zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Też ją widziałam koło północy przez moment i mi zniknęła.
    Jeszcze muszę Zgredzia poprawić.
    Uniwersytety są związane z nauką wszelkiego rodzaju, np. filologia to nie nauka ścisła
     
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    OK. Z nauką. Choć tu występuje różnica kulturowa, bo z tego co wiem to w świecie anglosaskim filologia jest traktowana jako sztuka :)
    Tak czy inaczej, nie po raz pierwszy ktoś wpadł na pomysł, że herbata robi się słodka od mieszania i uznał, że nazwa uczelni jest ważniejsza od poziomu merytorycznego, jaki ta prezentuje.
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Może niezupełnie filologia robi za "sztukę" w rozumieniu "sztuki pięknej" jak malarstwo itd, jest raczej jedną ze "sztuk".
    Mianowicie siedmiu sztuk, wśród których mamy i architekturę, i literaturę - dziś się to trochę porozłaziło.
    Ale i tak najlepsze są tzw "sztuki wyzwolone" (liberal arts), czyli gramatyka, logika, retoryka, arytmetyka, geometria, muzyka oraz astronomia.
    Niezły cocktail, nie...?
    No ale to stare dzieje ;)

    Po tamtych czasach zostały właściwie głównie te stopnie (no nie napiszę "naukowe", bo to niezupełnie ten poziom): BA i MA, czyli Bachelor of Arts oraz Master of Arts, licencjat i magisterium, wcale niekoniecznie z malarstwa czy rzeźby.
    W naukach ścisłych to będzie BSc oraz MSc (albo różne odpowiedniki) - "Sc" to science, a science to nauka ścisła.
    Można długo gadać na takie tematy - to jest w sumie bardzo ciekawe, mnie najbardziej fascynuje ta wyzwolona mieszanka xD
     
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    W Wikipedii piszą, że pierwszą uczelnią w Ameryce Północnej (wówczas jeszcze nie w Stanach Zjednoczonych), która kształciła w dziedzinie tychże sztuk wyzwolonych był niejaki Harvard College w New Towne. Uczelnia funkcjonuje do dziś pod nieco zmienioną nazwą: Harvard University. Niezbyt oryginalna nazwa miasteczka została zaś zmieniona na równie mało oryginalną: Cambridge ;)
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ciekawe, dlaczego zmieniono tę nazwę, znalazłeś może takie info?
    Tzn nazwę miasteczka oczywiście xD
     
  6. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Władze miasteczka chyba same nie wiedziały, jak się chcą nazywać. Miejsce na założenie miasta zostało wybrane w grudniu 1630 r. Pierwsze budynki powstały wiosną 1631 r. O osadzie mówiono wówczas "the newe towne". W oficjalnych dokumentach Massachusetts (kto u licha wymyślił pisownię tej nazwy - cztery razy poprawiałem zanim słownik przestał ją podkreślać) do 1632 r. pojawia się nazwa Newe Towne, a do 1638 r. - Newtowne.

    W 1636 r. władze Massachusetts (wówczas jeszcze kolonii brytyjskiej) by „przyspieszyć naukę i utrwalić ją dla potomności, obawiając się pozostawić piśmienną posługę kościołom, kiedy nasi obecni ministrowie będą leżeć w prochu” (hm, trochę to tłumaczenie wyszło kulawe, ale ani ja ani wujaszek Google za bardzo sobie nie umiemy poradzić z grą słów, gdzie angielskie ministry to zarówno świeckie ministerstwo, jak i posługa kościelna - w każdym razie 380 lat temu otwarcie mówili o potrzebie świeckiej edukacji) sypnęły niemałym wówczas groszem 400 funtów dla założenia "scholae or coledge" (władze kolonii chyba też nie za bardzo wiedziały, co im się uda zbudować - to zdaje się domena tamtych czasów i okolic: coś jak Dziki Zachód, tylko jeszcze na wschodzie ;))

    Wiosną lub latem 1637 r. do Nowego Miasta (jakkolwiek się ono wówczas nie pisało) przyjechał John Harvard. Niedługo przed tym ożenił się i wyemigrował z żoną w poszukiwaniu szczęścia za oceanem. Niestety nie było mu dane długo nacieszyć się małżeństwem ani życiem kolonisty. Zmarł bezdzietnie na gruźlicę we wrześniu 1638 r.

