zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Ja ich poznałam przez przypadek, mieliśmy gości biznesowych, którzy zażyczyli sobie, aby na kolację iść oczywiście na Kazimierz, wypadło na knajpkę z żydowskim menu (no tego karpia co tam zjadłam, to nie zapomniałam) I tam się okazało,że gra "jakaś" kapela. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Jadłam, piłam i słuchałam, ale jak zagrali Czas, to mnie urzekło, gdyby mi wtedy Tomek Kukurba machnął palcem, to zostawiłabym dla niego pracę, męża i dziecko ( przepraszam, to mój czarny humorxD), ale nie machnąłxD
    Przegadaliśmy tam wiele godzin, obsługa miła nie wywaliła nas. Do dziś mam mnóstwo zdjęć, płyt z autografami, ale teraz do chłopaków dostać się na koncert graniczy z cudem. Rozsławił ich głównie Spielberg, który też tam jadł kręcąc Listę Schindlera i zaprosił ich do Jerozolimy. Potem poszło na cały świat, doskonały mają album nagrany z Nigelem Kennedym. Może to głupie, ale mnie się przy tej muzyce świetnie sprząta, wszystko jest rytmiczne i żywe.;)
     
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Dyskryminacja nie zakłada żadnej władzy. To po prostu gorsze traktowanie na podstawie obiektywnie nieuzasadnionych przesłanek. No ale jeżeli nie podoba ci się to słowo, to mogę użyć innego określenia: jesteś uprzedzona.

    No tak, Freddie. Tylko on zaczął śpiewać publicznie w wieku mniej więcej 25 lat, a zmarł mając 45. Czyli ani nie był nastoletnim "gwiazdkiem", ani "starym dziadem w cudacznych ciuchach" 8)

    To skąd taka popularność serwisów pokroju Spotify, Tidal czy Apple Music?
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Już mi się nie chce dzielić odpowiedzi wg akapitów ;)

    Terminologia - nie warto się o to kłócić, wyraziłam się zbyt skrótowo.
    Ale - ja naprawdę nie jestem kamieniem milowym w karierze inkryminowanej artystki, więc nie może być mowy o "gorszym traktowaniu" ani nawet "uprzedzeniu". Ja jestem dla niej nieistotna dokładnie tak samo, jak ona jest nieistotna dla mnie. Po prostu nie moja broszka, ale jak wspomniałam życzę jej jak najlepiej.

    Freddie - a co tu ma do rzeczy wiek...?
    Jeśli nawet pod względem wieku plasuje się w połowie drogi między nastoletnią... no nie, nawet "gwiazdką" ja bym tego nie nazwała... więc między nastoletnią wykonawczynią a starym piernikiem, to nie ma żadnego znaczenia. Chodziło mi tylko o to, że wielokrotnie przekraczał tę granicę dobrego smaku, ale akurat jemu to ja mogłam wszystko wybaczyć, tym bardziej, że każdy jego show stanowił spójną całość... a do tego ten głos.
    Rozumiem oburzenie fanów pani Rodowicz moją krytyką, ale na miłość boską - chyba nikt nie powie, że pani Rodowicz to jest taki polski Freddie Mercury.

    Skąd popularność Spotify itd - mobilność przecież.
    To chyba jasne. Ze słuchawką w uchu można sobie słuchać tej panienki z Krupówek jednocześnie gapiąc się przykładnie na tablicę, gdzie pani nauczycielka właśnie napisała najnowsze zadanie matematyczne: 2 + 2 = x. Ekranik z klipem poważnie by zakłócił takie pobieranie nauk, amirite*...?

    ___
    *amirite = am I right = czyż nie mam racji. Taki sobie skrócik z angielskojęzycznych forów dla dorosłych użytkowników, dzieci napisałyby inaczej.
     
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Bardzo mnie intryguje to wnioskowanie: Jest młoda i nie wiem, co śpiewa, ale na pewno nic w moim guście.

