gretag

Jagódko z calego serca gratuluje narodzin coreczkiDuzo zdrowka dla Was dziewczyny

 

Kochani dziękujemy za tak wspaniałe powitanie córcia mnie absorbuje na maxa wiec teraz mnie mało. Rodzeństwo zachwycone ale muszę ich pilnować aby nie zgnietli małej z tej miłości

Jeszcze raz dziękuję za życzenia udało się wyjść ze szpitala w wielką sobotę więc to były nasze pierwsze święta w piątkę

 

Dzień dobry

Jagódko, widać,że mało jesteś na forum ale dzieci i realne życie najważniejsze.
Dajesz radę robić eventy w natłoku domowych obowiązków?
- - - - -

Praca Mamy

 

Jagódko, widziałam w eventowym, że bardzo szybko wszystko sobie poukładałaś i nawet o grze już zaczynasz myśleć. To dobry znak
Niech Malutka zdrowo rośnie, dobrze się wysypia i pozwoli Mamie czasem odzipnąć od domowych obowiązków

 

tak to jest

kochane ja ogarnęłam nawet event z pisankami a event wystartował 5h po porodzie także ten tego miedzy karmieniami jakoś idzie
teraz też mam 133 ukręcone wejściówki wpadło 100% z koła i odpaliłam jeden 100% ze stodoły bo chcę zgarnąć wszystkie florki. Mroczny skończony 2 dni temu. Ale nie powiem kupony na kombajn, które oszczędzałam na teraz bardzo się przydają. Warto było męczyć się wtedy ręcznie bo teraz bez kombajnu było by cienko.
Czyli matka wariatka.

 

Dzień dobry świątecznie

Jagódko, życzę Ci dużo wytrwałości
Pogodzenie tylu obowiązków jakie masz obecnie jest nie lada wyzwaniem..
Fajnie,że nadal grasz i nie robisz urlopów od farmy...
- - - - -- - -
Czekam na poradnik do eventu ale jakoś znów mam lenia i nie wiem czy chcę go robić..

 

Ponieważ Gospodyni i Goście zostawiają tu różne ciekawostki i obrazki, to ja sobie pozwolę coś dla "zwierzolubów" zostawić. Tak, ku przestrodze:


Miłej majówki

 

Tak postraszyłaś zagrożeniami w ogrodzie to ja zostaję w domu... ..pieseła też zabiorę do domu żeby go kleszcze nie oblazły
- - - - -- - - -

 

Okrutne i śmieszne.

Odnośnie kleszczy. Niedawno przekonałam się, że centrum dużego miasta też nie jest ich pozbawione. Znalazłam u siebie takiego jednego lokatora na gapę. Ale był martwy.
Ach ta moja zła krew

 

Witam wieczorowo

Oj to aż strach sie bać, faktycznie zła jak od razu nawet kleszcza zabiła

 

To nie krew.
Ona go przedtem pocałowała...

 

Z kleszczami nie ma żartów. Mój kuzyn, sportowiec, na rajdzie złapał kleszcza .. Dopiero po powrocie do domu zauważył i sam go usunął.Po paru dniach pojawiła się czerwona plama na nodze, temperatura i objawy jak przy grypie.. Oczywiście to już była borelioza, która zaatakowała mocno stawy i koniec z bieganiem i medalami. Kariera szybko się skończyła przez takiego małego pajęczaka. Leczył to draństwo prawie rok...ale takiej sprawności ruchowej jak przed chorobą już nie ma. Kości strzelają mu jak u starego dziadka.

 

Oj to sądzisz ze ten pocałunek

Ech przykro sie czyta takie przypadki ale niestety coraz to częściej sie o nich słyszy
Kiedyś z obozów sie wracało można było mieć nawet i kilkanaście kleszczy i nic sie nie działo a teraz 1 i potrafi zle sie skończyć

 

Jak byłam małą dziewczynka to cała w kleszczach wróciłam z lasu z jagodami. Na szczęście tak jak piszesz to nie były takie kleszcze jak obecnie.
Wiem,że w miastach też są. Sąsiadki trzymiesięczna córeczka miała kleszcza na szyi z tyłu pod włoskami. Sąsiadka zaraz pojechała z nią do lekarza bo mogła tego kleszcza nie zauważyć przy kąpieli czy ubieraniu. Dziecko dostało na wszelki wypadek antybiotyk i wszystko dobrze się skończyło.

 

NO niestety teraz trzeba nawet na tego 1 uważać a ponoć własnie sa wszędzie juz nie tylko w lasach i parkach ale pawie wszedzie, ostatnio nawet gdzies czytałam ostrzeżenie aby uważać w ogrodach i nawet na placu zabaw

 

te obecne kleszcze to sa jest ten sam gatunek co kiedys.....mialas po prostu szczescie,ze zaden z nich nie byl zarazony borieloza....

 

A czy kiedyś słyszałeś zeby ktos chorował na to? Bo ja nie, a bardzo często miałam mase kleszczy, z obozów wracałam z nimi z jagód wracałam z nimi z grzybów tak samo jak i wiele innych osób i jakoś nikt nie chorował a teraz co roku mase osób sie słysz że chore.
Fakt te kleszcze nie przybyły to sa te co kiedys ale kiedyś nie były zarażone tak jak teraz

 

Po pierwsze - przepływ informacji. Kiedyś, nawet jeśli były zachorowania, to nie wiedzieliśmy o tym. Nie było internetu i wszędobylskich "dziennikarzy".
Po drugie - podróżujemy. I my ludzie, ale też i owady. Wystarczy, że ileś zarażonych kleszczy, czy osób się przemieściło i tym sposobem takie same kleszcze, jak kiedyś roznoszą obecnie groźne choroby.
Na szczęście medycyna tez się rozwija i coraz więcej zachorowań jest szybko diagnozowana i leczona skutecznie.

 

no to samo mialem na mysli...wiekszosc z nich zarazonych,,,,z czego to moze wynikac nie wiem...

 

Niestety, obecnie takie klimaty i środowisko. Teraz nawet owoce czy warzywa nie śa juz tak zdrowe jak powinny być, no chyba ze sobie sam cos tam posiejesz/posadzisz i masz swoje