zzizzie

A fakt, pewnie dlatego.
Dodatkowo podejrzewam, że tańszy.
A guru to jest skarb
Teraz pewnie już trochę mniej, ale kiedy mi mój Przeszanowny Tatuś zostawił swojego kompa odchodząc w tzw siną dal, nawet uczciwego oficjalnego serwisu tych maszynek jeszcze nie było.
Przez znajomości dopadłam guru i później trzymałam się go kurczowo przez długie lata.
Ba - gdybym dziś miała jakiś paskudny problem, a zależałoby mi na dalszym korzystaniu ze sprzętu z tym problemem, też bym pewnie zdalnie dopadła tego konkretnego guru.
Ale cóż, nie każdy rozumie rolę guru w życiu codziennym farmera

 

Zuza to moje domowe guru to raczej wybitnym specjalistą od komputerów nie jest.
Ostatnio po aktualizacji Win 10 zawiesił mu się w pracy. Chodził, ekran czarny, ale po kilku godzinach jak bateria padła to się wyłączył.
Syn stwierdził,że na takie numery to on sobie nie może pozwolić ( coś tam na jakimś programie robi) i kupił nowego.
Ja dostałam z Win 10, bo miałam jeszcze Win 7. Jeszcze raz wyciął taki numer ten lapek, ale teraz odpukać już ponad 7 miesięcy śmiga.

 

Ale guru wcale nie musi być specjalistą
Akurat IT to jest taka branża, że albo człowiek to czuje (i wtedy może być nawet profesorem zwyczajnym z dziedziny literatury starocerkiewnosłowiańskiej), albo nie czuje i wtedy żadne studia fachowe i tak mu nie pomogą.
Z tym oczywiście, że twój guru jest bardziej dostawcą prawie nowości (z drobnymi problemami)
Ale i tak masz fajnie z takim guru

 

Fajnie mieć takiego guru, ja niestety nie mam.
Komp po świętach pójdzie na reanimację, mam win7 i 32 bitowy system, o unity mogę zapomnieć, a klient działa, ale to nie na moje oczy i nerwy, tak można grać awaryjnie przez kilka dni.
Za to pochwalę się sama, ryba w zamrażarce, pierniczki upieczone, mincemeat - palce lizać, gotowy do użycia.
Ale atmosfery świątecznej jakoś nie czuję

===
Czy jest jakiś sposób, żeby w razie "W" zalogować się na forum?
Klient najczęściej mnie nie wpuszczał, mogłam tylko czytać

 

No jesteś nareszcie
Ja się niepokoję, jak ktoś z bywalców (ba, filarów) się długo nie melduje (gdzie jest tigre?!), mojej chorej wyobraźni lajki nie wystarczają.

Do czego używasz mincemeat...?
U mnie tego nie zjedzą (jeszcze). Zresztą wigilii i tak nie robię (choć może w tym roku spróbuję jednak darować sobie tę depresję i przeżyć ten dzień normalnie).

Co do kompa, to win 7 nie jest problemem, gorzej te 32 bity. Sprzęt obsługuje 64 bity czy nie?
Bo jeśli nie, to się zastanów, co wyjdzie taniej, wymiana komponentów czy całej maszynki.

Na forum można się zalogować z tej ramki na dole, po wpisaniu passów w grze - nawet jeśli gra się nie otworzy, na forum powinnaś już być zalogowana.

Świąteczny nastrój, ech.
Fakt, jakoś w tym roku o to trudno, i tutaj, i w PL (po części z różnych powodów).
Ale dziś mamy tutaj powody do świętowania, 302/232, brakuje czterech głosów z Hawajów (elektorzy się dopiero zbierają) i będzie wreszcie koniec tej irytującej (i groźnej) pomarańczowej szopki.
Ani jeden elektor nie okazał się niewierny, to też krzepiące.
Choć z drugiej strony - pomarańczowa szopka się kończy, ale wyznawcy kultu w pełnej, agresywnej i prawie militarnej mobilizacji.
Nie zazdroszczę temu panu:

​

Oglądajcie szybko, bo zaraz to wyleci przez te napisy, które się nie dają wyłączyć, a których nie chce mi się tłumaczyć.

 

Z tej ramki to mogę wejść i czytać, ale nie jestem zalogowana, chyba, że coś źle robię.
Mincemeat będzie do babeczek, z przepisu Nigelli, ze świeżej żurawiny, mniam, niczego twardego tam nie ma, noooo, ciut alkoholu, ale to można pominąć, reszta się wygotuje, można też zrobić tartę
Major jest śliczny

 

Ciut alkoholu - jeśli jest wśród składników, to nie wolno pomijać, bo smak bez tego alkoholu wyjdzie taki blady
Próbowałaś np zrobić tort węgierski bez co najmniej dwóch małpeczek wiśniówki...?
A u mnie na pięć osób cztery są abstynentami... a ja nie przepadam za żurawiną
Ale jeśli możesz, to podrzuć przepis

Major jest śliczny, a mnie zachwyca dodatkowo jego pan.
Bardzo cenię starszych panów o takiej figurze i wyglądzie.

