zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Coraz bardziej go lubię hihihi
    Teraz nie masz wyjścia- machnij mu to logo, tylko niech Ci jeszcze nadruk wzoru na tkaninie wykombinuje bo tak to nie ruszysz....może to dłużej zejdzie.... i w kilku formatach by na krawat np się nadało ;)
     
  2. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Fajny to on był , tu tylko widać, że ma przycięte uszy, a właściwie obcięte, miał jakieś rany, których się nie dało wyleczyć i wiecznie krwawił, a nie widać jaka to chudzina, mimo że wcina za trzech, ale pieszczoch dalej jest:inlove:

    https://photos.app.goo.gl/PAGyyNT8MQmVyA6h9

    A to panna Tosia, miniaturka kocia
     
    Ostatnie edytowanie: 18 października 2019
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Taa, na krawat.
    I na gacie.
    I na wszystkie T-shirty oraz koszule.
    O, na skarpetki.
    A na buty to by się nakleiło.
    Mowy nawet nie ma xD

    Czy on ma jakąś idealną przemianę materii, że tak może bezkarnie wcinać...?
    A panna Tosia wygląda jak kocie dziecko :inlove:
    Dlaczego miniaturka, taka rasa/odmiana czy nie wyrosła z jakichś innych powodów?
     
  4. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Tosia została znaleziona gdzieś w jakiejś piwnicy, wet określił jej wiek na 2 miesiące, z grzybicą, krzywicą i czym tam jeszcze, dał lekarstwa, karmę, dokładnie określił co i ile. Na początku była u Agnieszki, bo się baliśmy, żeby Maciek się nie zaraził. Kot owszem, jadł, ale się wydzierał, a zięć przestrzegał ściśle zaleceń. Po miesiącu okazało się, że wylatują mleczaki i kot musi być starszy niż na początku sądził wet, nie 3 a ok 6 miesięcy. Przestało obowiązywać dawkowanie karmy i dopiero kot zaczął rosnąć, ale ślady tej krzywicy widać do dziś, m. in. krótsze łapki. Za to ma cudną sierść, mięciutką jak angora, gorzej jak się leni;):p
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Straszny taki start w życie, w piwnicy, choroby :(
    Dobrze, że do ciebie trafiła :)

    A sierść to wyczesuj i dawaj do zgręplowania (dziwaczne słowo swoją drogą).
    Jakaś znajoma mojej mamy była kociarą, ale taką prawdziwą, kilkanaście sztuk miała.
    I normalnie swetry nosiła z tych kotów xD
    Pamiętam, że się wtedy zastanawiałam, jak na nią reagują alergicy - bo już wtedy wiedziałam, że istnieje uczulenie na kocią sierść, jak nam w podstawówce kazano przynieść do szkoły ulubione zwierzątko domowe i pół klasy przyniosło koty, to jedną dziewczynkę pogotowie zabrało xD
     
  6. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Dopisuję się -Karol był znajdą i Lusia też jest znaleziona-z tym,że ona mnie sama znalazła :inlove: Zdjęcia niestety nie mam,nie chce pozować,zawsze mi zwieje :) A alergię,to chyba posiadam na nią ale trudno,co zrobić? :p Na dziś koniec farmerowania,dobranoc :music:
     
  7. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Na początku trafiła do Agi, potem była przywożona co rano do "przedszkola", dopiero od 7 lat mieszka ze mną.
    Dostałam ją pod choinkę:inlove: z czerwoną piękną kokardą i od tej pory sypia ze mną ;):p.
    Na całe szczęście nie mam uczulenia na koty.
     
  8. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Nasz koteł znany tu już przyjechał w pudle na dokumenty ze Szczecina do Wrocławia - nikt go nie chciał bo czarny, bez ucha i chorowity :( no my chciałyśmy
    Wtedy jeszcze schronisko na Skarbowców we Wrocku było a my mieszkałyśmy z 30m dalej - stały bywalec tamtejszego weta, karmiony strzykawkami był - ale wykaraskał się w dwa miesiące i wtedy dopiero się zaczęła jazda :) wystraszona kula puchu okazała się draniem z piekła rodem hihihi
    Oj tęskni mi się za nim jeszcze :(


    edit

    co by post pod postem nie było :) obśmiałam się serdecznie no to Was tu też pomęczę i wkleję ;)

