zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Hmm.
    Czyżbyś miała na myśli tę panią z liniejącym mopem na łysawej czaszce, która przyprawia szykowane (o przepraszam, "wykreowane") przez siebie potrawy odpryskami tzw hybrydy z paznokci...?
    Tę, która cudownym sposobem młodnieje z każdą sesją Photoshopa...?
    O tę po prostu:

    [​IMG]
    Poza niechęcią do cudzych kudłów i fragmentów paznokci w posiłkach, nie lubię dodatkowo osób, które tak okropnie nie chcą się zestarzeć (jakby to kogokolwiek obchodziło poza nimi samymi), które opłacają rozmaite plotkarskie stronki, żeby jeszcze bardziej "zaistnieć", które robią za tzw miejskie legendy (ach ta madrycka akademia sztuk pięknych)... i tak dalej, i tak dalej.

    Pani "kreatorka smaku" (cóż za osobliwy tytuł) nie ma dla mnie żadnych ciekawych propozycji... a "frytki" czy inne "paluszki" robiłabym zdecydowanie z rybek o bardziej wyrazistym smaku. Po prostu lepsze by to wyszło od błotnistego karpia, który najlepiej (moim zdaniem) czuje się wśród bogactwa smaków rozmaitych dodatków innych, niż skład panierki.
    Nie napiszę "ale co ja tam wiem", bo akurat w tej dziedzinie coś jednak wiem xD

    Dobra, już się nie naśmiewam z tego damskiego nieszczęścia całego w pretensjach (takie śliczne staroświeckie określenie)... zresztą ani karpia (w mojej wersji byłby bez mopa i bez hybrydy), ani barszczu już chyba nigdy przyrządzać nie będę.

    No ale wiadomo: de gustibus... o gustach się nie dyskutuje.
    Więc przyjmijmy, że jestem uprzedzona.
    A co, czasem nawet ja mogę, nie...? 8)xD


    EDIT: ups, nie "frytki", tylko "faworki". Jak dla mnie - jeden pies.
     
    Ostatnie edytowanie: 17 grudnia 2020
  2. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Tak o niej xD:cry:
    Szczerze mówiąc mało mnie jej mop obchodzi;) Parę trików w kuchni wykorzystuję i tyle, kilka przepisów mi podeszło i żarełko w 3 restauracjach po rewolucjach też smakowało a reszta mnie nie interere :p Nie moja sprawa i nie mój gust - to fakt . Ale jak ktoś tak lubi to niech tam lubi co mi tam ;)
    Karola Okrasę ostatnio podpatruję. Lubię go i lubię jego gotowanie :)

    edit: Zuza dobry karp nie śmierdzi błotem :p
     
    Ostatnie edytowanie: 17 grudnia 2020
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O Karolu Okrasie słyszałam - zapamiętałam głównie to nazwisko idealnie dopasowane do profesji xD
    Ale z polskich propozycji ostatnio najbardziej mnie urzekło coś, co się nazywa Oddaszfartucha xD
    Poważnie, Oddaszfartucha - pewnie to jakiś niefinałowy uczestnik któregoś z tych programów, jak to się nazywało, Masterchef i to drugie prowadzone przez pana Basiutę.
    Pan z Oddaszfartucha ma aparycję takiego osiedlowego osiłka, ale nawet fajne te filmiki robi (na YT oczywiście).
    Zresztą co tam filmiki, za samą nazwę kocham tego pana :inlove:xD

    Co do pani z mopem, to obejrzałam kiedyś (w kawałkach) jakieś dwa odcinki tych jej Owulacji... tego, Rewolucji. No tych kuchennych.
    Końcówki mopa zanurzone w zupie (poddawanej ostrej krytyce - z racji smaku, dziwne, ja bym skrytykowała taką zupę jako wywar na mopie)... grzebanie paluchami z hybrydą w spożywczych ciałach stałych... no nie. Dla mnie - odpada.
    Do tego ten ozorek spod staroświeckiej budki z piwem - mowy nie ma, ta pani nic nie będzie dla mnie kreować.
    Aha, i jeszcze lokowanie produktu, przypraw takiej marki Prymat bodajże (do której skądinąd nic nie mam) - wiem, ktoś musi zapłacić za te owulacje, ale nie przepadam za aż tak... hmm... agresywnym lokowaniem jakichkolwiek produktów.
    U pana Basiuty jak pamiętam mniej natrętnie lokowano.