 

Przepis akurat mam pod ręką, to skopiuję

Składniki na około 600 ml:

50 g ciemnego brązowego cukru
60 ml czerwonego wina półsłodkiego
300 g żurawiny (świeżej lub mrożonej)
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru
pół łyżeczki zmielonych goździków
75 g koryntek
30 g suszonej żurawiny
75 g rodzynek
1 klementynka – otarta skórka i sok
25 ml brandy (lub rumu)
kilka kropel ekstraktu z migdałów
pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 łyżki miodu - albo do smaku, wychodzi dość kwaśne.

W większym garnuszku wymieszać cukier i wino, aż do rozpuszczenia się cukru, na lekko nagrzanym palniku.
Dodać świeżą żurawinę i wymieszać. Dodać cynamon, imbir, goździki, koryntki, rodzynki, suszoną żurawinę, skórkę i sok z klementynki. Doprowadzić do wrzenia i gotować przez około 20 minut, lub dopóki owoce się nie rozpadną i nie wchłoną całego płynu.
Zdjąć z palnika, ochłodzić. Do letniej masy dodać brandy, ekstrakt z migdałów, wanilli i miód, wszystko dobrze wymieszać.
Żurawinę bardzo lubię, szczególnie w wersji wytrawnej do mięsa .

Wygląd starszych panów, no cóż , tu nie ma co dyskutować, patrząc na pomarańczową alternatywę przyznaję ci rację

 

To fakt procesor to podstawa. Co do reszty to w większości się z Tobą zgodzę.
ehhh jak mi się nie chce po tym pierwszym dniu pracy

Musi być pyszne! Zdecydowanie mój klimat.

 

Witam , ja tylko na chwilkę .
Iwona od dłuższego czasu nie wchodzi na farmę , jej termometr spada .

Pozdrawiam wszystkich i zdrówka życzę .

 

Co do tigre.. w którymś wątku mi mignęło, że musi odpocząć

 

Iwona

 

Doładuję później telefon,to może się dowiem co z tigre...

No właśnie-Iwona

 

Poprawione .

 

Dzięki
No dla mnie to brzmi super, choć dałabym mniej wina, a więcej czegoś mocniejszego (głodnemu chleb na myśli, wiem - ech ta rodzinna solidarność). Ale jednak dla maluchów to zbyt wyraziste jeszcze, nie zaryzykuję niestrawności, kiedy jesteśmy sami z tą czeredą.
A do mięsa to ja wolę borówki

Co do alternatywy w kolorze orangutana, to ja może przypomnę takie zdjęcie pewnego golfisty. Skądinąd mistrza w oszukiwaniu (bo w tym... hmm... sporcie też można oszukiwać podobno).

​

Żeby nie było, że stronnicza jestem, wybrałam taką relatywnie pochlebną focię.

Ech, dzięki za info.
I za życzenia też

Miejmy nadzieję, że naprawdę tylko o to chodzi:

Swoją drogą nikt tak dobrze jak ja nie rozumie potrzeby odpoczynku od farmy
Ale od forum...?!
No dziwny jakiś pomysł

 

Borówki czy żurawina, wszystko jedno, uwielbiam
a jak jeszcze z gruszkami, takimi nierozgotowanymi to poproszę podwójną porcję...
No i wyszło szydło z worka, łasuch ze mnie

Gosia, dzwoniłaś?

 

Nie,o tej porze,to ona jeszcze w pracy jest...Poza tym wspominała,ze ma problem z tabletem,więc może to jest powód...

 

No to czekamy....

 

O tak, borówki powinny być z gruszkami
(O żurawinie się nie wypowiem )

Zapomniałam na amen o tych gruszkach, gosposia takie borówki robiła... później miałam dłuugą przerwę... a później wypatrzyłam borówki w sklepie i uznałam za całkiem spoko jak na sklepowe.

No dobra, trzeba zgromadzić składniki (skąd ja wezmę takie borówki? poszukam) i brać się za szykowanie Prawdziwych Borówek.

 

Napisałam esa,czekam...
Acha,dostałam decyzję o przyznaniu emerytury.Na razie najniższa,bo policzona tylko do 1998 roku,dalej chyba nie zdążyli Dobre i to,od 2 lat grosza nie miałam swojego... Poza tym,na cudną kwotę nie liczyłam,wiem przecież ile,gdzie i za jakie stawki pracowałam...Tylko miałam dziś dostać a pani na poczcie mówi,ze 18-tego Chyba coś nie tak...Zobaczę jeszcze w styczniu,jak mi będą 3 dni przetrzymywać,to konto założę,chociaż nie lubię z kartonikiem chodzić,bo zawsze się wyda więcej,niż jak się ma w kieszeni......