście

 

tu wyobraźnia niezłe pole do popisu ma

 

Znacie dowcipy o Masztalskim?

Generał zapowiedział swój przyjazd do jednostki wojskowej na wizytację. W dzień wizyty kapral Masztalski dzwoni do dyżurnego Ecika:
- Jest już ten generał? - pyta.
- Nie, jeszcze nie przyjechał.
Po godzinie znowu dzwoni Masztalski:
- Jest już ten generał?
- Nie, jeszcze nie przyjechał.
Po godzinie znowu dzwoni już zdenerwowany kapral:- Pierona, jest już ten generał?
- Nie - odpowiada Ecik
Mija jakiś czas. Pod bramę jednostki podjeżdża czarne auto, wysiada z niego general w asyście oficerów i podchodzi do wartownika:
- To tyś jest ten general? - pyta Ecik.
- Tak
- Chłopie, mosz przegwizdane i ani tam nie idź, kapral Masztalski już trzy razy o ciebie pytoł!


Statek wpływa do macierzystego portu. W kajucie trzech marynarzy szykuje się do wyjścia na ląd.
- Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lece się zabawić.
- A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno.
Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.

 

Dobre

 

czuje ścierke w poblizu

 

Może teraz ścierka nie poleci

Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad brzegiem rzeki. Mija ich jakaś kobieta. - Taka chudzinka - mówi syn do ojca. - Może ją zjemy?
- Coś ty, same kości...
Po chwili widzą prawdziwą seksbombę i syn znów zwraca się do ojca:
- Może tę zjemy?
A na to ojciec:
- Coś ty! Tę zabierzemy, a mamę zjemy...

Edit:
co tak cicho się zrobiło, ludożerców się boicie?

Podzielcie się swoimi patentami - jak przygotowujecie się do eventów, żeby na starcie mieć dużo wypadajek.

 

Dobry wieczór
jak Wam minął dzień?

troszkę pousuwałam skojarzeń
bez skojarzeń

Patrzę jakbyco

 

Dzień dobry!
Hmm... rozpiętość tematów dzisiaj ogromna. Od ortografii i gramatyki, aż po alternatywne sposoby zdobywania awansu
Jeśli chodzi o temat pierwszy to ja mam ogromne problemy z ortografią Mimo, że od zawsze dużo czytałam. Teraz pewnie bym miała zaświadczenie i stwierdzoną dysortografię, ale w moich czasach szkolnych po prostu miałam pały z dyktand Na forum zawsze staram się pisać z sensem i czytać posta zanim go dodam. Chociaż mistrzem stylistyki pewnie nie jestem, ale lubię skrobnąć coś tak, żeby czytelnik się nie przestraszył. Ze słownika korzystam namiętnie, a jak nie mam akurat dostępu, a nie wiem jak napisać jakieś słowo to po prostu zastępuję je synonimem.



A jeśli chodzi o sprawę nr 2 (nieco pociachaną) to absolutnie nic na ten temat nie wiem.

 

Wstyd sie przyznac, ale od kiedy mam uszlachetnione rosliny w szklarni, to wogole przestalam sie przygotowywac


skoro Izolda nam tu nieco pociachala, to przynioslam dowcip:

Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia. Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa... Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę:
- Monotonia!