    "Taka sytuacja: mąż wrócił z pracy, przywitał się, buziak w policzek itd i pyta „no i jak Ci minął dzień?” A we mnie jakiś diabel wstąpił czy inny hormon i mówię: „no nie uwierzysz co mi się dzisiaj przytrafiło”. Mąż (lekko zainteresowany) „no?” To zaczynam „wyobraź sobie, ze nasze dziecko samo wstało, zrobiło sobie śniadanie i lunch do szkoły, i samo się zawiozło”. Mąż: „ale przecież ona...”, Ja: „cicho, nie przerywaj. No wiec zaczynam dzień, myśle rozładuje zmywarkę. A ona SAMA się rozładowała, mało tego, talerze po śniadaniu tez już SAME się załadowały. Myśle, cud jaki czy co? Ale nagle słyszę jakiś ruch pod drzwiami, idę ostrożnie, nikogo nie widać, ale otwieram. Patrzę, a tam Zakupy! 5 toreb załadowanych i wszystko to co miałam na liście zapisane, no wiesz tej liście na lodowce. Otwieram drzwi szerzej, a proszę wchodźcie. Torby weszły, a zakupy SAME sie rozładowały. I skąd te jajka wiedziały ze ich miejsce w lodowce jest nie tam gdzie normalni ludzie kładą jajka ale dwie półeczki niżej? Ale najlepszy to był papier toaletowy. Jak on się SAM tam wdrapał po schodach do łazienki, no mówię ci myślałam ze padnę. Sześć rolek, wyglądało to jak taki kwadratowy bałwan. Ale to jeszcze nic. Słyszę jakieś odgłosy z piwnicy. Wzięłam latarkę ta duża wiesz, co to zawsze mówisz ze swieci ale może być tez użyta jako broń. Idę i patrzę, pralka się włączyła. SAMA! I pierze. Myśle, kurna, chociaż oddzielilas jasne od ciemnych? Oddzieliła! SAMA! Kochana moja, zawsze ja lubiłam! Mówię, <ciach> przegapiłam paradę brudnych gaci przez jadalnie, bo wiesz, żeby się dostać do piwnicy, trzeba przez jadalnie.” Patrzę na męża a on dziwny jakiś, blady, oczy wybałuszyl nie wiadomo czego. Ale ja dalej: „ no i wyobraź sobie, jakoś te ciuchy do suszarki się SAME przetranslomowaly i tak jeszcze dwa razy. Nie muszę chyba mówić ze się SAME poskładały i wskoczyły do odpowiednich szaf. No jaja jakieś. Mówię, kurna żeby tylko odkurzacz.. nie zdążyłam dokończyć myśli, a tu odkurzacz SAM sie włączył i napierdziela. Kot się <ciach> ze strachu, ale nie przejmuj się, SAM, posprzątał po sobie, wsadził to do reklamówki i wyrzucił do kosza, o tu jest widzisz?” (Tu otwieram kosz na śmieci i pokazuje reklamówkę). Mąż wyglada nieciekawie. Jakiś taki jakby mu coś się coś działo. <ciach> wie, może miał zły dzień? No nic, jeszcze muszę dokończyć. Pytał jak mi minął dzień, to mu mówię: „ to wszystko nic, pamiętasz ta pajęczynę i pająka co ci pokazywałam dziś rano w przedpokoju i prosiłam żebyś się tym zajął? Już nie musisz, wyobraź sobie ze ten pająk zwinął swoją pajęczynę w taka malutka kulkę, myśle sobie, będzie się wyprowadzał, aż mi się nawet trochę przykro zrobiło, ale nie, on miał inny plan. Życie mu zbrzydło, bo zaraz jak ta pajęczynę zwinął to tymi chudziutkimi nóżkami popędził do kuchni po serwetkę i się nią udusił. Biedactwo, jeszcze resztkami sił SAM sobie urządził pogrzeb w muszli klozetowej. Aż się popłakałam. No bo jak on ta wodę spuścił to już w ogóle nie wiem. A tobie jak minął dzień kochanie?”

