zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    Bry
    Czyś byś chciała praktykować życie leniwca? xD;)
    Ja też :)
    Ja z tym co na drzewie 3 a dziś dosatałam miły prezent i doszedł mi czwarty :D:inlove:
     
  2. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Służba zdrowia zaczyna zapraszać pacjentówxD
    Dwa tygodnie temu męża zaprosił urolog, a mnie dzisiaj zaprosili na mammografie:)
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Żeby zostać leniwcem, musiałabym takie pazury wyhodować, długie i zakręcone, żeby się zaczepiały o gałęzie.
    Obawiam się, że mojemu otoczeniu ten pomysł się nie spodoba 8)xD

    Kurcze mało masz tych Jaśków, Norbi twierdzi, że trzeba mieć dwunastu co najmniej ;)
    Halo, firmo - szybką wyprz florków poproszę, bez wyprzy nie kupuję bo nie i już, taka ze mnie wredna małpa 8)xD

    A z jakiego klucza oni tak zapraszają...?
    Według roczników czy może jakaś sierotka losuje pacjentów z kapelusza...?
    Ciekawe jak to działa, kiedyś przysłali mi w PL zaproszenie na badanie prostaty 8)xD
    Uznałam, że może to do Gordona, bo akurat wtedy nikt inny w domu prostatą nie dysponował 8)
     
  4. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Nie wiem z jakiego klucza zapraszają, ale mąż był wcześniej pod opieką urologa. Chyba pacjentów nie mają.
    Mnie minęło 2 lata o ostatniej mammografi i pewnie dlatego. Albo się przed NFZ wykazać żęby kasę dali.
    Nie wiem . Chyba pacjenci boją się i nie chodzą na badania.
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    W sumie to ja się pacjentom nie dziwię, że się boją - nie wiadomo, kto może siedzieć w poczekalni czy stać w kolejce czy co tam.
    I pewnie rzeczywiście chodzi o wyszarpanie kasy z NFZ.
    My mamy harmonogram wizyt u pediatry z maluchami, cyrk się z tego robi okropny, jakieś maseczki, przyłbice i inne dziwne urządzenia, bo maluchy oczywiście nijak nie chronione.
    Ale im się to bardzo podoba, jak pojechały z nami na drugą dawkę szczepionki (wtedy jeszcze nie było z kim zostawić tego drobiazgu), to przez całą drogę robiły muzykę przyłbicami.
    Czy ja już wspominałam, że za dziećmi zasadniczo nie przepadam...? 8)
     
  6. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    Hmm ale z pełnym portfelem czy na NFZ?
    Aj tam zaraz o gałęzie, przecież zawsze można sie zaczepić o kanape xD;)
    Jakoś tak niedane było mi sie więcej dorobić :sleepy: dlatego może też tak kiepsko u mnie z wypadajkami na fermie jakoś sie je nadrabia dzięki uszlachetnieniu roślin ale na wyspie :cry:
    Ech no jesteś nieprzewidywalna. Toż myślałam ze pytasz tylko tak z czystej ciekawości
    :inlove::inlove::inlove::D Dziękuję :D:inlove::inlove::inlove:
    NO i radio w aucie zbędne dla takiej nowoczesnej muzyki to szkoda nawet nastawiać xDxDxD
     
  7. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Aga , mammografię robią za armo. Nie wiem czy to idzie z NFZ czy jak dawniej z budżtu miasta.
    Mąż na NFZ, on regularnie po tym skorupiaku.

    Zuza ja też specjalnie za dziećmi nie przepadam, ale obserwować lubię:p
     
  8. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    No tak nie zupełnie za darmo, bo i tak swoje otrzymają za każde badanie dlatego tak chętnie te zaproszenie wysyłają
     
  9. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Dzwonią. Im też ten wirus namieszał.
     
  10. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    Oj niestety i to nie mało
     
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech.
    Przy okazji mieszania masy karmelowej do Millionaire's Shortbread (miesza się to bez przerwy przez 20 minut, wrrr) poczytałam sobie gazety.
    I po co ja to robiłam :(
    Moja druga ulubiona gazeta, The Washington Post (którą kocham za motto w winiecie: Democracy Dies in Darkness, Demokracja umiera w ciemnościach), uparła się mnie zdołować na maxa.
    Tym razem jednak się nie podzielę tymi nowinami, smutne i niepokojące.
    Ale ogólnie naprawdę nie jest źle i będzie lepiej :)
     
  12. bona53

    bona53 Wyjątkowy talent

    Padłam , hahahaha....prostata hahaha...
     
    olgs3, krasnoludek10 oraz zzizzie lubią to.
  13. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    I tylko tego trzeba sie trzymać :)
     
    olgs3, krasnoludek10 oraz zzizzie lubią to.
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ogólnie to nie ma się z czego śmiać :(
    Tzn prostata to jest dość wredny kawałek anatomii faceta i potrafi nabruździć.
    Ale...

