W oczekiwaniu na kolejne GT

Heh,ja wręcz przeciwnie-na nauki ścisłe do tej pory mam uczulenie Natomiast w szkole byłam tzw.wodolej-nawet jak nie przeczytałam lektury,to potrafiłam kilku stronicowe wypracowanie spłodzić.Ile było tam właściwej treści,to się tylko można domyślać No i matura na tej samej zasadzie Wstyd się przyznać ale lektury nie wszystkie były dla mnie do przeczytania Tyle było ciekawszych książek,że czasu szkoda było A na lekcjach coś tam się przerabiało przecież,to i coś się zapamiętało,żeby wypracowanie machnąć

 

ha, podpisuję się pod tym oprócz tego, co napisałaś o nim wcześniej dodam, że jak dla mnie jest mocno przereklamowany, wszędzie widać Greya, niedługo otworzę lodówkę i też będzie tam Grey...
Idę zajrzeć na moją farmę, czy tam jakieś sluchy o balonie...

 

Pamiętam "Pasażerkę", którą nas męczono na jakimś tam etapie edukacji.
Zabrakło mi jakoś czasu na tę Pasażerkę, więc tuż przed lekcją wypytałam kumpelę, co też tam było w tej książce.
Powiedziała: "A, takie tam koszmarki oświęcimskie".
Mój sześciostronicowy esej w temacie Pasażerki, spłodzony w ramach niezapowiedzianej kartkówki, wzbudził zachwyt pani od polskiego.
Umiejętność profesjonalnego wodolejstwa to skarb

 

Zazdraszczam takiego skarbu, ale to prawda....
choć jak na biurko dostawałam opracowania techniczne z zabarwieniem wodolejstwa... to wtedy bonanza była na tapecie

 

Pewnie dlatego nikt mnie nigdy nie poprosił, żebym napisała opracowanie techniczne
Dopiero by z tego powieść wyszła
Za to w korpoświecie wodolejstwo ogromnie się przydaje... trzeba oczywiście zapamiętać kilka słówek typu "proaktywny" (zamiast "aktywny") i "funkcjonalność" (zamiast "funkcja"), ale jak się już te słówka zapamięta, to kierownictwo płacze z radości nad raportami w wykonaniu solidnego pracowitego wodoleja

 

To chyba tzw. klucz....
jak czytam o dzisiejszych maturach, że ktoś tam użył nieodpowiedniego słowa , więc zadanie nie zaliczone, to mi się włos na głowie jeży
wystarczy opanować pisanie testów i połowa sukcesu w kieszeni

 

Witam
Crosa przeczytałam 3 części , Larsena nie ale ogólnie szwedzkich tudzież duńskich pisarzy czytałam. Głównie kryminały.
Saga kryminalna Camilli Lackberg - przeczytałam
A i romansem się zhańbiłam a co , i nawet polubiłam książki Johanny Lindsey oraz tzw romanse paranormalne.

Sienkiewicza oraz Mickiewicza niestety nie lubię czytać, strasznie smęcą - przynajmniej jak na mój gust. Zosia i Tadeusz tak wyidealizowani , że aż nudni, Telimena dodaje odrobinę smaczku.
Za to podobała mi się Zbrodnia i Kara Dostojewskiego.

Czytam prawie wszystko ( jednak typowo historyczne książki mi nie podchodzą) , od romansów poprzez kryminały , fantastykę
na książkach że tak powiem ambitnych kończąc

 

A Folleta czytałaś?

 

Pewnie tak ale się nie przywiązuje ani do autorów ani do tytułów.Jak wypożyczam książkę,to czytam skrót albo kilka stron,żeby się upewnić,że nie czytałam całości Po tylu latach niemożliwością jest zapamiętanie wszystkiego.No i bardzo żałuję,że nie będzie już więcej książek pani Chmielewskiej

 

Folleta się dobrze czyta... i o ile pamiętam on nie przesadza z opisami przyrody
Na Chmielewskiej uczyłam się czytać - ale im później tym było (moim zdaniem) gorzej, ukochane to były te pierwsze dzieła

 