    Gościu był przy kasie (śp. tatko był rzeźnikiem i właścicielem karczmy w Londynie) i był wykształcony, więc w testamencie przekazał uczelni połowę swojego majątku. 780 funtów stanowiło mniej więcej równowartość ówczesnego rocznego budżetu całego Massachusetts. Dołożył do tego jeszcze jakieś 400 książek (z pewnością znacznie więcej wartych niż ta gotówka). W podzięce szkołę nazwano imieniem Johna Harvarda.

    A co do samej nazwy miejscowości, to zmieniono ją w maju 1638 r., a więc jeszcze przed śmiercią Harvarda i jego testamentem. Powodem było to, że większość ówczesnych elit Nowej Anglii kończyła Uniwersytet w Cambridge (sam Harvard był absolwentem Emmanuel College, Cambridge, czegoś w stylu wydziału nauk wyzwolonych). Klonowanie europejskich nazw było wówczas w Ameryce modne. Co prawda zwykle dodawano do nich przymiotnik Nowy, więc na logikę powinno być New Cambridge. Tu chyba jednak stwierdzili, że miasteczko ma 6,5 roku i już nie chcą dłużej być nowi xD
     
    Ostatnie edytowanie: 16 listopada 2020
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jaka przepiękna historia :)
    (I jak miło, że wrócił dawny Zgredzio, amator i znawca takich cudownych staroci ;))

    Opowieść o Harvardzie jest wyjątkowo smakowita też dlatego, że dotyczy praktycznie amerykańskiej prehistorii :)
    A przy tym ten naprawdę bardzo postępowy pomysł stworzenia świeckiej szkoły na takich... hmm... dość słabo zaludnionych terenach.
    Dzięki Zgredziu :inlove:

    A dziś... Harvard należy do Ivy League czyli Ligi Bluszczowej jako jedna z ośmiu najlepszych uczelni USA. Nieboszczyk John czyli fundator przedsięwzięcia byłby zachwycony.

    Przeglądam właśnie baardzo długą listę słynnych absolwentów... tak na marginesie: ciekawe, jakim cudem jedna szkoła (i to taka szkoła) wykształciła polityków o tak skrajnie odmiennych poglądach?
    Ale poza tym mamy tu i Zuckerberga, i Gatesa, i np Natalie Portman, i Matta Damona... cała masa znanych nazwisk.

    I tak się zastanawiam: w jakim momencie znani absolwenci zaczynają budować renomę szkoły...?
    Oczywiście nie tylko absolwenci budują tę renomę, są też badania naukowe, jakieś wynalazki, cenne publikacje - ale nazwiska są najbardziej rozpoznawalne.
    Więc ile lat musi działać taka szkoła (w postaci nieco bardziej rozbudowanej, niż placówka ufundowana przez pana Harvarda), żeby wyprodukować wystarczająco dużo absolwentów, którzy przyczynią się do jej rozgłosu...?

    A zmiana nazwy miasteczka na Cambridge urocza - no w sumie jasne, miasto uniwersyteckie musi nosić szacowną nazwę ;)
    Dzięki bardzo, Zgredziu :inlove:
     
  8. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Znalazłam taką informację czemu przemianowano akademię na uniwersytet.
    Akademia? A co to takiego? - podobne pytanie często słyszeli polscy naukowcy, wyjeżdżając na zagraniczne konferencje. Choć w Polsce Akademie Medyczne czy Rolnicze cieszą się prestiżem, a jakość oferowanego przez nie wykształcenia nie budzi wątpliwości, za granicą nie jest to już tak oczywiste. Wszystko przez nazwę.
    Za granicą nazwa akademia w ogóle nie jest rozpoznawalna i nie kojarzy się z wyższym wykształceniem - mówi Marta Wojtach, rzeczniczka warszawskiej Akademii Medycznej, która właśnie zmieniła nazwę na Uniwersytet Medyczny. Stawiamy na zagranicznych studentów, których z roku na rok jest coraz więcej, chcemy, by nazwa do nich przemawiała - argumentuje.
    Ale nie tylko warszawska szkoła zdecydowała się na ten krok. Odkąd w 2005 roku w życie weszła nowa ustawa o szkolnictwie wyższym dopuszczająca takie zmiany, na uniwersytety przemianowało się już siedem akademii. Lada chwila tabliczki z nową nazwą zawisną w Akademii Medycznej w Lublinie i Białymstoku. Inne szkoły albo już złożyły stosowne wnioski, albo właśnie je szykują - wkrótce uniwersytetem stanie się Wrocławska Akademia Ekonomiczna, zastanawia się też nad tym tamtejsza politechnika. Dlaczego tak bardzo im na tym zależy? Bo chcą być nie tylko
    rozpoznawane za granicą, ale też konkurencyjne...
    Inni liczą, że gdy ich szkoły staną się uniwersytetami, łatwiej będzie im się starać o ministerialne dotacje. Więcej wydziałów i wykładowców to więcej punktów przy rozdzielaniu pieniędzy.
    Co jednak musi zrobić akademia, która chce się stać uniwersytetem? Wystarczy, że będzie posiadała uprawnienia do nadawania tytułu doktora na sześciu kierunkach (w akademiach wystarczą dwa), i już może wystąpić do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z wnioskiem. Czy to wystarczy, by zapewnić uniwersytecką jakość kształcenia? _ Każdy wniosek jest przez nas ściśle weryfikowany. Nikt, kto nie spełnia kryteriów, nie otrzyma miana uniwersytetu_ - zapewnia prof. Dariusz Rott z Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. (PAP)
     