    Oczywiście, jak chyba każdy, dostawałam mnóstwo zaproszeń na badania wzroku, słuchu itp (oraz na testowanie cudownego materaca, który leczy wszystko jak leci, od kataru po rozmaite stany terminalne)... no ale to był taki mass mailing bez adresata.
    Natomiast imienne zaproszenie skierowane do "Sz.P. Z. Z..." jednak mnie rozbawiło, bo wyraźnie wskazywało, że w jakiejś bazie danych, którą ktoś komuś sprzedał, figuruję jako posiadaczka owej prostaty.

    A jak już jesteśmy przy dziwnej korespondencji, to przez wszystkie lata, kiedy sobie mieszkałam w wawce na Bielanach, regularnie dostawałam coraz to bardziej rozjuszone ponaglenia od jakiejś firmy windykacyjnej.
    Adresowane do jakiegoś pana, o którym nikt nawet w spółdzielni nigdy nie słyszał, a który wyszarpał pożyczkę w pewnym banku podając mój (no, wtedy jeszcze nie mój) adres.
    Odsetki karne temu panu rosły i rosły - no ale co ja miałam zrobić xD
    Raz nawet zadzwoniłam do tych windykatorów, żeby już odpuścili, bo papieru i tuszu do drukarki szkoda - ale się na mnie obrazili okrutnie, pewnie uznali, że to ten pan dłużnik w przebraniu dzwoni.

    Wreszcie pewnego pięknego dnia zjawił się pan policjant.
    W poszukiwaniu tego pana oczywiście.
    Przynajmniej nie podejrzewał, że jestem tym panem.
    Wyjaśniłam grzecznie, że sama chętnie bym znalazła tego pana i coś mu skopała (nie ogródek), bo mnie jego windykatorzy prześladują, i w końcu zaproponowałam, żeby sobie szybko machnął tzw przeszukanie mojego lokalu, a jeśli znajdzie jakiekolwiek ślady (jakiegokolwiek) pana, to będzie mógł na mnie nasłać prokuraturę, episkopat i co tam jeszcze.
    Pan policjant popatrzył z powątpiewaniem na szeroko uśmiechniętego Gordona i nie przyjął oferty... a szkoda, bo to było przed chłopiną i naprawdę zero śladów facetów miałam w lokalu, nawet DNA nie było.
    Ech i przez pana policjanta, który się bał mojego mastino, taka frajda mi przeszła koło nosa - prawdziwa policyjna rewizja 8)xD

    Fakt, czegoś trzeba się trzymać.
    Ale czasem odnoszę niepokojące wrażenie, że wszyscy się trzymamy jak pijany płota.
     
  15. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    I tak tyle dobrego ze on a nie od razu pan komornik z nakazem
    Tylko gorzej jak ten płot nie wytrzyma i z czasem runie
     
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Było tak:

    Pan komornik to by mi mógł - (hmm, słowo może nie całkiem brzydkie, ale wątpliwe, więc niech się każdy sam domyśli).
    Wiem, że czasem niełatwo jest udowodnić, że nie jest się wielbłądem, ale ja jednak prawnik, dałabym radę ;)
    W sumie to nawet podziwiałam tych windykatorów, chyba ze cztery lata się do mnie dobijali xD
    O jakieś pięć tysi mniej więcej xD (no, pod koniec to pewnie ze sześć już było).
    A swoją drogą bank, który daje pożyczkę na fałszywy adres zamieszkania, to - przepraszam bardzo - sam jest sobie winien 8)


    A płot... ech, no czasem się chwieje zupełnie jak ten pijany (czyli jak skołowani mieszkańcy tej ponurej planety), ale mam nadzieję, że jeszcze ciut wytrzyma, a w międzyczasie może się znajdą sposoby na to, co chwilowo jest średnio fajne.

    A teraz jest tak, bo mam coś bardzo ważnego.