    Taki mamy klimat, że jeśli ktoś nie śpiewa po angielsku, to nie ma większych szans na zaistnienie na scenach międzynarodowych. Swoją drogą jest to o tyle interesujące, że większość odbiorców nie zna tego języka na tyle dobrze, żeby rozumieć tekst piosenek. Sytuacja trochę podobna do poprzedniej: nie śpiewa po angielsku => nie będę słuchał, bo nie zrozumiem (a że po angielsku też nie zrozumiem, to nieistotne).
    Bardzo cenię to, co robi (niekoniecznie jak robi) Michał Owczarek (taki redaktor Polskiego Radia, obecnie w Trójce) w Strefie rokendrola wolnej od angola. Kawałków, jakie tam puszcza, ciężko szukać w innych polskich mediach.
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech, sypiasz czasem, Zgredziu...?
    Bo ja tak mogę do polskiej 9-10 rano, ale u mnie czas przekoszony na amen ;)

    To nie tak, raczej: jest młoda i podoba się dzieciom - czyli na 99% nie spodoba się mnie. Napisałam tam wyżej, jeśli już, to najczęściej słucham staroci.
    Starych utworów, niekoniecznie starych pryków rzecz jasna ;)

    Co do języka - bardzo lubię starocie francuskie ;)
    Z niemieckimi ciut gorzej, bo to nie jest język do śpiewania xD
    (No, chyba że chodzi o taki bardzo ciężki metal, jaki na tym forum prezentuje czasem Norbi.)

    A pomysł takiej "strefy rokendrola bez angola" mnie razi z przyczyn tak bardzo oderwanych, że nie warto o nich wspominać.

    W każdym razie naprawdę protestuję przeciwko zrównywaniu pani Rodowicz z Freddiem Mercury pod względem głosu (i nie tylko, ale to byłby temat na wielogodzinny spór o pryncypiach).

    Skądinąd to ja naprawdę skrytykowałam przede wszystkim jej wygląd, nie talent czy umiejętności. Pani Rodowicz też zresztą umie robić show (czy może raczej zatrudnia dobrych fachowców), ja osobiście żałuję tylko, że najwyraźniej widzi siebie w lustrze trochę inaczej, niż widzą ją inni (a naprawdę nie tylko ja zastygam w pozycji zwanej facepalm na widok szczegółów anatomicznych tej pani, pokazanych tak bardzo, że już bardziej nie można).
     
  6. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Czasami mi się zdarza xD
    Nigdy nie byłem typem człowieka, który chodzi spać z kurami, a ostatnio moja korporacja postarała się o to, żebym się nauczył spać o każdej porze. Najczęściej zaczynam pracę ok. 9:30, ale zdarzają się dnie, że przed 12 nie muszę włączać komputera. Gorzej jest, kiedy jadę na badania do jakiegoś laboratorium. Tam godzina 8 to standard, a bywają takie, które zaczynają od 7 :cry:
    Na szczęście chwilowo skończyłem testy. Kolejna tura prawdopodobnie dopiero na przełomie stycznia/lutego.

    Podoba się nie tylko dzieciom. Dorosłym też. Bez tego trudno zdobywać złote płyty. Jej mentorką była/jest(?) Edzia G., o której można mówić różne rzeczy, ale nie to, że nie potrafi śpiewać :p
     
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No to gratuluję skończenia tury testów :)
    Urządzenie trzyma się dzielnie jak rozumiem.
    Pewnie nie podejrzewa, że nadejdzie taka chwila, kiedy spróbujecie je wykończyć ;)

    Złote płyty, ech. I w ogóle cała ta popularność.
    Ja sobie żyję (i zawsze żyłam) w zupełnie innym bąbelku powietrza w tym oceanie. Niezupełnie był to mój wybór.
    No ale teraz już tego nie zmienię ;)

    Edzia, ech.
    No fakt, śpiewać potrafi. Powszechnie znienawidzona i wyśmiewana (nie tylko za oregano) - a ja ją lubiłam.
    Niestety po oregano przestałam, osoby bądź co bądź publiczne nie powinny chlapać ozorem bez sensu, bo ktoś może im uwierzyć.
    No ale dla Edzi ta prawda jest najwyraźniej za trudna.
     
  8. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Podejrzanie dzielnie.

    Może pora przekłuć ten bąbelek, wyjść z ciepłego grajdołka i otworzyć się na świat?
     
