blazers

napisz mam dozownik

 

nie wiem na jakim etapie jest ale na chwilę obecną są żabki w neonie za oślizgły młyn
kameleony za wędkowanie pod lodem



No wczoraj to praca na tym nowym dziale fajna była, 1 linia robiła, a nas 4 I ten tydzień cały taki ma być. Trzeba się przyzwyczajać do nowych standardów nic nie robienia



Bry

 

Dzięki wielkie

 

A nic, nakarm

czasami takie właśnie najbardziej potrzebne

no faktycznie Poprzerzucali Was, żeby nudno na tej 1 linii nie było Ale zawsze można zrobić więcej linii... równoległych... położyć się obok linii, leżeć i obserwować

 

do takich luksusów to ja nie przyzwyczajona. Tak na prawdę na ten tydzień wystarczy tam 1 osoba, reszta mogli by na wolne powysyłać. Dzisiaj już raczej nie będzie tak fajnie, bo spodziewamy się, że dzisiaj już coś nam wymyślą, bo nie możemy tak cały tydzień chodzić.

 

Benia, Dobry Duszku, a czego Ty szukasz?

 

młyn Ci zaraz wyśle , a wędkowania nie mam

 

żabki masz na koncie

 

piękne dzięki już tylko jedne potrzeba do kompletu
potrzebuje ktoś pomarańczowe lwy , bo mi sie udało 2 zdobyć w balonie , za to bizonów pomarańczowych nie mogę utrafić

 

Te Jaśki to normalnie prześladują wszędzie, gdyby człowiek je miał to wszystko można mieć.

Teraz ktoś daje 2 neon koty za 1 jaśka

 

A szczęścia ale strasznie trudno znaleźć

a ja przygarnę lwy, a te bizony zaraz u Ciebie będą

 

te Jaśki to jakieś przekleństwo faktycznie
a co do zmiany zmiany u Ciebie w pracy , to może nie bedzie tak źle
ogólnie nie lubimy wszelakich zmian w życiu , z różnych powodów , bo wolimy spokój ,nie chcemy zamieszania czy boimy sie wręcz ,ale często to co ulega zmienie wychodzi nam na dobre i może w Twoim przypadku też tak będzie
przecież praca ta sama , obowiązki pewnie też ,jedyny problem to pewnie te dojazdy , bo tam sie już dogadałaś i plany życiowe jakie miałaś , które teraz trzeba dostosować do tych nowych zmian
Benia , dzięki za wymianke

 

wiesz nie mówię, że źle,bo na razie tam mam lepiej niż dotychczas, ja w ogóle nie mam dojazdów i boli mnie fakt, że specjalnie to robią i przerzucają tak, że dobrze wiedzą, że mam problem z dojazdem.

Jak się wkurzę to zadzwonię, przykro mi, ale nie mam czym dojechać, nie będzie mnie w pracy i tyle. I albo idą mi w końcu na rękę albo nie mają osoby. I tu wcale nie chodzi o miejsce gdzie mnie przerzucili, bo mogę robić gdziekolwiek. Tylko o to, że po raz kolejny nie mam czym dojeżdżać. Dobrze wiedzieli gdzie mam z kim jeździć.

 

zwykle pracodawcy zakładają ,że w dzisiejszych czasach każdy posiada prawo jazdy i samochód i że dojazd nie stanowi problemu i tu sie mylą

 

oni dobrze wiedzą, że nie mam i otwarcie im wiele razy mówiłam gdzie z kim mam się zabrać. I co potem robią dają tam, gdzie wiedzą, że nie mam. Mogli to tak rozegrać, że jak na i tak robią roszadę to mogli mnie dopasować do dojazdów. Wolą po chamsku się zachować i zrobić mi pod górkę

 

nie wiem czy to złośliwośc czy po prostu z Twoimi umiejętnościami jesteś tam potrzebna

 

złośliwość....bo może i z moimi uprawnieniami jestem tam potrzebna (a jest na zmianie osoba, która już ma oficjalne pozwolenie,a ona nie poszła). Wczoraj robiłam mimo, że nie powinnam, ale osoba, która mi brakujący element może zrobić pracuje na 1 zmianę, od poniedziałku zostaje sama, muszę jakoś się wprawić, a najlepiej zrobić to z osobą, która to robi od dawna. W poniedziałek już nikogo nie będzie obchodziło czy mogę czy nie mogę, bo produkcja stanie jak nie zrobię..

I powiem Ci tak serio mogli to rozegrać tak, że byłabym tam gdzie potrzeba, ale na zmianie, która mi odpowiada. Mogli pozamieniać nas bez gadania, a zrobili co innego. Jedyna opcja to teraz szukanie osoby, która się zamieni, a wiem, że osoby na tym konkretnym stanowisku tego nie zrobią. Nie chcą się zamieniać ludzie, więc jedyna opcja na zamianę to odgórnie przez przełożonych przy przenoszeniu do innego działu

 

mieszają tam u was strasznie ,najgorsze jest to ,że jak człowiek nie wie co ma robić i gdzie będzie pracował w najbliższym czasie i czy znowu gdzieś go nie przeniosą to i pracuje niechętnie

 

Dokładnie, odechciewa się wszystkiego przez taki kogel-mogel, człowiek tak naprawdę do ostatniej chwili nie wie, co i gdzie będzie jutro robić A tu jeszcze nie idą na rękę tylko wrzucą i radź sobie.

 

no mieszają......gościu który jest za mnie też wkurzony, bo nie pasuje mu zmiana. Nie wiem przez jaki okres tak mamy być, przełożona mówiła, że na chwilę, ale z nimi nigdy nie wiadomo. Chwile lubią się przeciągać. Na stałe na pewno nie oddadzą mnie, bo raz udało mi się zamienić zmianami. Myślałam, że tam zostanę, ale szybko wróciłam do siebie i dowiedziałam się, że tylko mnie "wypożyczyli", a tylko się nagadał, że zmieni mi się przełożony. I ta, którą miałam mieć mi odpowiadała, jako jedyna liczy się z ludźmi.