    Jestem świeżo po skypowej rozmowie z młodym znajomym z warszawskich czasów, behawiorystą-wolontariuszem z Palucha (schronisko), który dziś należy do czołówki najbardziej rozchwytywanych behawiorystów warszawskich.
    Ma żonę, poniżej trzydziestki (z astmą).
    Żona dostała szczepionkę.
    Jaką? Ano Astrę.
    Wiadomo, jak się młoda dziewczyna nie upomni, to dostanie Astrę.
    Ale nie o to mi chodzi, czytajcie dalej.

    Po szczepieniu - trudności w oddychaniu, czarny siniak w miejscu iniekcji, ból uniemożliwiający poruszanie ręką.
    Więc chłopak wczoraj zawiózł żonę do lekarza.
    Zwyczajna przychodnia rejonowa NFZ w podwarszawskim mieście powiatowym.
    Etatowy internista, przedstawiciel tzw państwowej służby zdrowia.
    Dobra rada pana doktora (przypominam, wygłoszona w tej przychodni rejonowej firmowanej przez państwowe władze medyczne):

    Chcecie żyć, to się nie szczepcie.
    Wiem, że są na tym forum lekarze, pielęgniarze/pielęgniarki... ogólnie: osoby podlegające tym samym władzom.
    Czy mogę prosić o skomentowanie tej sytuacji z udziałem kolegi lekarza z przychodni rejonowej...?
    Nie chodzi o komentarz od strony merytorycznej, tylko - powiedzmy - organizacyjnej.
    Naprawdę każdy matoł z wymęczonym pożal się Boże dyplomem, zatrudniony w przychodni NFZ, może sobie do woli i bezkarnie głosić poglądy z repertuaru wokalistki Edzi...?

    Rzuciło mnie na przeciwległą ścianę, jak to usłyszałam - dlatego o tym piszę w trybie pilnym.
    Będę wdzięczna za wasze opinie.
     
  17. agucha31

    agucha31 Chodząca legenda forum

    Bry
    No z tym bywa problem bo oni uparci
    Wytrwale xD
    Wiesz w dobie wynajmów nie wszystko idzie sprawdzic
    Och no to powiedział co wiedział -.-
    No i niestety prawda jest taka ze spory % służby zdrowia sie nie szczepi :(
     
    bona53, olgs3 oraz zzizzie lubią to.
  18. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Mnie też rzuciło, ze złości...:mad::wuerg:
    Wiadomo, że w każdym zawodzie, w każdym środowisku są ludzie i ludziska, jedni mądrzejsi, drudzy mądrzejsi inaczej
    Jednak jakby na to nie patrzeć od lekarza wymaga się ciut więcej , a przede wszystkim etyki zawodowej, która nie polega na tym, by kryć błędy kolegi lekarza.
    No i naczelna zasada Primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić) - z jednej strony prowadzi się akcję zachęcania / namawiania do szczepień, z drugiej taki bęcwał potrafi wszystko spieprzyć
    Ja bym chyba uprzejmie doniosła na "pana doktora" do odpowiednich władz medycznych, bo wg mnie jest to zachowanie karygodne.
    Rozumiem, że można mieć wątpliwości i każdy ma do nich prawo, nawet lekarz, ale takie autorytatywne stwierdzenie wobec pacjenta/ów jest niedopuszczalne.
    A potem takie opinie idą w świat...

    Ciekawe jakie były zalecenia dla pacjentki, oprócz okładów z altacetu?
    Jak się czuje dzis pacjentka?
     
    Ostatnie edytowanie: 19 maja 2021
    bona53, olgs3, zzizzie i dalsza osoba lubią to.
  19. BA_Marion

    BA_Marion Board Administrator Team Farmerama PL

    Dopłaty z NFZ właściwie każda przychodnia otrzymuje, forma własności raczej nie ma z tym nic wspólnego. Obawiam się też, że żadna z form własności nie gwarantuje braku "dziwnych poglądów" u pracowników. Jeśli zaś to faktycznie państwowa przychodnia, to przynajmniej wiadomo gdzie się poskarżyć i jest jakaś szansa na wyciągnięcie konsekwencji.
     
    bona53, olgs3, zzizzie i dalsza osoba lubią to.
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Czyli niepokojąco mało wiedział.
    A później doktory mają pretensję do potencjalnych pacjentów, że nie są przez nich otaczani (należnym? hmm) szacunkiem.

