zzizzie

Bry.Jestem ale mało,zaparłam się zrobić autorski projekt maskotki-tym razem małego smoka.3 dni nad nim siedzę ale już jutro chyba skończę Na razie mi się podoba ale pytanie czy komuś jeszcze się spodoba

Długo się szukaliście ale w końcu się wam udało

 

Na smoka czekam z niecierpliwością
Myślę, że spodoba się wielu osobom i będziesz je dziergać hurtowo

 

Ech no widzę, że nikt tu dziś nic nie napisze, a ja mam ważne życzenia do złożenia, więc żeby tak regulaminowo (i żeby ktoś zauważył te życzenia), wywaliłam poprzedni post z zamiarem wklejenia go ponownie w nowym poście.
Niestety Przeszanowne Forum trochę mi pokrzyżowało te plany...
... no ale mam nadzieję, że kto miał przeczytać, ten przeczytał.

Mianowicie właśnie się połapałam, że w PL dziś Dzień Babci (Dzień Dziadka podobno jutro - tak twierdzi wiki, nie wiem, czy słusznie, bo ani babci, ani dziadka nigdy nie miałam).
Tu, gdzie teraz jestem, Dzień Babci i Dziadka (połączony) wypada w pierwszą niedzielę po Święcie Pracy, czyli we wrześniu.
Jego symbolem jest niezapominajka

Ponieważ teraz wreszcie mamy Babcię, farmersko-forumową (nieco młodszą od chłopiny i nieco starszą ode mnie), więc z radością pozwalam sobie uczcić to święto stosowną focią:

​

I życzenia - oczywiście stu lat na farmie
Małgosiu - dziękujemy oboje

 

Coraz mniej osób zagląda na forum.
Dla wszystkich Babć i Dziadków dużo zdrowia.

 

Babcia Gosia dziękuje za życzenia I składam życzenia wszystkim Babciom
Smoczek jeszcze chwilka i będzie do pokazania

 

Czekam z niecierpliwością by go zobaczyć.

 

Wielkie dzięki, Kochane Wnusie
Ale mnie zaskoczyliście
Cudne kwiatki
No.... zatkało mnie, nie wiem co powiedzieć
Pierwszy raz dostałam życzenia z tej okazji

... a, no przecież babcia nie może być młodsza od wnuka, więc uprzejmie informuję, że jednak jestem ciut starsza od Marco
(tak ok. 7 lat)
Jestem dumna ze swoich Wnuków

 

Ty to prawdziwa Babcia jesteś, więc tym bardziej ci się życzenia należą
Małgosia to tylko taka przyszywana, ale za to jaka
Dawaj tego smoka, nie nadużywaj ludzkiej cierpliwości

No wiesz, mnie się babcia z tobą kojarzy od dawna
Się cieszę, że ty się cieszysz

A co do wieku, to po pierwsze brzmisz znacznie młodziej, a po drugie pamiętaj, że w moim obecnym świecie dziesięciolatek może mieć wujaszka i ciotunię w wieku dwóch miesięcy, więc nie bądźmy tacy drobiazgowi

A niezapominajki to ja bardzo lubię - takie skromniutkie niby, drobniutkie... ale śliczne i można się do nich uśmiechać

 

Drobiazgowa to ja nie jestem, wujki i ciocie mogą być w dowolnym wieku i konfiguracji, ale wyobrażasz sobie babcię młodszą od wnuka?

 

A bez trudu
Jakiś senior, starszy od mojego, śmiało może mieć wnuka tak w okolicach 25.
Młoda (naprawdę młoda) nowa żona seniora ma przepisowe 18.
I co...?

 

No niby tak, ale....

 

No co "ale", co "ale"
Jak wujki i ciocie mogą być różnie skonfigurowane, to dlaczego odmawiasz tego prawa babciom?!

 

Nikomu niczego nie odmawiam, ale jakoś sobie nie wyobrażam, żeby moje wnuki były starsze ode mnie, choć.... mogło by być ciekawie.
To kto komu by latał po gazety do kiosku?????????????

 

Gazety się teraz czyta online
Poza tym od czego są prawnuki

 

No to ja zdecydowanie jestem babcia, taka zacofana , siwa i z koczkiem na głowie
nie cierpię gazet on line, lubię mieć taką gazetę w wersji papierowej, książki zresztą też i już się chyba nie przestawię

 

Ja wiem czy to zacofanie,dla mnie wersja papierowa bardziej przemawia.Poczytać można kiedy się chcę ściągając z półki,a nie wertować x stron netu.

