zzizzie

Dokładnie tak
No i jeszcze - dzięki tej ascetycznej choreografii, ledwo zauważalnej mimice i skąpym ruchom ramion Ewy Demarczyk nie sposób z kimkolwiek pomylić, była jedyna w swoim rodzaju.
Moja mama miała wszystkie płyty Demarczyk, w przedrewolucyjnej telewizorni często puszczali klipy i był też film, więc i jakaś kaseta wideo (taka duża) się po domu poniewierała.
Miło się tego słucha i miło się na to patrzy nawet i dziś... a myślę, że i za kolejnych 60 lat też się znajdą ludzie, których wciągnie i pochłonie ta magia.

A pamiętacie Edith Piaf...?


EDIT: a jednak wrócę jeszcze na chwilkę do Demarczyk... pamiętacie to:

​

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, jakby się kto pytał.
I przysięgam, koniec klipów z mojej strony, wiem, że to nie jest dobrze widziane

 

O tych więzieniach to nie wiedziałam.
Teraz to każdemu jakąś pomyłeczkę wyciągną, zależy jaki będzie jej ciężar gatunkowy.
Kamala faktycznie wygląda na rozsądną osobę.

===

Uważam, że FLOPL powinna mieć płaconą składkę emerytalną i ubezpieczenie zdrowotne.
Z wysokością wynagrodzenia to przegięcie, ale jakieś pieniążki powinna dostawać np. najniższą krajową.
Wikt, opierunek itd ma zapewniony, ale chyba tampaxów nie opłacają podatnicy, a proszenie faceta o każde 5 zł to przesada
Pozostałe pińcetplus jakby wynosiło 10% to nikt by pewnie słowa nie powiedział.

Ogólnie jakoś tak ostatnio smutno

A Demarczyk kocham

 

O tych więzieniach to napiszę tak oględnie, może przejdzie - bo w sumie to ciekawa sprawa jest.
Mianowicie - jak powszechnie wiadomo i ja się ani trochę z tego nie naśmiewam - niektórzy ludzie rodzą się tacy niedopasowani wewnętrznie, jakby złożeni z dwóch różnych kawałków.
Na oko - facet.
W duszy (cokolwiek by to miało być, ta dusza) - czuje się kobitą.
Są na to różne sposoby, o ile mi wiadomo głównie wymagające interwencji chirurga.
Ale wyobraźmy sobie, że ktoś - zamiast zbierać kasę na tego chirurga - trafi do więzienia (niekoniecznie za napad na bank w celu zebrania wspomnianej kasy), choćby za dragi czy inne bójki po pijaku, cokolwiek.
Trafia do tego pudła według tej swojej zewnętrznej powłoki, nie według duszy.
Czyli do męskiego zakładu karnego (elegancko rzecz ujmując).
Pomysł był taki, że panowie z damską duszą powinni trafiać do pierdla żeńskiego
Jak to szło, kazali wilkowi owieczek strzec...?
A było jeszcze coś o lisie w kurniku chyba.

No więc Kamala stwierdziła, że sama dusza to za mało - powinny być jeszcze jakieś organoleptycznie stwierdzalne oznaki tej niedopasowanej duszy - oznaki typu operacja czy przygotowania do niej, jakaś terapia... no tego typu rzeczy.

I ta decyzja Kamali okropnie się nie spodobała.

***

Taa, waloryzacja z okazji inflacji (hmm, a skąd się wzięła ta inflacja ja się pytam) - to jeszcze rozumiem.
Nie wiedziałam tylko, że ta inflacja już taka wysoka jest... no ale może to tak na zapas i przez następny kwartał waloryzacji nie będzie.

Co do FLOPL, to moim zdaniem powinna być dopisana do mężowskiego ubezpieczenia, jeśli sama nie pracuje.
Kieszonkowe też powinien mąż wypłacać.
Chwila moment, czy to jest wina podatników, że jakaś pani potrzebuje parę groszy na waciki...?

W sumie to coraz bardziej się cieszę, że podatków w PL już nie płacę.
Choć chętnie bym się dowiedziała, skąd się wziął taki a nie inny (starannie utajniony wbrew rozmaitym przepisom) stan finansów państwa.

