blazers

Temat na forum 'Kto jest kim - gracze' rozpoczęty przez użytkownika blazers, 13 marca 2016.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
?

Czy domek blazersa to dobry wybór ?

  1. oczywiście

    55,5%
  2. jasne

    14,0%
  3. to chłop na schwał

    18,2%
  4. balansuję się

    15,6%
  5. połykam budyń i szczerzę kły

    21,8%
  6. dopiero teraz ?

    28,9%
Możesz zaznaczyć kilka odpowiedzi.
  1. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Znowu kuszą ulepszeniami fabryk;)
    3 rośliny, 2 wylotki, młyn, łopatka do ręki. Może ogarnęxD
     
    aweva55, gosiagosia60 oraz Marrylan lubią to.
  2. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Kuszą, kuszą i sporo ich o_O:p Postawiłam drzewka, a na leśnej magazyny i zagrody. Plan standardowy, ukręcić szklarnie do oporu a potem hurtowo kopać skrzynki i siać, żeby bonusy wykorzystać :p Skrócenie wymiany na 1:1 za towary nawet mi się podoba. Ogarniemy :pxD

    [​IMG]
     
    Ostatnie edytowanie: 20 lutego 2019
    aweva55, ania12355 oraz gosiagosia60 lubią to.
  3. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Bry.Ja nie ogarniam,nie robiłam poprzedniego...:oops:
     
  4. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Gosia z dwóch różnych wypadajek kleju i szkła / z zagród lecą obydwie, klej także z upraw a szkło z drzewek/ w młynie robisz szklarnię jak masz szklarnię odpalasz gierkę i szukasz skrzynek ze skrzynek losowo dostajesz nasiona 3 różnych roślin które musisz posiać, gotowe roślinki wpłacasz po prawej stronie. Na roślinki możesz też polować na targu a u Kozisława wymienić nasiona których masz za dużo na te których Ci trzeba /poprzednio tego nie było/. Najlepiej najpierw ukręcić jak najwięcej szklarni i jak się zbierze większa ilość to szukać nasion, bo po lewej stronie za odpalenie gierki są bonusy do zbiorów i lepiej mieć więcej nasion żeby je dobrze wykorzystać. Roślinki możesz mieć tylko z nasion gotowych nie wysiejesz ponownie. Trochę pokręcona mechanika ale dasz radę ;)
     
  5. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Dzia-trochę juz kumam ;)Reszta okaże się w praniu...Postawiłam na głównej klony a na dzikiej zostawiłam jaja strusie-leśna do jutra nie funkcjon z wiadomego powodu :p
     
    aweva55, kropelka04 oraz Marrylan lubią to.
  6. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Będzie dobrze ;) Ja produktowe wystawiłam, leśna w zwierzyńcu :p

    Na dzisiejsze święto ;)

     
  7. ania12355

    ania12355 Chodząca legenda forum

    Z poprzedniego ewentu to pamiętam tylko ,że zarobiłam sporo kasy za te roslinki.
     
  8. agula38

    agula38 Chodząca legenda forum

    U Szymka dobrnęłam do 91 nagrody , reszta niewykonalna dla mnie z braku wiadomych desek czyli cypryśnika nie mam nadal , trudno sie mówi i żyje dalej :D
    ten jutrzejszy to jakieś pomieszanie z poplątaniem o_O nie to ,żebym nie zrozumiała jak go zrobić ,ale jak zwykle z czasem u mnie krucho będzie
     
  9. marynia53

    marynia53 Fanatyk forum

    witam, rzutem na taśmę zrobiłam i tu i tam. Kasztanek i zilone kropelki i Zoska wychlapane.
    Zobaczę co z następnym ewentem.
     
  10. Rock

    Rock Koneser forum


    Maryniu, odpowiedź PT budująca czy nie, ale chyba niestety prawdziwa. Jak pisałam wyżej, BP wyraźnie stawia na eventy o podwójnym poziomie trudności. O ile ukończenie tej łatwiejszej części zwykle nie wymaga jakiś szczególnych zabiegów (wystarczy trochę systematyczności i minimum planowania), o tyle ta druga część, czyli zrobienie całości, wymaga czegoś więcej niż takie sianie i zbieranie z marszu, nawet w miarę regularne.

    Mogę to wytłumaczyć na własnym przykładzie. Na jednym koncie event skończyłam już wczoraj i to jeszcze z zapasem. Ale trafiłam tam bonus z koła 100% do stodoły, co pozwoliło mi na bardzo sprawne uporanie się z eventówką. Mam Jaśki, więc zbiory roślin o długim czasie wzrostu na starcie i końcówce dawały mi nawet 100% wypadalności z jednego pola. Do kompletu, mając bonus do stodoły, pobawiłam się też trochę 1-sekundowymi krokusami, bo staram się mieć je w zapasie na wszelkie zadania typu oddaj rośliny o wartości x. Tym sposobem mogłam odtrąbić sukces w postaci ukończenia całości, choć więcej w tym było szczęścia, niż jakieś bardzo przemyślanej taktyki :p.

    Ale mam też drugie konto, które dawno temu, za czasów starego forum, założyłam właśnie po to, żeby mieć nick podobny (choć nie identyczny) do tego, pod którym byłam na forum znana (zresztą z przyzwyczajenia po dziś dzień z tego konta korzystam logując się na forum). A skoro się na nie logowałam, to i trochę grałam. Z trochę zrobiło się trochę bardziej i mimo, że nie mam na nim jakiś wypasionych rzeczy, choćby drzew nawozowych, to jednak konto jest całkiem nieźle rozwinięte.