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Oj tam, po prostu dobre urządzenie wymyśliłeś i ono cię lubi :p

    Ależ ja nie żyję w ciepłym grajdołku, choć może to tak wyglądać.
    I jestem bardzo otwarta na świat (nie tylko świat covidowy).
    Po prostu od dziecka byłam zawsze bardzo daleko od tzw kultury masowej, najpierw przez rodziców (trudno mieć do nich pretensję o to, że nie wozili mnie po remizowych imprezach), a później już z własnego wyboru.
    Takie dziwadła też są potrzebne w przyrodzie ;)
     
  10. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    No tak. Z wyjątkiem wspomnianego Freddiego. I może jeszcze babci Tiny ;)
     
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To co innego jest - po pierwsze wysoki poziom, a po drugie nie w tłumie ;)
    Po prostu źle znoszę zbiorowe imprezy z dużą ilością nieznanych mi osobników, często w stanie wskazującym jak nie na procenty, to na dragi.
     
  12. kropelka04

    kropelka04 Generał forum

    hej:) wylazlam z krzakow, bo, jesli mozna odniose sie do twojej reakcji, na malgosine bezgoraczkowe zapalenie pluc (gosiu, wspolczuje i mam nadzieje, ze juz wrocilas do zdrowia).

    otoz przekaze, jeszcze "cieple" wczorajszo-dzisiejsze informacje z nie byle jakiej lecznicy, ale z SOR w Katowicach-Ochojcu (klinika ma dosc dobra renome, nie tylko na slasku). otoz u osob zaszczepionych przeciwko covid, wedlug tamtejszych specjalistow, moze sie pojawic zamiast pelnoobjawowych delty, czy mlodszego omikrona - wlasnie bezgoraczkowe zapalenie pluc, szczegolnie u astmatykow lub osob chorujacych na POChP.

    zaczne moze jednak od poczatku: moja dorosla corka, ustabilizowana astmatyczka i alergiczka, pod stala kontrola pulmonologa, podwojnie zaszczepiona astra, w piatek po poludniu zaczela miec problemy z oddychaniem, uporczywy kaszel, klucia w klatce piersiowej, stan pogoraczkowy, bole stawowo - miesniowe, ogolne oslabienie, potliwosc. telekonferencja ;P z lekarzem POZ i decyzja - telefon na pogotowie, po karetke. pani dyspozytorka z pogotowia po wysluchaniu objawow zadysponowala, aby corka zrobila do sluchawki gleboki wdech (cale popoludnie o corki wystepowal tylko bardzo splycony oddech, o zrobieniu glebokiego wdechu nie bylo mowy), po czym stwierdzila, ze karetki nie wysle, bo cora jest hipochondryczka - nic jej nie jest-.-.
    nie powiem, co we mnie wstapilo, po takim dictum. w kazdym razie po n-tej interwencji w tejze stacji pogotowia, laskawie zlecenie zostalo wystawione, a karetka dotarla (ok. 10 km od pogotowia) ok. godz. 4 nad ranem, w sobote.
    sympatyczny zespol ratownikow okazal sie mniej sympatyczny w "akcji", otoz po wywiadzie stwierdzono, ze to nerwobole. zaloga karetki nie zrobila nic oprocz wysluchania objawow i zmierzenia saturacji krwi, nie wyciagnieto nawet stetoskopu (nie mowiac o osluchaniu)-.-. kazali brac srodki przeciwbolowe, odwrocili sie na piecie i tyle ich widziano 8)
    sobote i niedzielny ranek cora wspomagajac sie domowymi sposobami i lekami z domowej apteczkijakos przetrwala, ale po kolejnej telefonicznej konsultacji (tym razem ze swoim pulmonologiem) pojechala na SOR w wyzej wymienionych Katowicach.

    i wyobraz sobie zuza, ze nim zostala wpuszczona na SOR, w oddzielonym gabinecie zostal jej pobrany wymaz na test pcr. musiala poczekac na wynik (okazal sie negatywny) i dopiero zostala wpuszczona na tzw. czysta czesc oddzialu. w razie, gdyby test okazal sie pozytywny, zostalaby skierowana do tzw. izolatorium, w ktorym zajeli by sie nia medycy juz w "pelnym umondurowaniu" tzn. kombinezony itd.
    chyle czola przed przed medykami i procedurami w tej placowce, bo widac, ze tam dba sie i o swoich pracownikow i o pacjentow.
    corze wykonali cale mnostwo badan: z krwi, moczu, ekg itp. lacznie z rtg i tk pluc... i okazalo sie, ze to nie miesniobole, a rozlegle zapalenie pluc. zostala zaopatrzona w recepty na antybiotyki i inne leki majace przyspieszyc leczenie. fakt spedzila na tym SOR-ze ponad 12 godzin, ale nie zostala odeslana z niczym, wrecz przeciwnie zaopiekowano sie nia odpowiednio.

