Unga-Bunga

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika blau_grana, 25 sierpnia 2014.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. AladdinSane

    AladdinSane Fanatyk forum

    niewiarygodne!!....też przy 3:0 myślałem, że żarty się skończyły
    a tu taka niespodzianka!! - jak można roztrwonić 3:0 ???!!!....
    a tyle razy pokazała mental ze syberyjskiej stali !!!!
    ale nie dzisiaj - Francuzka broniła się jak mogła i najwyraźniej to wystarczyło na rozeźloną Masłolatę
    po nieudanym zagraniu przy siatce przywaliła sobie w udo, żeby się skarcić - potem masowała siniora....haha

    stanowczo za dużo "niewymuszonych"

    nadal podtrzymuję, że Francuzka bardzo słaba - potyka się o własne nogi a sporo uderzeń amatorsko przypadkowych
    finał vs Iga ? - będzie pogrom!!


    tak - chyba od angielskiego lift-elevator
    i lifting twarzy, samochodu - wszystkie te słowa w sensie "podnoszenia" - tak jak podnosi się wysoko pilka po takim uderzeniu....


    "quinze-A" to skrót od "quinze-A-tous" - czyli piętnaście dla wszystkich (po piętnaście)
    a w tie-breaku jest słowo "partout" bo cyfry 1, 2, 3 brzmiałyby nader komicznie w połączeniu z "A"


    ______________
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    OK, niech ci będzie że słaba (pewnie masz rację zresztą) - ale takie amatorsko przypadkowe uderzenia jak widać nieźle wybijają z rytmu nawet dziewczyny z TOPu. I to może się długo utrzymywać, jak ktoś gra nieprofesjonalnie i przypadkowo, raczej trudno znaleźć sposób na taką osobę.

    Jednak Francuzi są niezrównani.
    Żeby nie było po angielsku topspin, wymyślili sobie inne angielskie słowo lift xD
    Nie mogli coś pokombinować z élever (czyli podobno "podnosić")...?

    A widzisz, ten słowniczek, który znalazłam, sugerował, że "A" jest od "all".
    A nie mogłoby być "-par" ...?
    Albo bez głupiego skrótu, czyli całe "-a tous"...?
    No dobra, już się nie czepiam xD
     
  3. AladdinSane

    AladdinSane Fanatyk forum

    rozśmieszyła mnie wizja sędziny anonsującej 1:1 w tie-breaku....
    "ęA" - xDxD

    a mówiłem, że te kotlety w stołówce, to podejrzanie wyglądają


    _________________________________________________
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No fakt, "ęA" brzmi jakoś średnio.
    Ale ja najbardziej kocham wymowę mojego ulubionego sędziego, pana Nouni.
    Tak teatralnie to brzmi, zresztą w każdym języku xD

    Wiadomo, wszystkie kotlety w stołówce wyglądają podejrzanie xD
    A komu zaszkodziły...?
     
  5. Kgysta

    Kgysta Mistrz forum

    Smutno dzis :(
    Nie ogladalem,mialem wieczorem obejrzec powtorke ale sobie daruje. Ten trzeci set sprawil ze strasznie przykro sie zrobilo. Mam nadzieje ze Iga sie podniesie.
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Bardzo smutno, bardzo przykro.
    Też nie oglądałam i też na pewno nie obejrzę powtórki... ba, finał też sobie daruję.
    To straszne, jak krucha i złudna okazała się ta pewność siebie i radość z gry. Jak łatwo potrafią wrócić demony.
    Też mam nadzieję, że taka prawdziwa Iga jaką znamy jeszcze kiedyś zagra w RG i na innych kortach.
    Ale chyba jednak konieczne są poważne zmiany - i może jakaś przerwa.
    Nie wiem.
     
  7. AladdinSane

    AladdinSane Fanatyk forum

    ____________


    pani sędzina mogła nabawić się nietrawności w stołówce i gdyby wprowadzono nowe przepisy dot. anonsowania wyniku w tie-breaku to by znacznie pomogło w puszczeniu bąka....

