zzizzie

Chlebki wyszły super - szt.2 takie wąskie zrobiłam ala ciabata. Jedynie trochę chyba soli za dużo sypnęłam, albo to dla nas za słone, bo ogólnie bardzo mało soli używamy. Za drugim podejściem trochę mniej dodam i powinno być OK.
Slidersy wypróbuję po świętach bo muszę odpowiednie mięsko upolować, a już w kolejkach mi się nie chciało przed świętami stać. Faktycznie mało kłopotliwe do robienia, a z tą lodówką to dobry patent, bo ja w realu zabiegana dosyć, a tak to mogę z wyprzedzeniem na wieczór wcześniej podszykować i w sobotę rano upiec Te bułeczki z rodzynkami też spróbuję, chyba można zamiast rodzynek dać żurawinę, bo młody u mnie rodzynki ze wszystkiego wydłubuje Dzięki jeszcze raz

 

Uff, to dobrze, że wyszły chlebki
Mam jeszcze ze dwa-trzy podobne przepisy, też bez wyrabiania, a dodatkowo bez czekania przez całą noc - jeszcze nie próbowałam, ale od solidnych blogerek, jak sprawdzę, przepisy podrzucę (w ramach tej emigracji wewnętrznej).

Pewnie można dać żurawinę zamiast rodzynek, wiem, że niektórzy tak mają, dziwacy, że wydłubują rodzynki - ja z kolei za żurawiną nie przepadam (inna odmiana dziwaka jestem po prostu).
Ale jak ktoś lubi rodzynki, to te bułeczki mają taki fajny smak i aromat właśnie dzięki tym rodzynkom

 

Ręcznik tylko chroni kafelki w kuchni
No właśnie robisz mój mazurek
Czasem do kajmaka dodaję odrobinę mocnego alkoholu, żeby przełamać tą słodycz, ale niestety to rozrzedza masę
A co do szyneczki, to owszem ja jadam, reszta je wędlinę drobiową, nawet moja mama się przerzuciła na drobiową, ich sprawa, jak lubią

 

Ja jutro za bułeczki się biorę - bez rodzynek bo wydłubią i....wyrzucą - nawet drożdże dorwałam dziś bo ostatnio jakiś dziwny deficyt w okolicy był
Wieki nie piekłam niczego drożdżowego więc trzymać kciuki ale pamiętam z dzieciństwa taką bułę na całą blachę mama robiła.....pyszne to było

 

Na ganek z tym ciastem i mocno łup o beton, dopiero się ślicznie spłaszczy ten kopiec
Ech, no bo to jest najlepszy mazurek na świecie
Gorzały nie doleję, bo jeszcze komu zaszkodzi
Oj weź machnij mazureczek tylko dla siebie, z jednego skromnego literka (mleka rzecz jasna)
Co to za Wielkanoc bez tego konkretnego mazurka

Wędlina drobiowa, hmm.
No niby zdrowsza podobno i w sumie nic do niej nie mam... ale tak w święta to nie pasuje moim zdaniem.
Z drobiu to wystarczą te jaja wielkanocne

Ech, coś ostatnio jest problem z dopisywaniem cytatów wrr.

Kciuki trzymam - ale sama widzisz, jakie to proste...
... z tym że z rodzynkami naprawdę lepsze

 

dobry wieczór

7 g suchych drożdży to jest zwykle 25 g świeżych

na Boże Narodzenie zrobiłam wg Twojego przepisu takie bułeczki z purée ziemniaczanym i ułożyłam je na większej blaszce na kształt choinki, no i był hit
wszystkim smakowały i do tego świątecznie wyglądały

a teraz przetrenowałam ciabattę i dziś nastawię zaraz zaczyn i jutro w południe będą świeżutkie ciabatty, jednak takie domowe są dużo lepsze niż ze sklepu...

wszystkim życzę spokojnych i mimo całej sytuacji Radosnych Świat

 

Wiem ile to jest (mniej więcej) te 7 g suchych drożdży w przeliczeniu na świeże - ale cały przepis taki dziwny jest (masło w kawałkach trzeba mieszać z mokrymi składnikami przed dodaniem mąki i w ogóle), więc na razie zrobiłam według przepisu, a później się przesiądę na świeże drożdże, bo wolę.

Fajny pomysł z tymi bułeczkami w kształcie choinki - i te ziemniaczane w sumie lepsze do takich zastosowań, bo dłużej mięciutkie.
Ciabatta jest mniam
A na święta to ja mam jeszcze taką bułkę, która się chyba nigdy nie starzeje

 

a przepisem się podzielisz?

 

No pewnie
Zaraz go znajdę
Polski przepis, też taki dziwny troszkę, podobno miał być na bagietkę... ale wychodzi świetna, miękka i wilgotna bułka, taka do krojenia na kromki.

EDIT:
No to mam, bułki z tego przepisu piekłam pewnie z milion razy i zawsze wychodziły doskonałe.

