Jeśli czujesz to rymujesz

oj empatio miluśka
jaka pyszna ta kawuśka
i ciasteczkiem też częstujesz
co nam jeszcze zaserwujesz ?
ta kawusia postawiła mnie na nóżki
na pole wystawie kaczuszki

 

Do za serwowania to może by i było
lecz wypite zjedzone i się skończyło
a w sklepie jeszcze się nie było
Jak sklep jakowyś odwiedzę
to może coś przywiozę
i na stół ładnie wyłożę
A jak dobrze wszystko się ułoży
to co sama upiekę też dołożę....

 

Witam poetow i poetki
dzisiaj mialem grad letki
obiło mi to i owo
wiec jestem skonfudowaną osoba
Wpadlem zobaczyc co slychowac
i zaraz sie bede w krzaki chowac
Czasu mam za malo
zeby z Wami teraz popisac smialo,
zajrze tutaj wieczorowa pora
zeby sie nie okazac zmora
Milego dnia wszystkim zyczenia skladam
i sie juz w karzaczory zapadam

 

Marcin w krzaczyskach się wyciora
i znowu zajrzy do nas późna porą
A jak On w tych krzakach siedzi
brak mi słów żeby to wam
wszystko ładnie opowiedzieć
Chociaż słowa to bym znalazła
lecz czas mi jakaś gadzina ukradła
więc nie będę sie wymądrzała
żadnych bajek nie będę opowiadała

Pomyślicie co wiedziała
to empatia napisała
Dobranoc powiedzieć nie zapomniała

 

dobry wieczór empatio miła
czy wszystko dobrze tam gdzieś była
tak się po cichu tutaj skradasz
szkoda że bajek nie opowiadasz

 

Wpadłem tak jak obiecałem
lecz nikogo nie zastałem
Wiem wiem troche poznawo
ale ja sie czuje jeszcze zwawo
pogadac bym sobie moze chcial
ale chcial nie znaczy mial...
sam ze soba to zadne gadanie
ide do lozka a rano zrobie Wam sniadanie
To Dobranocka wszystkim powiadam
no i tak dalej sam ze soba gadam

 

Dzień już wstaje moi mili
ja chodzić nie mam siły
Na fotelik sobie siadłam
i na czczo leki zjadłam
W we śnie odwiedzili mnie anieli
pocieszyli,jeszcze będziesz się weselić!!
Czyżby One nie wiedziały?
Że ja uśmiecham się dzień cały!!

Marcin sam ze sobą rozmawia
ponoć inteligenci to objawa
Jak brak dobrego adwersarz
to dobrze do siebie za gadać

Danticku memu sercu miła
nie jest źle tam gdzie byłam
Najważniejsze że do domu wróciłam
i nadzieję ze sobą przykludziłam
Opowiadam też bajeczki
sobie samej do poduszeczki.

 

Dzień dobry z samego rana,
nareszcie jestem wyspana
Empatia jak zwykle romantycznie nastawiona,
powitała nas w poetycznych słowach.
Pozostało czekać na śniadanie,
przez marcina wcześniej obiecane.
A kiedy już się posilimy,
może coś zabawnego wymyślimy.
Zamiast gadać sami ze sobą,
podzielimy się z drugą połową.
Co dwie głowy to nie jedna,
a im więcej - zabawa pewna

 

i tu masz placek babo
ja też czuję się żwawo
co ja widzę przebiśniegi
już odeszły od nas śniegi
na śniadanko teraz czekam
jeszcze wejde tu przyrzekam

 

No ja myślę, że zaglądniesz
i o karnawale wspomnisz.
Gdyż już strój dla ciebie mam
choć niezbyt dobrze cię znam.

To ta w tyle kelnereczka,
w bawarskim stylu, niegrzeczna
Obok gucio podskakuje,
pilnie kogoś obserwuje

 

alęś zgadła ja się widze
tylko troszkę sie ja wstydze
w takim stroju mi do twarzy
już karnawał mi się marzy

 

Jak pietruchin tu zagladnie
tez o karnawale wspomnę.
I nie będzie z niego lew
tylko jakiś inny zwierz.
Sok z ogórków niech szykuje
i buciki wypastuje

Czarna broda, strój Araba,
to dopiero jest zabawa.
Tak pietruchin nas zaskoczył,
ktoś ze śmiechu spodnie zmoczył.

 

gdzie empatie posadziłaś
w którym kącie ją ukryłaś
może z marcinem siedzi
przygotują trochę śledzi
zakąska się nam przyda
przyprowadzę jakiegoś grzyba (chopa )

 

marcin wpadnie ze śniadaniem
wtedy tłum do niego stanie.
Skałki na to nie wystarczy,
każda o swe miejsce walczy.
Jak nasz marcin to rozwikła?
To wszak sprawa jest niezwykła

 

tyle jest dziewczyn dookoła
każda jest piękna i wesoła
z kim zatańczy marcin nasz
ty go lepiej chyba znasz

 

Osiołkowi w żłobie dano,
w jednym owies, w drugi siano.
Jak nasz marcin zdecyduje
wtedy wniosek się wysnuje.
Coś się doda, coś się ujmie,
zrobi się dokoła bujnie



Ktoś swą kiecę już zadziera
więc szykuje się afera.
Na ciąg dalszy poczekamy,
jeszcze znać o sobie damy


Empatia, grecka bogini,
nie występuje dziś w bikini.
Ze znanym sobie wdziękiem,
wygląda, jak zwykle, pięknie.

 

No i proszę mile panie
wciąz czekają na sniadanie
Choć to już obiadu pora
Żadna robić go nie skora
Marcin przez to żeś jest miły
Damy się rozleniwiły
Troszkę ci zazdroszczę stary
Że masz dar by zglądać w gary
W wolnej chwilce dnia któregoś
Kilka rad mi daj kolego
Jak to zrobić bez dwóch zdań
By przyrządzić kilka dań
I przychylnośc zdobyć pań
Może wtedy dnia pewnego
Gdy się zbudzą pomarudzą
I o menach zaczną gadki
Gdy piać będą o Marcinie
Wspomną coś o pietruchinie
I to nie w kontekscie takim
By postraszyć nim dzieciaki
Lecz gdy zacznie się zabawa
Gdy przywdzieje strój araba
Choć już lat ma milion trzysta
Warto z nim zatańczyć twista

 

Nie marudzą
gdy się budzą,
lecz gdy obiecane mają,
że śniadanie im podają.
Niech pietruchin nie narzeka,
bo nie jedna na niego czeka.
I do twista i do czyśca,
gdy już nie ma innego wyjścia


Oto dowód, mości lwie,
pszczółka nawet ciebie chce



Cała reszta pięknie pląsa,
a pietruchin szuka wąsa

 

Hm jaka pszczółka zwiewna
Może troszkę groźna mina
Lecz w objeciach beduina
Niejedna z pań jest niepewna
I już mam szczerą chęć teraz
Tak jak ten arab pożerać
Sorry nie tylko oczami
Ups dzieci mogą być z nami !

 

A tymczasem na przekąskę
wrzucę hot-dogi, a nie gąskę
Nie przeciąży nam żołądków,
doda energii do dalszych pląsów.

W kolejności jest cebula,
która się ze śmiechu kula.
Do szaszłyków szykowana
jest zbyt drobno posiekana.
Taka mi robota dana,
wszak marcina to jest sprawa.