    _______________________________

    no niestety, a już było lepiej w drugim secie!!....
    na razie wszystko w normie: nr. 5 w rankingu przegrał z nr. 1 w rankingu
    a szansa była - jak przy stanie 5:4 w drugim secie -
    Iga zagrała mocno returnem na środek a Saba, jako ciężka i mało zwrotna nie zdążyła się pozbierać po serwisie....
    Iga nawet pokazała boxowi że trzeba grać na środek....
    ale to już przeszłość

    i skończyła się przygoda Francuzki, bo nie mogło być inaczej - Gauff bezlitośnie i wręcz bezwysiłkowo wyrzuciła za burtę koślawą Boisson
    teraz będzie miała więcej czasu popracować nad bieganiem po korcie -
    może dobrze to wygląda na bieżni, ale na korcie trzeba biegać z głową i trzymać równowagę
    obrona "rozpaczliwiec" - prawie się przewraca po co drugiej piłce
    nie z Gauff takie numery

    ____________________
     
    Ostatnie edytowanie: 6 czerwca 2025
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Znacznie lepiej było, zresztą pierwszy set też raczej w sumie wyrównany (tak podejrzewam, bo nie oglądałam).
    A co twoim zdaniem stało się w trzecim secie?

    To napisz jeszcze, jak widzisz przyszłość (nie tej edycji RG, tylko Igi).
    Co będzie dalej, niekoniecznie w tym sezonie, może w następnym...?
    Czy jakiś bardziej spektakularny powrót jest w ogóle jeszcze możliwy w obecnym układzie...?

    Ech co ty taki cięty na tę Francuzkę, miała swoje pięć minut, zarobiła parę groszy - niech się cieszy dziewczyna.
    (A Coco i tak nie lubię.)


    EDIT:
    Czyżby firma zatrudniła Yodę...? 8)

    Przygotowaliśmy specjalny kod bonusowy:

    SORRYWEARE
     
    Ostatnie edytowanie: 6 czerwca 2025
  9. AladdinSane

    AladdinSane Fanatyk forum

    w trzecim secie Iga padła mentalnie a zaraz potem kondycyjnie -
    spóźniona do wielu piłek - głównie się broniła....mało precyzyjna, sporo wywalała na aut w sytuacjach niewymuszonych....
    przy stanie 3:0 doszła presja wyniku i wróciły demony....
    w trzecim secie Saba nie popełniła żadnego "niewymuszonego"
    Iga 11 !!!!
    a na dodatek serwis Saby działał perfekcyjnie
    71/53 % punktów zdobytych z pierwszego serwisu
    i finał odpłynął


    przyszłość widzę przeciętną - jak wielu naszych sportowców którzy spektakularnie "zaistnieli" i przez dłuższy lub krótszy czas (raczej krótszy) dominowali w swojej dyscyplinie...
    a następnie albo słuch o nich zaginął, albo zajmowali miejsca należnie proporcjonalne do włożonej pracy i talentu.

    myślę, że ta beztrosko żywiołowa, pełna fantazji i wiary w siebie epoka raczej się skończyła.
    Iga stała się produktem marketingowym, a sponsorzy oczekują wyników
    kiedy wyniki przychodziły niejako same, nikt nikogo nie rozliczał ani nie popędzał
    teraz już trudniej utrzymać to wszystko w kupie a sama gra nie dostarcza tyle radości
    zajęcia około sportowe zabierają coraz więcej czasu, do tego dochodzi już roczna niemoc radzenia sobie z sytuacją nową, trudną do zaakceptowania co czyni ją jeszcze bardziej stresogenną....
    spektakularnego "powrotu" raczej nie będzie, bo właściwie to Iga nigdzie nie odeszła - nadal QF i HF w większości turniejów,

    ale to już nie jest Iga - Terminator


    nie mam nic do Francuzki - jakoś mi nie przypasiła wizualnie, a na konferencji prasowej oświadczyła, że zamierza wygrać RG !!
    braki w poruszaniu się po korcie nie nadrabia skromnością