    dlaczego sie tak rozpisalam? a to dlatego, zeby jeszcze raz potwierdzic, o czym wiele osob tu pisalo. wszystko zalezy od odpowiedzialnego podejscia do drugiego czlowieka, a tego niestety zabraklo w przypadku stacji pogotowia, bo i pani dyspozytorka i zaloga karetki nie wykazala sie dostatecznym profesjonalizmem i empatia.

    cora jest po 30, ma meza, ma nas. nie jest sama. a gdyby taka sytuacja spotkala, samotna, schorowana, starsza lub niepelnosprawna osobe???
    az strach sie bac, jakie moglyby byc konsekwencje.
    powiedziala co wiedziala i sobie idzie;), ale jeszcze kiedys:p przyjdzie
     
  13. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Od końca:
    Koniecznie niech przyjdzie ;)
    I to nie "kiedyś", ale niedługo, z meldunkiem o stanie zdrowia córki - przytul ją ode mnie, biedulkę, bo się nacierpiała niepotrzebnie przez głupotę i arogancję "fachowców" z bożej łaski, ech.

    A teraz co do meritum:

    Poczytałam natychmiast - fakt, sporo jest doniesień (takich naukowych, gdzie człowiek ledwo streszczenie rozumie) o tym zapaleniu płuc u osób negatywnych i w pełni zaszczepionych.
    To nie są żarty, więc uważaj na córkę.
    Antybiotyki dostała... a sprawdzili, czy to na pewno streptokokowe zapalenie płuc...?
    Antybiotyki w PL dają tak z rozdzielnika, dlatego pytam.

    O bliskich spotkaniach trzeciego stopnia z tym drugim końcem skali profesjonalizmu i empatii wśród personelu służby zdrowia usłyszałam ostatnio, zbiorę myśli i dopiszę.
    W każdym razie zimno się robi na samą myśl o czymś takim.

    EDIT: żeby nie było, nie chcę nikogo szczuć na służbę zdrowia.
    Ale -
    Pani 70+ w trakcie ustawiania leków na nadciśnienie.
    W międzyczasie zaczęła brać sporo leków przeciwbólowych na kręgosłup, więc z tym ustawianiem średnio idzie.
    Ciśnienie podskoczyło do 220/120.
    Córka wiezie panią do warszawskiego szpitala na Solcu.
    Na SOR wpuszczają po zakwalifikowaniu pacjenta przez pielęgniarki.
    Testów nie robiono, bo pani pomachała covidowym paszportem.
    Ale na ten SOR też nie chciano pani wpuścić - zdiagnozowano, że histeryzuje.
    W końcu jakoś pani z córką przebłagały pielęgniarki i wpuszczono je do kolejki na SORze.
    Ile tam siedziały to w sumie nieważne, wreszcie trafiły do lekarza, który podał pani coś (w postaci dwóch tabletek pod język) i kazał siedzieć i czekać.
    Tabletki nic nie dały, więc pan doktor wzmocnił terapię jakimś syropem.
    Pięć minut później pojawiły się objawy niepokojąco zbliżone do anafilaksji, ale nikt się zbytnio nie przejął. Do tego ciśnienie znowu wzrosło.
    W międzyczasie pan doktor zniknął, a pielęgniarki zapowiedziały, że będzie dostępny dopiero rano i wtedy przygotuje wypis.
    Wreszcie ktoś się ulitował i wydał pani ten wypis, już gotowy oczywiście, a w nim ani słowa o tym syropie - kobieta do dziś nie wie, co to było i czego powinna jednak unikać.