 

Wyobrażasz sobie Pierwszą Damę idącą do pracy do szkoły, a za nią gromada BOR-owików?
Byłoby wesoło
Jak to skąd się inflacja wzięła, przecież mamy pandemię
A stan finansów też się pogorszył z tego samego powodu, teraz jeszcze bon turystyczny doszedł.
Nie wiem czy nas jako państwo stać jeszcze na ciastko, czy już tylko suchy chleb dla konia.

 

Równie wesoło byłoby, gdyby gromada BOR-owików podążała za Damą do okolicznej drogerii po te tampaxy czy waciki
Na tych szczeblach władzy zakupów się nie robi, zakupy odbiera służba w drzwiach kuchennych
Przy czym zarówno ta służba, jak i dostawca, to osoby sprawdzone i zatrudnione na odpowiedzialnych stanowiskach w odpowiednich strukturach.
Więc ja się jakoś nie martwię o brak zarówno artykułów higienicznych, jak i kasy na takie zakupy w portfelu pani Damy

Swoją drogą jedyne zakupy dokonywane osobiście, przez pewną niewysoką Szarą (naówczas) Eminencję, jakie sobie przypominam, to była wizyta w pewnym dyskoncie w kropki pod czujnym okiem kamer (nie monitoringu, tylko tych telewizyjnych). No ale to była pokazówka.

Pandemia już nam zrobiła inflację...?!
A ja głupia myślałam, że to od tego dodruku tych tam "biletów Narodowego Banku Polskiego" (nie pamiętam, czy teraz też jest taki napis na banknotach - przed rewolucją był i wystarczyło odpowiednio zgiąć taki "bilet", żeby dalszy ciąg brzmiał "są niczym w Polsce").
Ech jednak ta ekonomia to trudna sprawa
Choć Marco się ze mną zgadza co do genezy tej inflacji - ale może zgadza się tak dla świętego spokoju, jak typowy mąż w ramach elementarnego survivalu.

Państwo stać na wszystko - wszak Państwo to Ja (jak co wieczór mamrocze kotu do ucha pewna dziś już Nieszara Eminencja).
A ludzie... cóż, jeśli nie mają na chleb, niech jedzą ciasto
Podrzucę niedługo przepis na szarlotkę z karmelowym sosem, mniam

 

Nie pisałam o zakupach tylko o pracy w szkole
===
To, że dodruk musi nastąpić, to jedno, ale dlaczego trzeba dodrukowywać?
Otóż Państwo, oprócz 500+, 300+ i podobne, ma jeszcze dodatkowe wydatki na wybory (korespondencyjne), respiratory, maseczki, tarcze antykryzysowe 1, 2, 3 i 4, górnictwo i inne potrzeby, jak podwyżki wynagrodzeń na szczeblu, żeby było jasne.
Innym poza szczeblem się obniża, albo zwalnia, ale to znowu powoduje zasiłki dla bezrobotnych, co znowu powoduje dodatkowe wydatki.
I tak kółeczko się kręci

===
A ptaszysko poleciało
Szarlotka?
To czekam cierpliwie

 

No jak to nie pisałaś o zakupach, a kto o tampaxach wspomniał, hę...?

Co do obciążeń Skarbu Państwa, to ja bym tu jeszcze cichutko wspomniała o tych rozmaitych grantach, po polsku bodajże dotacjach, celowych albo i nie, hojnie rozdawanych przez cioteczkę Unię i - niestety - albo nierozliczonych, albo rozliczonych zbyt kreatywnie jak na cioteczkowe standardy cierpliwości, albo w ogóle niemożliwych do rozliczenia, gdyż wydanych na cele zupełnie niezgodne z potwierdzonymi podpisem i pieczęcią zobowiązaniami.
A tego to jest dużo, oj dużo. Wręcz duuużo.
O tym to ja akurat sporo wiem, zresztą dzięki programowej "przejrzystości" (transparency) cioteczki każdy może to sobie sprawdzić (choć nie wszystko jest po polsku).

Chętnie bym jeszcze pogaworzyła o obowiązkach żon z tego szczebla waaadzy, ale pewnie jednak nie należy zbytnio jechać po bandzie.
W każdym razie na pięć sztuk tych żon jedna (nie lubiłam jej bardzo, ale muszę oddać jej sprawiedliwość) robiła mnóstwo rzeczy z gatunku tych, którymi powinna się zajmować FL, dwie coś próbowały robić, a dwie pozostałe nie ruszyły nawet palcem z hybrydą zafundowaną przez podatników.
Nomina sunt odiosa czyli nie napiszę, która była która.

