blazers

no a co, z drogi, bo kicia jedzie

Płaskurka posiana, można spokojnie... udać się na przejażdżkę ​

 

NO jaki cwany kicia tylko te ptaszyska nieznośne, jak tak można robić na złość

 

No kurczę wchodzę,żeby kozetka nie zamarła,bo widzę,że tylko Benia i Aga się udzielają.... Reszta gdzie? Już nie długo,oprócz kurzej,nic na tym forum dziać się nie będzie... A,bez urazy,kozetka się pomału w koci kącik zamienia...Wiem,tematów mało,ludzi mało,nikt tematu nie podrzuca,to robicie,co możecie... Chyba i gra i forum już do kresu zmierza...Tyle moich przemyśleń,niestety czarnych,dobranoc mimo wszystko kolorowych...

 

To ja przyszłam o tym alarmie i parówkach opowiedzieć.
Jakieś dużo lat temu miałam psicę. Adoptowaną owczarkę - Ursę. Jeździliśmy codziennie samochodem do pracy i oczywiście psica z nami. Codziennie w tej drodze do pracy podjeżdżaliśmy do tej samej budki na hamburgera. W budce serwowali również hot dogi. Więc dla psicy kupowaliśmy hot doga bez dodatków.
Jednego ranka podjeżdżamy, a pani mówi, że hot dogów nie ma. Tłumacze jej, że może być z niezbyt świeżą parówką, bo to dla psa. Okazało się, że to bułek zabrakło. Psica jakoś się pogodziła z brakiem bułki i dostała dwie paróweczki
Psicy od dawna nie ma, a budka zamieniła się w bardzo popularny wśród kierowców lokal gastronomiczny. Nadal tam czasem z sentymentu zaglądamy.

 

Ech sam Doktorek nie zagląda nawet, no czasem ale to dosłownie czasem sie pokaże. kilka innych osób tez juz coraz to rzadziej Tak więc niestety jest jak jest

Myślę ze z tej zamiany była nawet bardziej zadowolona

 

o tak, one tylko czekają

​

Wymiana jak najbardziej korzystna Tym bardziej,że buła tucząca Mojej suni często jak się dało kromkę z szynką i masłem /musiała być pokrojona w kosteczkę/, to zjadła szynkę, zlizała masło a chleba nie chciała

​

 

Ech i chyba taki sam plan na okna i parapety Jak tylko sie umyje zaraz jakieś niespodzianki zostawią

No chlebek beee przecież

 

Moja Ursa, jak przyszła do nas, to była bardzo zagłodzona. z odległości 100 metrów można jej było żebra policzyć . Jadła wszystko łącznie z czerstwym czy starym pieczywem.
Po jakimś czasie, jak już się nauczyła, że micha zawsze jest na czas zaczęła wybrzydzać.
Przez długi czas w związku z głodzeniem w poprzednim domu miała problemy z żołądkiem. Karmiliśmy ją na początku jak niemowlę - co trzy godziny. Na koniec doszliśmy do trzech posiłków na dobę.
Gotowałam jej codziennie ryż z mięsem mielonym i warzywami. Ugotowane razem starannie wymieszane, a i tak potrafiła zjeść mięso a zostawić ryż. Normalnie brała, jadła i bokiem z pyska jej ten ryż taki czyściutki wypadał. Nie wiem, jak ona to robiła
Naszym osobistym sukcesem było, że wbrew przewidywaniom naszego weterynarza prowadzącego na międzynarodowej wystawie psów rasowych zajęła 4 lokatę. Podium wprawdzie nie było, ale biorąc pod uwagę, że jest to rasa jednak dość popularna i w jej klasie było ponad 30 dziewczyn byliśmy z niej bardzo dumni. Byłby może medal, gdyby nie fakt, że jak na panienkę była za wysoka.
Po wystawie psica została już na kanapie, a jeszcze później okazała się świetną opiekunką do dziecka
Pięknie też jabłka jadła. Rzucało jej się całe jabłko, a ona je łapała w locie i rozgryzała na dwie polówki.