    Druga sytuacja sprzed tygodnia, ta sama pani z córką, takie samo ciśnienie.
    Tym razem szpital na Bródnie.
    SOR pusty, straż pielęgniarska skutecznie broni świętego spokoju kadry lekarskiej.
    Wreszcie po dwóch godzinach oczekiwania pojawia się rozczochrana i rozjuszona pani doktor.
    Pojawia się wyłącznie po to, żeby od stóp do głów obsobaczyć pacjentkę, że się ośmieliła przerwać jej (płatny) nocny odpoczynek.
    Po obsobaczeniu zapowiada na pożegnanie: gwarantuję pani, że przed szóstą rano pani nie przyjmę.
    Córka nie wytrzymała i złożyła skargę.
    Do pani natychmiast zadzwonił ordynator z przeprosinami (taka ta młodzież teraz, sama pani rozumie).
    A w wypisie odebranym przez córkę stoi jak byk: pacjentka roszczeniowa.

    Cóż, chylę czoła przed umęczoną służbą zdrowia... z pewnymi wyjątkami.

    ***

    I na deser o Omikronie: w ciągu ostatnich 14 dni liczba nowych przypadków covida wzrosła w USA o 21 procent. Całkiem niezły wynik.

    I jeszcze: ludzie się boją. W Nowym Jorku ustawiają się kolejki do testów, nawet ludziska z lekkim katarkiem wolą sprawdzić, czy to nie ten wirus.
    A co robi (w niektórych okolicach) Polak z katarkiem...?
    Szuka dostępu do amantadyny oczywiście.
    Gorzej, że to nie jest dowód czyjejkolwiek głupoty - to jest efekt ach jakże mądrego i trwającego już prawie dwa lata zarządzania sytuacją pandemiczną w ukochanym i umiłowanym kraju nad Wisłą.
     
    Ostatnie edytowanie: 20 grudnia 2021
  14. kropelka04

    kropelka04 Generał forum

    zostala wezwana do tablicy, to zawrocila i grzecznie odpowie:p przy teje tablicy;)

    zuza, dziekuje, przekaze :)

    marta (corka) zazyla antybiotyk (z grupy klarytromycyn, czyli chyba nie taki pierwszy lepszy, bo z tego co wiem, na pierwszy ogien na ogol stosuje sie amoksycyliny), napojona zostala zlotym mlekiem, zeby nie bylo;) za zgoda lekarza, aby uniknac ewentualnych interakcji z lekami , babcinym syropem z cebuli z gozdzikami na miodzie gryczanym (oczywiscie nie na raz) i zasnela. a ze sen tez leczy i sil dodaje, wiec przekaze pozniej :)

    antybiogramu nie robili, bo to jakby nie bylo tylko SOR. na wyniki potrzeba kilku dni, tym sie zajmie pulmonolog.
    sama zreszta zasugerowala (jestesmy w stalym telefonicznym kontakcie - tak, tacy lekarze przyjmujacy "na nfz" tez jeszcze bywaja), ze u marty moglo wystapic podraznienie pluc po glikokortykosteroidach, ktorymi leczy astme. wspomagana jest (w razie napadow dusznosci) beta2-mimetykami, ale nie one lecza. ich zadanmiem jest szybkie rozszerzenie oskrzeli. punktem zapalnym mogla byc tez alergia - zbyt duzo jakiegos alergenu, na ktory marta jest podatna.
    jakie jest powietrze na slasku, nie musze mowic... i ukladanka gotowa.

    noooo zgroza z tymi SOR-ami8), jak napisalas.

    a wiesz, ze corka z zieciem, tez sie zastanawiali czy jakiejs skargi na to pogotowie nie wystosowac.
     
    Ostatnie edytowanie: 20 grudnia 2021
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum


    Dziękuję, że zawróciłaś :)
    Ten pulmonolog to rzeczywiście wielkie szczęście - i ja tak ogólnie przypuszczam, że jednak dramatyczna większość lekarzy i pielęgniarek to ludzie myślący i empatyczni.
    Teraz - dodatkowo na ostatnich nogach...
    ... ale to nie usprawiedliwia takiego podejścia do pacjenta, z jakim spotkała się twoja córka.
    Jest taki ranking na necie, "znany lekarz" - można tam wpisywać opinie. Oczywiście sporo będzie opinii negatywnych od ludzi autentycznie roszczeniowych (choć z drugiej strony - każdy się boi, choćby nawet choroba była wyimaginowana, więc w sumie rozumiem także i takich pacjentów - no ale ja lekarzem nie jestem i nikt mnie w nocy nie budzi z byle powodu)... ale jak się przeczyta trochę tych opinii, to można się zorientować, kogo należy unikać.

