Unga-Bunga

Trzeba tez szukac jakichs pozytywow w tej tenisowej niedoli... mamy za soba ta okropna polowe roku gdzie trzeba bylo bronic miliona pkt i zobaczymy co bedzie teraz. Iga zawsze od czerwca poczawszy od Wimbledonu ma dolek formy. Podejrzewam ze wynikalo to ze zmeczenia skoro wiekszosc poprzednich turniejow grala niemal do samgo konca grajac swietnie. Teraz jest troche inaczej i ciekawe jak to bedzie. Moze mniejsza presja jednak podziala wyzwalajaco i oczyszczajaco ?? W poprzednich miesiacach kazda ewentualna porazka niosla ze soba ogromny ciezar straty kilkuset pkt, natomiast zwyciestwa nie dawaly zupelnie nic, przyblizaly tylko do wyjscia na zero (coraz bardziej zdaje sobie sprawe jakie to musi byc ciezkie mentalnie... jak wygrasz to nie masz nic, jak przegrasz np. -700 pkt..). Moze nie bedzie taka spieta na meczach?
Teraz powoli taki goracy okres obrony polowy zgromadzonych pkt zaczyna sie dla Saby, zobaczymy jak wielka mistrzyni sobie z tym poradzi. Oby tylko Wimbledonu nie wygrala bo tam zaczyna od zera

Tak abstrahujac... Iga obecnie jest 7, dalej jest to czolowka swiatowa, ale ze wyprzedza nas Zheng, majac w pamieci jej ostatnie 'fenomentalne' mecze z Gauff i Saba ,to mi sie slabo robi ... Iga musi to natychmiast zmienic!

 

Oby twoje słowa były prorocze

 

Nie wiem (i nie chce mi się szukać info), co za parszywiec wymyślił to odbieranie punktów - naprawdę trzeba mieć tytanowy mental, żeby brać na klatę każdą taką bezsensowną utratę tych punktów i konieczność ich ponownego zdobywania, człowiek się zaczyna czuć jak jakaś nieszczęsna szkapa w kieracie.

"Wielka mistrzyni" już teraz dostaje po pupie wizerunkowo... no i nie wygrywa tego, co miała na 100% wygrać. W obu przegranych na razie szlemach słyszymy na koniec "wrócę silniejsza"... akurat, idę widzieć. Mental Uryny to niezgłębiona tajemnica, jak pokazują ostatnio zaliczone podwójne błędy serwisowe no i rekordowe błędy niewymuszone.
A teraz będzie tylko gorzej, i Wimbledon (trawa nie jest ulubioną nawierzchnią Urynki - w kołchozie pod Mińskiem było tylko klepisko/błoto zależnie od pogody), i (zwłaszcza) US Open to będą doskonałe okazje, żeby dostać solidne lanie po botoksie, tym od strony zadu. Był plan (cztery szlemy), będzie zero szlemów i co najwyżej jakaś drobnica, max WTA 1000, a raczej pięćsetki. Ostatnia przegrana czyli RG baardzo dużo nerwów kosztowała traktorzystę.

A pamiętasz, co się mówiło, kiedy Iga zatrudniła Wima? Wim miał Igę wyszykować na Wimbledon właśnie.
I może to właśnie o to chodzi, może Iga wygra wreszcie ten dorosły Wimbledon, będzie miała trzeciego szlema... a wtedy Australia na początku roku to już będzie formalność.
Cóż, jak widzisz ja też szukam pozytywów

Oby. Moim zdaniem szanse są.
Bardzo ważny element - zaskoczenie

 

Obrona pkt potrafi byc brutalna ale z drugiej strony, czy to nie jest jedyna motywacja zeby brac udzial w tysiacu turniejow rocznie? Sponsorzy chca zarabiac, miasta w ktorych odbywaja sie turnieje chca zarabiac na turystyce, jak zmotywowac najlepsze tenisistki na swiecie zeby graly w tych turniejach jak nie odbieraniem pkt ? Kary finansowe to musialyby byc na grube miliony zeby daly efekt, ale tez nie wyobrazam sobie organizowac turnieje dla zastraszonych karami zawodniczek...
Jezeli chodzi o odbieranie pkt to totalnie chore bylo to jak Idze zaczeli kasowac pkt za kare ze nie grala w turniejach 500 i przez to spadla w rankingu... to bylo szalenstwo... ale zmieniajac perspektywe- stracila np pkt za polfinal w Cincinnati, wtedy bolalo, ale za to teraz bedzie startowala z czysta karta i kazdy wygrany mecz bedzie na plus.