Zaraz spolszczę szarlotkę, jest sympatyczna, prościutka w robocie i taka troszkę inna, więc warto.

 

Ustaliłyśmy, że tampaxy, waciki i inne nie wymagają obstawy BOR -u, bo slużba odbiera przesyłkę w drzwiach ,
(z powodu COVID-u rzecz jasna )
===
Cioteczka ma i tak świętą cierpliwość do rozliczania wszystkich programów i projektów...
... i do niektórych europosłów jeżdżących kabrioletem, nawet w zimie
Mam takie samo odczucie co do naszych Pierwszych Dam, też na początku byłam uprzedzona co do tej jednej, ale trzeba jej oddać sprawiedliwość, ma babka klasę

 

Cioteczka ma potężny sztab pracowników zajmujących się wyłącznie sprawdzaniem takich rozliczeń - i trudno się dziwić, jak się rozdaje miliardy, to trzeba sprawdzać.
Swoją drogą jeśli kogoś prześladuje wizja PLEXITu, to luzik - każde wyjście skutkuje automatycznym postawieniem wszelkich nierozliczonych zobowiązań finansowych w stan natychmiastowej wymagalności.
PLEXIT póki co pozostanie w sferze marzeń tej tzw połowy narodu

A co do europosłów, którzy masowo rozrabiają jak pijane zajączki, to cóż - cioteczka już chyba przywykła, że posłowie z tej "nowej" Europy zachowują się ciut inaczej od tych ze "starej".
Wszyscy chyba wiemy, dlaczego - w "nowej" Europie nadal obowiązuje takie dobre stare powiedzonko, "nie matura lecz chęć szczera..." - a tu się okazuje, że do niektórych rzeczy jednak ta chęć (?) szczera (??) nie wystarcza.
Mnie i tak się robi zimno, kiedy sobie przypomnę, od czego (statystycznie) są tak naprawdę fachowcami przedstawiciele władzy ustawodawczej w pewnym kraju nad Wisłą.

***

Zanim przejdę do szarlotki - słyszał ktoś kiedyś o kurczaku z coca colą...?
Wiem, wiem, na pierwszy rzut oka to się nie może spodobać.
A jest pyszne
Podobnie zresztą, jak ciasto z coca colą i z polewą z dodatkiem coca coli
Otworzyłam puszkę coli w celu upieczenia ciasta, trochę zostało, a zlew mam przetkany, więc machnęłam tego kurczaka na lunch.
Naprawdę dobry

***
Szarlotkę spolszczę po lunchu

 

Z tym kurczakiem to mi się obiło o uszy, ale przyznaję, nigdy chyba nie robiłam,
jak będziesz miała chwilę, to wklep oba.
===
Jak wygląda rozliczanie unijnych programów to wiem z autopsji, szefowałam takiemu na kwotę kilkunastu mln , ale to było lata temu, jeszcze nie byliśmy w UE, takie pionierskie projekty. Co przeżyłam to moje.

 

Oj projekty preakcesyjne to był koszmar, współczuję.
Wszyscy się jeszcze uczyli, do tego te cioteczkowe wymagania, ech.
Pamiętam, jak klienci w firmie narzekali.

***

Kurczak w coca coli jest baardzo prosty i ciekawy w smaku.
Jak na niego spojrzeć, to się wydaje, że siedzi w sosie pomidorowym, średnie towarzystwo dla kurczaka moim zdaniem.
Ale ta cola robi swoje i całość ma niewiele wspólnego z pomidorami.
Myślę, że warto przynajmniej spróbować, tym bardziej, że szykowanie tego dania trwa całe 15 minut - od pokrojenia cycków do rozłożenia potrawy na talerze.

