zzizzie

Genialne

A co do powszechnej niechęci do warszawiaków, to winni są ci nieszczęśni budowniczowie tego strasznego moskiewskiego Pałacu i inna tego typu tuż powojenna ludność napływowa.
Zamieszkało toto w stolicy, jeździło na wczasy po całym kraju i się puszyło, że z Warszawy to niby lepsze od wszystkiego innego.
Moja mama zawsze twierdziła, że nikt z tych prawdziwych warszawiaków tak się nie zachowywał i ja w to wierzę.
A sama najczęściej nie przyznawałam się, skąd jestem, wstyd mi było za tych napływowych (furmankami ich zwozili do miasta żeby ten koszmar architektoniczny wznosili wśród ruin).

 

edycja jak w oryginale // Zgredek
Tylko czy sam o tym decydował, to już się nie dowiemy, bo może ktoś w tym miał jednak interes i podszepnął słówko lub 2? Długopisem dużo rzeczy już się w tym kraju podpisało, na życzenie mniejszych, niższych istot Chociaż powinnam napisać, że wtedy to chyba piórem?

Może przez to, że jednak Warszawa droższa od innych miast? Chociaż nie wiem, co lepszego jest w życiu na kredycie w Warszawie, od tego np. we Wrocławiu. Bo nie ukrywajmy, że większość tak teraz funkcjonuje, nawet tych z pierwszych stron gazet plotkarskich. Ten samochód w leasing, to mieszkanie w barter, a przy okazji ciśnie w nas chińską podróbką z Aliexpress w mediach społecznościowych

 

Wtedy piórem
A zresztą Kraków cały w smogu teraz, za taką stolicę to ja dziękuję

Ciekawa jestem, czy dawniej wawka też była droższa, tzn w latach - powiedzmy - 60tych-70tych, kiedy ci napływowi porośli w piórka i zaczęli korzystać z FWP. Teraz na pewno jest droższa, a ludzie masowo zakredytowani... ale w czasach, kiedy się rodziła ta niechęć do warszawiaków, chyba raczej panowała urawniłowka cenowa...?

 

Horror w centrum Warszawy: Mieszkała ze zwłokami męża. Szokujące, jak się tłumaczyła (msn.com)

usuwam link // Zgredek
No,kurde nie szokujące dla mnie To lata 70-te.Brat mojej Babci od lat opiekował się swoją,chorą na alzhaimera,żoną.Woził do fryzjera,na manikir-wszystko,żeby była dalej piękna,bo bardzo ją kochał.Dzieci nie mięli,raz w tygodniu przychodziła pani do sprzątania...No i przyszła,zastała wujka leżącego w przedpokoju i ciotkę obok niego,która nie wiedziała,że nie żyje,myślała,że upadł i czekała,żeby się podniósł-no i upadł i się nie podnosił,tyle,że 3 dni wcześniej...
Sorry za makrabrę wieczorową porą ale wkurzają mnie te super newsy,nic do końca nie wiadomo,może żona,jak mojego wujka,chora? No nie wierzę,że zdrowa osoba by tego nie zauważyła...No ale panu/pani redaktorowi (literówka czy jak to się nazywa)do pensji dopisana,to co tam się tym dalej zajmować...

 

skoro w oryginale usuwam link, to tu też // Zgredek

Wierszówka
To co dopisują pismakowi do pensyjki

Te super newsy faktycznie sam smak czyli kwintesencja tandety. Ale dodatkowo zdumiewa bierność całej masy władz, instytucji i organizacji. Starsza pani trafiła do hostelu, a stamtąd wypuszczono ją ot tak sobie luzem do domu, gdzie ten "dobry fotel" stał...?
I nikt tego nawet nie sprzątnął, a administracja zażądała za to kasy...?
Rany boskie, starsza pani powinna trafić do jakiegoś domu opieki, a lokalem powinien się zająć sanepid czy inne coś wyspecjalizowane w takich zleceniach.
Taa, chyba pomalutku zapominam, że w PL to jakby trochę inaczej bywa.
Hameryka to w sumie paskudne miejsce, ale niektóre rozwiązania maja całkiem rozsądne.

