Klub tematów oderwanych od siania sałaty

No to założyłam,chociaż nie sądzę żeby ktoś tu zajrzał-a może?

 

A i owszem ktoś zajrzał i od razu musi popracować
Temat przenoszę do działu Kluby użytkowników.

 

Wow, dzięki
Się okaże, co z tego wyjdzie, ale na pewno warto spróbować, ot tak dla odmiany

Maruda
Za to sam pomyśl, OO7, jak miło będzie znowu tropić zbrodniarzy

***

Mam chwilowy problem z tymi tematami oderwanymi, ponieważ żyję w tzw szumie informacyjnym: zasadniczo oglądam tenis, ale do tego śledzę też pewną sprawę sądową w moich obecnych okolicach oraz pewną przepychankę w moich poprzednich okolicach, w miarę możliwości z włączonym dźwiękiem.
Lekuchno mnie to rozprasza
A tutaj to wiadomo: tenis nikogo nie obchodzi, sprawa sądowa w odcieniach oranżu może okazać się groźna, no a za przepychankę to już w ogóle błyskawiczny kop do kierownika szczurów, więc ciszej nad tą trumienką.

Z moich nadwornych tematów to oczywiście mam od metra nowych i pysznych przepisów, ale to znowu Gosia się zniechęci, bo nie gotuje.
Może tak na początek parę osób by się zameldowało, jeśli jeszcze występują w tutejszej przyrodzie, spróbujemy rozkręcić jakiś oderwany temacik, który przynajmniej na początku nie będzie groził śmiercią lub kalectwem.


EDIT: człowieku/kobieto (zwracam się do zwielokrotnionego żółtodzioba, dawcy lajków): komu jak komu, ale mnie akurat na lajkach nie zależy, mam już tego po kokardkę. Chodziło mi o to, żeby ktoś coś napisał, możliwie z głównego konta, bo tzw "boczne farmy" też mnie średnio grzeją. Jestem osobą znudzoną, zmanierowaną i zblazowaną, a ponadto źle traktuję innych (jak mi to kiedyś wytykano w pewnej sygnie).
Więc jak będzie...?
Swoją drogą: że też się ludziom chce tak te "boczne" zakładać i zakładać i zakładać

 

jakoś nie wierzę w powodzenie..."Oczekusie"już się nie powtórzą,niestety...

Dzięki szeryfie

Nie patrz na mnie-jeśli będzie zainteresowanie,to dawaj przepisy.Ostatnio nabyłam kombiwar,podobno w nim piec też można

 

Fenomen Poczekalni był czymś, co rzadko zdarza się nawet na bardzo aktywnych forach, Byli ludzie, którzy nagle zaczęli nadawać na tej samej fali. Był temat w miarę bezpieczny i łatwy do przeniesienia w klimaty absurdu. I wreszcie poza zagonami sałaty były czasy relatywnie spokojne. Ale kluczowe było moim zdaniem to nadawanie na tej samej fali. Bardzo wątpię, czy coś takiego kiedykolwiek się tu powtórzy... ba, wcale nie jestem pewna, czy kiedykolwiek trafię na takie zjawisko na dowolnym innym forum.
Jak to się mawia - cieszmy się, że Poczekalnia pojawiła się wśród farmerów i że mogliśmy/mogłyśmy w niej uczestniczyć na tym najlepszym etapie jej rozwoju i rozkwitu.

Powodzenie tego Klubu to zupełnie inna sprawa - nikt nie oczekuje drugiej Poczekalni, tak sobie tylko sprawdzamy, czy ktoś coś napisze. Jeśli nie - cóż, takich porzuconych klubów jest mnóstwo w tym dziale, jeden więcej, jeden mniej... żadna różnica.

O tym, co piszę, nie decyduje popyt, tylko ja sama
Jeśli nie będzie mi się chciało spolszczać i wieszać przepisów, to pupcia zbita niezależnie od zainteresowania
Usługi dla ludności to już były

Kombiwar, hmm. No gratuluję, jasne... ale ta konkretna maszynka jest bodajże jedyną maszynką, której nigdy nie chciałam kupić. Stosunek jakości (i funkcji) do ceny mi nie pasował.
Ale to tylko moje zdanie, miłego użytkowania życzę

 

Cześć Co teraz robisz?

