panoramaogrodnicza

Sprzęt mam, nawet dość szybko można się przemieszczać, Renzo otwarte, no i to koniec zalet,
błędów tak dużo, że czekam aż poprawią.

 

Ja działam w realu sporo- ciągle coś robię
Wrzeszczeć też wrzeszczę, ale nie działam krzykiem, bo on nie jest od działania.
A dziś są ludzie litościwi?
no litości

Każde pokolenie ma swój czas, Ty się nie oglądaj, bo żyjesz w swoich czasach

Nie ważne co było - to już się skończyło, liczy się dzień dzisiejszy.

Jak nie nauczymy się żyć dziś, to żadne jutro nam nie wyjdzie.

Ty daj mamie spokój, potrafisz sam iść do przodu.

Jak nie ma planu, to trzeba nad nim pomyśleć i działać.
No życie, nic samo, bez Ciebie się nie zrobi.

A bo one działają odwrotnie

 

Pada , mokro , ponuro i tu takie kwiatki

Pięknie prawda ?

 

Jeszcze kilka miesięcy i będą takie rosły na polach u nas

 

Na pewno tak będzie .

 

Taka moja rada:
https://board-pl.farmerama.com/threads/nocny-wyścig.76590/page-3#post-2273425

 

czyli- dobra uczelnia

myślisz że warto startować ?
czyli unity jest na liście lotów zakazanych/wstrzymanych

 

W moich stronach się mówi, że mądrość przychodzi jak te zęby "mądrości" się wyrwie

Śliczne

===

Zamówiłam sobie jedzonko, bo mnie naszła ochotą i pan zostawił pod drzwiami jedzenia, ale sobie poszedł i nie mogłam zapłacić mu blikiem Jakiś nieogarnięty ten dostawca no chyba, że słowo "kwarantanna" zwalnia z opłat?

Pomimo deszczu od 3 dni słonecznie mi, bo mam żółte ściany w mieszkaniu - wystarczy na nie spojrzeć i już radośniej

Ja to raczej odbieram jako znak naszych czasów: roszczeniowy rodzic załatwia sprawy za swoje dziecko
Aż nazbyt często mam okazję tego doświadczać

 

Gdy spotykam się z czymś takim, zastanawiam się czy taki rodzic zamierza żyć wiecznie... Kiedyś w końcu to dziecko zostanie samo... Zawsze myślałam, że wychowanie dziecka to nauczenie go samodzielności, a nie wieczne rozpinanie parasola ochronnego...

 

Niech tak zawsze będzie , a z okazji Twojego święta życzę samych mądrych , ogarniętych uczniów .

 

Anka no weź no nie ogarniaj za bardzo
ta wierzba to nic bo to dwa różne drzewka


ale złotolistne
pamiętasz złotolistne
prawo lub lewo skrętne z jednym lub trzema listkami to dopiero się działo

Czyżby
co ta Ela do przeszłości lata

Myślę ze nie warto
ale co Ci po moim myśleniu

za małe mają lotnisko

On mnie nauczył pierwszych liter.
On księgi otworzył
i zobaczyłem,
jak gorące, burzliwe
były dzieje ojczyste.
On mi pokazał
piękno krajobrazów.
Nazwy drzew odczytałem
z listków – liści.
Poznałem głosy ptaków,
Ich radosną mowę.
On mnie nauczył
wypowiadać słowa –
o miłości,
dobroci,
o krainie słońca.

M. Grechuta ''Będziesz moją panią

Wszystkiego naj

 

To dziecko zostaje samo a wiele mamusiek dalej ma za mocny instynkt i nie daje żyć samodzielnie- a to synowa zła, a to potem nie daje wychować potomka, bo trzeba młodym pomóc
Babcie dziś bywają gorsze od rodziców, więc temat rzeka- bo młodym trzeba pomóc, bo pracują a nie mają co z dziećmi zrobić- to też nie jest dobre- jak mają dzieci, to powinni umieć żyć z dziećmi i się nimi zajmować a obecnie mało którzy młodzi wychowują dzieci samodzielnie, nawet jak 1 mają biorą 500+ pracują a dzieci babcie - dziadkowie chowają.
A nasze babcie miały więcej dzieci i same je wychowywały bez 500+
I dawniej było to normalne i szanowane a dziś- sami sobie odp. jak dziś by to nazwano.