    __________________________________________________
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O kurcze.
    Chylę czoła, Aladdinie (który to już raz).
    Imponująca analiza, niby krótka i doraźna, napisana niejako na zamówienie... a jednocześnie tak wszechstronna i wyczerpująca, że bije na głowę wszystkie wynurzenia tzw "ekspertów" (a sporo tego ostatnio czytałam).
    Wow.

    Nic dodać, nic ująć, więc tylko dopytam o parę spraw.

    Dlaczego akurat w trzecim secie, i dlaczego aż tak...? Może to i głupie pytanie, wiem, ale jednak 6:0 to jest totalna katastrofa.
    Aż taki kruchy ten mental?!

    No właśnie, roczna niemoc.
    Chyba po roku nawet bardzo trudna sytuacja nie powinna już wydawać się "nowa".
    Wydawałoby się, że rok powinien wystarczyć na skuteczne przepracowanie takiej "nowej" rzeczywistości.
    A tymczasem robi się jakby coraz trudniej.
    Dlaczego?

    Chodziło mi o powrót Terminatora.
    Już na to za późno, już się to nie uda, bo rywalki nie pozwolą, a Iga jest skrajnie zmęczona psychicznie...?
    Cóż, w sumie to pewnie tak właśnie jest.

    ***

    I jeszcze tak ogólnie:

    Od czego twoim zdaniem zaczął się ten spadek...? Olimpiada, melatonina, jeszcze coś...?

    I optymistycznie: a może to tylko my wszyscy dramatyzujemy, bo Iga przyzwyczaiła nas do własnej dominacji...?
    Chyba w karierze wszystkich "sław" i "gwiazd" zdarzały się takie gorsze sezony (Stefana tu nie liczę, szczególny przypadek).
    Więc może trzeba dalej spokojnie czekać...
    ... taa, czekać na cud.

    ***

    Że smutno, to wiadomo - ale tak sobie myślę, że byłoby (w każdym razie mnie) znacznie mniej smutno, gdyby nie to, że to właśnie Uryna zasiedziała się na szczycie.
    Wszyscy chyba wiedzą, jaką mam skrajną alergię na Urynę.
    Więc może to jest tylko mój prywatny problem...?
    Cóż, jeśli tak, to niestety nic na to nie poradzę - tej konkretnej alergii nikt nie wyleczy.

    ***

    Raz jeszcze dzięki za tę analizę, Aladdinie - genialne podsumowanie, choć ponure.
     
  11. AladdinSane

    AladdinSane Fanatyk forum

    kluczowy drugi gem w trzecim secie:
    stan 30 A - serwuje Iga....
    "niewymuszony" łatwy z pozoru backhand ląduje w siatce - 30:40
    krótka wymiana - Iga spóźniona ładuje forhand w siatkę 2:0
    a 2:0 w trzecim secie i serwis Saba, to ładuje na nowo akumulatory
    i zrobiło się 3:0
    i tu zaczęły się schody, a spod tych schodów wylazły demony....
    połowa trzeciego seta to "prezenty" od Igi!!
    trudno odrobić 3:0 w trzecim secie w HF Wielkiego Szlema !!


    nie robi się trudniej - robi się "normalniej" - rzeczywistość może i "nowa" ale nie jest łatwo wrócić do schematu, który działał perfekcyjnie
    tym bardziej, że oparty był na beztroskiej dominacji - Iga wtargnęła do Touru przebojem, przyniosła swoje wiaderka, łopatki i zaczęła niehumanitarnie i bezlitośnie rządzić w piaskownicy....
    to nie był schemat katorżniczej orki na korcie - raczej eksplozja bezwstydnie cwaniackiego talentu

    to był jej czas!!