    Wycięłam wulgaryzmy
    MOD_Marion
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 19 października 2019
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A swoją drogą... ja bym już tak nie dała rady bez personelu xDxDxD
    Z tym, że pająka bym wyrzuciła na dwór, nie wolno zabijać pająków, bo to przynosi pecha 8)
    A zmywarki to ja po prostu nienawidzę ładować i rozładowywać :wuerg:
    Od tego czuję, jak szybko mija czas i coraz bliżej do starości 8)xD

    ***

    Odbyliśmy konferencję z doktorami.
    Spróbujemy jednak trochę jeszcze podtuczyć Jasia i Małgosię przed konsumpcją... no co ja na to poradzę, że chirurg z kozikiem w dłoni kojarzy mi się z takim amatorem steków.
    No i fajnie - czyli jeszcze nie tydzień, ale dłużej... może dwa, może trzy.
    Okazałam stosowny entuzjazm, pewnie dlatego, że jeszcze mi się odleżyny nie zaczęły robić.
    Mogę się spokojnie dalej bać, ech.
    A Marco nie zauważył, że moja skołatana duszyczka jest w skrajnej histerii.
    Taa, udawanie, że wszystko jest super, to zawsze była moja specjalność.
     
  10. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Może zauważył ale bał się, że jak coś powie to bardziej się bać zaczniesz? Chyba zaprzestanie udawania nie byłoby tak złym posunięciem i trochę rozładowało stres....zrób experyment jak Marco przyjdzie. Wcale nie trzeba być cały czas twardzielką :)
    Ja też pamiętam, że się bałam bardzo chwilami - 3 falstarty były do cesarki bo też monitorowanie a z drugiej strony czekanie by jak najdłużej, te takie zastrzyki wspomagające brrrr. Wytrzymałyśmy do 2,5kg ....bosz jakie to małe było ;) a teraz pyskata panna ;)
    Ale jeśli konferencja wykazała, że jeszcze można czekać to bardo dobry znak- nie ryzykowaliby gdyby cokolwiek było nie tak zwłaszcza, że towarzystwo już spokojnie do ogarnięcia przy tej wadze jest - monitorują Cię z każdej strony więc wiesz, że nic złego się nie dzieje dzięki temu
    Będzie dobrze wszystko i za parę tygodni już maluchy dadzą Ci się we znaki :)
    Tylko to czekanie :( ale dasz radę :)
    Wpadłabym na chwilę do Ciebie pognębić Cię w zastępstwie Marco ale Cię trochę za daleko wywiało ;)
     
  11. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    :cry::cry::cry:
    Dlaczego chcesz mnie podtuczyć i skonsumować???:cry:xD:cry:xD:cry:
    Jestem prawie zadowolona ze swojej wagi i ani grama więcej. A skonsumować się nie pozwolę:p

    Dobra wiadomość jest taka, że jak doktory chcą przedłużać, to znak, że nic niepokojącego się nie dzieje:)
    I mam nadzieję, że odleżyny ci się nie zrobią, już o to zadba personel.

    Iza ma rację:

     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ten mój chłopina - zupełnie niezależnie od tego, jaki jest sprawny i wysportowany (straszne słowo) - to staruszek po bypassach i z ogólnie nieciekawą historią medyczną. W dodatku ostatnio coraz bardziej roztrzęsiony, co mu będę dokładać.

    Leżenie plackiem pomaga, bo się towarzycho mniej kręci - no więc leżę tym plackiem (na szczęście placek obejmuje też pozycję półleżącą, czyli mój stolik pod laptopa daje radę), a co myślę o takiej sytuacji, to myślę ;)


    O Hansel i Gretel (po naszemu: Jaś i Małgosia, po angielsku ostały się niemieckie imiona) z tej koszmarnej bajeczki a la horror autorstwa koszmarnych braci Grimm wspomniał mój konował prowadzący w kontekście podtuczania.
    Nie ja to wymyśliłam xD
     
  13. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    No mam nadzieję, że to nie ty wymyśliłaś:p
    Bo już się zaczęłam bać ;)
     
    olgs3, zzizzie oraz gosiagosia60 lubią to.
  14. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Ja tam się nie bałam ;) A poza tym tigre,to Iwonka:p
    no i masz rację,że nie dokładasz stresu-zawsze facet-obojętnie w jakim wieku-bardziej nasze porody przeżywa niż my xD
     
  15. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Tigre, przepraszam, jestem zakręcona i z rozpędu ....napisałam nie to, co chciałam:)

