zzizzie

I tu cię , Gosia, rozumiem.... choć z drugiej strony, jak wszyscy pichcili to miałaś wolne....

 

Za to potem

 

A, czyli serek po 180 g w pojemniczku, z Łowicza... powinien być w osiedlowym Carrefourze, sąsiadka zaraz pójdzie kupować (ona taka trochę jak ja, jak coś ją zaciekawi, to mowy nie ma, żeby czekać).

Co do tego słodkiego/mdlącego - domyślam się, że jest słodkie, ale krakersy by tego nie zmieniły, tylko dodałyby taką przewrotną słoną nutkę... próbował ktoś może napoleonkę albo rafaello na krakersach...? Moje ukochane


Teraz są świetne preparaty do czyszczenia piekarnika
A poza tym można tak piec, żeby się piekarnik nie za- tego, nie zabrudził (bo nazwy tzw chorób przenoszonych drogą nie dla dzieci też pewnie tu zakazane są).
No i nigdy mi nie wmówisz, że kurczak pieczony na stojąco wymaga dużo zachodu

***

I zupełnie bez związku - trudy rodzicielstwa:

​

Jak długo byście tak wytrzymały...?
Bo ja - max 3 minuty

 

Będę teraz na świeta robić,to spróbuje na tych krakersach. Ja kurczaków z rożna itp.nie lubię-muszą być uczciwie na patelni,na smalczyku upieczone i w sosie...

 

Spróbuj choćby na paru krakersach tak osobno, może być i bez polewy - to naprawdę fajny pomysł jest, te krakersy

Ja kurczaka z rożna też nie lubię, takiego ze sklepu - co innego, jak sama upiekę, na stojąco oczywiście
Smażę od dawna na maśle klarowanym, bo lżejsze... ale smak smalczyku pamiętam i doceniam
A sosik jaki pyszny można przyrządzić z tego, co się wytopi z kurczaczka, mniam

No ale nie to nie, nie wiesz co dobre

 

Heh smalczyk niedawno kostkę zakupiłam nawet nie pamiętam co z tego miało być - w każdym razie był w lodówce. Zabrałam się za robienie obiadu i okazało się, że mi "wyszło wszystko" i do smarzenia tylko ten smalczyk został - chętnych na sklep nie było więc usmażyłam na smalczyku.....boszzzzz jakie to dobre wyszło

 

Wyjątkowo brak smalcu mi nie przeszkadza, a wprost przeciwnie, nie lubię, jakieś takie to tłuste, smażę na maśle klarowanym ....
albo bez tłuszczu...

 

No dokładnie.
To jest zwyczajnie pyszne niestety
I jak wszystko, co pyszne, jest mocno niewskazane zgodnie z aktualnymi zasadami zdrowego żywienia

Napisałabym, gdzie oni mogą sobie... hmm... umieścić te zasady, ale po pierwsze jeszcze mi życie miłe...
... a po drugie Marco na dożywotniej diecie, więc pomachałam już smalczykowi papa na wieki ech

***

I znowu bez związku - pamiętacie Mei, nianię z chińskiego ośrodka hodowli pand...?
Tutaj walczy z dwoma znudzonymi podrostkami:

​

Ona walczy, a ja się na to gapię i rechoczę - no nie mogę się powstrzymać

 

Cudne te zwierzaki, swoją drogą, trzeba mieć cierpliwość i lubić takie uparciuchy... liście są nasze i nie oddamy ani jednego...

