zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Tak Was czytam czasem swoje posty.. I odnoszę dziwne wrażenie, że cierpię na FRRJ (forumowi-realne rozdwojenie (albo nawet roztrojenie) jaźni)xD:cry:xD Ale dość już o tym, bo temat był zupełnie inny, bardziej poważny i szczerze przepraszam wszystkie osoby, które uraziłem swą (chyba inną niż ludzka, ale może jednak nie) inteligencją. Dobranoc.
     
    xBabciaEwa lubi to.
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Cóż.
    Tym postem raczej nie załatwisz sobie pozycji stałego dyskutanta w tym konkretnym wątku.
    Na szczęście wygląda na to, że bywalcom innych wątków nie przeszkadza ten brak porozumienia pomiędzy poszczególnymi autorami, więc masz się gdzie podziać.
    Urazić nikogo nie uraziłeś... a gdzie była ta inteligencja, bo ja jej jakoś nie zauważam...?
    Pytanie retoryczne, nie wymaga odpowiedzi.
     
  3. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Wtam jestem po badaniach.Dzisiaj miałam rezonans, jak ja się boję wjazdu w tę tubę.Póżniej jak się zacznie to badanie jest dobrze,zastanawiam się nad dżwiekami które wydaje to ustrojstwo i pół godziny mija momentalnie.
    Zuza trzeba w coś wierzyć. Myślisz jakbym nie wierzyła w to że będe chodzić czy by mi się udało chyba nie.Wiem zaraz napiszesz o wierze w realne rzeczy.
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jasne, że trzeba wierzyć… no, może niekoniecznie akurat w krasnoludki ;)

    Zdecydowanie wierzę w potencjał ludzkiego organizmu, w możliwości regeneracji.
    Jeśli jakiś organ nie został zniszczony totalnie, zazwyczaj sam potrafi się jakoś odbudować albo przynajmniej odzyskać choćby część funkcji... a inne organy mu w tym pomagają.

    A najbardziej wierzę oczywiście w ludzki mózg - ten to już jak się uprze, to nie ma zmiłuj i niemożliwe staje się możliwe.

    Swoją drogą wszystkie te nowoczesne metody diagnostyczne budzą we mnie autentyczny zachwyt i szacunek... jak fajnie, że postęp techniczny dotyczy jednak czegoś więcej, niż tylko przemysł zbrojeniowy i badanie kosmosu.
    Skądinąd eksploracja przestrzeni kosmicznej to dziedzina fascynująca... choć jednocześnie ten nasz skromny mózg nadal pozostaje tak nie do końca zbadany, a przecież jest w sumie znacznie bardziej fascynujący w naszej ziemskiej mikro-skali.
     
  5. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Regeneracja owszem na to jest 2 lata od dnia wypadku,póżniej to dbanie by się niepogorszyło.Lekarze mówią że zamiast tych martwych(nazwę je organami) cały ciężar funkcjonowania przeniosłam na zdrowe.Jednak o te martwe też trzeba dbać(nie są do końca martwe) by nie wdała się martwica i co za tym idzie amputacja.
    Mózg wykorzystujemy go w iluś %.Często przychodzą mi na myśl słowa trudne,nieznane.Sprawdzam na google są one rzadko używane,spotkać możemy je w encyklopedi,książkach naukowych lub były używane w średniowieczu.Nieraz zastanawiałam się czy na miejsce martwych komorek mózgowych nie zaczyna się używać tych nieużywanych do tej pory.Dlatego przychodzą mi na myśl te trudne słowa.
    Muszę się pochwalić chyba zapamiętałam jak zrobić ( ) ile mi pokazywali, mówili a ja i tak zapominałam.Ile trwało by zapamiętać jak napisać ś,ć,ż,ó itp to nie wspomnę.
    Cieszę się jak dziecko które dostało wymarzoną zabawkę.
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Słuchaj, nawet pojęcia nie masz, jak ja się cieszę, że tu jesteś i piszesz.

