zzizzie

"Jak dobrze mieć sąsiada, sąsiada, sąsiada..."
Dzięki Cas

 

Nie ma za co dziękować, za to mi płacą

 

a ciagle mowicie,ze to wolontariat....

 

Mam nadzieję, że ci realni przynajmniej psy wyprowadzają.
U mnie też akcja pies,
Bratanica ma szczeniaka i kwarantannę i prawdopodobnie jest zarażona, więc szczeniak musiał zmienić miejsce zamieszkania,
narazie nie u mnie, bo jest kot, ale jakby co, to jestem następna w kolejce

 

No tak, jasne, statystów nowych zatrudniono

Bratanica skąd to mogła złapać, wiesz może...?
O tym contact tracing czyli śledzeniu kontaktów (wiem, dziwnie brzmi ale wiadomo chyba o co chodzi) to odpowiednie czynniki w PL zdaje się jeszcze nie słyszały, a szkoda.
Trzymam kciuki za bratanicę (i za kota też ).

 

Następnym razem, specjalnie dla Ciebie będę używał cudzysłowów

 

Prawdopodobnie przywleczone z pracy - jest psychologiem w dużym zakładzie, a szczeniak do schrupania, jeszcze go na żywo nie widziałam, tylko na filmiku .

 

biore wszystko na powaznie...

nie podejrzewalem Ciebie o takie rzeczy....zastanawiam sie nad dalszym sasiedztwem..

 

Taaa wyprowadzają...do jutra. Od jutra Natalii koleżanka może będzie chciała zarobić jakieś kieszonkowe -zobaczymy. Ze znajomych nikt nie zapytał (nikt z Wrocławia) ani z rodziny ( usłyszałam , że może by schronisko na dwa tygodnie się zaopiekowało-bez komentarza)

Śledzenie kontaktów: buhahahahahaa My przeanalizowaliśmy sami kontakty i doszliśmy do wniosku , że duży procent szans załapania się na covida dał nam szanowny sanepid działając opieszale w Kuby szkole. Wróóóćććć nie działając wcale No cóż... Jak ryba zepsuta od głowy to jakim cudem ma tu być ok kolo ogona hęę?

edit:
Norbi a co szczeniaka nabyłeś?

 

Przepisu szukać nie zamierzam
Taka nieżyczliwa jestem

Ech pewnie rzeczywiście sanepid.
Ale w takim razie Kuba już jest po, przynajmniej o niego nie musisz się martwić.

 

a wiesz ,ze tak..juz drugi m-c jest u mnie kundel z rodowodem...ojciec chyba wyzel
......
a propo sanepidu i kwarantanny....
babcia znajomej ma korone...mieszka u wnuczki..wnuczka ma kwarantanne juz tydzien czasu a jej maz w niedziele dostal esa ,ze moze isc do pracy.....

 

A gdzie się Łatek podział?!

Ja tu nie chcę pokazywać palcami, kto zawinił, bo mnie znowu wykopią...
... ale takie są skutki rozmaitych ustaw i tzw aktów wykonawczych czyli rozporządzeń pisanych na kolanie przez niefachowców-ideologów.
Nikt nic nie wiedział tworząc te cudeńka, więc nic dziwnego, że teraz tym bardziej nikt nic nie wie.

 

Aleś mnie teraz zaskoczył Skundlony wyżeł to hyżeł? Moja kulka taka hyżłowata jest

 

Łatek zyje i ma sie dobrze..z racji jego wieku..postaralem sie o nastepce..na razie wyglada,ze dogaduja sie...fakt za dnia czasem odbywaja sie podworkowe potyczki,ale noc spedzaja razem
.....
dokladnie .bajzel to malo powiedziane...
zreszta ta wspolna kwarantanna domownikow jest do obejscia..szczegolnie na wsi...dom moze zamieszkiwac rodzina wielopokoleniowa ,ale wystarczy udowodnic,ze sa osobne(dwa,trzy) wejscia do domu to na kwarantanie jest tylko jedna rodzina

jak podrosnie i sie uksztaltuje to wrzuce fotke Nerusia((Nero)

 

Hmm.
A nie niżeł przypadkiem...?

Uff to dobrze, że Łatek w porządku - przeraziłam się, że coś mu się stało.
Czekaj, jakim cudem osobne wejścia do jednego i tego samego domu mają chronić przed zakażeniem...?
Że niby to drzwi zakażają...?

 

Na wsi to wogóle mniejszy problem...Zaprzyjaźniony sąsiad podrzuci zakupy od zaprzyjaźnionego sklepikarza i przerzuci przez płot, pies tez nie ma problemu na wsi...W mieście gorzej bo nawet na klatkę schodową nie wyjdziesz,z sąsiadami bywa różnie a z psem to przekichane jak nie ma kto wyjść

 

jak podrosnie i sie uksztaltuje to wrzuce fotke Nerusia((Nero)

Chodzi o to,ze sa wtedy dwa odzielne gospodarstwa domowe..co z tego,ze w domu moga (maja) kontakt
vis a vis mojego domu byl taki przypadek....rodzice kwarantanna..mlodzi z trojka malych dzieci nie.....

 

Fotkę Nerusia koniecznie poproszę

Oddzielne gospodarstwa domowe w sensie administracyjnym?
No to rzeczywiście pięknie ktoś wymyślił.
Ale nic to, krzywą się wypłaszczy i będzie super

No fakt, z psem w mieście bez ogródka to teraz tragedia jest.
A zakupy... u was jest to glovo...?
Zamawiam tak żarcie dla mojego Przeszanownego, próbowałam większe zakupy mu podsyłać raz na dwa tygodnie, ale marudził, że pieczywka świeżego nie ma.
Glovo idzie, kupuje i dostarcza.
Nawet nie za drogo to wychodzi.

 

tak
Wiesz postep jest na wsi....do klatki schodowej dostawiaja (buduja)schody zewnetrzne..mlodzi gora,starzy dol budynku.....oczywiscie wewnetrzne schody zostaja

 

No i co, zastanowiłeś się już?
Nero, łyżew, nie łyżew, chrupać nie zamierzam