to były piękne chwile

Wieczorek pożegnalny w tym sanatorium dla siewców wymaga większego grona
Na przełomie maja i czerwca będę na Roland Garros, z Paryża do wawki to rzut beretem - może coś zaplanujecie w tym czasie...?
Byle nie w dzień meczu Igi oczywiście

 

Do tego czasu jeszcze jest 1,5 miesiąca. Mój kalendarz nie obejmuje takich terminów
Namawiaj innych. Jesteś na tyle znaną osobą na forum, że nie powinnaś mieć problemu zebrać całkiem zacnego grona uczestników - nie tylko z Warszawy

 

Mój kalendarz musi obejmować takie terminy, Roland Garros w trybie last minute to średni pomysł
Ale na organizatora jakichkolwiek spotkań to ja się nie piszę, zapału brak
Trudno, nie dla mnie sanatoryjne wieczorki

 

Parasolkę to bym chętnie przy okazji odebrała, ale kawa bardziej kusi
Sowa na płocie

 

Możesz poszukać kogoś innego, kto się podejmie tejże organizacji

 

W sensie: firmę eventową wynająć...?

 

Z firmami eventowymi nie mam żadnych doświadczeń. Może i to nie jest złe podejście, ale ja raczej myślałem o tym, żebyś poprosiła o pomoc innych farmerów.

 

A skąd mam wiedzieć, kiedy będzie grała Iga...?
Zresztą pomyślę o tym później, teraz muszę słuchać wycia
Założyłam się, że wytrzymam cały mecz z włączonym dźwiękiem

 

Zaplanować to nie zaplanowano, ale jak byś chciała to możemy coś nakręcić.

 

O, proszę. W stolicy potrafią. Wystarczy kilka słów i już kręcą

Ja na tę niedzielę mam zaplanowany Fantastyczny Weekend kilkaset kilometrów od Warszawy

 

Ojej, dzięki
Ale to może jednak na przełomie maja i czerwca, przed albo po Roland Garros. Tyle że wtedy będę miała na karku nie tylko chłopinę, ale dodatkowo juniora... choć może to i lepiej, gdzieś ich razem upchnę, żeby się nie pętali pod nogami.
Teraz na zmianę szukam niesporczaków pod pomostami i oglądam Stuttgart, po czym zdalnie wymieniam z juniorem profesjonalne komentarze na temat Igi i jej rywalek. Finał w niedzielę, czyli na wieczorek (pożegnalny) dotarłabym autentycznie wieczorkiem, a najpewniej już raczej w nocy. Zapomniałam, że ten finał w niedzielę, wszystko przez te niesporczaki oczywiście.
Więc przepraszam za zamieszanie
No i będę się w razie czego nieśmiało zgłaszać tak w połowie maja

 

Ach Ty w Stuttgarcie jesteś, a ja myślałam, że w Warszawie, nie ma sprawy, Iga najważniejsza, wiadomo.
A co będzie w maju to zobaczymy, a nuż, widelec może się uda.

 

W Stuttgarcie to tylko duchem byłam, przestałam już (Iga - jak ja nie cierpię tej farbowanej Kazaszki z głupkowatym uśmieszkiem). Jestem w krainie niesporczaków (w każdym razie wg mojego najgłębszego przekonania), czyli w mocno podmokłej turystycznej mieścinie, gdzie panowie w łódkach na pych rzewnie nucą pieśni o miłości, a tzw świeże powietrze dość intensywnie zalatuje. Sam smak, ale chłopinie się to romantycznie kojarzy.
Niestety nie dam już rady odkręcić terminu powrotu, więc się zgłoszę w sprawie maja albo czerwca

 

Ach, te terminy... po co mi przypominasz, że właśnie muszę do pracy? Apropo's ulubionej rzecz jasna ;-P

 

Do pracy w niedzielne popołudnie...? Służba zdrowia może...? To chylę czoła
A swoją drogą coś w tym jest, choćby człowiek nie wiem jak lubił swoja pracę, świadomość, że zaraz trzeba do niej iść, jednak dołuje. Znam to, miałam tak samo.

***

Obawiam się, że zaśmiecamy Zgredziowi jego "piękne chwile". W dodatku biedny nawet nie może zaprotestować, bo pewnie jeszcze nie doszedł do siebie po Fantastycznym Weekendzie zapowiadanym parę postów wyżej.
W sumie to zdałby się tutaj jakiś Klub, na przykład Poematu Dygresyjnego albo Tematów Oderwanych (ta druga nazwa nawet lepsza, zaraz jakiś dowcipasek nazwałby klubowiczów "oberwańcami", że niby taka literówka).
Ale wiadomo jak to tutaj jest, po wstępnej fali entuzjazmu zapadłaby cisza - więc nie będzie Klubu
Pozostaje już tylko tęsknota za dawnymi pięknymi chwilami...
... i szukanie równie pięknych w teraźniejszości pozaforumowej, czego oczywiście wszystkim życzę

 

***

Służba...tylko nie zdrowia, a oświatowa... ale poniekąd też za zdrowie też odpowiadam, pracując zdalnie w weekendy, a zdolnie w dni robocze


Poprawiłem cytat.
SMOD_Casino

 

mówisz-masz mam nadzieję,że po tygodniu kłódki nie założę...
Klub tematów oderwanych od siania sałaty | Farmerama PL

 

W takim razie z mojej strony "czapki z głów" - ile Wy się naużeracie z tymi uczniami/studentami, a niejednokrotnie nawet ich rodzicami, którym bardziej zależy (co, skądinąd, jest fenomenem) A niektórzy to nawet z innymi dorosłymi

 

Po latach chodzenia do szkół i na studia, znów trafiłam do podstawówki ;-P