​

Proporcje na 6 osób zdolnych pożreć samodzielnie jednego cycka średnich rozmiarów:

• 6 kurzych cycków pokrojonych w kostkę
• 6 łyżek masła
  
• 1 cebula pokrojona w kostkę
• 1 szklanka ketchupu (ja dałam taki zwykły Heinza, ale tu jest duża dowolność i pole do popisu - choć myślę, że ten ketchup jednak nie powinien za bardzo dominować)
• 350 ml Coca Coli

Masło rozgrzać na patelni, dorzucić cebulkę, zrumienić. Dolać ketchup, wymieszać i zagotować. Następnie dolać colę i też doprowadzić do wrzenia, wrzucić kurczaka, starannie wymieszać i dusić na średnim ogniu dość często mieszając przez 10-15 minut (zależnie od tego, na jakie kawałki zostały pokrojone te cycusie).
Całość lekko dosoliłam, pewnie można też sypnąć ciut pieprzu.
Podawać z ryżem (klasyka, to zresztą w ogóle jest klasyczne danie) - albo z czym tam komu pasuje.
Obiadek w kwadrans...? No chyba warto, zwłaszcza podczas upałów

***

I szarlotka z karmelem - też prosta, mało roboty, smak trochę inny niż zwykle... więc polecam.
Przepis dedykowany posiadaczkom malaksera, dramatycznie szybciej idzie szykowanie ciasta.

​

Składniki na formę 23 x 33 cm mniej więcej:

Spód:

• 2 szklanki mąki (szklanka ma 240 ml)
• 226 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
• ¼ łyżeczki soli
• 4 łyżki zimnej wody

Jabłka:

• 8 kwaskowatych jabłek (McIntosh, Gala, Golden Delicious - w każdym razie takich nadających się do pieczenia), obranych i pokrojonych w cienkie plasterki
• ½ szklanki brązowego cukru
• 1 łyżka cynamonu (dałam mniej)
• ¼ szklanki sosu karmelowego (dałam więcej, a co) - o tym sosie za chwilę

Kruszonka:

• 1 szklanka mąki
• 1 szklanka cukru
• 113 g zimnego masła pokrojonego w kostkę

A robi się to tak:

Piekarnik rozgrzać do 175 celsjuszy, z termoobiegiem około 160. Formę wysmarować masłem (albo wyłożyć papierem, ale ja ostatnio ciasta z owocami wolę piec w formach szklanych).
Z mąki, soli i masła szybko zrobić ciasto (jak nie malakserem, to chociaż takim siekaczem), wlewać po jednej łyżce zimnej wody, żeby się całość w miarę zlepiła.
Uwaga: malaksera nie myć i nawet nie wstawiać do zlewu, zaraz będzie znowu potrzebny, a składniki prawie identyczne.
Wyłożyć tym ciastem (będzie miękkie) spód formy i podpiec na złoto przez jakieś 20 minut (chyba że z termoobiegiem, to pewnie z 15).
Odstawić na jakiś kwadrans do lekkiego przestudzenia.
Jabłka wymieszać z cukrem i cynamonem, rozłożyć równomiernie na spodzie i polać sosem karmelowym.
I jeszcze machnąć kruszonkę - też w malakserze, w każdym razie byle szybko - i posypać wierzch ciasta.
Piec przez godzinę mniej więcej - wierzch powinien się przyrumienić, a farsz widoczny gdzieś tam po bokach powinien wrzeć.

Kroić to się da dopiero po solidnym podstudzeniu, ale jak wiadomo szarlotka najlepsza jest na ciepło, więc -
Przechowywać trzeba raczej w lodówce, choć ten spód (który nasiąka sokiem z jabłek, to nie jest szarlotka na kruchym spodzie) twardnieje od tej lodówki, więc trzeba ciasto wyjąć tak na pół godziny przed podaniem.
A w sumie to najlepiej jest zrobić połowę porcji do natychmiastowego pożarcia, to jest pyszne
No albo całą porcję dla sporego stada amatorów szarlotki.

O tym sosie karmelowym - to może być karmel domowej roboty (taki nie za mocno solony) albo kupny sos - w PL występuje "sos toffi" od Dr Oetkera i moim zdaniem byłby w sam raz.

No to smacznego życzę:

​

 

Chciałam napisać, że pyszne te przepisy....
Ale to nie przepisy tylko konkretne potrawy wyszły super, wpisane do kajecika.
Chwila i gotowe i o to chodzi.
====
Jednym okiem śledziłam konwencję, drugim, to co się wyprawia na miejscu.
Dziś rekord zachorowań,, za chwilę dzieci idą do szkół
A u nas 4 dymisje, coś się sypie rząd, ciekawe kto następny, albo co chcieli przykryć.
===
Na zdjęciu to... cielaczek?
śliczny

 

Jak co ,respiratory, maseczki itd.

