zzizzie

Też gratuluję, wiedziałam, że się uda.
Ale napisz choć parę słów o tym monitoringu, na czym to polega - siedzisz i patrzysz w monitory z podglądem z kamer...?
Dokładnie jest parę monitorów siedzi się i ogląda film na żywo.
Najwięcej pracy jest od piątej trzydzieści do 22 z groszami wtedy firma ma pracowników i trzeba obserwować czy nie kradną,za długich przerw nie robią.Na razie tyle wiem po pierwszym dniu będe wiedziała więcej.

 

Taylor Swift jest zdaje się całkiem spoko jak na idolkę młodzieży

No męczące to będzie na pewno, tzn nużące.
Ale jeśli nie siedzisz jedna przez cały ten czas, to mnie to brzmi całkiem rozsądnie

 

Sama nawet lubię jej posłuchać.

 

Powinnam dać radę,dziewczyny z którymi rozmawiałam i mam pracować są ok.Mówiły aby w paść w rytm i będzie dobrze.Co do odpoczynku też idzie się dogadać.

 

Mój ostatni kontakt z muzyką dla dzieci to był chyba Justin Bieber.
No nie przekonałam się
Ciekawe co będzie na topie, jak ten mój drobiazg podorasta, brr

No dokładnie, jak jest kilka osób, to zawsze można się dogadać - tym bardziej, że dziewczyny ok.
Bardzo się cieszę i raz jeszcze gratuluję - zaczynasz kolejny etap
Niesamowita jesteś swoją drogą

 

W sensie pracy fizycznej-w moim przypadku,średnie wykształcenie zawodowe i wiek,to w tej chwili jedyna szansa na pracę Sprzątaczką mam być w żłobku...Na pół etatu 4 h/dzień.Chciałabym sobie zakląć siarczyście ale nie mogę 12 pomieszczeń do ogarnięcia...Idę w piątek zobaczyć,czy dam radę..920 zł/ mies.netto

 

Żłobek ma swoje zalety
Pensjonariusze nie łażą bez sensu, no w każdym razie znacznie mniej łażą od takich np przedszkolaków czy nie daj Boże słodkich maleństw na wyższych etapach tresury oświatowej.
Za to pewnie są jakieś wygórowane wymagania/ambicje co do higieny (o tyle bez sensu, że i tak się pewnie te dzieci karuzelowo zarażają jedne od drugich).
920 zyla miesięcznie za 4 h dziennie... hmm, no faktycznie umiarkowana ta płaca za 12 pomieszczeń do codziennego sprzątnięcia.
Ale myślę, ze bierz - tak na początek.
A następnym razem to już wyślij CV ze zdjęciem

 

Mnie tam się wydaje, że powinno nie być tak źle jak się wydaje organizm na pewno odczuje ale jak można spać to do dogadania z dziewczynami która kiedy odsypia - byle ekipa na zmianie była fajna to i praca będzie dobra- trzymam kciuki
Te zakłady pracy chronionej to niestety często pomyłka i praca w której każdy może mieć dość - wyczerpująca i zazwyczaj monotonna
Coś nam napisz więcej co tam masz robić

No Kazika zakazaliśmy publicznie śpiewać bo w przedszkolu ulubionej Pani zapodała - Pani młoda ale "normalna" i jej się podobało ale po tym incydencie ma szlaban na śpiewy
W klasie z tego co zauważyłam to trochę rodziców "dinozaurów" jest i dzieciaki chyba też "wypaczone"
Generalnie sporo indywidualności u niej w klasie i w sumie to mnie to cieszy bo i chyba poziom akceptacji niezły dzięki temu- spora zasługa naszej pani też bo ma zdrowe podejście i rozmawia z nimi fajnie - trochę podpatrywałam pozostałe dwie klasy pierwsze.... moim zdaniem trafiła najlepiej ale to czas pokaże
Co do znajomości tekstów w obcym języku..... no dopytywała, trochę tłumaczyłam...no nie wszystko takie wiesz- urywki jakby albo migałam się, że tak śpiewają, że ja słów nie rozróżniam odpuściła - muzyka jej się podoba...i dobrze
Ale Bałkanikę Piersi też śpiewa więc luz to dozwolone - nawet na balach w przedszkolu im puszczali choć ja Piersi to w starym wydaniu wolę i niektórzy powinni zajmować się tym czym zajmowali a nie pakować w politykowanie....ta zmiana miejsc to był bardzo kiepski pomysł

 

No spróbuję-sprzątać chyba umiem Okaże się w piątek...Dzieciaczki akurat są odbierane do domu,więc nie łażą Jakby tu kulturalnie zakląć,żeby na bahamy nie wylecieć... Myślałam kiedyś,że jak średnie wykształcenie mam,to z pracą nie będzie kłopotu a tu,teraz,jak nie jakieś bazy taxi,to sprzątaczka-na tyle się nadaje... Wiecie co? [ciach] Normalnie się czuję fatalnie i ryczeć mi się chce...Pójdę tam,nie mam wyjścia...Ale ambicja mnie boli Nie myślałam,że na starość tak skończę...

