W oczekiwaniu na kolejne GT

Ja nie wiem czy dam rade zagladnac na farme w weekend. Wiadomo zwierzaki najlepiej wrzucac do oaz jak jest BB, ale i bez tego nianke mozna spokojnie ukonczyc. Ja mam zamiar troche wczesniej pohandlować, pospekulowac. Tymczasowo wieje nuda na mojej farmie.

 

U mnie tez wieje nuda -skonczyl mi sie juz siewnik ale sam kombajn jeszcze mam na 10 dni.Nie mam na razie problemu bo mam duzo kuponow -prawie na 2 miesiace to do eventow sie przydadza , tymczasem zagrody i drzewa kroluja na farmie a ja sie zaczynam nudzic

 

Sasiadke zaprosilam na kawe za godzine. Bede negocjowac opieke nad moim czworonogiem, na okrez 7 dni.

 

Powodzenia w negocjacjach

 

A czy wiesz ze jednym z nietypowych zawodow tutaj upowazniajacym do otrzymywania emerytury jest wyprowadzanie na spacery i opieka nad cudzymi pupilami .Jest jeden warunek wyprowadzajac cudze pieski nie mozna przy tym miec swojego pupila

 

Dzieki. Powinno byc ok mam zamiar ja przekupic dobra kawka, pysznym ciachem i specjalnie na tez cel zakupiona roslinka el cope

Swietne. Osoby z odpowiednim podejsciem i zamilowaniem do zwierzat moga legalnie pracowac i otrzymac emeryture. Hmm oby ten nietypowy zawod stal sie popularny na calym swiecie. Z tym, ze ja bez wlasnego, osobistego zwierzaka jakos sobie zycia nie wyobrazam, to duze wyrzeczenie. Macie ciekawe zwyczaje w USA. Pamietam jak pisalas o przygotowywaniu dzieci do posiadania wlasnego pupila. Jak ten proces stopniowo przebiega.Tylko sie od was uczyc.

 

u mnie nic nie zginęło

również zrobiłam smutasy, i CJM i dopisało mi prawidłowo

 

Aleście naprodukowali tych postów przez weekend... Rzuciłam tylko pobieżnie okiem, ale nie jestem z Krakowa ani Gdyni, więc się nie wczytywałam

Spędziłam weekend w gospodarstwie agro i kozy, króliki, konie i kury nie mają przede mną tajemnic Miałam na ręku nawet dwudniowego królika - takiego łysego, cieplutkiego, z maleńkimi uszkami

 

Ale pisalam ze mieszkam na terenie UK-a to jest United Kingdom (nie USA).Jest tutaj duzo ciekawych rzeczy -piekny jest zwyczaj mijania sie ludzi i pozdrawiania sie wzajemne z usmiechem na twarzy .Jesli juz kilka razy sie widujemy na spacerku to i wskazane jest pytanie -jak sie dzisiaj czujesz .No i najwazniejsze -wystarczy byc zmeczonym i oprzec sie o murek,plotek a momentalnie ktos podchodzi z zapytaniem -czy wszystko jest w porzadku .Piekny zwyczaj niesienia pomocy-Wszyscy-Wszystkim

 

Zazdroszczę Ci,że w takim miejscu mieszkasz Dzień dobry wszystkim.

 

Gosiu z jednej strony -tak ,zgadzam sie z Toba ale z drugiej .U nas jest zwyczaj ze wpada kolezanka do kolezanki na kawke czy sasiadka do sasiadki i jest wesolo i wszystko gra a tutaj jest to nie do pomyslenia .Chcac wypic z kims kawusie nalezy sie na ta przyjemnosc umowic wczesniej -nie wpada sie do drugiej osoby ot tak bo mozna byc juz w progu odprawionym z kwitkiem .Tutaj miejscem spotkan codziennych jest PUB -to tam sie wszyscy znajomi spotykaja .No chyba ze to jest obiadek proszony czy party garden(grillowanie na swiezym powietrzu w ogrodzie )wtedy jest pod danym adresem imprezka .Mnie brakuje tych kawek z kolezanka czy sasiadka takich nie zapowiedzianych -jak mam na czarna ochote bo jak mam sie umawiac to z regoly mam po ochocie na kawe i poprzestaje na herbatce .

 

Witam Wszystkich Oczekujących

w piękny słoneczny dzionek chce się żyć

ross2 fajowo ci się mieszka i zastanawiam się , czy u Nas w kraju kiedyś nastaną takie czasy , że ludzie zaczną interesować się losem innych

zawsze możesz bez zapowiedzi wpaść na kawkę na Forum tu do Nas

ptaszek poleciał do Ciebie

Twoje posty połączyłam.Zwracaj proszę uwagę aby nie pisać posta pod postem.

