zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum


    Mam nadzieję, że ciągu kilku godzin pojawi się odpowiednie info na stronach światowych ż bardziej fachową informacją - nie sądzę, by ktoś chciał przemilczeć własne dokonania.
    I podobno trwają już prace nad testami które będą wykrywać ten gen u poszczególnych osób
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Też mam taką nadzieję - a co do dokonań, to nie o dokonania tu chodzi akurat teraz - chodzi o jak najszybsze podzielenie się wiedzą z innymi ośrodkami, co pozwoliłoby przyspieszyć te prace nad testami.

    Przypomina mi to początki szczepionek.
    Pamięta ktoś takiego pana w odcieniach oranżu...?
    Baaardzo starał się przekonać ludzi, że szczepionki to jego wyłączna zasługa.
    Aż Pfizer musiał wydać oświadczenie, że nie korzystał z absolutnie żadnego rządowego dofinansowania.

    No ale Pfizer był w komfortowej sytuacji, bogaty koncern.
    Badacze pracujący w ramach polskich uczelni korzystają z tzw grantów ministerialnych, bo inaczej nie mieliby za co kupić choćby tych rozmaitych odczynników czy próbówek (itd, zależnie od branży).
    A kto płaci, ten dyktuje warunki, czyż nie...?
    Właśnie dlatego we wszystkich publikacjach naukowych standardowo podaje się (bardzo szczegółowo), skąd się wzięła kasa na badania. Może to się wydawać trochę dziwne, ale chodzi o bezstronność i inne takie tam nieistotne sprawy.

    Co do samego odkrycia (póki co jak dla mnie hipotetycznego, wstępna konferencyjna info zawierała tak naprawdę zero konkretnych danych), to oczywiście można się tym przechwalać, ale...
    ... dobra, powiedzmy, że uczelnia we własnym laboratorium stworzy odpowiedni test (genetyczny - pewnie jest tego od metra i troszkę i wystarczy coś dopasować)...
    ... i co dalej...?

    Startuje produkcja tych testów, super.
    Do jakich placówek/ośrodków/laboratoriów trafią...?
    I kto będzie testowany...?
    Jak i przez kogo zostanie wybrana populacja ludzi do sprawdzenia...?
    Jak zostaną wykorzystane wyniki...?
    Sporo pytań, nie...?

    Dziś jesteśmy na początku drogi, w dodatku baaardzo zamglonej.
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  3. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Masz rację z tym zamgleniem, ale od czegoś trzeba zacząć, byle w dobrym kierunku-.-
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Kierunek jest jak najbardziej prawidłowy - ja się tylko zastanawiam, jaką praktyczną wartość będzie miał taki test.
    Czyli właśnie: kogo zbadać.
    Jedyna sensowna odpowiedź to: wszystkich.
    Taa, ja też nie przepadam za bajeczkami dla grzecznych dzieci.

    Zresztą to nie dotyczy tylko tego tajemniczego odkrycia białostockiego UM, to samo pytanie można zadać w odniesieniu do tej wykrytej w listopadzie wersji jakiegoś genu (nazwę w tym przypadku podano, a jakże), która zwiększa ryzyko zgonu na covid u osób młodszych.
    Testować wszystkich poniżej sześćdziesiątki, czy jak...?
     
    .Magda., bona53 oraz olgs3 lubią to.
  5. myszka212

    myszka212 Komisarz forum

    Dzięki:), dziś trochę lepiej...wydawałoby się...ot taki tam katar, a potrafi nieźle dołożyć. Tak więc siedzę sobie w domu dla własnego bezpieczeństwa i pracowników, latam ze szmatą z nudówxD, wynajduję milion powodów, żeby nie prasować>:(...to już wolę lepić uszka.xD
    Jak to miło, że w tym temacie podoba nam się to samo, oj Zuza, Zuza...:)
    Przekopałam kawał Twojego wątku, bo tu była o SN i pamiętam jak niechętnie myślałam o tym serialu, bo nie moje klimaty...itd. No, ja chyba nie znam sama siebie, bo właśnie jestem na 9 odcinku pierwszej serii i jest super. Dean jest przystojny, ale jakbym była facetem i nazwano by mnie ciachem to bym się obraził. Najważniejsze jednak jest to, że tam pojawia się Jeffrey Dean Morgan jako ojciec Deana i Sama, a mnie bardziej znany ze swojej świetnej roli Negana w TWD.