Fajna farma żyje i grasz?

Twoje posty połączyłam, ponieważ na forum nie piszemy swoich postów jeden pod drugim. Jeśli chcesz coś dopisać, to korzystaj proszę z opcji "Edytuj" przy poprzednim swoim poście.
Proszę zapoznać się z poradnikiem --->Edycja posta
Tutaj można poćwiczyć --->Wątek do ćwiczeń
MOD_Zła

 

Ktoś napisał:

Tylko nie wiem co ...

 

Cóż.
Atak klonów.
Bywa

 

czyli o marchewce

***
No co z Wami
jeszcze się dobrze wątek nie wpisał w forum a Wy już o kłódce myślicie
dajcie farmerom w spokoju posiać sałatę znajdą chwilę wpadną i tego no - poczytają

no i po co zamykać
''oberwańcy '' znaczy oderwani mają swoje miejsce

''Tu jest twoje miejsce
Tu masz swój ciasny,
Ale własny kąt ''



Dobry

 

dziś zaplanowana rozbiórka szopki na posesji a ja 3 dni temu odkryłam,że tam jest kotka i 4 kociaki...Ze schroniska przyjechały miłe panie,starały się całą rodzinkę wziąć...maluszków już nie ma A kotki się do tej pory nie dało zwabić do klatki-pułapki..
Kotka wygląda na oswojoną z człowiekiem,więc ktoś się pewnie pozbył problemu a on na mnie spadł,bo u mnie się okociła.Zaręczam,że gdyby nie ta rozbórka,zajęła bym się nimi..
A teraz ona szuka dzieci a ja mam nadzieję,że jednak do tej klatki-pułapki w nocy wejdzie i już nigdy takiego horroru nie będzie przeżywać-bo ją wykastrują- ani ja,bo jest tyle bezdomniaków w klatkach,że moje ślepe kocięta już są za tęczowym mostem i jest im lepiej...
Kurdę

 

Genialne, chylę czoła
(Należy sobie kupić tzw wolnowar czyli slow cooker czyli Crockpot, wpakować do niego spory kawał wołowinki uczciwie posolonej i popieprzonej, pokrojoną cebulkę (można podsmażyć), surowe marchewki obrane, przekrojone najpierw wzdłuż na pół, a później w kawałki długości tak z 5 cm, oraz też surowe ziemniaczki/pyrki/kartofelki, wyszorowane ale nieobrane, pokrojone na pół albo na trzy części jeśli są większe. Całość podlać szklanką wołowego rosołku z kostki (uwaga: nie "na kostce" tylko takim gotowym, do rozpuszczania w wodzie), na wierzch dorzucić przyprawy - co kto lubi, przykryć, włączyć na "low" na 8-10 godzin albo na "high" na 6-8 godzin i pójść sobie np do pracy. Po powrocie w garnku zastajemy gotowy przepyszny obiadek. Aha, "low" oraz "high" to fabryczne nazwy ustawień, temperatura niższa i wyższa.)
Tyle o marchewce

Ano właśnie, poczytają

Literówka, tak...?

Ech, współczuję bardzo

Sterylizacja bezdomnych zwierzaków jest absolutnie konieczna, i to na masową skalę.
No, albo przynajmniej takie rozmaite specyfiki o rozmaitym działaniu, jak będą dla kotów, to może ich nikt nie zawetuje
W mikroskali czyli u ciebie świetnym rozwiązaniem byłby następca Karola... ale wiem, że na upór nie ma lekarstwa

***
Norbi, jeśli tu zajrzysz: gratulacje z okazji ślůnskij godki - mam nadzieję, że się cieszysz

 

Dobra zzizzie zmiana teraz ja powiszę


Lubicie zupy ? j
a taką



mniam

 

To tak nie działa, nie wystarczy wisieć
Ja tam mogę konwersować z (prawie) każdym, ale konwersacja wymaga jednak dwóch osób co najmniej, nie będę gadać sama ze sobą.
Zresztą i tak wiadomo, że to będzie szło niemrawo aż wreszcie zdechnie, nie te czasy już.