Część posta usunęłam ze względu na treść nieodpowiednią na forum.
MOD_Zła

 

Gosia a Ty to się bierz za szydełko i tyle - jak rozkręcisz to i zarobisz lepiej i będziesz robić to co lubisz!
Wpisz sobie w necie maszycielka - to kumpela moja i rozkręciła się superaśnie właśnie od pojedynczych sztuk zaczynając.... teraz imprezy, eventy we Wrocku, sklepik w necie i idzie
....a na razie popracuj te 4h choć moim zdaniem to płace nie są zbyt szaleńcze- to nie takie proste ogarnąć te 12 pomieszczeń i za najniższą krajową praktycznie
Piszcie coś bo czekam by post pod postem nie był

 

Tzn ja rozumiem, że wolałabyś mieć takie wypaczone dziecię jedyne w swoim rodzaju... ale z drugiej strony nie przesadzajmy, ta cukierkowa podkultura to nie zbrodnia przecież i w końcu się z niej wyrasta.
Zresztą to są pierwszaki, póki co wpływ domu jeszcze największy... za dwa-trzy lata się to zmieni
Moim zdaniem wręcz powinno się zmienić - nie można całego dzieciństwa i wczesnej młodości spędzić w oparach domowych klimatów wyniośle ignorując najpierw księżniczki w różowym tiulu, a później taką muzykę, od której dorosłych skręca.
Chcesz wyhodować indywidualistkę...?
Wg mnie to się samo tworzy, hodować nie trzeba

Wiem, że dzieciaczki tobie pod mopem nie będą łaziły (choć niektórym by się to pewnie przydało ).
Ale w ciągu dnia tak nie łażą, czyli - mniej brudzą, niż takie łażące

A co do przebiegu twojej kariery (nie naśmiewam się, "kariera" to jest przebieg życia zawodowego, to tylko po polsku znaczy coś super-hiper) - myślę, że w jakimś momencie trochę za bardzo odpuściłaś.
Co było przed bazą taxi...?
Miałaś chyba jakąś przerwę w pracy - i to się teraz mści, bo samo wykształcenie nie wystarczy.

Post edytowałam i poprawiłam cytat jak w oryginale.
MOD_Zła

 

Gosiu, nie załamuj się. Praca sprzątaczki jest potrzebna, jak każda inna. Każdy rozumny człowiek docenia tę pracę i szanuje. Wyobrażasz sobie biuro prezesa bez tej pani, która codziennie tam sprząta?
Zawsze pracując w żłobku możesz nadal szukać innej pracy, która da Ci większe zadowolenie.
Skup się na tym, że zaczynasz nowy rozdział w życiu, że będziesz miała kilka złotych więcej i wychodzisz do ludzi.
Wiem, o czym piszę, bo sama siedziałam kilka lat w domu. Sytuacja mnie do tego zmusiła. Początki tego wyjścia z domu i pracy zawodowej łatwe nie były.
Posłuchaj naszej koleżanki i pomyśl nad rozwinięciem szydełkowej pasji. Twojego owczarka córcia ma do dzisiaj. A gdzie on nie był i jakie hotele odwiedzał
Więc wiesz... (mam nadzieję, że Zuza wybaczy ten obrazek)

 

To się już trochę wyhodowało bo zamiast księżniczek w jedynym słusznym kolorze zamawiała u Mikołaja śmieciarę na baterie (rok temu) a na urodziny tort z pająkiem więc wiesz .
Zezwalam, kiecek nie ubieram (w klasie tych kieckowych coś malo zauważam- panna już kumpli do ganiania sporo ma- co cieszy- a z tego co wychowawczyni o klasie mi opowiadała to tam właśnie takie egzemplarze w przewadze co to po płotach zamiast lalkami....no jak bym siebie widziała
Staram się na razie po prostu gusta akceptować (choć ten tort to mnie trochę....no ale tak jak posałyście dzieciaki doceniły )
Fakt, teraz pod mocnymi wpływami "starych" choć chyba taki typ trochę też - są dzieci spokojne, ciche, grzeczne ....i jest moja Nieletnia

 

Ja sobie nie wyobrażam mojej pracy bez osób,które porządnie potrafią posprzątać. To są panie inteligentne, większość po maturze i wykonują tę pracę dobrze. Bardzo je cenię ,lubię sobie pogadać i wiem,że jestem zależna od ich dobrze wykonanej pracy. Praca to praca i ważne jest Twoje pozytywne podejście do niej. Ludzie będą Cię szanować jeśli Ty będziesz szanowała siebie.Wbrew Twojemu nastawieniu ta praca może Ci dać satysfakcję.