    A polskie blogi niestety masowo (jak stado lemingów) podreptały w kierunku tego, co akurat jest modne.
    Ponieważ naprawdę nie muszę podzielać miłości np do chia (i innych takich udziwnień), z bólem serca zrezygnowałam z odwiedzin w kilku miejscach.
    To oczywiście nie jest polska specjalność - ale gdzie indziej te poczytne blogi zachowują swój charakter, bo autorki (rzadko autorzy) dobrze znają swoich odbiorców. Blogi udziwnione łatwo jest rozpoznać i ominąć, jeśli człowiek akurat nie jest ciekaw tej wersji kulinarnego świata, jaką usiłują promować.
     
  4. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Też nie cierpię blogerek od chia xD:cry:xD:cry:Kurcze popłakałam się :cry:xD:cry:xD:cry:
    Jeśli już cokolwiek o gotowaniu oglądam to właśnie programy Okrasy a dawniej uwielbiałam podróże Makłowicza. Może to nie na czasie i nie trendy bo nie ma chia ale ja lubię i basta. :inlove: Kradnę to określenie. Jest kapitalne xD:cry:
     
  5. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Wygląda bardzo wulkanicznie. Oblać brzegi czekoladą, tylko tak byle jak - nie na gładko i błyszcząco, a żeby były matowe fale i piękna Góra przeznaczenia z "Władcy Pierścieni" :D

    No ale za słodyczami to ja tak średnio przepadam. Bardziej mnie skusiło magiczne słowo kilka postów niżej - pasztet. Za brytfankę takiego pieczonego w domu oddam wszystkie ciasteczka z tego postu xD
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Obawiam się, Zgredziu miły, że masz jeszcze jednego bliźniaka.
    Będzie to tzw trzeci bliźniak.
    No bo sam popatrz:

    [​IMG]
    A tak serio to jeśli nabędziesz maszynkę do mięsa (może być nawet Zelmer piątka, nie musi być ósemka na początek), to parę osób z tego wątku (ze mną włącznie) z przyjemnością nauczy cię piec najlepszego paszteta świata, i to w kilku wersjach.
    To jak, kiedy zaczynamy z tymi przepisami...? 8)xD
     
  7. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Ja się z chęcią nauczę. Przyznam się bez bicia , że nigdy jeszcze nie robiłam pasztetu. :p
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ale rosół gotowałaś kiedyś...? ;)
    Bo to w sumie to samo jest, przynajmniej na początku.
    Uwaga: prawdziwy klasyczny pasztet nie jest dietetyczny - jeśli ma być pycha, to mięso musi być tłuste. Nie ma lekko ;)
    Choć machnęłam kiedyś dla znajomej taki dietetyczny z kurzego cycka i było nawet mniam... ale jednak wolę niezdrowo i mniam mniam.

    Więc tak: mięsiwka (do wyboru, ja biorę dwie części wieprzowego, tym jedną baaardzo tłustą, oraz jedną część wołowego z takiej niższej półki, ale nie same kości i inne żyły) trzeba zalać zimną wodą, doprowadzić do wrzenia, dorzucić włoszczyznę (słowo honoru daję, że może być taka suszona - no chyba że ktoś się uprze dodać później te marchewki i pietruszki do pasztetu) oraz przyprawy (na razie te zwykłe rosołowe, pieprz, ziele, listek), posolić, przykryć i gotować na malusim ogniu.

    Godzinami tak gotować, mięska powinny się rozłazić.
    Teoretycznie można niby wyjmować po kolei, taki np surowy boczek czy inne (brr, choć przydatne) podgardle gotuje się szybciej, niż wołowinka - ale ja nigdy tego nie robiłam, ile można tańcować wokół tego garnka.

    Przestudzić w wywarze, podobno mięso się od tego robi bardziej soczyste.
    Jeszcze ciepłe przekręcić przez maszynkę, co najmniej dwa razy (za drugim razem przez takie sitko pasztetowe).