 

No dobra,wrzucam prototyp Żebym ja umiała lepsze zdjęcia robić

 

Fajny ładne rzeczy Gosiu robisz na tym szydełku.

 

O rany jakie cudo
Pamiętasz zamówienie...? Babcia, dziadek, tatuś, mamusia i tak z pięcioro drobiazgu
Mam dla nich miejsce, specjalną podświetlaną gablotkę, żeby się nie kurzyli

E tam, ani wy zacofane, ani ja postępowa. Po prostu byt określa świadomość i tyle
Przepraszam, że takiego klasyka cytuję... ale w tym to on akurat miał rację.

Jeśli chodzi o gazety, to owszem taki miły dzieciak wrzuca mi co rano grubą paczkę tej makulatury na ganek, bo Marco też lubi papierowe gazety.
Dla mnie to jest kwestia wygody – bo jaki procent tzw treści zawartych w dowolnej gazecie codziennej człowiek tak naprawdę czyta...?
Newsy światowe, krajowe, lokalne z pierwszej i drugiej strony (najczęściej wystarczą nagłówki)… ewentualnie jakaś ciekawsza publicystyka (ulubieni i/lub znienawidzeni autorzy)… może jeden czy drugi reportaż… i co jeszcze, ogłoszenia drobne, reklamy? No przecież nie. Więc po co mi te kilogramy zadrukowanego papieru...?
Marco przegląda notowania giełdowe, ale on fachowiec i maniak (i nieźle na tym wychodzi zresztą). Choć w sumie jednak głównie korzysta z netu, bardziej aktualne informacje.
A ja sobie zaglądam do newsów najczęściej online, idę na strony dwóch ulubionych gazet tutejszych i jednej ulubionej z PL (wszystkie z wykupioną subskrypcją, żeby mi reklamy nie zasłaniały tekstu) i to mi zupełnie wystarcza. Więc nawet tego wertowania netu nie ma tak dużo (skądinąd wertować to ja kocham).
Aha, najgorętsze newsy to się jeszcze sprawdza na stronach agencyjnych, czyli u źródła… nigdy w telewizji, im mniej przetworzona ta papka, tym (dla mnie) lepiej.

Z książkami to jest inna sprawa, te ukochane muszą być papierowe, bo papierowej nic nie zastąpi... ale zanim się zorientuję, czy jakieś dzieło powinno zostać zaliczone do ukochanych, to jednak muszę przeczytać jeden czy dwa rozdziały (no, czasem wystarczą dwie strony). Gromadzenie tysięcy papierowych książek, do których na pewno nigdy już nie zajrzę, to owszem sympatyczne kolekcjonerstwo (wiem, bo to przerabiałam oczywiście), ale ile można.
Zresztą dawno temu w PL wszystko było jasne na wejściu, ukazywały się w sumie tylko te najcenniejsze pozycje (bo kasy było mało) plus propaganda (która się nie liczyła). Teraz (no w każdym razie tak było w czasach, kiedy jeszcze mieszkałam w PL) wychodzi mnóstwo dzieł, które bronią się tylko niską ceną zakupu licencji.
A tutaj jest z tym znacznie gorzej oczywiście.
No i wygoda – skąd niby mam wiedzieć, na co będę miała ochotę podczas stania w korku…?
Mam duuużą bibliotekę na chmurce, odpalam sobie jakieś dzieło i czytam co chcę.
No, albo zaglądam tu i ówdzie i na szybko kupuję coś, co mi akurat pasuje… w tym pozycje polskie, na papierowe wersje czekałabym tygodniami tracąc w międzyczasie ochotę na lekturę... albo np niemieckie, mam paru ulubionych niemieckich autorów... i tak dalej.
W każdym razie argumentów za e-bookami jest mnóstwo – choć oczywiście papierowej książki to one nie zastąpią.

***

Małgosiu, jakby co, to prawnuk czyli junior za jakieś trzy lata spoko ogarnąłby podróż do kiosku po gazetę dla prababci... gorzej, że tu w okolicy zero kiosków, a pieszych zgarnia straż osiedlowa, bo nawet chodników nie ma - no może nie wszystkich pieszych zgarniają, ale juniora capnęliby na pewno.

 

Dzięki za uznanie-w naturze oczywiście jest ładniejszy O żadnym zamówieniu nic nie wiem Poza tym,nie daję gwarancji,że toczka w toczkę by mi następne wyszły Niby jeden wzór a wszystko u mnie żyje własnym życiem na końcu...[/QUOTE]