    Iga robi co może na korcie, ale mowa ciała często sugeruje wewnętrzną walkę....
    Terminator już był, teraz są nowsze modele, lepiej "oszlifowane", skuteczniejsze i kondycyjnie dopracowane w najdrobniejszych szczegółach....

    a spadek najwyraźniej zaczął się od Olimpiady - coś pękło
    chociaż wcześniej był Wimbledon, (przegrana z Putinem) po trzech, spektakularnych zwycięstwach na mączce !!
    dalej Cincinati i Us Open - przegrana z Sabą i Pegulą
    potem afera z dopingiem....
    trochę sporo się tego nazbierało




    Iga przyzwyczaiła nas do totalnej dominacji, ale też przyzwyczaiła samą siebie
    dlatego tak jej trudno to wszystko ogarnąć - powrót do trybu Terminator nie jest raczej możliwy, bo to by oznaczało "powrót" do korzeni jej sukcesów
    tak się nie da - tenis ewouluje i taki Stefan z dzisiejszą Paolini odjechałby rowerkiem

    ***

    ponure, ale bliżej "normalności" którą trzeba zaakceptować - im szybciej Iga to ogarnie, tym prędzej coś może zaskoczy

    _________________________
     
    Ostatnie edytowanie: 7 czerwca 2025
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    I znowu, Aladdinie: wow. (Rozumiesz, mam nadzieję, że ja się nie podlizuję, tylko szczerze zachwycam - wiedza plus analityczny umysł to moja faworytna mieszanka.)

    Święte słowa o tej piaskownicy - i cudne określenie, eksplozja bezwstydnie cwaniackiego talentu xD
    Ale sam ten talent jako taki chyba nie zniknął, jak uważasz...?
    Trzeba go jakoś inaczej wykorzystywać, tak...?

    Te nowsze modele to dziewczyny wyprzedzające Igę w rankingu?
    Czy po prostu teoretyczny idealny sposób gry na dziś...?

    Czyli w sumie spadek zaczął się jednak od mentalu - ubiegłoroczny Madryt - Rzym - Paryż chyba raczej podbudowały mental, Wimbledon - cóż, nie dało rady (ale za to był Madryt - Rzym - Paryż)... natomiast Olimpiada na pewno rozwaliła Idze psychikę na amen, ciąg dalszy to już moim zdaniem konsekwencje Olimpiady (i tego niby to "dopingu").
    Wtedy chyba widzieliśmy głównie problemy z mentalem - a może po prostu wszystko zwalaliśmy na mental...?

    No i to jest chyba bardzo poważny problem. Czy nikt nie potrafi / nie chce pomóc jej zrozumieć, że taka dominacja takimi sposobami już nie wróci...?

    A pewnie - tyle że między Stefanem a Jaśminką upłynęło duuużo czasu, poprzedni RG był zaledwie rok temu.
    Choć z drugiej strony... przyspieszona ewolucja to niestety sprawka samej Igi ;)

    Ogarnianie trwa już bodajże prawie rok.
    Powtarzam pytanie: czy nikt nie umie jej podpowiedzieć, co właściwie powinna próbować ogarnąć...?

    ***

    No i Coco wygrała RG.
    Nie lubię Coco, ale bardzo się cieszę, że nie wygrała Uryna.
    No i wyniki Uryny w kolejnych setach takie tylko troszkę (no, ciut większą troszkę) lepsze od wyników Igi.
    Plan się Urynce sypie że hej - miały być cztery szlemy w 2025, a tu pierwszego nie ma, drugiego też nie ma...
    ... jak miło xD


    EDIT:
    A dla uczczenia małej przerwy od coraz bardziej irytującego tenisa pań, oto pani wombat z zoo w San Diego. Ma na imię Belle i z dumą prezentuje piękne ząbki:

    [​IMG]
     