Po tej glosnej konferencji prasowej Saba jest okropnie hejtowana gdzie tylko to mozliwe przez fanow Coco. A jak wiemy wrzesien coraz blizej i us open... oj nie bedzie miala w tym roku tam lekko nie sadze ze kibice jej tak szybko wybacza, chocby nie wiem jakie zdjecia z flaszkami wrzucala.

To prawda, Wim mial pomoc wygrac AO i Wimbledon. W Australii bylo bardzo dobrze, Iga miala przeciez pilke meczowa na final... a wiec teraz na Wimbledonie... kto wie chyba ze odpowiedni ludzie sie tym zajmia zeby Iga miala drabinke niczym zejscie po stromych schodach do piekiel

 

Też fakt, niestety. Tyle że to się robi błędne koło. No ale chyba nie ma na to sposobu... i fajnie się ogląda te turnieje (zwłaszcza jak przegrywa Uryna).

Oj tak. Bo ja wiem czy w takiej sytuacji naprawdę trzeba odbierać te punkty?
Z drugiej strony rzeczywiście teraz będzie wygodniej (nareszcie), mam nadzieję, że Iga to wykorzysta.

Naraziła się Urynka totalnie, ludzie tego nie zapomną.
Zabawne, jak teraz co chwila dementuje, że nie o to jej chodziło
Nic to nie pomoże - z wyjątkiem sierot po Fidelu i skrajnych rasistów (czyli elektoratu), Coco już w tej chwili ma w USA tylu fanów, ilu miała Serena... albo i więcej.
A focie z flaszkami też nie pomogą, takie coś podoba się wyłącznie owemu elektoratowi, a też zapewne nie całemu.
Przechlapane ma Urynka, co mnie ogromnie cieszy

Ech. Kiedy w końcu ten pan Simon udaje się na zasłużoną emeryturkę...?
Ogłosić ogłosił, ale daty nie podał, a tu jeszcze można parę wziątek zakosić od panów dyktatorów - podejrzewam, że do końca sezonu będzie nadstawiał łapkę.
Paskudny gość.

***

Przeleciałam się po forum... i jeszcze mi smutniej.
Co się dzieje z ludźmi, masowe zdobywanie itemów-średniaczków na tzw bokach (które wszyscy mają w ilościach nieprzebranych)... jakieś nowe farmerskie szaleństwo, ta pogoń za wszystkim, za czym się da gonić.
A firma zaciera rączki - genialnie opracowana strategia, chylę czoła przed autorem

***

Babeczki upiekłam, z polskiego przepisu. Baardzo polecam.
Tzn takie spody do babeczek, tyle że wytrawne. Wpakowałam do nich mój pięcioskładnikowy dip za milion dolarów (przepis gdzieś się poniewiera na tym forum)... kurcze jakie to pyszne.
Wujaszek wam znajdzie te babeczki, spytajcie o "Kruche babeczki wytrawne do przekąsek lub sałatek", na smakerze są.
Warto

 

Skoro mowimy o naszej 'wspanialej mistrzyni' i jej pomocnikach w postaci Simona i innych to wartaloby spojrzec na drabinke nadchodzacego turnieju w Berlinie.



W pierwszej rundzie Ryba-Zheng, Marketa-Keys, Malolata-Frech, Kostiuk-Navarro,Osaka-Samsonova itd... no grubo.
A teraz popatrzmy na Sabe..czy to jest zart? W cwiartce Saby 4 kwalifikantki, w polowce prawie komplet turniejowych kwalifikantek. No rece mi opadly. Naprawde jeszcze nikomu nie znudzily sie w tym roku te finalowe (najczesciej przegrane ) mecze Saby i serio w praktycznie kazdym turnieju musza ja wpychac do finalu..?
Coraz bardziej mam dosc tego sezonu niechze juz jej dadza za darmo ten Wimbledon, Us open, puchar na finalsy i co jeszcze bedzie tam chciala i konczmy te szopke..