    ***
    Tam było wyraźnie o Małgosi, a nie o Gosi, choć to jedno i to samo ;):pxD
     
  16. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Tak szczerze to mi umknęło bo bym się do siebie przyznała ;) szukałam o co chodzi ;)

    Moja nieletnia za to ma teraz dylematy zajęciowe - ten dzieć chce wszystko a się nie da.....
    Zapisałam na taniec bo chciała, teraz afera bo chce na kosza a taniec już nie, to napisałam do Pani czy jeszcze można się dopisać....a młoda dziś nam występy robi (zresztą świetne układy jak na kilka lekcji) i twierdzi, że tańce też...a w poniedziałek mam jej zgodę podpisywać bo do Zuchów też chce..... masakra
    Zuza pisałaś coś o zbyt wielu zajęciach dla dziecia ...popieram w pełni- tylko co z panną która chce wszystko.....
    A jeszcze chce na basen......w nocy chyba bo czasu zabraknie!
    Wiem tylko, że angielskiego nie odpuszczę a z resztą nie mam pojęcia co robić bo a) ona nie wyrobi choć chce b) ja z kasą nie wyrobię..... ratunku!
    Tyle dobrego, że wszystko w ramach godzinowych świetlicy......
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja chłopinie robię za talizman, przez to jeszcze bardziej wystraszony jest, ech.

    Ty, a jak tam twoja rekonwalescencja, dlaczego nic o tym nie piszesz...? o_O

    Ja to bym powiedziała, że oferowanie dzieciakom w tym wieku takiego wyboru zajęć dodatkowych to jest albo draństwo, albo wyjątkowa głupota ze strony szkoły.
    Oczywiście każde będzie chciało, już, koniecznie, bo jak nie to -
    Pewnie, z drugiej strony to jest praktyczne, w następnych latach nawet nie poczuje, że jej resztki dzieciństwa odbierają...

    Na szczęście ja takich dylematów nie będę miała, "dodatkowe zajęcia" to chyba jakaś polska specjalność. Ale słowo honoru daję - gdybym się znalazła w takiej sytuacji, twardo powiedziałabym "nie". I bardzo mało by mnie obeszło, że "chce".
    Cóż, życie to nie jest bajka, to jest bitwa (ugrzeczniona wersja dobrego starego powiedzonka, dzieci mi tu lajkują, więc nie mogę napisać tak, jak to naprawdę szło)... nie zawsze dostaje się to, czego się chce. Tym bardziej, że w tym wieku te "chcenia" zmieniają się jak w kalejdoskopie.
    I wcale bym nie uważała, że jestem złą matką ;)
     
    Ostatnie edytowanie: 19 października 2019
  18. Anhedrea

    Anhedrea Chodząca legenda forum

    "Chcenia" mojej córki były duże.

    Jeszcze w przedszkolu to był chór (przetrwał do końca 3 klasy), zajęcia z haftu, malarstwo.

    W szkole to był tenis, fortepian, jazda konna. Pod koniec podstawówki taniec towarzyski i zajęcia teatralne.

    Co pozostało - jazda konna do dzisiaj, taniec do matury ( klasa A w obu stylach), malowanie w ramach relaksu i teatr jako zawód.
     
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja miałam szczęście - kiedy chodziłam do podstawówki, nie było jeszcze tego szaleństwa zajęć dodatkowych.
    Harcerstwo we wszystkich odmianach (że też to jeszcze trwa) odrzuciłam ze wstrętem, mundurek nie dla mnie, ognisko już nie płonie, bo nie wolno, a knieje nie szumią, bo zostały wycięte... grać w tenisa sama się nauczyłam, jeździć konno też (błogosławione poranne treningi na warszawskich Wyścigach), to samo zresztą dotyczy haftu (ech), taniec sam przyszedł i został... wszystko na luzie, bez klas, stopni i szarż. No ale i tak miałam co robić po szkole - czytałam sobie.
    Aha - żadnych chórów, żadnych instrumentów muzycznych. Na moje ucho nadepnęło co najmniej stado słoni 8)xD
     
  20. Anhedrea

    Anhedrea Chodząca legenda forum

    Ja nie zapisywałam jej na te zajęcia, ona sama je wybierała i ja tylko musiałam wyrazić zgodę.
    Ale to było dziecko z tzw. ADHD i w taki sposób rozładowywała energię.
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.