    A wracając jeszcze do Marty - fachowe i przekonujące te podejrzenia pulmonologa, ale... to pierwszy taki przypadek był...?
    Jeśli nie, to ok, pulmonolog najpewniej się nie myli.
    Ale jeśli to był pierwszy raz (a przecież ostatnio nie zmieniło się chyba ani to śląskie powietrze, ani leki, jakie bierze Marta), to ja jednak węszę w tym wszystkim wredny udział naszego przyjaciela wirusa.
    Moja (tak naprawdę: zerowa) wiedza w tej dziedzinie sprawia, że nawet nie mogę sobie wyobrazić takiego powiązania wirusa z (ciekawe, że bezgorączkowym) zapaleniem płuc u osoby z ujemnym testem... ale mamy tu na forum kilkoro fachowców, może ktoś z nich będzie tak kochany i coś zasugeruje.
    Bo naprawdę nie mogę uwierzyć, że to wszystko tak przypadkowo i bez związku.

    A te warszawskie (i na pewno nie tylko warszawskie) SORy, cóż - wiadomo, że pracujący tam ludzie są zmęczeni, często pewnie na skraju totalnego wycieńczenia... ale takie traktowanie (i takie skwitowanie) nieszczęsnej starszej pani z wysokim ciśnieniem to naprawdę przesada.

    Takich skarg jest pewnie duuużo.
    Tym bardziej, że jednak ludzie się boją, że zwracają się o pomoc (zwłaszcza w środku nocy) nie po to, żeby sobie posiedzieć na ławeczce i porozmawiać o pogodzie.
    Niestety z tymi skargami to nie jest tak wesoło.
    Absolutnie żadna profesja (nawet adwokaci) nie chroni swoich przedstawicieli tak zaciekle i skutecznie (oraz tak solidarnie), jak środowisko lekarskie właśnie.
    Słaba to pociecha dla pacjentów.

    I ja bardzo proszę, nadal melduj regularnie, co u Marty :)
     
  16. kropelka04

    kropelka04 Generał forum

    znam srodowisko medykow, moze nie w kazdym miejscu na naszym globie i nie od kazdej podszewki, ale troche znam. bardzo szanuje ich, ich wiedze, doswiadczenie i prace.

    i zgadzam sie z toba calkowicie. zdecydowana wiekszosc, traktuje to co robi (dlatego nie nazwalabym tego tylko zawodem) jako chec czy potrzebe niesienia pomocy slabszym, powolanie, wrecz sluzbe potrzebujacym. ale jak wiemy wyjatki, te niechlubne tez, potwierdzaja regule.

    a ludzie najbardziej boja sie czegos nowego, nieznanego. a to wszechobecne od 2 lat (albo i ciut dluzej) licho takie wlasnie jest - nie poznane. i nie do konca wiadomo jak podejsc, jak do jeza? czy jak do zolwia?

    marcie "przytrafilo" sie to pierwszy raz, na szczescie. ale w listopadzie miala zmieniany jeden lek na silniejszy. moze tu tkwi przyczyna.
    mnie tez przyszlo do glowy to samo, co tobie. wredota moze miec dluuuugie macki.

    ja rowniez chetnie poczytam naszych forumowych fachowcow, jesli beda miec chec cos na ten temat powiedziec.

    teraz juz naprawde znikam do reala, bo polowek domaga sie czasu dla siebie :)

    i bede donosic, o marcie oczywiscie;)
     