Witam z Rana Dziewczynki z Koła Gospodyń Wiejskich

A to grałaś w " Czy leci ze mną Pilot " o to niebezpieczna to gra, często się kończyła połamaniem drążka sterowniczego, jeśli chodzi o gry na wysokości to grałaś może w " Grawitację " powolne opadanie, potrzeba do tego tylko prześcieradło na sznurkach, normalnie kosmiczna zabawa

 

Oj też żałuję , faktycznie , że te pierwsze były najlepsze ale i te późniejsze były sympatyczne.
Podobnie napisana jest książka pt Starsza Pani w Holandii taki kryminał lekki łatwy i przyjemny czyta się jak Chmielewską polecam

 

Myślę, ze Follet wyróżnia się grubością dzieł Teraz na TVP "leci" ekranizacja książki"Świat bez końca" (dzisiaj o 20.25). Ostatnio "wyszła" trzecia część trylogii "Stulecie" - wszystkie tomy mają razem pewnie koło 3500 stron . Ja na razie się jeszcze do lektury "Stulecia" nie zebrałam - przeraża mnie to 3500 stron

 

Acha,to coś dla mnie-poczytałam w googielku,tematyka też mi odpowiada.Nie lubię książek politycznych,typowo szpiegowskich i romansideł z serii Harlekina Może dlatego,że już wiem,że do mnie mój książę na białym koniu już daaaawno dojechał

 

niestety nie będzie, chyba, że spadkobiercy znajdą jakieś rękopisy i zechcą wydać....

masz rację....późniejsze czytało się już gorzej niż "Całe zdanie nieboszczyka" czy "Boczne drogi" ale też warto było do nich zajrzeć
a na opisy przyrody to już w szkole znalazłam sposób Nad Niemnem czytałam opuszczając opisy przyrody i zachodów słońca (mimo, że lubię na nie patrzeć) i całkiem okazało się strawne...i tak robiłam z większością lektur...
a co do zależności między czytaniem a pisaniem to nie jest taka prosta
obecnie pewnie miałabym zwolnienie z ortografii i nazywano by mnie dysgrafikiem i dyslektykiem, ale "za moich czasów" to były po prostu dwóje...i nikt nie mógł zrozumieć....tyle czytasz a robisz błędy a ja zazdrościłam siostrze, że jak ma wątpliwości to sobie napisze dwia warianty i już wie który prawidłowy....do dziś nie widzę "czeskich błędów" ale za to czytanie we wszystkie strony nie ma dla mnie problemów....czy to od lewej do prawej, czy w lustrzanym odbiciu czy po prostu do góry nogami

 

Witam w klubie,,,, i do tego leworęczna..jakie ja miałam popuchnięte dłonie..W szkole średniej.. pomogła mi pani prof...Zapędowska..Była wredna,wymagająca i pomocna...Zauważyła mój problem z ortografią,kiedy były dyktanda a jak były wypracowania było ich dużo mniej.Dostawałam do pisania słówka
i miałam z tego wypocić jakąś opowieść,,Nie twierdze że było bez błędów ,jednak było dużo mniej i już nie było wyłącznie dwój...Jeden z moich synów jest leworęczny..Jak tylko to zauważyłam poszłam do lekarza,,(pamiętałam jak mnie karano i wyśmiewano).po kilku ćwiczeniach stwierdzono u niego lewostronność,,dostałam to na piśmie..I do zerówki już było jak znalazł..

 

Cisza...pewnie wszyscy czytają.

 

Osobiście to ja chwilowo forum czytam
Ale przyszłam specjalnie, żeby mi ktoś przypomniał, jakie są najnowsze ustalenia
Na co mianowicie czekamy...?

 

Ja osobiście czekam na słońce

 

Z tego co tutaj pisze się to na G&T, a także niektórzy na Zielony Ekspres.
Dadzą sadzonki...
W zgaduli dać plotkę i towar schodzi
Na moim targu kocyki po 9 tys.Na Bahamę się wybierają na karnawał
Przecież na zakończenie karnawału to się tańczy, a nie siedzi na kocyku.Prędzej bikini potrzebne.