 

O rany.
No tak fajnie to chyba jeszcze nigdy nie było.
Promotorzy jak widać nie tracą nadziei, im bardziej Uryna daje ciała w kolejnych finałach, tym bardziej ją wspierają.
Pewnie dlatego, że to ostatnie wziątki dla pana Simona, następca (następczyni?) chyba nie będzie aż takim łapówkarzem, w każdym razie nie od razu.
Ale to jest chyba pierwsze aż tak oczywiste i ostentacyjne "losowanie"... wiadomo, końcówka, więc już można zaszaleć.

Oj tak. Może jeszcze dorzućmy jakieś dożywotnie stanowisko w zarządzie czegoś tam...?
(Przy okazji: szacun za piękne słówko "wartałoby", jak ja tego dawno nie widziałam )

***

A mam taki przyczynek do teorii o szykowaniu Igi na Wimbledon - zauważyliście, że ona coraz spokojniej przyjmuje te ostatnie przegrane...? Zupełnie tak, jakby to był z góry ułożony plan.
A później będzie wejście smoka, i to jakie.
Ech no w każdym razie mam taką nadzieję.
Jedno jest pewne, ani Iga, ani żaden jej "pomocnik" nie kupuje losowań czy wyników. Ustawki to nie w polskim tenisie, tyle dobrego przynajmniej.

***

Bosh ten nieszczęsny Dzień Ojca.
Przede mną kolejny ciężki dzień, wczoraj było kupowanie kartek z życzeniami
Więc jeśli przeżyję, to się odezwę

 

To jest jak gorączka złota w farmerskim wydaniu gorączka PD Każdy owładnięty gorączką PD zbiera wszystko i w każdych ilościach co daje PD, nie da się nad tym zapanować

 

Aha
Piękna diagnoza, chylę czoła, Szeryfie
I straszna przypadłość, ten wirus to chyba z Wuhan przyszedł...?


PS. Ktoś tu się jeszcze interesuje tenisem...?

 

Tak sobie patrzę na wyniki w Berlinie i widzę, że trup ścieli się gęsto
...wyleciały Gauff (2), Jasminka(4), Pegula(3), no i Magda Fręch, która wcześniej rozprawiła się z Małolatą
Jutro ćwierćfinały, najciekawszy Uryna - Rybakina

 

Aż miło było patrzeć jak Małolata wylatuje, oczywiście znowu musiała się pokłócić z sędzią. Kolejny przypadek młodej dziewuchy, której wmówiono, że jest genialna. A jak się okazuje, że nie całkiem i nie zawsze, dziewucha się obraża na cały świat.

Bardzo fajna ta Chinka Wang, która wymiksowała Coco. Śliczny uśmiech i nogi nawet w miarę proste.

A Jaśminka kondycyjnie już nie daje rady, przecież równolegle gra debla i sporo się ostatnio nawygrywała.

Za to Urynka to po prostu miała szczęście w tie-breaku w drugim secie, równie dobrze mógł się zrobić trzeci set i -

Uryna - Rybakina, hmm... Urynce trawa średnio pasuje póki co, mental też nie za bardzo po ostatnim występie... Trzymam kciuki za Rybakinę, choć jej nie lubię. Ale wszystko lepsze od Urynki.

Właśnie, Urynka wystosowała przeprosinki (kolejne, tym razem takie długawe). Streszczę: jak są nerwy, to z traktorzysty wyłazi wredny narcyz. Jak nerwów nie ma, traktorzysta łaskawie czasem kogoś pochwali.
Ale jak znam życie, Urynka długo jeszcze będzie miała przechlapane w Hameryce, oj długo.
Jak miło

 

A to się porobiło, finał w Berlinie bez Urynki, zagrają Vondrousova z kwalifikantką Wang.
Stach się bać co będzie w Bad Homburg

 

No pięknie się porobiło - a już się bałam, że będzie finał bezflagowców (których w ogóle nie powinno się wpuszczać na światowe turnieje). A porażka Urynki cudowna, należało się (za całokształt jak zwykle i za ostatnie występy konferencyjne, fuj). Estetycznie też jest gorzej i gorzej, zadek zjeżdża coraz niżej, a implanty żyją własnym życiem. Talii jak nie było, tak nie ma - no ale skąd talia u traktorzysty. (Za to pryszcze na pleckach zostały szybko wyleczone, i słusznie - po co cały świat ma oglądać te ślady po sterydach.)

