W oczekiwaniu na kolejne GT

Najlepiej na boso, ja nie lubię kapci, bo zawsze jak zakładam to przy najbliżej sposobnej okazji je zdejmuje, tak żeby potem nie można było ich znaleźć

 

Aniu,skoro sam gospodarz mówi -nie zdejmuj butów,to jasna sprawa.Ale jeśli ktoś ma np..panele i przyjdą koleżanki czy inne psiapsiólki na ploteczki w "szpilach" no to te panele mogą być w niebezpieczeństwie i tak jak napisałaś nawet jest wygodniej jak się zdejmie i nogi odpoczną.
Inna sytuacja kiedy jest jakaś impreza,przyjęcie,itp...no to na pewno w jakichś papuciach nie wypada,chociaż jak są sami swoi czy rodzina,to przynajmniej u mnie nikomu papcie nie przeszkadzały nigdy.Każdy z najbliższej rodziny,kto mnie odwiedzał czy odwiedza ma u mnie "swoje" kapcie.A jeśli ktoś tych kapci czy papci nie lubi,to chodzi w skarpetkach albo rajstopkach czy innych pończoszkach

 

wiesz pewnie ,ze nie.zalezy od sytuacji.kapcie tylko u mamy i u Agaty ,a reszta albo na boso albo w butach jak nalega gospodarz.natomiast glupio by mi bylo wejsc do chalupy gdzie widze jasny dywan w butach ,albo tam gdzie dzieciaki sa..u mnie na szczescie to nie problem bo dywanow nie ma a podloga czesto myta itp ale to w dwie strony dziala i zalezne od sytuacji...jak idziesz na przyjecie w kreacji to wiadomo,ze gospodarz powinien brac poprawke na to ze ze szpilek nie wyskoczysz przeciez
Dokladnie tak Ewa(Atena) tez mam takie spostrzezenia jak Ty-wszystko zalezne od okolicznosci

 

Polecam walonki*
.Oryginalne,stylowe i wygodne obuwie i jeszcze wszelkie podłogi froteruje.

* obuwie pochodzenia rosyjskiego/jedyny mankament/

 

Widzę, że zagrzybione dyżurne kapcioszki wyewoluowały w bezpieczny temat zastępczy
Moja nasiadówka została przełożona na przyszły poniedziałek z powodu obłożnej choroby prelegenta
Więc mogę się powymądrzać na temat tych kapcioszków

W sumie na szpilkach to ja nie łażę do ludzi do domów, przyjęcia w knajpie (zamiast w domu) to genialne rozwiązanie, bo w knajpie przynajmniej nikt nie podsuwa kapcioszków po poprzednich gościach.
Ale szpilki zdecydowanie są elementem stroju, więc przychodząc na jakąś bardziej oficjalną imprezę domową wszelkie panele gospodarzy miałabym w baardzo głębokim poważaniu.
Pamiętajcie, nie należy mnie zapraszać, bo panele poniszczę

Może to wszystko dlatego, że ja z wielkiego miasta - tzw dom rodzinny to było mieszkanie w samym sercu mojego sporego miasteczka, z wyjątkiem jakichś klęsk żywiołowych wszyscy goście mieli obuwie w stanie co najmniej dobrym (trzecie piętro bez windy, więc nawet podczas klęski żywiołowej sporo skutków tej klęski zostawało na schodach).
Teraz jest podobnie, poza tym Gordon kapci nie nosi
Gdybym chciała tak dbać o stan podłogi, mebli itd, to musiałabym chyba Gordonowi budę przed blokiem postawić - a buda to nie na jego kręgosłup, no i raczej by się sąsiedzi nie ucieszyli.
W każdym razie ludzie, którzy mnie odwiedzają, dobrze wiedzą, że u mnie obowiązuje pełny luz - i jakoś nie zauważam tych dramatycznych zniszczeń powodowanych przez gości.
Jakiś czas temu, kiedy miałam jeszcze innych domowników (a za to nie miałam Gordona), obowiązywał taki sam luz.
Mieszkanie i jego wyposażenie jest dla mnie, nie odwrotnie

Aha, a dzieci, które pełzają i liżą podłogę po gościach, są same sobie winne
Bez przesady, straszliwe bakterie są wszędzie, a my jakoś jednak jako gatunek nie wymarliśmy

 

Ale ja,jak na forum wchodzę(bo od tego się zaczęło chyba... ),to mam czyste gumowce,niedzielne I nie chcę na boso latać,bo sobie pęcherz przeziębię A w cudze kapcie (nawet mojego ulubionego MOD-a ) nie wlezę...Ale mogę obiecać,że w szpilkach latać nie będę

 

Podsumowując : według poradników i zdrowego rozsądku-buty są elementem stroju i oczekiwanie,że goście je zdejmą jest po prostu .... pewnym brakiem. Jeśli zapraszasz gosci- to zwijasz te cenne dywany albo liczysz się z tym,że będą po nich chodzić w butach. Nigdy w życiu nie zgodziłabym się siedzieć u kogoś boso albo w jakich cudzych kapciach. I nie daję się w takie miejsce drugi raz zaprosić.Sama też nie ani nie żądam ani nie zgadzam się na ściąganie butów przez gości.
Okulista stwierdził,że mam wyśmienity wzrok. Co jest super biorąc pod uwagę ilość godzin przepracowanych w sztucznym oświetleniu,ilość przeczytanych książek i godzin spędzonych przed monitorem
Mam panele,które mają odpowiednią klasę ścieralności i są łatwe do utrzymania w czystości.

