W oczekiwaniu na kolejne GT

tak poprawnie Dzień Dobry

śniadanko zostawiam , smacznego
uciekam w real , ogarnę się trochę czekając na Alę
Pogoda : przez chmury zaczyna przebijać się słoneczko
Event: ukończony dobrze bo bardzo nudny
Wybory: bez komentarza

 

Brak stosownych kolan
Ale oczywiście technikę spania podczas nasiadówki mam opracowaną do perfekcji... podobnie jak wszyscy pozostali uczestnicy takich imprezek
Tylko biedny prelegent musi się męczyć, bo rzutnik obsługuje

 

wspolczuje prelegentowi. on sie stara, a sluchacze tego nie doceniaja

 

nooo tak, to cie calkowicie tlumaczy
a opanowanie takich technik - sprawa podstawowa, pamietam z autopsji (jak jeszcze pracowalam)

zagma, do czasu jak prelegent staje sie sluchaczem

 

Prelegent wewnętrzny nie ma żadnych złudzeń, przy innych okazjach to on śpi, a ktoś z pozostałych się męczy
Uroki pracy w korpo - te nasiadówy trzeba odbębnić i odhaczyć.
Na szczęście wszyscy z szefostwem włącznie wiedzą, jak to jest
Oczywiście zdarzają się nasiadówy na serio, wtedy wszyscy siedzą na baczność i nawet się udzielają.
Ale dzisiejsze dwie nasiadówy są takie z rozdzielnika.
Ech, trzeba się zbierać

 

powodzenia, badz dzielna!!!

 

udanej drzemki

 

ja tez sie zegnam, realna rehabilitacja na mnie czeka (wirtualna mam z wami caly czas), moze uda mi sie jeszcze dzis zajrzec milego dnia zycze i nie rozrabiajcie za bardzo, zebym miala gdzie przyjsc

 

A ja się tyle o młodej kapustce naczytałam z krzaków,że właśnie pichcę-tyle,że u mnie to ona się nazywa"szmurowana kapusta" A skąd taka nazwa,to nie wiem,Babcia tak mówiła i tak zostało.

 

Jak czekasz ,to idę
Bry wszystkim zza krzaka

 

Tak to jest, że w niektórych rodzinach ma się nazwy własne dla potraw.

U mnie tak na jedno ciasto się mówi przekładaniec babciny i nie mam zielonego pojęcia jak to naprawdę się nazywa. Babcia to zawsze robiła i taką nazwę wszyscy znają. I jakoś nigdy u nikogo nie jadłam go, zawsze jak spotykam to ciasto to tylko w rodzinie taty.

 

czekam od wczoraj

 

U nas w domu funkcjonowal 'gnieciuch'- babcia tak mowila na ciasto, ktore piekla z takich mak, jakie akurat rzucili do sklepu. Bardzo dobre, posmarowane maslem i dzemem, do tego mleko

 

Mam pewne podejrzenie,że jak będę nadal z takim entuzjazmem go robiła to zwyczajnie -nie skończę. To kpina nie "wydarzenie" i nawet pól na małe nie zmieniałam nie mówiąc o tym,że żadnego baobabu( bez podtekstów) nie ściągnęłam z pola...

 

Jak są przerwy pomiędzy eventami to jeszcze jakoś idzie z tymi eventami, a jak tak jak teraz 3 pod rząd rzucili to już się po prostu nie chce.

Ja też jakoś bez zapału zrobiłam (chyba z przyzwyczajenia), ale jakoś nie przykładałam się do tego, pierwszego dnia to te rozsiewanie w ogóle olałam i jakoś dziwnie posiane to miałam

Dlatego wczoraj jak udało mi się go skończyć to odetchnęłam z ulgą, sekwoje wystawione i na leśnej zagrody i mam spokój. Rano i wieczorem mogę wejść i pozbierać.

Hodowlanego pewnie nie będę robić, bo nie znoszę kukułek, więc do komiksu spokój będę mieć

 

Może jak hodowlany,to i BB dadzą.Bo kukułek też nie lubię a bym się chętnie paru złotych polskich na rzecz SP pozbyła... Kapustka mniam...

 

Tez tak przez swoje 40+ lat myślałam ale to co tu przeczytałam to mnie powaliło.To dorzucę jeszcze zespól Kult.Pod religie można podciągnąć? Chyba mozna.
A z tymi dziećmi co to czytają forum to jak jest? Tylko tutaj mogą się naczytać takich treści, ze zostaną zdemoralizowane? Bo jak taki 10-cio latek wejdzie do sklepu i zobaczy ckm*to sobie myśli,ze ta pani tak wygląda bo się super paszy nażarła i się rozebrała bo właśnie będzie dziecko karmić?

* ciężki karabin maszynowy

 

Przy hodowlanych zazwyczaj jest, ale zobaczymy jak tym razem będzie.

No jak będzie BB to będę oczywiście się bawiła, ale nie koniecznie tam kukułki będę wrzucała. Może coś pod zupę żeby skończyć ją.

No chyba, że w kukułkach dadzą wypasione nagrody, że dojdę do wniosku, że warto wrzucać kukułki do oaz.

 

No nie wiem,co by w nagrodach musiało być-chyba SN i SP i Zośka albo sadzonki z malutkimi baobabikami Tyle,że kukułki,to przeważnie żarłoczne na SP są bardzo a mi na nie szkoda...

 

No niestety są żarłoczne na SP, dlatego ich nie robię. Pierwsze robiłam z ciekawości, ale nie skończyłam, drugie coś też tam skubnęłam, a kolejnych to chyba już w ogóle nie ruszałam.

Wolę tą SP co by poszła na te kukułki stracić na zwykłe zwierzaki, korzystniejsze to jest, bo można coś w różu wybudować albo ładnie zarobić na tym.