    Ja to nazywam po prostu zrzuceniem odpowiedzialności na pracodawców, a niby dlaczego? Chciałabym napisać więcej, ale może nie...
    Zwyczajni ludzie rozumieją więcej niż się wydaje władzy, myślę, że zaczynamy dbać sami o siebie, a jednocześnie żyjemy w takim rozdarciu, patrzymy na inne kraje, które wprowadzają ostre restrykcje i nie wiemy czy to dobrze czy źle. Ciężko jest Zuza.
    --------------------------------------------------------------
    Ciasto mandarynkowe - uwielbiam mandarynki i upiekę...na pewno...:D
    --------------------------------------------------------------
    I taka mała prośba - nie pisz "w PL", bo my już od dawna jesteśmy RP:D
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja mam tak samo, od dziecka xD
    Wszystko lepsze od prasowania xD

    Ha xD
    Bo to naprawdę był świetny serial, każdy kolejny sezon coraz lepszy.
    A dodatkowo niesamowite jest to, że tam niczego nie wyssano z palca - te rozmaite potwory itd zostały zaczerpnięte z mniej lub bardziej lokalnych wierzeń i przesądów, nie tylko amerykańskich zresztą. Research to oni tam robili jak do pracy doktorskiej.
    No a JD Morgan - najlepszy tatuś świata (xD) - w tej Winchesterowej wersji był (jak dla mnie) autentycznym ciachem, no może trochę za bardzo przybrudzonym jak na mój gust.
    Za to Dean w pierwszym sezonie to jeszcze dzieciak, tzn młody chłopak - za trzy-cztery lata (czyli od czwartego sezonu mniej więcej) zacznie się robić coraz bardziej smakowity, sama się przekonasz.

    Jedno, czego nie wolno oglądać, jeśli się nie chce stracić sympatii do serialu: ostatni odcinek ostatniego sezonu, ten kończący całość, a nie tylko sezon.
    Cała reszta mniam... no zresztą sama widzisz ;)
    Witam w gronie fanek dobrego starego SPN xD

    Fakt, lepiej nie pisać ;)
    Jedno ostrzeżenie już dziś dostałam, na razie wystarczy 8)xD

    PL to nie jest Polska Ludowa, tylko końcówka adresu, wiesz: xxx.pl ;)
    I na samochodzie też sobie plakietkę PL nalepiasz ;)

    ***

    A wracając do białostockich rewelacji, to doczytałam kuriozalną wypowiedź pana szefa pewnej Agencji.
    Mogę napisać, dlaczego uważam ją za kuriozalną...
    ... no ale jeśli później się okaże, że jednak na miesiąc trafię do kazamatów, to proszę do mnie nie mieć pretensji 8)xD

    ***

    Inna ciekawa historia - pierwszy przeszczep serca od genetycznie zmodyfikowanej świnki.
    Wiecie, kim jest biorca...?
    W każdym razie materiał do interesujących (choć niełatwych) rozważań z obszaru etyki i innych takich.
    Dodatkowo nie zahacza o polską politykę ani o pana w oranżu xD
     
  7. TrissMerigold.

    TrissMerigold. Fanatyk forum

    Filozoficznie mówiąc, serce świni to bardziej ludzkie się może okazać, niż niektórych ludzkich denatów xD Ja bym świnie chętniej brała
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O, Triss xD
    Coś w tym jest, świnka niewątpliwie była przyzwoitym człowiekiem... tego, przyzwoitą świnią, bo też i nie bardzo miała inne wyjście.
    Pilnowali, żeby serca nie zużyła za bardzo - w końcu była specjalnie szykowana do tego celu.
    A ludzcy dawcy serca to są chyba głównie tacy odłączeni od aparatury po jakimś paskudnym wypadku - przed wypadkiem mogli różne rzeczy robić.

    Ale dawca (świnka czy człowiek) to jedno, a w tym pionierskim przypadku interesujący jest też biorca.
    Mniej więcej 35 lat temu poszedł siedzieć za tzw ciężkie uszkodzenie ciała (kolesia, który coś kombinował z jego żoną).
    Zaatakowany przeżył, ale resztę życia spędził na wózku, po czym zmarł tuż po czterdziestce.
    No a dzisiejszy biorca posiedział, wyszedł... i w ostatniej chwili dostał to serce od świnki, jeszcze dzień-dwa i byłoby po nim.
    I oczywiście teraz jest wielkie oburzenie, że akurat jemu pomogli.
    Lekarze się bronią, że pacjent to pacjent i nie zaglądają w rejestry karne...
    ... a może ktoś tutaj ma jakieś zdanie na ten temat...?
     