    Nie rozumiem medyków unikających szczepienia.
    Bo to naprawdę dowodzi, że ich wiedza w temacie kształtuje się tak na poziomie cywilnego przedszkola.
    I nic nie robią, żeby sobie tę wiedzę nieco poszerzyć czy zaktualizować.
    Ech.

    A ciekawe, dlaczego się nie chcą szczepić.
    Bo mają jakąś wiedzę tajemną o szkodliwości szczepionek…?
    E tam.
    Bo się boją igły…?
    No nie rozśmieszajcie mnie.
    Bo się boją microchipów od Billa Gatesa…?
    Zna ktoś jeszcze jakieś równie mocne powody…?

    Dokładnie.
    Etyka zawodowa plus to nieszczęsne primum non nocere… ale to tylko nam cywilom tak się wydaje, że takie rzeczy powinny być ważne, te co młodsze doktory zaczynają to mieć w poważaniu tak głębokim, że sięgającym chyba znacznie powyżej esicy.

    No i właśnie – taki doktor ordynujący w państwowej przychodni (dobra, nawet jeśli teoretycznie nie państwowej, to w każdym razie na państwowym garnuszku) powinien jednak - występując w charakterze oficjalnym, czyli jako przedstawiciel swoich władz - powstrzymać się od głoszenia opinii zgodnych z widzeniem świata przez wokalistkę Edzię Górniak.

    Kiedy pan doktor leczniczo przyjmuje po godzinach koniaczek albo łyskacza z pacjentowych prezentów (w towarzystwie przyjaciół, rodziny, narzeczonych czy nawet kolegów, ale prywatnie), to niech sobie radośnie opowiada dowolne bzdury - na przykład, że szczepionki ingerują w ludzkie DNA, a przez to w ciągu paru dni po szczepieniu wszyscy zmienimy się dajmy na to w dorodne indyki (albo inne takie rewelacje).

    Ale – na miłość boską – w przychodni, podczas pełnienia obowiązków służbowych?!
    W sytuacji, kiedy świat ciągle przegrywa ten wyścig z wirusem właśnie dlatego, że za mało jest ludzi zaszczepionych?!
    Doktora przed sąd, byle nie ten koleżeński, przedstawiciele tej profesji mycie rączki przez inną rączkę mają opracowane do perfekcji, jakby się przez całe życie nic tylko myli (wzajemnie) do jakiegoś skomplikowanego, wyjątkowo septycznego zabiegu.

    Niestety ten chłopak nie zaryzykuje, jest już pod ostrzałem, ponieważ był w lokalnym komitecie organizacyjnym tych różnych akcji z błyskawicą na maseczce, może ktoś kojarzy, co to było.


    Zalecenie dla pacjentki było jedno: jak się zrobi jeszcze gorzej (z tym oddychaniem, u astmatyczki), to trzeba na SOR.
    Wysilił się doktor.
    Ale dziś już jest znacznie lepiej.

    Dziwne poglądy pracowników służby zdrowia na kwestie takie, jak szczepienia na covid, pozostają ich prywatną sprawą, dopóki nie są wygłaszane podczas pełnienia obowiązków służbowych.

    Jeśli lekarz (który zawsze w ten czy inny sposób podlega ministerstwu i jest firmowany przez oficjalne władze branżowe) tak komentuje szczepienia wobec pacjenta, a dodatkowo robi to podczas godzin pracy (relatywnie mało lukratywnej, przyznaję) odbębnianych w przychodni na kontrakcie z NFZ – powinien moim zdaniem solidnie za to beknąć.

    Bo to jest przecież postawa niezgodna z ministerialnymi wytycznymi czy zaleceniami (oficjalnymi i opublikowanymi, które każdy może sobie sprawdzić). Nawet jeśli samo ministerstwo w tzw kuluarach podziela takie poglądy (co jest skądinąd możliwe, jak się tak przyjrzeć wykształceniu i dorobkowi poszczególnych urzędników), to w kontaktach ze światem zewnętrznym, a więc także (a może przede wszystkim) z pacjentami, obowiązują owe oficjalne rozporządzenia, nie Edzio-podobne rojenia poszczególnych doktorów.

    ***

    No proszę – ewentualny prokurator ma już całkiem niezły konspekt aktu oskarżenia.
    Wdzięczność proszę położyć na parapecie 8)xD
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.