===
No i zgoda co do smalczyku, a ja nawet go nie lubię, więc nie cierpię

 

Ja Mei naprawdę podziwiam - ileż ona ma anielskiej cierpliwości do tych pand
No i wykonuje coś, co śmiało można nazwać syzyfową pracą


Smalczyku jako takiego to chyba nikt nie lubi
Ale takie np placki kartoflane to muszą być na smalczyku smażone, żaden paskudny olej nie pasuje.
No i do tego schabu w folii to ja zawsze dodawałam trochę smalcu jednak.
A smalczyk osobiście wytopiony, z jabłuszkiem, majerankiem, cebulką i oczywiście skwareczkami... ech

 

Jakiś czas smażyłam na oleju ale to jakieś takie...No 100 lat żyć nie chce,to co sobie będę żałować...Taki smalczyk,to często robię,tylko muszę cieniutko smarować-moja wątroba wie jednak,ile ma lat Te wędliny teraz takie jakieś...Co nie kupię,bo ładnie wygląda,to smakuje na chlebie z masłem,jak chleb z papierem.Jednak ,jak się smalczykiem podgoni,to da się zjeść...

 

Popieram sama tak robię,a zazwyczaj to kupuje 3 kilo chabaniny i piekę.Z tego co się wytopi robię smarowidło.

 

No właśnie, na oleju jest jakieś takie
Ja też nie chcę dożyć setki, ale za to wolałabym, żeby mój Marco nie miał problemów, więc trudno, smalczyk odpadł w przedbiegach (a Marco już go zdążył polubić biedny, kiedy u mnie w wawce przesiadywał przed ślubem).

Wędliny polskie pamiętam - jakiś konkretny smak zaczyna się tak od 50 zł za kilo.
Poniżej wszystkie smakują tak samo, czyli zerowo.
Moja odpowiedź na takie problemy - domowy schabik pieczony (w piekarniku), domowy pasztet (też z piekarnika), pieczeń wołowa na zimno (hmm, jak duży kawał, to z piekarnika, mniejszy może być duszony).

 

Zawsze można kupić boczek w miarę chudy,przesmarować go doprawionym mielonym,zwinąć i ugotować.A na wywarze zrobić zupkę
Ty weź mnie tu tym piekarnikiem nie dołuj Nie kupię,bo jak pisałam,nie mam miejsca a nawet gdyby się znalazło,to kasy na kupno nie mam...Więc se radzę,jak potrafię,głodni nie chodzą...

 

Oj no kurcze, przepraszam, nie wiedziałam, że cię to dołuje
Już się nie dołuj, proszę

A taka rolada boczkowa to pyszna jest, fakt.
A to przyprawione mielone to nie wypływa podczas gotowania...?
Ja bym to tak myk w piekarnik
Tego, no, w prodiż oczywiście

 

I jak tu przy was nie być głodnym?
Normalnie kolacji nie jadam , ale teraz z pustym brzuszkiem nie pójdę spać, idę sprawdzić co mam w lodówcePieczonych mięs na pewno nie ma, ale może coś znajdę - o , już wiem, jest pasztet...

 

Mam tak samo
Tzn nie pasztet mam, tylko też głodnieję od czytania o żarciu
Na szczęście jak przeczytam kilka przepisów pod rząd, to się czuję najedzona

 

Na ogół też tak mam, ale dziś jakoś zgłodniałam.
I postanowiłam upiec karczek, mimo, że to nie te święta, ale nie piekłam go z rok , albo więcej, jak nie będą chcieli jeść, to nie muszą

 

O, pieczony karczek jest mniam

Kurcze w okolicach Świąt te tematy kulinarne się nasilają, a ja łapię się na tym, że sobie planuję menu na polską Wigilię i Święta, ech.
Całą listę już ułożyłam

No ale cóż, Wigilii nie obchodzimy (i Bogu dzięki, w Wigilię to ja jestem wykluczona z gry), a Święta nie bazują na zimnych mięsiwach (jak to zwykle u mnie bywało, zanim zaczęłam sobie mężów spośród dyrekcji wybierać).
Troszkę smutno

 

Te święta to u mnie bazują głównie na pierogach i rybach, nikt nie chce jeść nic innego, dlatego spokojnie upiekę karczek dla siebie, reszta z glodu nie umrze.
Wszystkie ciasteczka już masz upieczone?
Jak idą treningi?
Macie jakieś nowe układy, czy to tylko powtórka z rozrywki?