    To jest absolutnie niesamowite: te stare słowa, które nagle nie wiadomo skąd przychodzą ci do głowy.
    Zupełnie tak, jakby po zniszczeniu jednego magazynu pamięci, tego najczęściej używanego, twój mózg postanowił przenieść się do innego - takiego z nieużywanymi od dawna rupieciami. Bo podejrzewam, że kiedyś te słowa poznałaś, pewnie ledwo na nie zwróciłaś uwagę, nie były potrzebne, więc mózg je wpakował do tej rupieciarni. A teraz rupieciarnia awansowała na magazyn główny i będzie się zapełniać rzeczami potrzebnymi.
    Czyli to jednak jest prawda, że wszystkie - absolutnie wszystkie - informacje zapisane na tym twardym dysku w naszej czaszce pozostają na nim po wsze czasy, tylko dostęp do nich jest trudniejszy, bo zostały upchane gdzieś w kącie.
    Zawsze podejrzewałam, że muszą istnieć podobieństwa między naszym mózgiem, a "mózgiem" komputera... i proszę, ty jesteś tego doskonałym dowodem.
    Kurcze, naprawdę strasznie się cieszę, że cię poznałam, dowiadywanie się nowych rzeczy to moja pasja.

    I tak sobie myślę, że teraz - jak już twój mózg wybrał sobie nowe miejsce na ten magazyn główny - będziesz wszystko zapamiętywała coraz szybciej, bo gdzieś tam została stworzona i zapisana ścieżka dostępu do tego magazynu.

    I jeszcze się zastanawiam nad tymi niby to martwymi obszarami, nie tylko mózgu oczywiście.
    Połączenia nerwowe chyba nie odrastają... ale podejrzewam, że mogą powstawać jakieś obejścia, objazdy - jak podczas remontu szosy. W końcu tam w środku wszystko się uwija, żeby odtworzyć poprzedni stan, bo on zapewniał równowagę i sprawne funkcjonowanie całości.

    Bardzo jestem ciekawa opinii fachowców (a mamy tu parę doskonałych dziewczyn z branży medycznej, może tu zajrzą) - czy coś takiego jest w ogóle możliwe, czy to tylko moja wyobraźnia pracuje na zdwojonych obrotach...?
     
    Ostatnie edytowanie: 10 czerwca 2019
  7. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Zuza też się cieszę , napisać o czymś innym jak event skończony, brakuje wypadajek naprawdę to jest coś.
    Lubiłam i lubię bardzo czytać, teraz trochę mniej i pewnie zetknęłam się z tymi słowami.
    Z tymi objazdami to trochę prawdy jest,ja wykorzystuje inne mięśnie by móc funkcjonować.
    Z tym sprawnym funkcjonowaniem to trochę się zagalopowałaś,do tego potrzeba sprawnego całego ciała.Jednak by móc w miarę samodzielnie funkcjonować to tak.Opiszę kiedyś moją pierwszą rechabilitacje, to pozwoli może bardziej zrozumieć jak ciężko jest dojść do w miarę normalnego funkcjonowania i jakie trzeba mieć samozaparcie.
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech, domyślam się, że łatwe to to nie jest - wielu ludziom zapewne jednak się nie udaje, poddają się, zanim pojawią się pierwsze sukcesy.
    A co do sprawnego funkcjonowania, to choćby nawet powrót do stuprocentowej sprawności był fizycznie niemożliwy, podejrzewam, że cały organizm (sterowany przez mózg) robi co może, żeby osiągnąć maksymalną sprawność dostępną w danej sytuacji... albo w danej chwili.
    I dlatego tak sobie myślę, że przy współpracy wszystkich elementów tego skomplikowanego układu ta sprawność ogólna może coraz to bardziej rosnąć, choćby dziś wydawało się, że już ani kroku dalej.
     