    Ostatnie edytowanie: 14 stycznia 2022
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  9. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    A może dlatego, że zaglądali w te rejestry nie było dla niego serca od innego dawcy, tylko świńskie ?
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dla tego konkretnego biorcy dostępne było akurat tylko to właśnie serce od świnki, inne opcje nie wchodziły w grę z powodów zdrowotnych... no i biorca się zgodził na bądź co bądź ryzykowny przeszczep.
    Ze świńskimi zastawkami od dawna żyje mnóstwo ludzi - ale wygląda na to, że całe świńskie serce w komplecie po raz pierwszy tak długo działa w ludzkim organizmie.
    Przyszłość biorcy jest zresztą nadal bardzo niepewna... no ale widać jakieś szanse na większą dostępność organów do przeszczepu.
     
  11. TrissMerigold.

    TrissMerigold. Fanatyk forum

    Historia lubi eksperymenty na więźniach :music:
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A pewnie, też znam tę historię ;)
    Ale to raczej nie taki przypadek - ten obecny biorca od 1997 już na wolności, dostał 12 lat, wyszedł wcześniej za dobre sprawowanie i do dziś niczego już nie nabroił - więc to nie był tego rodzaju eksperyment.
    Zresztą sprawa jego przeszłości wyszła przypadkiem przedwczoraj, kiedy się rodzina jego ofiary połapała, kto dostał to świńskie serce - wcześniej (czyli od operacji w ubiegły piątek) pisano tylko o przeszczepie, nie o przeszłości.

    A takie pytanie z dziedziny - bo ja wiem - etyki brzmi: czy przed dokonaniem przeszczepu ratującego życie powinno się weryfikować potencjalnego biorcę pod kątem jakichś kryteriów i oceniać, który kandydat bardziej "zasługuje" na transplantację...?
    Nie chodzi mi o psychopatów na dożywociu (albo w celi śmierci) - raczej o zwykłych ludzi.
    Czy kochający mąż, ojciec i dziadek powinien wygrać z np trzykrotnym rozwodnikiem...?
    No takie mniej więcej porównania ;)
     
  13. TrissMerigold.

    TrissMerigold. Fanatyk forum

    W ogóle zróbmy taki system punktowania, od urodzenia 8)

    Tam.. świadectwo z paskiem +10pkt
    powtarzanie klasy -20
    Liceum skończone +200
    Zawodówka +100
    Każdy przepracowany rok ku chwale narodu +20
    Każdy rok bezrobocia -20
    Każde dziecko +100
    Bycie bezdzietną lambardziarą z dwoma kotami -50 za każdy rok
    Kradzież batona w sklepie -20
    Pobicie konkubiny -300
    Zabójstwo -1000
    Podkablowanie sąsiada do skarbówki +50

    Potem będą nagrody do odebrania -.- serduszko do przeszczepu dla tych co 5000 punktów mają, chyba że sobie wcześniej kawalerke odebrali, to już zablokowana opcja, bo to ze złotej kategorii, tylko jedno na życie można 8)
     
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Poważniejsze przypadki przemocy domowej bym jeszcze dopisała... no i alimenciarzy, wszystkich, na minus oczywiście 8)

    A tak na serio - że istnieją kryteria medyczne, to wiadomo.
    Ale dopóki będą deficyty organów do przeszczepu, jakieś szpitalne komisje kwalifikacyjne będą musiały dokonywać wyboru. I właśnie się zastanawiam, na podstawie jakich kryteriów pozamedycznych, jeśli dwaj kandydaci okażą się identyczni z medycznego punktu widzenia.
    Aha, a może dopisać jeszcze: "taki miły człowiek", +100 co najmniej...? 8)

    EDIT, bo podliczyłam: żeby mieć +5000, to ilu tych podkablowanych do skarbówki trzeba odhaczyć...? 8)xD
     
  15. TrissMerigold.

    TrissMerigold. Fanatyk forum

    Tak bez ironii, to ja bym jednak pozostała przy medycznej ocenie rokowań. Czyli ściśle szła w strone: gdzie jest największa szansa, że ten organ się nie zmarnuje.

    Choć tutaj też jest duże pole do popisu xD bo w końcu Mireczek, który grilluje co sobote, może szybciej zajechać serducho niż vegeJanusz, więc komu się bardziej opłaca dać? 8)
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No dokładnie (tak bez ironii) - wg szans na to, że się organ nie zmarnuje, czyli że pacjent przeżyje i nie odrzuci transplantu.
    W następnej kolejności pewnie wg jakości dalszego życia, czyli w jakim stanie będzie ten pacjent po przeszczepie (i pomimo przeszczepu).
    Ale kurcze ten Mireczek i vegeJanusz to jest właśnie to, nad czym ja się zastanawiam xD
    Jeśli obaj rokują tak samo, a organ jest jeden - kogo wybrać...? ;)
     
  17. myszka212

    myszka212 Komisarz forum

    No jak mam nie oglądnąć ostatniego odcinka?:oops: Już to co napisałaś wystarczy, żeby obejrzećxD
    Ok, rozumiem, ale PL na samochodzie też mi się nie podoba.
    Triss:D, oglądając Wiedźmina tak sobie właśnie o Tobie przypomniałam i rozmowach o filmie Tabu:)
    Dolicz jeszcze Sanepid i PIPxD
    A wiecie, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam, czym się kierują lekarze, ale przypuszczam, że raczej nie przeszłością pacjenta. Każde życie ludzkie zasługuje na ratunek.
     