Dziś rodzic zły- zawsze i wszędzie

 

Może to na koszt szkoły, tak przy okazji dzisiejszego święta?
Tak, właśnie, dużo cierpliwości i wytrwałości Droga Pani Psorko zwłaszcza do rodziców

Ania, roszczeniowi rodzice uczniów szkolnych, no jeszcze jestem w stanie zrozumieć, aczkolwiek zupełnie nie popieram, ale w przypadku studentów? To dość dziwne zachowanie.. Ja przede wszystkim w życiu bym nie pozwolił, żeby coś za mnie załatwiali rodzice na studiach

 

No dokładnie.
co innego pogadać przed podjęciem działań, a co innego jęczeć, beczeć i marudzić - mamuś pomóż

 

U mnie na studiach ktoś chyba coś próbował załatwić przez rodzica. Nie pytaj jak później wykładowca to wyśmiał
Ba! Na pierwszym roku daliśmy wykładowcy symboliczne merci na Dzień Nauczyciela, to powiedział, że on łapówek nie przyjmuje. I to było takie zderzenie z uczelnianą rzeczywistością, bo jednak myślenie mieliśmy dalej takie uczniowskie

Mamy w szkole kilku uczniów niepełnosprawnych (chodzących, którzy powinni być w szkole specjalnej). Chodzi o to, żeby nauczyli się samodzielności - proste czynności: sami ubrali, poszli do łazienki, ale niestety... jak do słupa. Ta matematyka nie będzie im potrzeba, ale będą musieli pójść do sklepu, zrobić zakupy i najlepiej nie dać się wykiwać. Mamy mówią, że jak ich nie będzie to rodzeństwo się zajmie bratem/siostrą. Ale to są pobożne życzenia rodziców - niestety.

Dziękuję Wam

Akurat a aktualnej szkole rodziców mam znośnych w pierwszej szkole był dramat

 

O przepraszam , pomagałam dzieciom , ale z własnej woli , bez narzucania się i bez włażenia z butami w ich życie .
Jak się ma dom pełen ludzi i gwaru i z czasem to się zmienia , bo dzieci dorosły i się wyprowadziły to chce się jakoś ten czas zapełnić .
moje dzieci musiały być szybko samodzielne i potrafią sobie radzić , tego ich uczyłam od małego . Nie wiem czy dlatego , że dużo nas było , ale wyszło im to na dobre i nic za nich załatwiać nie musiałam i nie muszę . Jestem z nich dumna i to bardzo , wiem ,że zawsze mogę na nich liczyć .

 

Spoko
Ale znając Ciebie to się nie dziwię - jak jej jęczysz tak jak na forum, to ona powinna Nobla dostać za cierpliwość.

Tu nie chodzi o Twoją mamę, ale ogólnie o rodzic- dziecko, bez względu na wiek.

i o fakt, że nie ma co porównywać co było dawniej i jak, to były inne czasy i działać trzeba było w tamtym systemie, dziś system jest inny pod każdym względem wszędzie, a jak świat światem, każde pokolenie uczy się niestety na własnych błędach.

I super Ewuś i takich babć kochanych na szczęście jest bardzo wiele, ale nie wszystkie mają tak zdrowe podejście, są takie co po prostu nie potrafią się nie narzucać, bo chcą się czuć lepiej.
Rodzice są różni, babcie są różne i dzieci są różne - w sumie tak też było zawsze

Ale gdzie się nie obejrzeć to wszystko jest albo na politykę, albo na młodych, albo na rodziców, ale Ci rodzice też mieli rodziców ,
dojrzały też był kiedyś młody itp itd. - ale w innych czasach i tak by można w koło
A np. "krasnoludek" jak się uprze być zawsze "krasnoludkiem" to nic, ani nikt nie pomoże i to jest wybór "krasnoludka" (to tylko przykład)

Pogadać chciałam, by się zająć i o bólu nie myśleć ale chyba starczy

 

spoko
gadaj ile dusza zapragnie
wysłucham Cię

 

ee nawet gospodyni nie jest zainteresowana własną chałupą woli eventowy temat
Ja nawet na pola nie zajrzałam

 

A gadaj , ja lubię poczytać .
Masz rację , ale ja nadal uważam , że to my rodzice jesteśmy w pewnej mierze odpowiedziali jakie są nasze dzieci .
Ja też miałam kłopoty ze swoimi , ale twardą ręką ich wychowywałam i to teraz procentuje .

Ewentów nie robię , do misji sieję .