  17. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Poczytałam wieści, ciężko komentować zwłaszcza odmowę wyjazdu karetki do pacjenta. Niestety tak jest, był czas , że pogotowie jeździło nawet do przejedzonych w święta, ale to stare dzieje:p
    Mnie wiekowa teściowa z nieznanych powodów mocno w nocy upadła pociągając za sobą stół i wszystko co na nim leżało się rozbiło, huk okropny, ale to nie problem, zadzwoniłam po pogotowie, bo nie mogliśmy jej podnieść ( 3 osoby w domu w tym mój mąż kawał chłopa). Usłyszałam, że możemy sobie rano zamówić lekarza, dopiero jak mąż krzyknął, że ona krwawi ( chyba mu się latarnia w szybie odbiła) to przyjechali. Oczywiście zostaliśmy zrąbani za brak krwi, ale ponieważ kontaktu z teściową nie było i 2 młodych byczków też nie mogło jej podnieść, odpuścili i przy pomocy męża ją ogarnęli i zabrali do szpitala. My mieliśmy wtedy paskudną grypę, gorączkę 40 st. Do szpitala chodził drugi syn i usłyszał po 4 dniach, że mama po obserwacji i chcą ją odwieźć do domu, bo brak łóżek na oddziałach. Przywieźli, zostawili nie informując o czymkolwiek. Ponieważ zauważyliśmy ,że mama ma opadniętą 1 stronę twarzy i niewładną rękę zadzwoniliśmy po lekarkę, która nas leczy ponad 30 lat. Z dokumentacji wynikało, że mama miała udar, potrzebna była rehabilitacja i odpowiednie leki, nikt nas o tym nie poinformował. Więc chyba temat opieki pogotowia wyczerpany.
    Myślę,że chyba lepiej gadać o sałacie...mam wieczne brakixD
     
    bona53, olgs3, zzizzie i dalsza osoba lubią to.
  18. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    O sałacie chyba można. Chociaż gospodyni - osoba niegrająca i ja takoż :)

    Bardziej by mnie interesowały zwyczaje świąteczne za wielką wodą. W czym są podobne do polskich, a czym się różnią? Ludzie dzielą się tam opłatkiem ze sobą? A na wsi gospodarz idzie do stajni/obory z kolorowym opłatkiem?
     
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O sałacie to nie tutaj, błagam 8)xD
    Jest tyle lepszych miejsc na tym forum 8)

    Kończąc (zapewne chwilowo) temat służby zdrowia, tak tylko podsumuję: po pierwsze trzeba mieć szczęście (ja akurat zawsze miałam, ale też nieczęsto korzystałam z usług opieki zdrowotnej w PL), a po drugie konieczne są radykalne zmiany systemowe.
    Fajnie brzmi, nie...?
    Tak uroczo nierealnie 8)

    A to już zależy od wyznania ;)
    Tzn nie jestem pewna, z czym gospodarz idzie do obory (Marco też nie wie, przesłuchałam go w temacie), ale jeśli idzie, to jest niewątpliwie katolikiem, i to takim klasycznym (czy jak to nazwać).
    Wigilię też obchodzą chyba wyłącznie katolicy w klasycznym (np polskim) stylu - choć Marco też należy do tego wyznania, w jego rodzinie Wigilii się nie obchodziło.
    A jak nie ma Wigilii, to i opłatka nie ma.
    Za to jest jemioła (utrapienie, Marco wiesza to wszędzie i później łazi za mną w celach wiadomych), jest choinka z prezentami - ale w polski pierwszy dzień Świąt, nie ma świątecznego śniadania łagodnym łukiem przechodzącego w obiad i później w przejedzenie - do obiadu (wyjątkowo około 14) każdy sobie radzi sam.
    Tak najogólniej - jest (jak to w USA) cała komercyjna otoczka, kolorowa i lekko tandetna, a tradycje to już każdy we własnym zakresie ;)

    ***

    Kurzy biuścik francusko-włoski kogoś by interesował...?
    Lekkie danko, smakowite, nietrudne... ale z górnej półki, czyli z menu tych lepszych knajp.

    [​IMG]
    Mogę spolszczyć, jeśli będzie zapotrzebowanie 8)
    Nie żeby mi się jakoś wyjątkowo chciało 8)xD
     
  20. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nie darmo pytam o te zwyczaje świąteczne. W mojej korporacji 3/4 Amerykanów wzięło urlop na ostatnie 2 tygodnie roku (nie żeby się w tym względzie bardzo różnili od Polaków ;)). Tyle że te ich urlopy to takie jakieś na pół gwizdka. Większość i tak odpisuje na maile, a jeden postanowił nawet zorganizować spotkanie projektowe o godzinie 2 w nocy swojego czasu o_O
    I nie wiem, czy to taki zwyczaj firmowy, czy bardziej ogólnoamerykański?


    A w ogóle, to muszę się pochwalić, że dzisiaj od szefa dostałem oryginalne hamerykańckie ciasteczka wyprodukowane w Chinach. O, takie:
    [​IMG]
    :cry::cry:
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.