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dzięki :)
    A wiesz, że ja ten tekst pamiętam...? xD
    Tzn teraz go sobie przypomniałam, bo jest uroczo pokrętny xD

    Ta pani rzeczniczka (sierotka Martusia najwyraźniej) uznała chyba, że ludziskom można wcisnąć każdy kit, tacy są niekumaci.
    Biedni polscy naukowcy krążący po konferencjach międzynarodowych i cierpliwie wyjaśniający, "co to takiego" Akademia - straszna wizja, prawda...?

    A tymczasem:

    - jeśli jakikolwiek pracownik nauki wybiera się na konferencję, to zanim spakuje walizeczkę i kupi bilecik, musi się najpierw zarejestrować jako uczestnik, z podaniem wszystkich danych i często z rekomendacją swojego naukowego przełożonego. Więc nikt nie będzie go wprawiał w zakłopotanie pytaniami "a co to takiego", ponieważ wszyscy uczestnicy będą mogli informacje takie uzyskać przeglądając materiały konferencyjne. Już nie wspomnę o tym, że takie konferencje (zwłaszcza te specjalistyczne - czyli podejrzewam, że jakieś 95% ogółu naukowych spędów medycznych) gromadzą ciągle tych samych uczestników, którzy najczęściej nieźle się znają. Dramatyczna sytuacja przedstawiona przez sierotkę (Martusię) została zatem stworzona na potrzeby niekumatych czytelników (jak ja kocham takie sierotki, co to z góry zakładają, że wszyscy wokół są niekumaci);

    - w drugim zdaniu wspomniana sierotka sugeruje, że równie niekumaci są np kandydaci na studentów zagranicznych, którym się "akademia" w ogóle nie kojarzy. Cóż, osobiście uważałabym, że ktoś, komu wyposażenie intelektualne oraz wiedza ogólna uniemożliwiają kojarzenie faktów zawartych w prospektach reklamowych (a każda szkoła szuka studentów wydając takie prospekty, w odpowiednich językach zresztą), powinien raczej zacząć od solidnej powtórki ścieżki edukacyjnej od pierwszej klasy szkoły podstawowej;

    - to tyle sierotka (choć sądząc z treści, także i następna rewelacja może pochodzić od tej jakże kreatywnej rzeczniczki). Jeśli według kogokolwiek "konkurencyjność" uczelni zależy od jednego jedynego słówka, czyli jej nazwy, to taki ktoś jest wyjątkowym optymistą. Choć pewnie trudno byłoby w to uwierzyć autorowi/autorce tych kuriozalnych wywodów o rozpoznawalności i konkurencyjności, można nadać szkole nazwę Najbardziej Uniwersytecki Uniwersytet Galaktyki... i mimo to wylądować na ostatnim miejscu w rankingu, jeśli się nie ma dobrej kadry i rozmaitych osiągnięć;

    - dalej: dość niepokojąca jest dla mnie informacja, że "dotacje ministerialne" też zależą od nazwy. Cóż, skoro tak, to wystarczy przemianować słynną Wyższą Szkołę Prasowania przez Szmatkę na Uniwersytet Prasowania przez Szmatkę - i rządowa kasa natychmiast popłynie szeroką strugą. Hmm;

    - no i na deser wynurzenia pana urzędnika z tytułem profesorskim. A te wynurzenia wyraźnie potwierdzają, że w oczach władz jakość i poziom szkoły w znacznym stopniu zależy od jej nazwy: wszak nie każda "akademia", która zechce się przemianować na "uniwersytet", dostąpi tego zaszczytu.