Składniki na dwie bułki rozmiarów mniej więcej takiej paryskiej, wrocławskiej czy jak one się nazywają:

- 1 szklanka mleka
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki masła
- 1 szklanka ciepłej wody
- torebeczka drożdży instant albo 25 g świeżych
- 2 łyżeczki soli
- 4 szklanki mąki (po jednej)
- ewentualnie mąka razowa do podsypywania

Z suchymi drożdżami – mleko z cukrem i masłem podgrzewać, aż masło się stopi.
Przelać do miski, wlać ciepłą wodę.
Wymieszać z drożdżami, szklanką mąki i solą.
Wsypać drugą szklankę mąki, wymieszać.
Trzecią szklankę – i też wymieszać łyżką.
Po czwartej szklance można już wyrabiać ręką (ale można dalej łyżką, nie przesadzajmy, wystarczy na sam koniec trochę zagnieść).

Z drożdżami świeżymi to wiadomo: drożdże plus cukier plus łyżka mąki, trochę ciepłej wody, czekamy aż ruszą.
W międzyczasie podgrzewamy to mleko z masłem, można też od razu dosypać do niego sól.
Wszystko razem do miski (plus ta ciepła woda) – i sypiemy te kolejne szklanki mąki.

Wyrabia się to szybko, ciasto powinno być miękkie, gładkie, troszkę lepkie.
Odstawiamy przykryte ściereczką na jakąś godzinkę do wyrośnięcia (ze świeżymi drożdżami oczywiście szybciej rośnie, między innymi za to je kocham).
Wykładamy na blat posypany mąką (fajnie jest to podsypywać mąką razową albo nawet i żytnią, w bułce będą takie troszkę chrupiące "śmieci" - ale oczywiście nie jest to konieczne), dzielimy na pół i każdą połowę rozciągamy na prostokąt, nadal podsypując mąką.
Prostokąty zwijamy ciasno w rulon wzdłuż dłuższego boku, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, znowu przykrywamy - i niech sobie bułki jeszcze podrosną tak z 15-30 minut (zależnie od drożdży).

W tym czasie mocno rozgrzewamy piekarnik (250 celsjuszy, ja piekę z termoobiegiem w jakichś 225, bo więcej papier do pieczenia nie wytrzymuje).
Piekarnik powinien też być nawilżony, można go spryskać wodą albo wlać wrzątek do żaroodpornego naczynia ustawionego na dnie.
Po 10 minutach (albo jakichś 6-7 z termoobiegiem) obniżamy temperaturę do 200 celsjuszy (termoobieg – 180 mniej więcej) i dopiekamy bułki (kolejne 10 albo 5 minut, do zrumienienia).

Aha, na czas studzenia warto je przykryć ściereczką, żeby skórka trochę zmiękła.

Bułki są naprawdę smaczne, wilgotne i mięciutkie… i nigdy mi się jeszcze nie zestarzały, choć bywało, że czekały na pożarcie nawet ze cztery dni.

Wybaczcie brak foci – mam ten przepis od tak dawna, że nawet nie wiem, z której stronki mi się przypętał.

 

dzięki
ale już po Świętach wypróbuję, mam 1kg drożdży (teraz już 900 g), więc może być "paryska"

 

"Paryska" to na pewno była za mojego dzieciństwa, w każdym razie w wawce.
Ostatnie, co pamiętam, to była chyba "wrocławska".
No, w każdym razie taka uniwersalna bułka do kanapek, o neutralnym smaku pasującym do wszystkiego, fajna rzecz.

Ty popatrz, już ci 100 g tych drożdży ubyło...?
A nie mówiłam, że warto zakupić tam, gdzie kupowałaś...?

 

na "znanym" portalu, jakaś firma z Bukowiny Tatrzańskiej, a drożdże są z Ukrainy, żeby był śmieszniej mieszkam w Trójmieście, a paczka przyszła następnego dnia, do paczkomatu niestety... ale kolega, który wychodzi, odebrał i podstawił "pod drzwi"
a drożdże bardzo dobre, całkiem normalne jak nasze...
podobno można zrobić drożdże...

 

Kupiłam drożdże w piekarni, tyle, że w kilogramowym opakowaniu, ale się okazuje, że drożdże można mrozić, jakoś nigdy mi to do głowy nie przyszło.
Tak mi poradziła pani w piekarni.

 

wiele rzeczy można mrozić, drożdże akurat dobrze jest podzielić na takie kawałki jakich się używa zwykle, u mnie to jest 50 i 35 g, bo do pizzy biorę 35g, a do racuchów 50g, a do ciasta drożdżowego 2x50g
moja Siostra mieszka w takim miejscu, w którym wszystko się mrozi, nawet twarożek i żółty ser... maja tam ok. 35 stopni przez cały rok, więc wielka zamrażarka jest koniecznością, jak nie wiem jak cos zamrozić (czy lepiej surowe, czy już ugotowane, czy usmażone), to tylko zadaje pytanko na WhatsAppie i za jakiś czas mam precyzyjną informację

 

Ponieważ to już właściwie święta to chciałam Wam życzenia złożyć
Przede wszystkim to zdrowia, wytrwałości i sił by te trudne czasy jakoś przebrnąć i by za rok już były tylko wspomnieniami te paskudztwa
Wesołych Świąt Wielkiej Nocy moi mili

 

No to i ode mnie - przede wszystkim zdrowych... no i smacznych... i na przekór wszystkiemu - uśmiechniętych
Aha, i z jajeczkiem oczywiście:

​

​

 

Spokojnych, zdrowych, wesołych Świąt
Trzymajcie się wszyscy cieplutko


​

 

Zdrowych, spokojnych Świąt. I mokrego dyngusa

 

Zdrowych i spokojnych świąt.