 

Małgosiu, ja bym przykryła tematy polityczne na forum
Po co Zuzę stresować i wciągać ją niepotrzebnie w taniec na cienkim lodzie?
Pamiętajmy, że jest to jednak forum gry czy jak wolicie siewców sałaty

Rekord zachorowań mnie nie zaskakuje, gdy patrzę na pełne młodych ludzi bary i kluby w moim miasteczku. Przekłada się to na dane mówiące o coraz niższej średniej wieku wśród chorych.

 

Albo myślą,że się uda,jak wcześniej odejdą ...Ale Temida ponoć ślepa jest i czytać daty odejścia nie będzie...

 

Podejrzewam że myślą iż ludzie zapomną szybciej.

 

Zwykli ludzie na pewno ale są też pamiętliwi,z innych opcji..
Się pochwalę,bo nie mam gdzie-na Baharamamie mam 580 level Teraz się schodki zaczęły ale może do końca Farmeramy p )dam radę

 

Pewnie, że dasz radę
Jeżeli masz wystawione itemy mnożnikowe, to poleci w miarę szybko. Wprawdzie z każdym poziomem przybywa TPD do zdobycia, ale itemy też więcej dają

 

No mam ale mało I to kosztem farmy...Dobrze,że bonusy z TPD mam zachomikowane,to trochę szybciej leci-mam ok.200 mln TPD dziennie...

 

Jak miło że wreszcie ktoś tu coś napisał

Dobry ten kurak w coli, nie...?

***
A na zdjęciu oczywiście cielaczek podczas intensywnej współpracy z trzema żołądkami
Trzema czy może czterema...? Bo mi się sprawdzać nie chce

***
Konwencja - ta nasza - sam smak po prostu, Baracka i Michelle to ja zwyczajnie kocham

A rekord zachorowań jutro-pojutrze zostanie pobity... ten następny też... i następny...
... i to było przecież od początku jasne, że tak właśnie będzie.
Żółta strefa się rozszerza, tylko patrzeć, jak powstaną strefy czerwone...
... a wszystko to w jednym jedynym celu.
Wiadomo jakim, więc fakt - ciszej nad tą trumienką, bo:

No właśnie
Że ja sobie lubię tak po tym lodzie jak ten pingwin po szkle to jeszcze nie znaczy, że inni mają przeze mnie cierpieć

Młodzi w klubach, starzy (no, starsi) na plaży.
Bo przecież już można, bo przecież takie ważne osoby ogłosiły, że można.

Niejaki Jabba (ten z Gwiezdnych Wojen mniej więcej) ma już na sumieniu (póki co) ponad 170 tysięcy ludzkich istnień, a to podpada pod tzw ustawowe znamiona zbrodni ludobójstwa.
Może trochę szkoda, że takich imiennych statystyk przestępczości nie prowadzi się w innych krajach.

***

Tak ogólnie o odchodzeniu kogokolwiek skądkolwiek: tak się to elegancko określa, podać się do dymisji.
Co to może tak naprawdę oznaczać - niestety nie napiszę
Ale i tak wszyscy wiemy przecież.

A wiesz co...?
Wcale nie są tacy pamiętliwi ci zwykli ludzie.
Ja bym raczej powiedziała, że pamięć mają ustawioną na zero, i to tak z pokolenia na pokolenie, od stuleci... a w każdym razie na pewno od wielu dziesięcioleci.
Dramatycznie mało rodaków potrafi uczyć się na własnych błędach... albo błędach rodziców, dziadków czy innych praszczurów.

No i oczywiście gratuluję tego 580 - rany boskie, ależ ty gonisz czołówkę peletonu mimo tej przerwy.
Chylę czoła

***

No dobra, wracając do apolitycznej kuchni.
Jak się już zaopatrzyłam w te drylowane wiśnie mrożone, to wpadło mi w oko takie ciasto czekoladowo-wiśniowe:

​

Byłby ktoś zainteresowany może...?

***

I jeszcze arcyważny komunikat dla tych, co nie zapomnieli:

​

Emisja ostatnich siedmiu odcinków startuje w czwartek 8 października - w PL to będzie w piątek gdzieś nad ranem.
Ciekawe, czy od razu wejdzie na Amazon Prime.
No w każdym razie trzeba się na nowo przygotować psychicznie na koniec
Ech