    Olga, wielkie dzięki - jak ja kocham takie prasowe enuncjacje xDxDxD
     
    Ostatnie edytowanie: 16 listopada 2020
  10. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Pod warunkiem, że ma uprawnienia do nadawania tytułu doktora na sześciu kierunkach, bo jeżeli ma tylko na dwóch, to może zostać co najwyżej Akademią xD

    Na moje oko to jakiś minister od spraw dziwnych i wszelakich cierpiał na bezsenność i w nocy wpadł na genialny pomysł i zaproponował takie cudo. Rektorzy uczelni zostali niejako postawieni pod ścianą. Albo zmienicie nazwy, albo wam obetniemy fundusze. A rzeczniczka jak to rzeczniczka. Musiała ładnie opowiedzieć to, co wymyślił przełożony.
     
  11. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Jestem. Łukasz zdrowieje, Kuba dodatni, ja ujemna , Natalia zaniemogła i to dość mocno a Kulka ma kaszel kenelowy-całą noc z nią siedziałam i pół poprzedniej. Nie muszę mówić jaka atmosfera w chałupie prawda? :oops::cry:
     
  12. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Istny szpital, tylko ty jedna na chodzie, ale się zabezpieczaj, żeby cię któreś nie zaraziło.
    Aniu, trzymaj się, może te poprzednie zachorowania cię trochę uodporniły8)
     
  13. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No wyobrażam sobie atmosferę, brr :(
    Ale są i pozytywy: z Łukaszem lepiej, Kuba pewnie już zaliczył przypisane mu objawy i spokój będzie, ty chyba też leczyłaś wirusa dwoma antybiotykami (bo powinnaś być dodatnia w takim ognisku zarazy)...
    ... biedna Natalia, ale przynajmniej pomogła krzywą wypłaszczyć 8)
    No i biedna Kulka (oraz ty jako warująca przy łożu boleści kulki).
    Brrr podwójne co najmniej :(

    ***

    A wiecie co...?
    Polak Węgier dwa bratanki, czyż nie...?
    Oj niewesoło będzie z europejską pandemią... i to jak niewesoło.
    Mój komentarz możecie sobie wyobrazić 8)

    ***

    No i Moderna teź ma szczepionkę, skuteczność na dziś 94,5%, nie wymaga aż tak niskich temperatur, sam smak.
    Jeśli obie, Pfizera i Moderny (podobne są) zostaną dopuszczone, pracownicy służby zdrowia mają szanse na spokojne bezwirusowe święta.
    Oby.

    Sugestie Moderny co do ceny szczepionki oferowanej innym krajom pominę, bo zaraz się zacznie awantura.
     
  14. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    a propo tych szczepionek....to prezes pfizera w dniu ogloszenia o szczepionce sprzedal wszystkie swoje udzialy w spolce...
    skomentuje to klasyka....
    dziwne.....
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nie wszystkie - 62%.
    Podobno nie tylko pan Bourla, ale też i inni dyrektorzy wielkich spółek tak robią, nie chce mi się wyjaśniać dlaczego.
    Oczywiście ta sprzedaż akurat w tym momencie daje do myślenia... ale naprawdę równie dobrze może nic nie znaczyć, tym bardziej, że termin tej sprzedaży został ustalony jeszcze we wrześniu 2019.
    W każdym razie domyślam się, co sugerujesz: że Pfizer skłamał w sprawie szczepionki, a pan Bourla po prostu robi za szczura uciekającego z tonącego okrętu.
    Rozumiem, że taka myśl natychmiast przychodzi do głowy ludziom z naszymi (mam na myśli PL) doświadczeniami... ale nie wszędzie tak jest, powaga - a Pfizer to bardzo stara i poważna firma.
    No ale zobaczymy co będzie.
     