 

Taki obrazek to ja nie tylko wybaczam, ale popieram, i to gorąco
Właśnie, taka przerwa w pracy może sporo zaszkodzić... ale wszystko jest do nadrobienia, w razie czego szydełkiem

A praca...

Dokładnie.
To nie jest "praca sprzątaczki", to jest po prostu praca.
A panie, które sprzątają, to są w naszych czasach osoby naprawdę na poziomie.
No, niektóre są zza wschodniej granicy

No ale widzisz - ma być inna od wszystkich, wyjątkowa... to owszem rozumiem (po części), ale mam wrażenie, że za dwa-trzy lata wszystko się zmieni.
Na razie masz wyjątkowe dziecko (bo 7 lat to jest dzieciak)... jeśli z wyjątkowego dziecka wyrośnie ci wyjątkowa panienka, to ja nie wiem, czy będzie się z czego cieszyć.

 

A niech ona sobie po prostu wyrasta i tyle byle coś w tym łepku małym było - na razie toto jeszcze naprawdę małe i naiwne dziecię jest (kiedyś to mi się wydawało, że 7 latki to już takie mądre spore dziecię....hmmmm )

Gosiu - ty się tak nie przejmuj - praca jest praca i tyle- ważne, że jest. Ja naszą Panią która u nas w oddziale sprząta bardzo lubię - kobieta mądra, wykształcona, często sobie na kawie w kuchni porozmawiamy. Robi swoje i tyle - smutne tylko to, że ma tak małą emeryturę, że musi jednak pracować dalej choć swoje lata ma z drugiej strony ona twierdzi, że i tak ją "do ludzi" ciągnęło
A ja i tak myślę, że powinnaś się na szydełko przebranżowić bo talent masz ogromny (gęga mi ten talent nadal po domu bo lubiany bardzo) więc wiesz.... uwierz w siebie i do roboty z szydełkiem bo marnujesz
Edit a tak jeszcze z tym sprzątaniem - koleżanka swego czasu chciała się za to brać i miałyśmy obie ogarniać sprzątanie klatek bo miała fajne "dojście" do zarządcy budynków - rozbiło się o brak kasy na start bo jak policzyłyśmy ile w sprzęt inwestycja by kosztowała to nas nie było stać (tam w rozpiskach było np mycie garaży a tu już potrzebne machiny oblężnicze prawie- wypożyczenie drogie jak diabli było) ale nie zastanawałyśmy się nad tym że klatki schodowe na miotłach będziemy jechały (takie założenie, że same ogarniamy - dałoby się bo przeliczałyśmy czas) tylko czy da się tak zarobić i tyle - i obie po studiach - co z tego- praca to praca
i jeszcze edit - koleżanka ode mnie z placówki dorabia sobie sprzątaniem mieszkań bo na jej stanowisku płace są jakie są - wszyscy wiedzą, nie ukrywa tego i wręcz nie raz dziewczyny ją podpytywały o metody ogarnięcia tego czy tamtego

 

Ufff...Trochę para ze mnie zeszła,ego zaczęło się w miarę dobrze czuć... Jest tylko jeden malutki problem-nigdy fizycznie nie pracowałam,boję się,że nie dam rady...Jutro po 20-tej napiszę czy wracam z tarczą czy na tarczy...
A co do szydełka,to chyba wenę straciłam... Nic nie robię ostatnio,bo i po co...Nic u mnie z tego nie będzie.

 

Gosiu trzymam przysłowiowe kciuki,twoja praca jest niezbędna,dobrze wykonana jest" niewidoczna".I taka ma być,jak byłam młodsza miałam obsesję porządku i przyznam szczerze byłam zmora pań sprzątających,teraz na szczęście trochę mi przeszło,albo w końcu trafiły się takie, które są mistrzyniami w swoim fachu,do czego wszyscy dążymy.Nie muszę już ich sprawdzać w białych rękawiczkach,bo wszędzie tam gdzie powinno być sterylnie jest sterylnie,a tam gdzie tylko czysto tak jest.

Szydełko jest Gosiu twoją magiczną różdżką i tak staraj się je traktować ,ja tez dziergam jak palce pozwalają,ostatnio stałam się fanką sznurka nowosolskiego -robię dywany jak skończę to wrzucę fotkę

 

O rany, wpuścili mnie wreszcie
Z innej przeglądarki wprawdzie, a tego to ja bardzo nie lubię

No to czekamy na wieści od Gosi i trzymamy kciuki, żeby się ten żłobek dał w miarę ogarnąć
Swoją drogą "żłobek" miał kiedyś drugie znaczenie
Mam nadzieję, że Gosia jednak nie rusza do pracy w izbie wytrzeźwień

 

Dałam wczoraj Rysiowi twoją podpowiedź i chyba pomogło
Też mam taką nadzieję, że żłobek, to żłobek i nic innego.
Najgorsze do ogarnięcia będą sanitariaty i kuchnia, wszystko zależy od personelu