 

W sumie,to tylko dlatego,że wujka było stać na gosposię,stało się tak,jak stało.Ciotka była zadbaną starszą panią,niekiedy nawet z błyskami świadomości-może tak,jak pani z artykułu...Mam nadzieję,że ktoś się ocknie i sprawdzi,co się dzieje..Ta znieczulica ludzi,którzy mają się podobno zajmować pomocą socjalną,jest przerażająca w PL...Co tam socjalną,bezpieczeństwem nawet-środek dnia,centrum miasta,siedzi brudny,pijany lub naćpany,klnie,pluje,rzyga,wymachuje rękoma-mąż dzwoni na straż miejską,mówi,co widzi a pan strażnik go pyta"ale co ja mam z nim zrobić ?"No ręce odpadają...

 

Akurat znieczulica jest ogromna i czasami sama się ludziom dziwię... Czasami zdarzyło mi się obejrzeć jakieś eksperymenty społeczne i ostatnio trafiłam na taki, gdzie człowiek poruszający się za pomocą białej laski, na przejściu dla pieszych chwyta pod rękę przypadkowe osoby, by te pomogły mu przejść na drugą stronę. Przerażające jest to, że część panów była nawet skłonna użyć w stosunku do niego rękoczynów w formie chyba ukarania, bo ośmielił się ich dotknąć.
Jedyną osobą, która pomocy nie odmówiła był mały chłopczyk, który niewymuszoną empatią bił na łeb, na szyję pozostałych. I jak to o nas i naszym społeczeństwie świadczy...?
A straż miejska? Oni to się tylko do wypisania mandatu za piwko nad rzeczką albo w parku nadają Poza tym 0 z nich pożytku i strata funduszy, które zdecydowanie można wykorzystać w lepszy sposób...

 

Ito jest dla mnie nie do pojęcia,no ale ja stara jestem,w innych czasach chowana...
Wiecie,że w patologicznych rodzinach są zapowiadane wizyty opiekunów? Noż.....alka

 

Znieczulica, obojętność, brak kontroli "z góry", niekonkretnie określone obowiązki służbowe... długa by mogła być ta wyliczanka.
"Straż miejska" to jest swoją drogą najbardziej idiotyczna ze wszystkich formacji umundurowanych. Nie znam ich statutu czy regulaminu czy jak to się tam wabi, nie wiem, jakie mają obowiązki... ale podejrzewam, że oni sami też nie wiedzą i wiedzieć nie chcą - bo i po co.

Ciekawe, która "służba" teoretycznie powinna zgarniać z ulicy te wszystkie pijane/naćpane ludzkie śmieci (człowiek to brzmi dumnie, wiem, nie powinno się tak mówić o bliźnich - a co tam, niech się na mnie obrażą).
I jeszcze ciekawe, gdzie to wszystko powinno trafiać - przecież nie do i tak już przeciążonych szpitali, nie do aresztów, bo kto by chciał po tym sprzątać... "izby wytrzeźwień" istnieją jeszcze...?

A co do tej starszej pani z dobrym fotelem, to jedyna rozsądna procedura byłaby taka: starsza pani do diagnostyki psychiatrycznej, ciąg dalszy zależny od diagnozy... a fotel do pieca, do jakiejś spalarni odpadów. Ba, nie tylko fotel - bez drastycznych szczegółów, ale wszystkie meble i przedmioty oraz na pewno tkaniny co najmniej z pomieszczenia, w którym stał ten fotel z zawartością, a do tego obowiązkowo podłoga, tynki ze ścian i tak dalej. Absolutnie wszystko należy spalić, żeby chronić innych mieszkańców tej kamienicy
(hmm, Nowogrodzka 18, moje okolice - no ale i tak nie pamiętam, kto tam mieszkał 30 lat temu). Resztę trzeba odkazić, i to solidnie, nie wystarczy popsiukać jakimś super preparatem z marketu. A zapaszek i tak zostanie, i tak przejdzie do sąsiadów.

Kto powinien nadać sprawie taki bieg...?
Konieczna jest interwencja kilku różnych instytucji, policja, opieka społeczna, służba zdrowia, teoretycznie nawet sądownictwo (choć w PL to brzmi śmiesznie).
Ale... komu by się chciało babrać się w czymś takim, nie...?

