zzizzie

Wiesz ja się w domu nie uskarżam bo im wszystkim najmniej moje jęczenie potrzebne więc tyle co tu sobie upuszczę hihi
Lekarze niebardzo chcą leki wypisywać zdalnie dla psów a już na wszelki wypadek to nawet mi do głowy nie wpadło. Pani doktor też wyklucza , że pies mógł się od ludzi koroną zakazić . Nie tłumaczyła mi dlaczego. Wykluczyła i tyle.
Natalia dzisiaj się wybiera na test , pokasłuje, osłabiona bardzo i ma lekkie duszności. Temperatura około 35 stopni cały czas.
Myślę sobie , że ja wtedy korony nie miałam bo by przecież przeciwciała wykazało, czy nie?

 

Bo nie jest tzw zwierzakiem futerkowym
Bry...

 

Raczej nie wykazałoby, są różne testy, ale przecież ci którzy wyzdrowieli też by musieli mieć plus cały czas, a tak nie jest.
Już mam mętlik z tymi testami, przyznaję.
A Kulce lepiej po tych lekarstwach?

 

W domu się nie uskarżasz, ale raczej ci się od tego lepiej nie robi
Zresztą rozumiem, to nie jest czas na pojękiwanie - ale podziwiam i bardzo trzymam kciuki

Rozumiem, że wet nie chce wypisywać na zapas - ale: mamy pandemię, naprawdę warto siedzieć w domu na tyłku zamiast po wetach jeździć, w domu są dwa psy i nie ma jak ich rozdzielić, kaszelek jest zaraźliwy jak [brzydkie słowo]... no w każdym razie ja znam wetów, którzy by dali te leki na zapas.

Pani wet ma niezbyt aktualne info o koronie u psów - o tyle jej się nie dziwię, że to jest w sumie bez znaczenia dla ludzi, pies człowieka nie zarazi choćby był pełnoobjawowy. Ale złapać COVID od człowieka naprawdę może. Pewnie wetka nie sprawdzała najświeższych info, ten uroczy wirusek sobie mutuje i poszerza działalność.
No ale napisałam - to są takie teoretyczne dywagacje tylko, bo niczego to nie zmienia... a leki na kaszel kenelowy są i tak antykoronawirusowe.

Co do twojego ujemnego wyniku, to już Małgosia napisała - są różne testy i jakoś mi się nie wydaje, że was badano tymi najlepszymi, które przy okazji są też najdroższe. Z drugiej strony aż taka odporność na SARS-CoV-2 to byłoby coś bardzo dziwnego, od ponad tygodnia siedzisz w oku cyklonu i albo jesteś jakimś nadczłowiekiem, któremu wirus może co najwyżej buty czyścić... albo przeszłaś już jakąś odmianę tej przyjemności i ktoś powinien to dokładniej sprawdzić (w celach poznawczych).
Innej interpretacji to ja nie widzę

 

To ja wybieram tą wersję o nadczłowieku Może ja mam odporość niesporczaka

Niewiele lepiej. Kaszle dalej ale przespała noc to już coś. Daję jej flegaminę więc też ten kaszel jest już mniej charczący.

 

Niesporczak.
No jasne, że też na to nie wpadłam
Ale... chyba nie jesteś aż tak śliczna, jak typowy niesporczak...?

Co do Natalii, to oczywiście można mieć COVID bez gorączki, tych kombinacji objawów jest od metra.
Przekaż dziewczynie ucałowania (zdalne) ode mnie - ech naprawdę chciałabym mieć ze dwadzieścia kciuków, żeby móc tak za wszystkich trzymać.


EDIT (choć bo ja wiem, czy pocieszający) - kadr z ostatniego (najostatniejszego ) odcinka :

​

 

Nie no pocieszający ,a jakże!! Mnie bynajmniej taki kadr pociesza bardzo!!

 

A jaki test miałaś? Wymaz czy badanie krwi?
Wymaz daje odpowiedź, czy masz w sobie cząsteczki RNA wirusa, a badanie krwi wykrywa przeciwciała, czyli Twoją odpowiedź immunologiczną na zakażenie.

 

O rany, no pewnie
A ja się tak beznadziejnie zastanawiałam, jak wymaz może wykryć przeciwciała
Wszędzie tylko te wymazy, o badaniu krwi człowiek zapomina

 

Moje dziecko już chyba całkiem zdrowe. Wczoraj podrzuciłam jedzonka 2 torby. Dosłownie podrzuciła , bo zaraz za drzwiami postawiłam
i tyle mnie tam było. Dzwonili do niego i z policji i sanepidu . Pytali jak się czuje . Czuje się dobrze. Kończy sprzątać mieszkanie
Poszedłby do pracy , ale ma być w izolacji do piątku do godziny 12-ej.