    Ostatnie edytowanie: 7 czerwca 2025
  13. Kgysta

    Kgysta Mistrz forum

    Jak dla mnie zupelnie najgorsza finalowa para, nie kibicowalem nikomu , sam mecz omijalem szerokim lukiem ale jednak dobrze ze wygralo mniejsze zlo. Jakos latwiej mi zniesc ze tytul Idze odebrala Coco niz Saba chociaz widzac teraz te wszystkie zdjecia Coco z pucharem jest mi strasznie przykro. Bo jakos nie potrafie zaakceptowac tej polfinalowej porazki jako sportowej. Nie po takim trzecim secie, cos u Igi sie skonczylo i nie wiadomo czy ma szanse kiedykolwiek wrocic.
    Naprawde nie myslalem ze ten rok tenisowo bedzie taki ciezki. Trudno oczekiwac poprawy skoro przed nami trawa i amerykanskie turnieje ktorych nie lubie bo zawsze ciezko ida. Eh.
    Dodatkowo jeszcze gorzej teraz bedzie sledzic cale rozgrywki WTA bo ego Coco wystrzeli w kosmos i "nowa Serena " nabierze kolejnych znaczen...

    Ciekawym akcentem jest to ze po meczu finalowym Saby z Coco najwiecej mowi sie o...Idze xD Sabcia mocna szpile wbila Coco na konferencji mowiac ze gdyby to Iga wygrala polfinal to na pewno wygralaby i final.8) akurat z tym ciezko sie nie zgodzic
     
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    I po co ja się zabrałam za oglądanie powtórki tego finału dopiero wieczorem, znowu się nie wyśpię (cóż, w grobie się wyśpię jak wiadomo).

    Para finałowa fakt - najgorsza z możliwych.
    Ale dobrze, że wygrało to "mniejsze zło", a właściwie - że Urynka dostała po nosie, drugi finał Wielkiego Szlema poszedł się czesać.
    Coco z pucharem rzeczywiście źle rokuje na przyszłość, ale im częściej będą ją nazywać następną Sereną, tym szybciej pojawi się kolejny dołek (w każdym razie mam taką nadzieję).

    Podczas oglądania powtórki finału zerkałam tu i ówdzie na rozmaite światowe komenty.

    Urynka podczas tej konferencji zajmowała się głównie wbijaniem szpilek Coco - nie tylko ten (chyba raczej niezamierzony, tak wyszło) komplement pod adresem Igi, ale też "warunki".
    Urynka - jak to Urynka - zawsze musi znaleźć jakiegoś zewnętrznego winnego, tym razem padło na bliżej nieokreślone (ale okropne) "warunki", z którymi Coco po prostu "lepiej sobie poradziła". I tylko dlatego wygrała.
    Piękne wyrazy uznania pod adresem zwycięskiej rywalki, typowa Urynka.

    A teraz Urynka udaje się na Mykonos pić tequilę (ach jakie wyszukane upodobania ma ten traktorzysta spod Mińska). Liderka rankingu uparła się dawać przykład młodzieży - jak coś nie wyjdzie, należy zalać robaka. Takie cudne wschodnioeuropejskie podejście, niestety typowe też dla Polaków – czy wygramy, czy przegramy, ja i tak się upiję.
    Brawo Urynka.

    A co powiecie na te dziwne wypryski na pleckach Urynki...?
    Nie sprawdzałam, więc info bez gwarancji, ale podobno tak działają sterydy.

    Zauważyłam też, że żonaty narzeczony nr 2 coś zmizerniał.
    Ciężkie ma życie...? No teraz będzie jeszcze ciężej, Urynka rozjuszona na "warunki" niewątpliwie da mu popalić. Oby się to nie skończyło balkonem, bo czuję, że narzeczonemu wkrótce upłynie termin ważności.

    I na deser taka uwaga ogólna: jak Urynka płacze, to biedna bo przegrała, jak Iga płacze, to beksa. Onuckowa propaganda działa na rodaków że hej. Wstyd.