Wang naprawdę fajna, mała twardzielka. Ale myślę, że tylko ma swoje 5 minut, jak wiele innych ostatnio. Raczej obstawiam Marketę z dziarami, choć dość przykro się na nią patrzy.

A Bad Homburg na razie wygląda całkiem nieźle dla Igi... zobaczymy.

***

Sąsiadki, czego szukacie...?
Nawet nie wiem, czy złapałyście tego wirusa, o którym pisał Szeryf
W każdym razie nie mam pojęcia, co dla was skombinować, bo chyba już nie te starocie typu jakieś chaosy czy dęby?

***

Zaglądanie na forum robi się coraz trudniejsze dla mojego korektorskiego oka.
Na stronie głównej wita mnie wesłoych i od razu kojarzy mi się to z królikiem zwisłouchym.
I tak od 20 kwietnia.
Ale co tam, nie mój pysk, nie moje buraczki, a wyraźnie jestem jedyną osobą, która to zauważa i której to przeszkadza.
Ech

 

Oj tam zzizzie buraczki pyszne szczególnie taka boćwinka
- widzę udaję że nie dostrzegam

No to co tam u Igi ? ogólnie jestem na bieżąco no ale może mi co umknęło

***
właśnie Casino ma racje
mnie aż tak jeszcze nie chwyciło ale coś mnie bierze
widzę po objawach

że też się nie dałaś i stoisz w miejscu aż nie pasuje

***
babeczki znalazłam
ale nie bardzo widzę zastosowanie
chyba wolę słodkie


Dzień dobry

 

A dobry, dobry - szykuję roladę bezową z truskawkami

Buraczki owszem mniam, ale jeśli i buraczki nie moje, i tym bardziej pysk też nie mój - to po co miałabym się przejmować
Na szczęście Tatuś (czyli polski Dzień Ojca) wykopał z pierwszej pozycji tego Zwisłoucha (czyli Wesłoycha), więc już mi lepiej

Oj to współczuję

To długa historia jest, za wcześnie zrozumiałam, ile można osiągnąć za realną kasę... a ta gra (choć w sumie sympatyczna) moim zdaniem nie zasługuje na inwestowanie kasy/czasu/nerwów. Dla mnie to jest indywidualna strategia ekonomiczna, wyścigi to gdzie indziej... no więc tak sobie tylko patrzę, jak gracze realizują strategię firmy (delikatnie rzecz ujmując).
Nieważne, forum i tak zawsze mnie bardziej bawiło, a dodatkowo jest za friko

Babeczki napełnia się np wspomnianą sałatką, majonez, cheddar, skwareczki, dymka i płatki migdałów. Niebo w gębie

Iga gra za jakieś półtorej godzinki, chyba że się przedłuży mecz Peguli z Siniakovą.
Jeszcze nie wiem, czy będę oglądać, to nie na moje nerwy (choć Azarenka nie powinna stanowić wielkiego problemu, ale wszystko może się zdarzyć pod wpływem naszej faworytnej pijawki).
Ech to czekam

 

No to jadę,pędzę,gnam do ciebie.....
Na samą myśl mam ślinotok

 

Najlepiej wpław, bo w prostej linii
Rolada jest męcząca, tzn nerwowa - zwinie się czy nie
Zwykle robię przekładaniec czyli dwa plastry bezy a między nimi mascarpone + śmietanka (ta tucząca czyli co najmniej 36%) + jednak stabilizator jakiś żeby nic nie podchodziło wodą.
A tak w ogóle absolutnie najlepszy jest Eton Mess. czyli wszystko to samo, ale małe bezy siedzą w kremie

***

Iga ładnie wygrała, mental jej nie padł czyli sukces.
A pijawki nie było w boksie
(Wiem, wiem, nie ma co liczyć na cud i totalne zniknięcie tego skwaszonego babsztyla.)

 

Ja. Małolata to mi nerwy psuje. [ciach] wyżej niż głowa. Ja się nie odzywam bo za bardzo szczera jestem i mogę wylecieć z forum i gry hahahaha


Niestosowne słowo usunąłem.
SMOD_Casino

 

Warunki były trudne ale Iga dała rade.

 

... a Małolata porzucała sobie rakietami
Jutro prawie "siostrobójczy" mecz Igi z Jasminką, byle tylko nie padało. Na mokrej trawie łatwo o poślizg