    .Magda., bona53 oraz zzizzie lubią to.
  18. TrissMerigold.

    TrissMerigold. Fanatyk forum

    Ja do dzisiaj mam pustke w sercu z powodu braku nowego sezonu Tabu :cry:
     
    .Magda., bona53 oraz myszka212 lubią to.
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jak obejrzysz, to zrozumiesz, dlaczego odradzałam oglądanie 8)xD

    Ja też mam nadzieję, że lekarze jednak nie kierują się przeszłością pacjenta.
    Zastanowiła mnie sytuacja tego konkretnego biorcy, a właściwie nakręcona przez rodzinę jego ofiary sprzed 35 lat kampania przeciwko niemu i przeciwko tej "drugiej szansie", którą mu dano (w postaci świńskiego serca), podczas gdy jego ofiara żadnej drugiej szansy nie dostała.
    Irracjonalne to, wiem - po prostu rozżaleni krewni gościa, który dwadzieścia lat spędził na wózku, a później nie dożył 42 urodzin.
    To było tak: biorca zaatakował nożem chłopaka, którego przyłapał w sytuacji dość jednoznacznej z własną żoną. Uszkodził mu rdzeń kręgowy, stąd ten wózek. Odsiedział swoje, wyszedł, założył rodzinę, jego dzieci bronią go teraz przed tą kampanią oszczerstw.
    A ludzie na necie się oburzają, że jak można było dać nowe serce takiemu zbrodniarzowi.
    Dlatego spytałam, co o tym myślicie ;)

    Swoją drogą - bo ja wiem, czy na pewno każde życie zasługuje na aż taki ratunek.
    Seryjny morderca odsiadujący - dajmy na to - potrójne dożywocie (na koszt podatników) też...?
    Albo czekający w celi śmierci na wyznaczenie terminu egzekucji...?
    Owszem, takich ludzi się leczy, jeśli zachorują - ale żeby aż przeszczep serca...?
     
  20. myszka212

    myszka212 Komisarz forum

    Facet popełnił zbrodnię w afekcie, trudno mu się dziwić - poniosło go... Żona powinna także zostać ukarana, facet wylądował w więzieniu, a ona sobie pewnie dalej spokojnie żyła.
    Myślę, że ludzie odsiadujący dożywocie i skazani na śmierć nie są brani pod uwagę. Ten przypadek jest inny, ot facet żył sobie spokojnie i rodzinnie, aż nagle znalazł się nie w tym miejscu i czasie i to kosztowało go 12 lat.
    -------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Ciasto mandarynkowe:) - zniknęło natychmiast, ale...w koszu...niestety:(. Nie to, że nie umiem piec, ale coś w przepisie jest nie tak.
    Przepraszam Zuza:)...ale do rzeczy. Podeszłam do niego dwukrotnie, za pierwszym razem masa się zważyła...zrobiłam dokładnie jak w przepisie. Drugi raz zrobiłam po swojemu - najpierw jajka, cukier, tłuszcz i cała reszta, ale...po wlaniu soku i śmietany wszystko pływało, po dodaniu mąki nadal pływało. Nic to - pomyślałam, może tak ma być. Foremka, piekarnik, ciasto się piecze. Potem zaczęłam zastanawiać się, jak mam rozmieszać sok ze zwykłym cukrem, ale ok...mieszam, mieszam itd.:oops: Ciasto się hmm...upiekło, nic nie wyrosło, ale polałam je tym czymś/pierwszy raz widziałam taki lukier:oops:/ i wystygło. Wyszedł przepiękny zakalecxD z chrupiącą od cukru polewą. Kierunek - koszxD. Ale ile ja się natarłam tej skórki.>:(;)xD
    A teraz moje obserwacje - za mało jajek i mąki w stosunku do ilości soku i śmietany, za dużo cukru.
    Ale nie poddaję się, znajdę podobny przepis i wypróbuję. A czy ktoś w ogóle próbował to upiec? Może to tylko ja mam pecha:(
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.