    (Aha, implanty należy jakoś inaczej wpasować w ubranko - wyglądały tragicznie, zresztą po prostu są za duże.)
     
  15. AladdinSane

    AladdinSane Fanatyk forum

    talent nie zniknął - zszedł na dalszy plan
    Iga po prostu nie zna sytuacji, w której z meczu na mecz nie wychodzi
    i to tak długo
    +presja - też sytuacja nieznana, bo bezdyskusyjna dominacja była tak absolutna, że drobne potknięcia tu i tam nie miały znaczenia


    te nowsze modele z MałolatA na czele "rzeźbione" od dzieciństwa....
    grają siłowo - i albo wejdzie, albo nie
    szybkość w tenisie to jedyna "stała zmienna" - jak w prawie każdym sporcie


    to nawet nie był "spadek"
    nastąpiło raczej "wyrównanie" dynamiki sukcesu po pierwszym okresie euforii i błogostanu
    każdy silnik piłowany na maxa w końcu się przegrzeje i trzeba zwolnić
    to musiało się kiedyś zdarzyć - mniej lub bardziej boleśnie
    szkoda, że tak wcześnie


    tu nie ma jak pomagać bo sposobów na "powrót" do dominacji brak
    Iga nie przyzwyczajona żeby przegrywać i jak nie idzie, to już na całego.....
    do tego dochodzą emocje, żale i kortowa gestykulacja pt. "no jak mogłam spieprzyć tak proste zagranie" a taka postawa generuje przeświadczenie, że następnego, tak prostackiego błędu już nie będzie....
    będzie!!.....
    a tego dawniej nie było....
    dlatego ten trzeci set vs Saba odpłynął tak szybko - zdecydowanie za dużo "prezentów"....

    niewiele zabrakło żeby było inaczej....
    Saba była do przejścia a CoCo tym bardziej


    Stefan i Jaśminka to taka parabola
    ale tenis ewoluuje szybko - Iga wspięła się tak wysoko, że za sprawą przepisów i daty ważności zdobytych pkt. spadła z tego wysoka
    to było nie do obrony



    _____________________________
     
    Ostatnie edytowanie: 8 czerwca 2025
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    OK, ale to już trochę trwa. Po ilu miesiącach / latach / dekadach sytuacja nieznana staje się znana...?

    Chodziło mi o pomoc w zrozumieniu, że na powrót takiej dominacji nie ma co liczyć i trzeba się przestawić na inny tenis i inne myślenie.
    No ale najwyraźniej nikt takiej pomocy nie oferuje.

    Wiadomo, już rok temu mówiło się o tym, że 2025 będzie ciężki, za dużo tych punktów do obrony.
    Ale... ciężka okazała się już końcówka 2024. Dlaczego, olimpijsko-melatoninowy pad mentalu...?

    ***

    A tak w ogóle to muszę wam streścić dyskusję mojego stada na temat prezentu na Dzień Ojca (kolejny idiotyzm, ale w placówkach edukacyjnych mojego drobiazgu ciągle o tym trąbią, nie udało się zataić tego "święta").
    Bardziej kumata część stada huśta się na oponach (kazali zamontować, bo w filmach takie są) i rozmawia o najlepszym prezencie.
    Teoretycznie powinni szeptać, bo to tajemnica - no ale szept rozgorączkowanego tłumu słodkich maleństw umarłego z grobu podniesie.
    Więc usłyszałam, a jakże xD

    AJ: Tatusiowi trzeba dać coś, co najbardziej lubi.
    Junior: Ale tatuś najbardziej lubi mamusię.
    Mads, czyli damski głos rozsądku (a ja duszę się ze śmiechu): Mamusia nie nadaje się na prezent. Prezent powinien być nowy 8)
    I miej tu człowieku dzieci xD
    Stanęło na tym, że tatuś lubi też psy, więc pewnie będzie trzeci pies 8)xD
     
  17. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    A kto tego trzeciego psiaka kupi/ wybierze/ przywiezie z kucykowa? 8)
    Pewnie mamusia, zostałaś już wtajemniczona?;)

    No i pochwal się jak wyglądał Dzień Matki, oprócz balonów i śniadania do łóżka?
     