    W tzw międzyczasie w wywarze gotować przez 4 minuty wątrobę (w sumie dowolną) pokrojoną na mniejsze kawałki. Zemleć (zmielić?) praktycznie na gorąco.

    A w resztce wywaru namoczyć kajzerkę (albo dwie, zależy od proporcji mięsiwka). Odcisnąć i do maszynki.

    Do masy dorzucić jajka (na mały pasztet w jednej keksówce biorę tak mniej więcej po ćwierć kilo każdego mięsa i dwa jaja).
    I wtedy zaczyna się robić wesoło, bo pakujemy w to rękę (możliwie bez złażącej hybrydy) i wyrabiamy, drugą ręką dorzucając przyprawy (duuużo, w każdym razie u mnie). Masa powinna się zrobić pulchna i jednolita.

    Te przyprawy to oczywiście sól i pieprz, trochę mielonego imbiru (u mnie nie za dużo, bo za gorzki jak na mój gust, na mały pasztet może z półtorej łyżeczki), sporo mielonej gałki (na oko sypię, ale warto mieć zapas)... oraz (u mnie) naprawdę dużo majeranku. Ale znajoma robiła pasztet z mielonym zielem angielskim, też ciekawy smak wychodzi.
    Aha, chia nie dawać xD
    Za to można dorzucić żurawinę albo śliwki (i jedno, i drugie oczywiście suszone).

    Na szczęście ponieważ mięsko jest ugotowane, można to sobie próbować i dosmaczać (wg mnie masa powinna mieć dość ostry i wyrazisty smak, nawet może się wydawać za ostry - po upieczeniu i wystygnięciu złagodnieje).
    Żeby było elegancko, formę (dowolnego kształtu, raczej nie tortownicę ;)) można wyłożyć cienkimi plasterkami surowej słoninki tworząc jakiś śliczny wzorek. Ale nie jest to konieczne. Natomiast na pewno trzeba formę wysmarować smalcem (żadne tam oleje, uprzedzałam, to nie jest dietetyczne).

    Masę upchać do formy tak mniej więcej do 3/4 wysokości (pasztet trochę rośnie, a ten pyszny tłuszczyk potrafi zachlapać dno piekarnika, więc w sumie dobrze by to było piec ustawione na blaszce czy coś w tym stylu.
    Piec w jakichś 175-180 stopniach do suchego patyczka, jak ciasto drożdżowe 8)xD
    Jak zupełnie wystygnie, wstawić do lodówki na parę godzin, żeby się zestaliło.

    To jest moja wersja pasztetowej poezji.
    Kto następny...? xD
     
  9. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Pasztet?
    Ja robię z wątróbki drobiowej i podgardla.
    1,5 kg podgardla, 0,8 kg watróbki drobiowej
    Podgardle do gara ,gotować szumować . Jak już klarowne to dodaję 3 średnie cebule,liść laurowy, ziele angielskie i gotować do miękkości ( ma się rozłażić).
    Osobno gotuję wątróbkę dopiero żeby utrafić i wszystko zmielić na ciepło.
    Nie mieszam ręką xD
    Do masy dodaję 2 jajka, pieprz , sól do smaku i mieszam łyżką.
    Piekę w piekarniku 150 stopni ok 1,2 godziny.
    Jak robię grzybowy to do gotowanego podgardla dodaję nanoczone wcześniej prawdziwki.
     
    Ostatnie edytowanie: 18 grudnia 2020
  10. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    do pasztetu to tylko podgardle oraz glowizna...no i watroba
    mozna do sloikow..pasteryzacja ok 1 h...a najlepszy jest w jelitach..moga byc naturalne ev sztuczne
     
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie, podgardle.
    Ale pamiętam, że w wawce nie zawsze to podgardle było (w sprzedaży wysyłkowej, by tak rzec), więc czasem kupowałam zwykły surowy boczek.
    To samo dotyczy głowizny zresztą - w dawnych czasach świnka docierała do mojego domu w wersji bez głowy, więc głowizna z definicji odpadała.
    A wątroba - też robiłam z drobiową, ale i z wieprzową, a kiedyś nawet z wołową, kiedy za późno podjęłam decyzję o pasztecie i ta wieprzowa została wykupiona.
    Pasteryzacja to jest coś, czego ja się boję (no, trochę) - a poza tym pieczony pasztet ma taką fajną chrupką skórkę ;)
    Pasztet w jelicie to będzie chyba coś na kształt pasztetowej...?