 

Oj tam,ważniejsze są mandaty,za brak trutki na szczury-mimo,że i ja i sąsiedzi koty mamy a szczura od 20 lat nie widzieliśmy-50 zł

 

Gdzie powinna być ta trutka?
Jak sama nazwa wskazuje, to jest trucizna, nie może być łatwo dostępna np dla dzieci czy zwierząt domowych (i innych zresztą też).
A szczury, o ile dobrze pamiętam, i tak tego nie jadają.
Szczur mądre zwierzę jest, na pewno mądrzejsze od autora przepisu, z którego 50 zyla mandatu się należy


EDIT, bo Bóg jeden wiedzieć raczy, kiedy ktoś tu znowu coś napisze:
Upieczcie sobie chlebuś:

​

Baardzo mniam.

EDIT 2: Ups. Ale wystarczy kliknąć tam gdzie każą... warto

 

Kilka spraw bardziej i mniej porządkowych

1. Trochę tu niezbyt przyjemnie zapachniało toruńską, niekoniecznie kiełbasą
2. Tu jest naprawdę delikatnie. Znajoma wywiesiła na balkonie baner (czy jak się to coś nazywa - większe od plakatu, a mniejsze od billboardu) jednego z kandydatów w najbliższych wyborach i pochwaliła się tym na Facebooku. Aż żal było czytać komentarze pod postem. I to sami znajomi i rodzina - od wyzwisk pod adresem kandydatów, przez ubliżanie sobie nawzajem aż po najpoważniejsze deklaracje "więcej cię na kawę nie zaproszę"
   
3. Linki do wszystkich artykułów bezwzględnie idą do kosza
4. Co do samej sytuacji ze zmarłym 70-latkiem, to jak zwykle z takich newsów nic nie wynika poza sensacją. Szkoda nawet czasu na czytanie. Niestety takie są współczesne media. News musi być krótki (absolutny max to 3 minuty czytania) i napakowany emocjami jak świąteczny sernik rodzynkami. Rzetelny? A co to słowo znaczy?
   
5. Parę lat temu, jakoś tak trochę przed pandemią, spotkałem w centrum Katowic pewnego "dżentelmena" ewidentnie w odmiennym stanie świadomości. Ledwo stał na nogach, kiwał się jak wahadło w zegarze, a parę metrów dalej leżało porzucone pudełko po jakichś pigułach. Zadzwoniłem na Straż Miejską. Dyżurny najpierw szpetnie zaklął, potem zapytał o adres i nazwę z opakowania tabsów a na koniec uprzejmie poprosił, żeby chwilę poczekać przy delikwencie. Kareta przyjechała w ciągu 5 minut, podziękowali za zgłoszenie, stanowczym tonem popartym gestami nie pozostawiającymi miejsca na sprzeciw zaprosili pacjenta do środka i odjechali na bombach
6. Jakieś 1.5 rok temu, w centrum innego miasta w woj. Śląskim, spotkałem pewnego Ukraińca. Siedział na ławeczce i coś niezrozumiale wykrzykiwał po swojemu. Była wczesna wiosna, dość chłodno, on ubrany na morsa a zapach wskazywał, że zażył coś na rozgrzewkę. Mimo wszystko jakoś się dogadaliśmy i zrozumiałem, że nie ma gdzie mieszkać. Zadzwoniłem na Straż Miejską. Czekaliśmy ze 40 minut, pan nabył w pobliskiej Żabce kolejną porcję procentów (to by było tyle, jeśli chodzi o zakaz sprzedaży alkoholu nietrzeźwym), znudził się czekaniem, próbował dostać się do zamkniętego sklepu z aparatami słuchowymi (sam też miał za uchem i pokazywał, że mu się zepsuł) i w końcu poszedł szukać szczęścia gdzie indziej
7. Sypiąc cukier i drożdże do miski na ciasto, a potem dolewając mleka, trzeba tak machać, jak na filmiku? To jakieś magiczne gesty mające zapewnić, że wypiek się uda?

 

Hmm.
No dobra, więc tak:

Tutejsza ochrona obejmuje niezłe panopticum. Od pana w odcieniach oranżu aż po szefunia pewnego radyja.
Ciekawe.
A jeszcze ciekawsze, jakim cudem pan od Pieszczot i Snów się uchował... cóż, pewnie nikt nie wie o kogo chodzi.

Jak to dobrze, że są na necie miejsca, na które nie szkoda czasu, czyż nie...?

Niby nie trzeba, ale chodzi o to, żeby ten cukier, drożdże i mleko równomiernie rozprowadzić.
Na szczęście znawcy (znawczynie) technik kulinarnych wiedzą, że machanie nie jest obowiązkowe.
(Aha, i cieszę się, że mój kulawy link do YT jakoś się uchował - choć pewnie wszyscy przed kliknięciem węszyli tam jakieś bezeceństwa.
No, w każdym razie wszyscy Przedstawiciele Władzy, oby żyła wiecznie.)