 

Co do cwaniactwa z jedzeniem to fakt, że często zwierzaki sa jakoś potrafią sie wycwanić i zjeść tylko to co im pasuje mimo ze nam sie wydaje że niby coś dobrze wymieszane Oj wiem cos na ten temat
No co do 4 miejsca to i tak super i śmiało można pogratulować
Zwierzaki są mądre i kochane a jeszcze jak trafią ze schroniska lub złego domu w dobre ręce to naprawdę potrafią okazywac wdzięczność

 

taa ja akurat kawałek od rynku mieszkam, ale niespodzianki też mnie witają a naprzeciwko mnie na basenie jest takie wejście boczne i normalnie nie wejdziesz po tych schodach, bo sobie tam werandę zrobiły i się nie da
I nawet nie wiesz, kiedy spadnie niespodzianka

[ciach]

spryciula opanowała technikę perfekcyjnego odsysania mięsa od ryżu Aż dziw, że tak można, a jednak 4 miejsce jest super na tylu uczestników. Pięknie u Was doszła do siebie Widać serdeczną rękę do zwierzów Kiedyś spotkałam koleżankę na spacerze z psem takim łaciatym ładnym biało-czarnym, kiedyś miała innego, ale ja zawsze muszę zawołać i pomiziać podbiegł i pogłaskałam, a koleżanka s szoku, że się dał bo wcześniej był na łańcuchu i jak go wzięła to był bardzo wymizerowany i bał się ludzi. Ale teraz już doszedł do siebie O moja sunia też jabłka lubiła ogryzać. Mieliśmy jabłonki zaraz koło domu to zbiegała i sobie przynosiła A jak ją zostawiliśmy u ciotki jak na wakacje jechaliśmy to jak ją odbieraliśmy potem, to mówiła, że sobie do sadu latała na jabłuszka

Link z wypadkiem zabrałam, bo i słówka tam były niepasujące na forum.
MOD_Zła

 

O fuj za takie niespodzianki to ja podziękuje

Link do niespodzianki ciachnęłam, jak w oryginale.
MOD_Zła

 

Dziękuje sąsiadom i znajomym za udane Dni Sąsiada
Niestety ale dzisiaj rano niektórzy mieli juz max prezentów wiec eliksirów nie mogłam wysłać.
Gdyby ktoś chciał to mam jeszcze eliksiry do wysłania...szkoda marnowac tak cennego towaru
Sowy na kotek1505 albo info tutaj

 

Jak bym sie załapała i nie bedzie nikogo innego chętnego to będę wdzięczna ale niestety nie mam już żadnego prezentu aby sie odwdzięczyć dosłownie

 

Moja będąc na wakacjach porwała babci 12 kotletów mielonych, jeszcze surowych i zjadła. Babcia ze stoickim spokojem zrobiła nam na obiad jajka sadzone nic nie mówiąc reszcie rodziny o kotletach

Jeśli chodzi o te groźne psy przy budzie. Będąc niczego nieświadoma podczas wakacji w górach polazłam do kojca do wilczura naszych gospodarzy, nakarmiłam, wygłaskałam i wymiziałam, a oni w szoku, że jak to tak, że pies bardzo agresywny i w ogóle...

 

hahaha no to psina wie co dobre a dla was jajeczka

Oj tez cos wiem na ten temat tych niby agresywnych psów, już niejednokrotnie byłam w podobnej sytuacji że właściciel wielce zdziwiony

 

Poleciał
Aga jest ok
Mam jeszcze 2

 

Dziękuje bardzo

 

Bry

hmm coś dla mnie Już widzę minę prezesa jak mu fontanna siknie z jego ulubionych zabawek Kicia chyba świętował nie będzie

Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi: - Mam Cię, Ty gałganie! To Ty tak kręcisz ulicą!!

Chciałam dziś robić pomidory, znaczy przecier, bo skrzyneczki czekają od poniedziałku, rozkroiłam.. a one zielone A z wierzchu takie ładne czerwieniutkie No i obstawiłam wszystkie parapety i dochodzą" chociaż nie wiem czy to coś da ​

 

Bry

Uuu no takiego numeru to jeszcze nie widziałam, niby czerwone a jednak jeszcze zielone

 

Dziewczyny się starają a kotki to wdzięczny temat. Gosia- gra zrobiła się nudnawa (moim zdaniem) i pisanie o wysianiu iluś tam tysięcy badyla nie jest interesujące. Eventowy to też masakra. Zresztą-regulamin tego forum jest taki,że człowiek nie wie co może napisać żeby nie dostać kartki(żółtej lub czerwonej). Jest mdło,nudno ale za to grzecznie i zgodnie z regulaminem. Czasem podczytuję wątek Zuzki jeszcze.
A za miesiąc wybieram się na pewien marsz. Nie wiem jeszcze czy w charakterze uczestnika czy wspierającego obserwatora