 

No po prostu nic dodać, nic ująć
Ja mam dywan Gordona - odziedziczyłam Gordona razem z jego posłaniem (żeby się zmieściło, musiałam zrezygnować z szafy wnękowej w korytarzu) oraz z takim koszmarnym, mocno już zużytym futrzakiem (kiedyś był chyba biały).
Dywan zalega w salonie i bywa używany przez Gordona, kiedy uda mi się go wygonić z kanapy.
Ochrona tego konkretnego dywanu przed gośćmi stanowiłaby dowód, że coś ze mną bardzo niedobrze

A co do tego wzroku, to ja mam tak samo - to jest chyba jakoś genetycznie uwarunkowane, niektórzy przeczytają raz w życiu jakiś rozkład jazdy i już muszą zacząć nosić okulary, a tacy szczęśliwcy jak my to pewnie do późnej starości będą czytać te książki i robić co się da w sztucznym świetle (oraz po godzinach siedzieć przez monitorem)

 

Dziewczyny, my tu gadu gadu o kapciach lub ich braku, a na targu kukulki po 222 za szt (u mnie tylko 53 oferty).

 

U mnie(nr1)po 106-76 ofert.Swoich mam przeszło tysiąc,to jakbym się zdecydowała je robić,to wystarczy.

 

No, ja to dopiero mam tysiące tych kukułek
A dlaczego ludzie takiego napędu dostali...?
Coś mi umknęło...?
Ta hodowlana imprezka (hmm... balecik chyba?) to przecież dopiero za tydzień

 

Ja mam kukułek 26 000 Póki co nie muszę wystawiać tych zagród kukułczanych..
Eee tam. U mnie 360 ofert-po 106 sg
Idę sobie odpocząć. jutro wracam do pracy po tygodniowym urlopie i na sama myśl już jestem zmęczona. To kiedy ten piątek?

 

Łomatko
To lepsza jesteś ode mnie, ja mam tylko 8 tysi

Ale zagród i tak bym nie wystawiła, to jakoś potwornie krótko rośnie, palca by mi było szkoda (tego na lewym klawiszu myszy oczywiście ).

 

Bo jak były eventy kukułkowe to ja miałam zagrody powystawiane. A z tych zagród wylatywały jakies nieprawdopodobne ilości tych kukułek..
Edit: Właśnie wyczytałam,że Justyna Kowalczyk bedzie biegala maratony narciarskie w barwach Norwegii

 

hej w nawiazaniu do kapci i drogocennych dywanow, zbiorowiska wszelakich roztoczy, wywalilam wszelkie dranstwo i czysty panel pod noga , a pies lata boso, a co mi tam niech drapie, a goscie niech laza jak chca, o ile przyjda do takiego zlosliwca jak ja
a co io kukulek to ciesze sie ogromnie bo tylko z nich mam roz....
szkoda mi paszy nawet na misje z tym kolorkiema za zadne skarby nie kupie .....

 

co do podłóg , po przyjęciu komunijnym mojej córki musiałam w pokoju wymienić całą podłogę , cioteczka w szpileczkach tak się zapierała pod stołem , że mi dziur narobiła , a że mam położone tylko deski podłogowe Natural /paneli nie uznaję / to szpileczki są dość kłopotliwe
Lidziu nic nie musisz

 

ja swoich tez mam duzo, wiec stwierdzilam, ze zarobie troche sprzedajac
chcialam wam cynk dac, ale widze, ze tylko u mnie takie poruszenie

 

Może u Ciebie ktoś odkrył, że można je do pucharów oddawać?

U mnie stoją po 112 SG.

 

mieszkanie to nie lodowka zeby pecherz przeziebic.po swoim chodze w skarpetkach albo latam na boso i jakos pecherz mam ok.
co do dzieci lizacych podloge -no moje nie liza ale Kuba sie bawi -i czy tak na wlasna odpowiedzialnosc?jakakolwiek odpowiedzialnosc w przypadku malucha no hmm... ja mam odruch sciagania butow i juz .co kto lubi.i tez mieszkam w "wielkim miescie" i w tym "najlepsiejszym i najwiekszym" tez ze 3 lata mieszkalam-maniera mi dobrze znana.
haa ,nawet mnie pewna pani z Warszaffki dziewczyna z prowicji nazwala - nie zlosliwie tylko za sprawa tamtejszych nawykow...szczerze mowiac to ja juz wole ta dziewczyna z prowincji pozostac w niczym mi to nie przeszkadza a nawet w obliczu swoich spostrzezen to jestem z tego mega zadowolona

 

jesli tak, to troche pozno to odkryl