Opinie Gra w kości (V)

Bry.

Mnie też kusi, choc średnia spadła do 120 pkt/grę
Kusi mnie, bo są farmarki i imprezówki w przyzwoitej ilości. Drugi item z karciarzami już prawie jest mój, a daje z bonusami z pnącza, slotów i wybiegu całkiem przyzwoite PD ( wada : zajmuje pole 2x2)



Jeśli włączę bonus, który mi ocalał po " Wielkich Łowach" ( +3) i dam mój ostatni do złotego slotu (100% do upraw), będę zbierać z jednego zasiewu na małych polach 1616 zielska. czyli 5 zasiewów po 4 godziny i wtedy zdążę nawet bez użycia 1 kropli SN. ( 27 godzin do konca eventu )Dumam co robić ....

 

Zostało 480 punktów do zdobycia. Za 3,5 godziny mam nadzieję, że będzie koniec.

 

Też dumam, koło pogryzłam, w łaskawości swojej jedynie +1 dało, ale mam jeszcze kilka bonusów do złotego slotu, więc sknera nie będę jeden poświęcę.
Mam nieśmiałą nadzieję, że szulerzy już wyczerpali wszystkie 40 i troszku więcej pozwolą ugrać.

 

No i ja się łudzę, że uda mi się oszwabić tych dwu szachrajów.

Sąsiadko gratulacje. Pozwolisz, że zgłoszę się na korepetycje. Też bym tak chciała...rozbić bank Gdzie mi sierocie do Ciebie.

 

Bo ja z natury jestem hazardzistką
Gdybym miała kasę, to byłabym częstym gościem w kasynach. Raz w życiu byłam w Monte Carlo.

 

Została doba, podstawowy plan zrobiony:

Jutro jeszcze 20 gier zrobię i przy dobrych wiatrach dojdę do połowy - 12.500.
Tyle mogłem na pieszo.

 

Ależ masz wysoką średnią.Podziwiam i gratuluję.

 

Wysoka, bo mało gier.
Prawie wszystko z bonusami.
Na 74 gry tylko jeden poker.

 

Marion, mistrzyni suspensu...


Brakuje jeszcze 70 pkt. Za 15 min. zbiorę szczęśliwą kość i z tego co zostało ukręcę jedną wejściówkę.
Resztkę zielska czyli 31 szt. posiałam. Po zbiorze będzie 124 szt. +5 dopisze się w międzyczasie, +6 z zasilenia dwóch poletek SNZ = 135 szt. - akurat na kolejną wejściówkę. Jeśli te dwie wejściówki nie dadzą łącznie co najmniej 2 x para, będę rozsiewać od nowa zielsko na jeden, ostatni rzut

 

To i tak masz lepiej,
ja mam zrobione 72 po lewej i 10 000 po prawej, ale jak sie klika, to sie klika, nawet kuponikow brak
chcialabym modliszke zdobyc, hmm, ale nie ma mozliwosci, chyba ze moje kolo pokreci w przeciwna strone i bonusem rzuci,
ale, to tylko fajna rozrywka, ile zrobie, to moje

 

Marion ... Ewidentnie doganiasz Hitchcocka. Kto by pomyślał. Dreszczowiec na polach siewców sałaty.

Dałam się skusić Przydasiowi, Czasami mam wrażenie, że on jest gorszy od Borsty'ego i Canalii razem wziętych. Zebrałam i sieję z wyżej wspomnianymi bonusami. Może rzutem na taśmę doczłapię do końca. Mało casu, mało casu...kruca fuks...

 

Szczęśliwa kość okazała się szczęśliwa i w związku z tym ww. 31 poletek zielska z radością zaorałam

Pamiątkowa fotka:

Kareta z szóstek nie wypadła do samego końca. Pokerów było w sumie 4 (szóstkowy podwójny). Kasyno zamknięte aż do następnego razu

 

Niestety. Mam 115 gier i 15920 pkt. Porażka. Mimo iż sieję z zegarkiem w ręku to kiszka.

 

No i pięknie. Gratulacje. Patrzę na Twoją średnią i wpadam w coraz większe kompleksy z moją Coś robię nie tak i do tego nie wiem co... Ale się podszkolę . Nie ma zmiłuj...

 

Co zrobić żeby było więcej wypadajek? Mam z nimi ogromy problem roślinka na luzie a wypadajki tak po 30 co 4 godziny z całego pola przy zbiorze rośliny eventowej. Dodam że mam joha Cytryna i puchar najlepszego farmera a także odkrytą runę Majsterkowicz i nic każdy nowy event nie mogę skończyć przez te wypadajki

 

No faktycznie niezły scenariusz.
O i widzę happy end*. Gratulacje.

A tymczasem ja spokojnie dotarłam do zuchwałych karciarzy i bardzo jestem ciekawa dokąd dopełznę jutro do 14.
Czy też będę mogła pochwalić się *szczęśliwym końcem.

Popatrz na moją średnią, od razu będzie Ci lepiej.

 

u mnie 15930 pkt ze 108 gier.. szału nie ma, ale do modliszek zgodnie z planem sie jakoś
doturla bez nakładów inwestycyjnych

 

Najlepiej mieć uszlachetnioną roślinę w miłość do SN i duże pokłady tychże zielonych kropelek,
a jak nie masz to trzeba siać długorosnące z alchemikiem.
Ewentówka krótko rośnie to i wypadajek mało daje.

 

Mało grałam na strity. Chyba głównie na fulle, które czasem w karetę się przekształcały (a częściej w trójkąty czy parę). Czyli jeśli w pierwszym rozdaniu wypadła co najwyżej para (albo dwie) to sobie ją (je) zostawiałam z nadzieją na coś lepszego... Na strity najczęściej wtedy, gdy już z rozdania wychodził mały strit. Generalnie mam wrażenie, że były jakieś fale losowości... Czasem fulle wychodziły raz za razem, właściwie bez większych starań, a czasem nie wychodziło nic, aż zakrawało to na złośliwość... Były też okresy, gdy duże strity lubiły stadnie wypadać "z ręki" przy pierwszym rozdaniu. Ot, kaprysy losu...

 

Wreszcie i u mnie finisz..... 25040 PD i 196 gier (średnia 127,75). Trzymam kciuki za wszystkich jeszcze walczących i życzę powodzenia