  16. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    nie znam tych wszystkich niuansow;)
    chociaz gdzies czytalem,ze testy nie zostaly przeprowadzone na szerokiej grupie...tzn.brak wynikow jesli chodzi o kobiety w ciazy oraz dzieci
     
  17. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Daleki jestem od snucia teorii spiskowych, ale mogę sobie wyobrazić taką sytuację, że data sprzedaży była znana wcześniej, ale data ogłoszenia została odpowiednio dopasowana ;)
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja średnio znam, ale dopytałam fachowca ;)
    To jednak wyjaśnię - tacy prezesi mają coś, co się nazywa "plan 10b5-1", regularnie i oficjalnie, w z góry podanych terminach, sprzedają posiadane przez siebie akcje własnej spółki, żeby uniknąć oskarżenia o tzw insider trading, czyli nieuczciwe machinacje giełdowe oparte na "wewnętrznej" wiedzy o sytuacji w spółce.

    Co do testów klinicznych obydwu - a właściwie w sumie dwunastu - szczepionek znajdujących się w tej chwili w trzeciej fazie testowania, to żadna z nich nie została jeszcze podana wymaganej dużej (ba, wielkiej) próbie pacjentów w ramach też wielkiego i solidnego badania.
    Na to po prostu nie ma czasu.
    Owszem, jest wybór - zero szczepionki i rosnąca liczba zgonów na całym świecie... albo coś opracowanego przez uczciwych fachowców, choć jeszcze bez kompletu badań.
    Co kto woli.

    Dokładnie, Zgredziu :)
    I naprawdę trudno mieć o to pretensję do pana Bourli.
    A data ogłoszenia została dopasowana do jeszcze jednej okoliczności ;)
    Data sprzedaży z kolei była z parodniowym zapasem.
    W każdym razie ja tam nadal ufam Pfizerowi, jeśli chodzi o jakość szczepionki.
     
  19. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Bry.
    Dziś chyba kumulacja nastąpiła. Zastanawiałam się po przebudzeniu czy otwierać oczy czy lepiej jednak nie. Otworzyłam.
    -Słyszysz?
    - Słyszę- Kulka kaszle.
    - Nie, Kulka leży koło Ciebie
    I w kilka sekund ciśnienie jak po 5 kawach . No tak faktycznie to Frida charczy. Zaraziła się od Kulki. Dzisiaj akurat. Bo oczywiście nie mogło to być wczoraj za jednym kursem do lecznicy na drugim końcu miasta nie?!!! -.->:(:cry:
    Posiedziałam z facepalmem z 10 minut i się zastanawiałam po co ja te oczy dzisiaj otwierałam. Mogłam jednak spać.:cry:
    Coraz mniejsza lista kandydatów. Kto następny ja czy kot? :pxD:cry:xD:cry: Ponoć złego licho nie bierze więc może jest jakaś szansa dla mnie i dla tego kota , co?:cry:xD:cry:xD:cry:
    Tigre -bardzo dziękuję za Twoją chęć pomocy. Jesteś wielka. Nie mam sumienia Cię ciągnąć przez całe miasto . Ty dbaj o siebie i rodzinę na ile się da i nie myśl nawet o takich wycieczkach. Wczoraj nam pomógł kolega odebrać z lecznicy leki dla Kulki. Dzisiaj też go poprosimy. Sąsiad nam drobne zakupy robi więc nie jest źle.:inlove:
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nosh kurcze :(
    A ten wet nie mógł od razu dać leków dla Fridy na wszelki wypadek? Chyba ryzyko, że ją Kulka zarazi, było bardzo duże.

    Jedna sprawa: kaszel kenelowy to sprawka koronawirusów - niby nie tego obecnego SARS-CoV-2, ale jednak.
    Zastanawiam się, czy ten kaszel u twoich dziewuch to nie są po prostu psie objawy COVID.
    Leczenie w sumie takie samo, więc tylko się tak teoretycznie zastanawiam.
    A pies może złapać COVID od człowieka, na szczęście w drugą stronę to nie działa.

    Złego licho nie bierze (wiem to po sobie), więc ja obstawiam, że ciebie wirus nie dopadnie (bo już dopadł wcześniej, ale się nie przejęłaś, więc się obraził i poszedł szukać ludzi bardziej skłonnych do współpracy).
    Ale współczuję baaardzo - rola szefowej domowej infirmerii wymaga nadludzkich sił.
    Dasz radę (bo i tak nie masz wyjścia) - ale co się umordujesz, to twoje :(

    Aha, jak Natalia - nadal ją mocno trzyma...?
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.