    Tak ogólnie to pasztet potrafi wiele wybaczyć (taki angielski idiom, is forgiving), czyli te wariacje składnikowe są praktycznie nieograniczone. Moja wersja jest do zrobienia w mieście, bez dostępu do źródła mięska oraz przy niechęci do łażenia po bazarach.
    I też wychodzi mniam ;)
     
  12. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    tak w jelicie przypomina wygladem pasztetowa..a jakby go jeszcze okopcic ..palce lizac8)
     
  13. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    O matulu ale musi być pyszne. Ania Twoja wersja dla mnie mniam ale chlopaki nadmiaru wątróbki nie przeskoczą ;)
    Chyba Zuzy przepis z elementem np prawdziwków będzie dla mnie ok.
    Może i tak ale głowizna odpada :wuerg: Pewnie gdybym nie wiedziała to by mi się uszy trzęsły ale wiem więc nic z tego :pxD:cry:

    A jajka w całości czy ubijacie pianę? :p
     
  14. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    jadlas kiedys salceson?
     
  15. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Ja daję w całości, a mieszam blenderem.
     
  16. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Błagam Cię Norbi...ja wiem ale nie przypominaj mi plisss:p
    Pozatym to jest całkiem inaczej jak kupujesz przerobiony produkt a co innego jak uczestniczysz w produkcji;)xD:cry:
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ale wychodzi z tego takie smarowidło, tak...?
    W sumie to są dwie wersje pasztetu, ten mój jest pieczony, do krojenia w plasterki.
    Ale taki smarowany z wątróbką (którą kocham) to też poezja.

    A tak serio, to poza odpowiednią proporcją tego podgardla (chyba że go nie ma, to wtedy boczku) pasztet to są tak naprawdę wyłącznie przyprawy.
    Dużo i dopasowane ;)

    Pytanie nie było do mnie, ale ja odpowiem:
    Nie. Nigdy.
    Gorzej: nigdy bym tego do ust nie wzięła, te różne chrząstki brrr.
    No ale widzisz, ja naprawdę bardzo miastowa jestem, więc nie mam dostępu do wielu rzeczy... i nie miałam jak polubić wielu innych.

    No dokładnie ;)

    EDIT: jaja w całości - tak było w starej książce, z której się uczyłam to robić, kiedy już nie miałam gosposi. Ciekawe swoją drogą, jak by to wyszło z pianą.
     
  18. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Też jestem miastowa i w miastach salceson też w mięsnych można kupić odkąd pamiętam- to żaden argument. Poprostu nie lubisz ,obrzydza cię i już ;)
    Ja lubię ale nie każdy. Czarnego nie cierpię.:wuerg: Od długiego czasu robię sama. Poprostu galaretę bardzo mięsną,dużo przypraw, czosnku. Zadnych głowizn :wuerg:
    Dawno temu pod koniec lat 90-tych widziałam głowy świńskie w mięsnym na targu (coś podobnego jak u was w Warszawce stoiska przed halą Mirowską). Fuuujjćććć .Zęby nawet miały :wuerg:
     
    Ostatnie edytowanie: 18 grudnia 2020
  19. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    wiem:p
    z tych specjalow to polecam jeszcze swinski mozdzek z watrobka..smazy sie to z dodatkiem jajka..przyprawy cebula,pieprz ,sol
    ten czarny salceson jest z dodatkim krwi...
    naprawde duzo tracicie...nie majac mozliwosci skosztowania
     
  20. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Zuza u mnie pasztet znika migiem. Tak smaruje się super , ale daje się też kroić.
    Zresztą można dodawać różne przyprawy i eksperymentowaćxD
    Siostra się na mnie wkurza ,że nigdy nie trzymam się przepisu tylko "tworzę" na podstawie przepisu..
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.