  9. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Tu masz 100% rację w całym poście,na szczęście tych co się poddają jest bardzo mały odsetek.Nie wiem czy póżniej podejmują decyzje by jednak funkcjonować.
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Zastanawiam się, czy szanse na odzyskanie choćby tej częściowej władzy nad własnym ciałem nie maleją przypadkiem z biegiem czasu... czy ktoś, kto się podda w chwili, kiedy należało narażać się na dalsze cierpienia i jednak próbować - tak jak ty na przykład - stanąć na nogi - więc czy ktoś, kto zrezygnuje, później może jeszcze liczyć na jakikolwiek sukces.
    Gdyby te szanse rzeczywiście malały, byłaby to wyjątkowo wredna dodatkowa złośliwość losu, ech.
     
    krasnoludek10, tigre oraz olgs3 lubią to.
  11. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Niestety maleją ale te ortopedyczne jest czas 2 lata.
    Psychiczne chyba nie mają limitu czasu mineło 4 lata.
    Po udarach i wylewach nie wiem ale chyba jest limit oni w ośrodku są najdłużej i najszybciej, rekordzista był rok i 9 miesięcy.
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Próbuję - choć wiem, że i tak mi się nie uda - zrozumieć stan psychiczny osoby, która rezygnuje z walki o siebie.
    Ale żyje - serce pracuje, więc żyje - jakby w otchłani, w ciemnościach, bez szans na to światełko w tunelu, zamknięta w klatce własnego ciała, zdana na innych.
    Boże.

    Udary, wylewy - no tak, tutaj też widać te niesamowite możliwości ludzkiego mózgu.
    Na pewno sporo o tym wiesz, miałaś kontakt z takimi ludźmi - na czym w takich przypadkach polega walka o powrót (no, o zbliżenie się) do stanu sprzed incydentu...?
     
    krasnoludek10 i olgs3 lubią to.
  13. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Łącznie byłam tam około 8 miesięcy trochę wdziałam i słyszałam.
    Dlatego poruszyłam temat stojących niepełnosprawnych to jakie mają podejście osoby zdrowe też wpływa na rechabilitacje.
    Osoby które rezygnują to 90% osób samotnych i porzuconych przez rodzinę.
     
    -norbijas-, krasnoludek10 oraz zzizzie lubią to.
  14. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Ja troche o tym naszym komputerku w głowie się dowiadywałam - wykorzystujemy w końcu tylko niewielką część a po co ta reszta w końcu?
    Natura wszak tak konstrułuje wszystko, że nie używany narząd zanika a te mózgownice nadal mamy - czyli po coś tam są ;)
    A trochę poważniej - naczytałam się kiedyś bo mnie interesowało a potem i nasłuchałam od neurologów niestety w smutnych okolicznościach bo przy chorobie mamy :( Diagnoza - zanik komórek mózgowych ....diagnoza bardzo zła bo odwrotu nie ma mogło być tylko gorzej. Okazało się wtedy, że u mamy choroba i tak postępowała bardzo wolno ponieważ potrafi odciąć człowieka w ciągu kilku miesięcy od świata. Lekarz tłumaczył to właśnie tym, że mózg był "wyćwiczony" - nauczycielka, która całe życie uczyła i siebie i innych, bardzo dużo czytała (tu był główny nacisk dr - to czytanie zanikające obecnie). Bardzo starała się utrzymać jak najdłużej formę i to przynosiło efekty - krzyżówki, książki, ćwiczenia. Ponoć właśnie pomimo zaniku części komórek (one nie odrastają a procesy naprawcze w częściach komórek z tego co pamiętam są blokowane przez nasz własny organizm ale tu już też nauka poszła mocno do przodu i jakiś czas temu trwały badania nad obejściem tego stanu rzeczy) uaktywniały się inne części- takie właśnie obejścia. W naszym przypadku nie było szans na wygraną i wiedzieliśmy niestety o tym ale np po wylewach, udarach można wrócić do niezłej formy tylko nie wolno sobie "robić wolnego" bo wtedy zaczynasz jak by od początku
    Olgs wyciśnij więc wszystko co się da z tych mało aktywnych części - zobacz jak wiele już osiągnęłaś! Jestem pewna, że w jakimś momencie jak już machina porządnie się rozkręci będzie coraz łatwiej a ja trzymam kciuki mocno za Ciebie
    I czy miną 2 lata czy 3 - to raczej nie są procesy z efektem wooow - wydaje mi się, że musi potrwać
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Odpaliłam sobie pasjansa w przeglądarce i bezmyślnie klikam w te karty starając się to wszystko ogarnąć.
    Dobrze człowiekowi robi kontakt z takimi historiami, ustawia do pionu, określa hierarchię wartości i pomaga wiele rzeczy zrozumieć.
    Ale łatwy to ten temat nie jest...
    ... więc wybrałam taki temat powiązany, dodatkowy, o którym wspominasz.

