panoramaogrodnicza

Dzień dobry ranne ptaszki,
kawa po śniadanku to lubię

 

Dzień dobry.
To tak jak ja,kawa po śniadaniu obowiązkowa.

 

Szkoda czasu na spanie , pogoda piękna , lato normalnie .

 

U mnie gorąco,ale pochmurno.

 

Dzień dobry Misie, miłego dnia Wam życzę .

 

Oby coś fajnego Ja też wszystkie robię zawsze,ale ten jakoś mi nie pasował i czasowo i końcowo i masakrować leśną.No ale jak mi tak zajechała po ambicji to nie pozostało nic innego jak robić,mam nadzieję że sąsiedzi pomogą w wypadajkach,ale muszę sprawdzić czy będzie można wysyłać.Nie wiem co z Piotrem(Pietruchin) nie widzę go na farmie i prezentów jak zawsze,czy coś się czasem nie stało

Na to liczyłam Ewuś, mniam

U mnie wczoraj było 31 stopni a dziś lekko pochmurno i 25 stopni,ale zapowiadali burze.W ogrodzie sucho jak na Saharze

Dzień dobry wszystkim

 

Najprościej będzie, jak zajrzysz do domku Piotra i poczytasz jego ostatnie posty

Lato o mnie nastało, więc szykuje się długi spacer

 

Piotr chyba wyjechał na ryby na ryby

 

Właśnie taki miałam zamiar,poczytam napewno

O jego rybkach wiem,ale i na rybach z komórki wchodził,ale jak się nic nie stało to dobrze

 

Pałeczki z kurczaka zamarynowane, mięso na kotlet do burgera zrobione, teraz tylko schłodzić piwko i czekać do wieczora . Przyjemny weekend .

 

Skąd nagle ten upał? Nie lubię takich nagłych skoków temperatur (obojętnie w którą stronę)

Przyniosłam coś na (mam nadzieję) ochłodę

 

Apetycznie .
U mnie bałagan , który zresztą sama zrobiłam .
Przy okazji pakowania mały przegląd szaf , mąż tylko chodzi i głową kiwa .

 

Uwielbiam kurczaka z grilla, nic mi tak nie smakuje jak udko, a jeszcze jak jest coś zimnego do popicia to mmmm .
Z tym bałaganem to zawsze kojarzy mi się taki jeden dowcip, wiem, że pewnie suchar ale wkleję

Spoiler: suchar

- Misiu - mówi mąż do żony - zaprosiłem kolegę na kolację.
- Co? Czyś ty zwariował?! W domu jest bałagan, nie poszłam na zakupy, naczynia są brudne i nie zamierzam gotować kolacji!
- Wiem.
- To po co zaprosiłeś kolegę na kolację?!
- Ponieważ biedaczek myśli o żeniaczce.

 

Takiego bałaganu nie mam .
Tylko moje ciuchy się walają wszędzie , robię przegląd , co zabrać , co oddać do PCK , co wyrzucić , takie tam zabijanie czasu .

 

Ja też kuraka wolę

Odwieczny problem przy pakowaniu Co zabrać,a to by się chciało i o jejku to mi za ciasne

 

Ja już wymieniłam ciuchy , tzn kupiłam nowe , bo mi się przytyło troszkę .
Ale zawsze dylemat , może schudnę i się jeszcze przydadzą te stare ?

 

Wszystkie mamy ten sam dylemat Ja już nie schudnę,nawet na to nie liczę

 

U mnie pakowanie na każdy wyjazd zaczyna się od listy. Na tydzień przed wyjazdem robię listę podzieloną na kategorie.
Dwa dni przed w jednym miejscu wszystko sobie układam. Potem tylko jeszcze sprawdzam zgodność z listą, pomyślę, czy czegoś nie dorzucić i wrzucam do walizki lub skrzyń.

Poza "schudnę" u mnie jest jeszcze kategoria - przerobię, przeszyję.
Plus sterta tkanin do uszycia...
Ostatnio zajrzałam do krawcowej celem uszycia kiecki na lato. Oberwało mi się, że chcę len naturalny marnować. Bo po co mi długa kieca z bardzo szerokim dołem? Przecież z tej ilości materiału wyjdą dwie sukienki. No i wyszłam. Jakoś wydawało mi się, że decyduję się na szycie, żeby mieć swój ideał...
O jedwabiu już jej nie wspominałam

 

Nawet nie chcę , dobrze mi tak jak jest .
Taka chuda babcia to nie ładnie wygląda .

Też tak robię , dzisiaj jeszcze przeglądałam czy wszystko mamy .
Ze mną nie ma problemu , ale mój połówek , co ja z nim mam , szkoda gadać .