 

No ręce mnie świerzbią-idę zapalić,wracam i znowuTo idę jeszcze raz...I znowu nic napisać nie mogęNo więc nic nie napiszę ale chociaż nie za wiele chodzić mogę,to się w końcu na jakiś spacer wybiorę Mąż dziś utargował 46 zł brutto.... Przez 6 godzin pracy...A majteczki w kropeczki .....

 

U mnie w firmie wyszli z założenia, że 10 dni oficjalnej kwarantanny to za mało. Sami zabraniają przychodzić pracownikowi jeszcze przez 4 dni. Jednocześnie dla tych, którzy chorują bezobjawowo albo siedzą na kwarantannie w domu i się nudzą, oferują możliwość pracy zdalnej. Żeby uniknąć dziwnych sytuacji, że szef nalega "klep w klawiaturę, bo się pali", to pracownik musi wystąpić o zgodę na wcześniejsze rozpoczęcie pracy.

 

No i to fajnie,dla ludzi na etatach-ale co ma zrobić,np.mój mąż (i ja)kiedy z powodu zaległości w ZUS-ie,żadna pomoc nam się nie należy Linka?Podwójna?Czy może jednak dotrwamy do stycznia?A takich,jak my,mnóstwo jest,bo nie każdy wyrabia z płaceniem ZUS-u

 

Tylko,że test miał zrobiony już po tygodniu choroby.

 

Mój nie utargował nic... też jak poczytałam ile im przyznali to mnie nerw chwycił... Golce od kropeczek 3 x więcej i jeszcze trochę. Ja bym się tym trochę zadowoliła...
Witanko wszystkim

 

Uff jak dobrze
A ta izolacja to się kończy w piątek w samo południe, czy o północy...?
Jeśli w samo południe, to wiesz może, dlaczego tak?

Świerzb europejski czy lokalny...?
Aha, świetna sygna - ja oczywiście zawsze niezmiennie po stronie osiołka

Mądra firma.
Niestety Gosi mąż tak nie może, zawód ma nie ten.

***

Ja mam taką cichą prośbę, ludzie.
Będzie coraz więcej info o wyzdrowieniach.
Nadal jest tak, że 85% chorych nawet nie trafia do szpitala, bo nie musi.
Ale błagam: nie zacznijcie nagle uważać, że wirus to ściema, ok...?

 

Chwała światowidowi wstrzymali tą rozpustę...
Kurde,no...Edytować muszę,nie wiem czy przeczytacie... Epidemia jest ale my, szaraczki,z głodu pozdychamy nie długo-i to wcale nie przenośnia-kto ma z małej firmy żyjąc na blank ZUS płacony?1500 zeta prawie?To jakie to zarobki by trzeba mieć?Może w W-wie,w Toruniu się nie da...

 

Zuza nie wiem, dlaczego do tej 12-ej w południe... Tak go poinformowała pani z sanepidu.
W pracy też chcą, żeby wrócił, bo został tylko kierownik ( pewnie bezobjawowy) i jedna brygada. Zdalnie się nie da. Awarie są cały czas , bo budowlańcy pracuję , kopią i uszkadzają kable.
Awarie w okolicach szpitali mają priorytet wiadomo dlaczego.
Z tą izolacja do południa to pewnie dlatego, że ten przypadek Covid bedzie już liczony do soboty?
Spłaszczanie...

 

Dzisiaj rozmawiałem z kolegą, który jest w okresie tych 4 dni, kiedy oficjalnie jest już zdrowy, ale dla firmy wciąż chory. Mówił o tygodniu 40 stopniowej gorączki, która nie chciała się poddać żadnym lekom i ogromnego osłabienia, kiedy najmniejszy ruch ręka jest nie lada wysiłkiem. Ale chorował w domu. Nie robił za statystę w szpitalu.

 

No właśnie.
Osłabia pewnie przede wszystkim ta gorączka (a może coś jeszcze - kaszel też chyba).
Ale to naprawdę nie jest ten poprzedni SARS-COV...
... co oczywiście nie znaczy, że metoda pana Borisa z UK (odporność stadna, przypominam) jest najlepszym wyjściem.
Ja bym nawet powiedziała, że plasuje się gdzieś na pierwszych miejscach wśród pomysłów najbardziej idiotycznych i groźnych (na miejscu absolutnie pierwszym są u mnie ex aequo dwie osoby: Edzia oraz ten pan z moich okolic, który sugerował dożylne podawanie wybielacza).

Tak tylko napisałam, żeby się komuś nie wydało, że ten wirus został wymyślony przez (... wstawić w co tam kto wierzy).