Zupy...? To jest kaszka manna na mleku...?
Kocham

 

Najlepsza jest na surowo, w całości. Choć podsmażona na masełku jest równie pyszna. A i gotowana w rosołku też palce lizać. Zdarza mi się też utarta na papkę (wiórki to już nie to) i pokropiona cytryną. No i w nieśmiertelnym cieście marchewkowym

 

Dobry wieczór wszystkim

Wreszcie w czymś się zgadzamy Też kocham Byle nie przesadzić z syropem malinowym czy innymi dodatkami

O tak, na surowo albo taka z rosołku (najlepiej z mięskiem z niego, ziemniaczkami i ogóreczkiem ze szczypiorkiem) jest mega Podsmażanej na masełku chyba nigdy nie próbowałem. Utarta na papkę? Jeśli mówisz o tej co jest w marchewce z groszkiem (tak jak to za moich czasów się podawało np. w podstawówce, nie te nieszczęsne mrożonki "niepapkowe"), to też jest przepyszna Za to ciasto marchewkowe... Już sam wygląd do mnie nie przemawia, ale chyba nawet kiedyś je próbowałem i raczej nie mój gust.

 

Nie to nie jest kaszka manna
ale tez kocham


to jest zupa na maślance
gdzieś chyba o niej pisałam na forum

u mnie wołają na nią ''polewka ''i jemy to z pokrojonym w kostkę serem twarogowym do tego można pajdę chleba
pycha

same pyszności z marcheweczki

aż mi ślinka cieknie

 

To pierwsze słyszę

 

Nie bardzo wiem, na czym polega ta papka z marchewki.
Dorzucę jeszcze kilka (regulaminowych) zastosowań: marchewka duszona obok tzw pieczeni wołowej (w tradycyjnym garnku, czyli niby szybciej, ale za to z ryzykiem przypalenia oraz bez pewności co do wieku nieszczęsnej krowy-dawczyni mięsiwa, a co za tym idzie - czasu duszenia); grubo tarta marchewka ułożona na kurzych polędwiczkach posmarowanych majonezem i zapieczona; no i oczywiście bez zupki się nie obejdzie, taka zwyczajna swojska przecieranka ziemniaczano-marchewkowa, obowiązkowo z grzankami. Wszystko mniam.
Aha, i jeszcze suróweczka marchewka + rodzynki, w śmietanie... po małych przeróbkach można to wpakować do empanadas czyli pieczonych pierogów z kruchego ciasta, najlepiej w towarzystwie wołowinki, bo się lubią te smaki.
Marchewka jest bardzo zacna... ale ciasta marchewkowego to ja nie lubię, takie jakieś nudnawe jest w smaku.

No nie do końca się zgadzamy - wszystkie mleczne zupki dla mnie tylko i wyłącznie na słono, z dodatkiem łyżeczki masła.
Nie jadłam tego od co najmniej ćwierćwiecza, ale jako dziecię bardzo to lubiłam - pewnie dlatego, że nigdy nie byłam na koloniach.

Łomatko że co?! marchewka z groszkiem w postaci papki?!
Uff jak dobrze, że do szkolnych stołówek też nie zaglądałam.
Aha, a co masz przeciwko mrożonkom...?

Aaa, wiem, pamiętam, rzeczywiście gdzieś o tym pisałaś, bo inaczej by mi się nie skojarzyło.
Ty z Wielkopolski...? Bo znalazłam też wersję małopolską i nawet śląską takiej polewki.

***

Uprzedzam, że jeśli następna będzie rzeżucha, to ja się wypisuję z klubu. Rzeżucha okropnie brzydko pachnie.
Idę oglądać Rafę Nadala i jego nerwicę natręctw - kto wie, może to już ostatni mecz w karierze, z Nadalem ostatnio nic nie wiadomo.

 

Nie to, że coś mam. Po prostu wolę papkę od całej pokrojonej marchewki zamrożonej

Też nie byłem

 

Surowa marchewka utarta na tarce o drobnych oczkach

i pokropiona sokiem z cytryny. Nic więcej nie trzeba. Można ewentualnie dodać jabłko utarte na tej samej tarce, albo trochę cukru - jeśli komuś bardzo zależy.