    Samotność - cóż, czasem bywa z wyboru, częściej zapewne niezupełnie z wyboru... ale samotność to jest jednak (albo może być) coś odwracalnego.
    Porzucenie przez rodzinę.. zimno się człowiekowi robi na samą myśl, prawda...?

    Ale z drugiej strony - bo zawsze jest jakaś druga strona - potrafilibyście spojrzeć na sprawę z punktu widzenia tej rodziny?
    Będę naprawdę wdzięczna za komentarze.


    Też słyszałam, że mózg wyćwiczony trzyma się dłużej.
    Naprawdę warto go ćwiczyć, choćby człowiekowi się wydawało, że jeszcze daleeeko do wszelkich ewentualnych problemów z tym organem.
    Mąż mojej warszawskiej znajomej cierpi na podobne schorzenie... w jakimś tam momencie staje się ono katorgą przede wszystkim dla rodziny, i to wcale nie z uwagi na konieczność tej technicznej obsługi.
    Myślę, że największą katorgą jest ta utrata kontaktu, psychiczne i intelektualne odejście żyjącej przecież nadal bliskiej osoby.
    Tigre - przeszłaś przez mękę.
     
    -norbijas-, krasnoludek10 oraz olgs3 lubią to.
  16. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    A czy ja napisałam że się poddaje nigdy,nie zaprzepaszcze tego co do tej pory osiągnełam.
    Co do pierwszej części posta to lekarze nakazują dużo rozmawiać,czytać,pisać rozwiązywać krzyżówki, nie wiem czy powstaje obejście.Nie wiem jak wygląda sprawa zaniku dlatego się nie wypowiem.
    Uszkodzone jak mówią (mechanicznie) są zastępowane innymi,ile w tym prawdy nie wiem.
     
    -norbijas-, krasnoludek10 oraz zzizzie lubią to.
  17. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Zuza ja mniej na prawdę w porównaniu z moim bratem który z mamą mieszkał -to nawet nie ziarenko piasku w oceanie...... Ja tylko pomagałam a to on wziął na siebie główny ciężar i chylę przed nim czoło - wiele razy zastanawiałam się, czy miałabym tyle sił....pewnie tak gdyby było trzeba
    Ale to on wziął na siebie główny ciężar a ja ciągle mam wrażenie, że nigdy nie będę w stanie pokazać mu jak bardzo go za to cenię i mam tylko nadzieję, że o tym wie "tak naprawdę" bo żadne słowa nigdy nie oddadzą tego, co się czuje :(
    Wszyscy w pewnym momencie namawiali do znalezienia ośrodka - decyzję zostawiłam bratu choć wszystko krzyczało nie- ale na nim spoczywał największy ciężar i wiesz co....on się nie poddał do końca....
    Człowiek po takich doświadczeniach inaczej patrzy na świat.....Teraz ja się za niego muszę zabrać i trochę odkurować
    wystarczy :( za świeża sprawa
     
  18. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Samotność podzieliłabym na 3 kategorie
    1 Członkowie rodziny poumierali
    2 Z wyboru dobra zabawa i alkochol
    3Kłótnie wina zazwyczaj jest po obu stronach
     
  19. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Ja dodam jeszcze jedną- samotność wśród ludzi ta najgorsza chyba kategoria a w pędzie dzisiejszego świata nie wiem czy nie najczęstrza :(
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Już jako osoba dorosła byłam samotna przez pięć lat... najpierw w wyniku śmierci w rodzinie, później z wyboru.
    Nawet polubiłam tę samotność, upraszcza wiele spraw.

    Ale fakt, samotność wśród ludzi to wyjątkowo paskudna postać.
    Po czyjej stronie leży wina...?
    Wiem, każdy przypadek jest inny - ale jakby to tak uogólnić...?
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.