    Kgysta, bona53 oraz zzizzie lubią to.
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Trzeciego psa wybierze Marco osobiście, bo chodzi o tę natychmiastową nić porozumienia (ale poezja, nie...?), tzn mają się pokochać od pierwszego kopa. Mam nadzieję, że taki delikwent znajdzie się już za pierwszym razem, tzn podczas pierwszego przejścia przez schronisko (nie kucykowo, obdarowywanie starszego bądź co bądź pana równie starszym psem to jest taki delikatny nietakt 8)xD).

    Podjedziemy pod schronisko całym stadem (plus aktualne psy), po czym Marco sam wejdzie do środka i poszuka tej nici (porozumienia). Następnie odbędzie się konfrontacja z aktualnymi psami (też ważna).
    Pies będzie wyszukiwany w tym schronisku, w którym robiłam za wolontariuszkę (ech piękne czasy), schronisko zostanie powiadomione o scenariuszu, więc jest szansa, że wszystko gładko pójdzie.
    No, chyba że stado wpadnie na jakiś inny pomysł 8)
    Aha, żeby nie było: tekst o mamusi, która byłaby do niczego jako prezent, był zamierzonym żartem Mads (dziewucha wyraźnie odziedziczyła po mnie to złośliwe poczucie humoru, lubię ją).

    Poza prezentem (na dziś: psem, prawie za friko) stado zakupi (za własne skrzętnie ciułane kieszonkowe) jakieś stosowne kartki z życzeniami.
    Baloniki, napisy, kwiecie oraz poranny montaż tego badziewia finansuję ja osobiście (też z własnego konta), stado ma niezbyt wielkie to kieszonkowe.
    Kawy do łóżka nie będzie, to (wątpliwy) przywilej mamusi 8)

    A daj spokój, to zamierzchła przeszłość, Dzień Matki był 11 maja xD
    Były baloniki, napisy, kwiatki i kawa, a jakże do łózka.
    Ale tym razem się wycwaniłam, zamówiłam mrożoną ze Starbucksa, w kubku ze słomką, dzięki czemu pościel ocalała 8)
    Na wyrko w naszej sypialni wskakuje się susem, z rozbiegu od wejścia (sama tak robię jak nikt nie patrzy), co okropnie szkodzi kawie na tacy xD
     
  19. SMOD_Casino

    SMOD_Casino S-Moderator Team Farmerama PL

    Podobnie jest w innych sportach, w snookerze również. Każde nieudane zagranie trzeba jak najszybciej wymazać z pamięci i go nie rozkminiać bo przy kolejnym podobnym zagraniu pojawi się zwątpienie we własne umiejętności, strach, może trema, cofanie ręki i w konsekwencji kolejne takie same błędy. Trzeba mieć w pamięci tylko te najlepsze zagrania, które podbudowują mentalnie. Wiem, łatwo się mówi...

    *******************************************
    Czasami jak niewiele potrzeba w sporcie, żeby wygrać lub przegrać. Zwycięstwo Michaela Phelpsa z Miloradem Čavić na IO w Pekinie w pływaniu stylem motylkowym na 100 m o 0,01 s o_O

    felpss.PNG

    To się nazywa wygrana na żyletki xD
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ano właśnie.
    Tym bardziej, jeśli masz na karku jakiegoś dodatkowego demona.
    Albo dwa.
    Albo trzy.

    To już jest kwestia coraz większej dokładności pomiarów.
    Aż strach pomyśleć, co będzie za dziesięć lat - różnica 0,001 s...?
    Jak dla mnie w którymś momencie (a może nawet już dziś) zacznie to tracić sens.
    Ale co ja tam wiem.