SMOD_Atena.

 

może kiedyś i my do tego dojdziemy
niestety...jakoś mało w to wierzę, bo jeszcze kilka lat temu na turystycznych szlakach wszyscy się sobą interesowali, pomagali sobie wzajemnie i się kłaniali mijanym turystom...a obecnie nawet na szlakach pojawia się znieczulica i arogancja
więc u nas to chyba kiedyś było lepiej, niż obecnie



a nie wystarczy telefon, że już biegniesz na wspólną kawkę???
to może zacznij umawiać "koleżanki" na kawkę z wyprzedzeniem ale na co dzień
czyli jedna w poniedziałki, następna we wtorki....itd

 

dzieki jestem cierpliwa, moze to jakis chwilowy blad
a co do UK i panujacych tam zwyczajow - co kraj to obyczaj. wiele zachowan dobrze byloby zaszczepic na nasz (i nie tylko) grunt, ale do niektorych polskich zachowan (np. sasiedzka nie zapowiedziana kawka) ross2 teskni

 

Dlatego zawsze z kawusia wpadam na forum do Was
Ptaszek odlecial z powrotem
Mario za duzo z tym roboty i jak sie umowisz to musisz byc a to nie zawsze sie udaje .Z drugiej strony ja pije kawe do poludnia ze wzgledu na serduszko i nadcisnienie (po poludniu mnie wybija ze snu)wiec w pracy i czasem z Wami mi sie udaje .Ale przyzwyczajenie jest przyzwyczajeniem jak dla mnie a oni takie codzienne wizyty odbebniaja w Klubie lub Pubie .Nie ma tutaj zwyczaju codziennie kogos goscic i zapraszac .Anglik jest zdania ze "dom to moj zamek"a do zamku musisz miec zaproszenie i w wyjatkowych sytuacjach .

 

masz rację , byłam u koleżanki to wiem o czym piszesz są mili ale przestrzegaj zasad , bez zaproszenia nie ma odwiedzin


ptaszek odleciał real wzywa pózniej poczytam

 

No wlasnie i to "mili"tez ma dwa oblicza .Takie na zewnatrz dla ludzi i takie dla siebie w domowym zaciszu-i to jest ten zamek o ktorym pisalam .Sa zyczliwi,uczynni,usmiechnieci ale na dystans jak ja to okreslam .

 

Nie znoszę niezapowiedzianych odwiedzin
Weekend jest mój i nikomu nic do tego, a w tygodniu nawet jeśli siedzę w domu, to pracuję (albo udaję, że pracuję, a wtedy to też jest wyłącznie moja sprawa).
Osoby nadmiernie skłonne do odwiedzania mnie według ich (a nie mojego) widzimisię zostałyby potraktowane jak intruzi.
Nie lubię, jak mi przypadkowi ludzie drepczą po życiu prywatnym

 

Hmm nie sposob pomylic UK z USA, mimo wszystko dziekuje za wyjasnienie skrotu UK . Mi po prostu umknal (badz tak zarejestrowala moja pamiec) post w ktorym przyznajesz sie, ze mieszkasz na wyspach. Twoje opisy pasuja mi tez do Stanow, stad moj blad. Ja mieszkam w Irlandii. Ludzie sa przyjazni. Nieznajomi sie sobie klaniaja. Sasiedzi sluza pomoca. Konkurs na najpiekniejsze miasteczko, sprawia, ze nawet najmniejsze miesciny sa czyste. Wszedzie pelno kwiatow. Spolecznosc w formie wolontariatu dba o wyglad osiedli. U mnie, ze wzgledu na lokalizacje (mieszkam nad jeziorem) miasto duzo zainwestowalo w rozwoj mariny i jest naprawde pieknie. A skad w UK jestes? Pare razy bylismy w Anglii, maz ma tam rodzine. Wszystko co piszesz to prawda, ale mimo wszystko to nie to samo co Polska(jak dla mnie). I jeszcze jedno, ludzie wszedzie pod sloncem sa tacy sami, nie zaleznie od kraju pochodzenia, miejsca zamieszkania. Dobrzy i zli, zyczliwi i nieprzychylni etc.

Oj ja tez nie toleruje niezapowiedzianych wizyt. Moj dom, moj azyl. Od czego sa telefony. Po za tym zazwyczaj w weekend czlowiek ma ochote odpoczac w spokoju.

 

No to jest nas dwieJa też nie lubię jak mi ktoś przypadkowy włazi w moje życie prywatne. Rodzinę toleruję