***

A skoro już tu zajrzałeś i zadałeś sobie tyle trudu, żeby nas ostrzec, że wszystkie tematy poza padami gry oraz wbijaniem leveli są tu niemile widziane, to może spełnisz wreszcie moją prośbę i zamkniesz ten - ach jakże nieregulaminowy - wątek...?

 

Zdecydowanie. Kwestia zdecydowania, na które

 

Oj tam...Nie dzieje się nic(a dzieje,przynajmniej w PL)o czym tu można napisać,to i posucha. Ja nie "piecząca"nadal,to się nie wypowiadam

AD trutki-5 dych zapłaciliśmy a potem się okazało,że jednak mieliśmy-nawet rozpieczętowaną,chronioną przed kotami Myszy-ewenement odkąd mam Lusię,wlazły do domu zeszłej zimy,trutką zainteresowane nie były.Dobrze,że Lusia,jak ja myszy nie lubi i jak trutka(chociaż bardziej inwazyjnie)w try miga sobie z nimi poradziła.No niestety trupki trzeba było usuwać...Brrr...

 

Przepraszam , że się wciskam w dyskusję, dzień dobry. Ja bym powtórzyła za poetą: nie przenoście nam stolicy do Krakowa...
Wolimy smog i smoka niż polityków w takiej masie.
Warszawę rozudowała znana z gospodarności królowa Bona, bo to , przepraszam, wioska była. A Wazie się zwyczajnie nie chciało szukac pieniędzy na odbudowę Wawelu, jak wielu innych królów przed nim robiło. Nie czuł się chyba specjalnie związany z tym symbolem. Może i dobrze. Szkoda tylko , że Szwedzi a potem Austriacy doprowadzili Wawel do ruiny i rozkradli.
Pozdrawiam

 

Taa, fakt
A tutaj to dzieją się tylko ataki DDoS i - że tak powiem - pokłosie tychże, ale dobra wiadomość jest taka, że o tym wolno pisać

No właśnie, brr.
Podobno pod tym względem lepszy jest jeden solidny szczur, jak w domu jest szczur, to nie ma myszy.
Nie żebym namawiała, tak tylko wspominam

O, witaj
Osobiście nic do Krakowa nie mam, żeby nie było, nie jestem terytorialna
Ale tak tylko wspomnę, że polityków (w tym takich z tzw bożej łaski) na ulicach nie widać, w przeciwieństwie do smogu
Oraz młodych brytyjskich turystów

A jeszcze co do tych polityków, to moim zdaniem gmach parlamentu należałoby przenieść na teren ogrodu zoologicznego. Tam sporo miejsca jest.
Zwłaszcza ostatnio świetnie by tam pasował

 

Co do tych polityków, itd... to może już wystarczy bo to jak wszyscy wiemy nie jest zgodne z regulaminem naszego forum. Pozdrawiam i życzę miłych rozmów na ciekawsze tematy.

 

Święte słowa, SMODko, szkoda gadać.
Ale ponieważ i tak przeczekuję deszcz w Pekinie (Iga ), to może maleńki wykład o Monteskiuszowskim trójpodziale władzy.
Mamy mianowicie władzę ustawodawczą, wykonawczą oraz sądowniczą.
Władzę ustawodawczą sprawuje w PL dwuizbowy parlament czyli Sejm i Senat.
Władza ta polega na tworzeniu prawa, czyli w praktyce - pisaniu i nowelizacji rozmaitych ustaw.
Oczywiście wszystko jest podszyte polityką (a co nie jest...? taki np NFZ też jest polityczny z tego punktu widzenia), ale jeśli oceniać same ustawy zapominając na chwilę o tym, kto je napisał oraz kto klepnął, to moim zdaniem nie będą to treści zagrożone karą śmierci na tym forum.
Myśląc o Parlamencie (każdym zresztą) myślę przede wszystkim o jakości prawa, które ten Parlament tworzy.
I tak się składa, że z tą jakością nie bywa najlepiej (najdelikatniej rzecz ujmując)
Ale dobra, już się zamykam

Ech no leje i leje.
W Pekinie oczywiście.

 

Uprzejmie przepraszam. Nie pamiętałam chyba