    Aby nie tracić czasu, na czas eventu, oba konta starałam się zagospodarować podobnie. Dzięki temu zbiory miałam o tej samej porze. Niestety na tym drugim koncie, koło było tym razem mniej łaskawe (rozpieszczało mnie przy poprzednich eventach, więc w końcu musiało się zbiesić). Bez bonusu moja taktyka była w sumie podobna do Twojej. Najpierw chciałam rozprawić się z eventówką, a na koniec powalczyć o wypadajki. I tu kołderka okazała się nieco za krótka. Sianie roślin dłużej rosnących rozpoczęłam chyba dopiero od niedzieli wieczorem. I jeszcze do kompletu zamiast od razu sięgnąć po te 20h+, skupiłam się na rozsiewaniu lnu, którego szczęśliwą posiadaczką (odpowiedni poziom) stałam się właśnie w trakcie eventu. Okazało się, że podstawowy czas wzrostu 15 h, to jednak trochę mało i wczoraj przerzuciłam się na uszlachetnioną niezapominajkę, która z wodą i pnączem skracającym czas wzrostu kwiatów, rośnie u mnie krócej niż wspomniany len. Za to różnica w wypadajkach była dość znacząca. Z jednego zbioru lnu wypadajek starczało na ok 4 kwietniki, a z niezapominajki udało się ukręcić aż 7. Jeśli przemnożyć to przez kilka zbiorów, to różnica wcale nie byłaby mała.
    Gdybym od razu pomyślała taktycznie, mogłam sianie niezapominajki pod wypadajki zacząć już nieco wcześniej, a z brakującą eventówką walczyć głównie na Baha. A tak eventówki miałam nadmiar, tylko desek brakowało :eek:.

    Do wczoraj mój postęp w evencie było podobny do Twojego, bo i jak wspomniałam wcześniej, ogólną taktykę chyba zastosowałyśmy podobną. Dopiero dziś rzutem na taśmę trochę nadrobiłam. Ale i tak skończenie eventu uzależnione było od tego czy użyje 1 sekundowego krokusa czy też odpuszczę.

    (Z góry uprzedzam, że dalszy ciąg wywodu można pominąć, będzie długo i nudno (jeszcze bardziej długo i nudno niż powyżej), ale kiedyś się komuś odgrażałam, że pewnego pięknego dnia takie elaborat popełnię i chyba właśnie dziś mnie naszło xD.)

    Otóż trzeba pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Postęp w evencie uzależnionym od liczby wypadajek, może być różny na różnych kontach i nie ma w tym żadnego błędu czy czyjejś złej woli. Wynika to niestety z ogólnych założeń jakie w tym zakresie stosuje BP, a mianowicie opieraniu wypadalności przedmiotów na rachunku prawdopodobieństwa, czyli tak powszechnie stosowanej w tej grze losowości. Ta, mimo że w ogólnym rozrachunku daje jakiś jeden zakładany współczynnik, niestety w rozłożeniu na poszczególne osoby nie musi być sprawiedliwa. Jedni mogą mieć więcej szczęścia, a inni zwyczajnie mają pecha i nic się na to nie poradzi :eek:.

    Na studiach mieliśmy kolegę, który równolegle studiował na Politechnice i przynosił różne anegdoty ze swojej uczelni. Jedna z nich właśnie dość dokładnie pokazuje jak bardzo ten rachunek prawdopodobieństwa może być dla jednych wredny dla innych szczęśliwy.

    Historyjka była taka: Studentka niezbyt mocna z przedmiotów ścisłych (swoją drogą ciekawe co ona robiła na Polibudzie? -.-), przyszła na egzamin ustny z matmy i konkursowo kładła się na wszystkich pytaniach. Egzaminator, człowiek o złotym sercu, nie lubił uwalać studentów, bo to i dla niego potem kłopot z robieniem egzaminów poprawkowych, próbował ciągnąć ją za uszy zadając coraz prostsze pytania. W końcu sięgnął po proste pytania z rachunku prawdopodobieństwa właśnie:

    - Jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia kostką do gry szóstki?
    - Jeden – odpowiedziała bez zastanowieniu studentka.
    - No niech się Pani jeszcze chwile zastanowi – poprosił mocno już załamany, ale jeszcze do końca nie zrażony egzaminator.
    - No, jeden – powtórzyła po krótkim zastanawianiu studentka.
    Wykładowca sięgnął do szuflady biurka i wyciągnął kostkę.
    - Proszę, niech Pani spróbuje rzucić.
    Studentka rzuciła… wypadło sześć. Egzaminator poprosił studentkę o powtórzenie rzutu. Wypadło… sześć. Po piątym rzucie egzaminator skapitulował i wstawił studentce do indeksu pozytywną ocenę. Matmy może nie znała, ale szczęście miała niesamowite.

    Co jednak wynika z tej historyjki?

    (Z góry przepraszam wszystkich speców od matmy za ewentualne niezbyt fachowe określenia czy błędy. Próbuje jedynie wyjaśnić pewne zjawisko. Orłem z matmy sama nie byłam. Wiem może tylko nieco więcej od owej studentki, co miała szczęście w rzucaniu kostką.)

    Ano to, że skoro rzeczona studentka miała tak niesamowite szczęście do trafiania szóstek, to prawdopodobnie gdzieś ktoś inny, z wyrzuceniem tych szóstek mógł mieć problem (zakładamy oczywiście, że kostka nie była jakaś lewa i specjalnie tak wyważone, że te szóstki leciały jedna za drugą). Wiadomo, że prawdopodobieństwo wyrzucenia kostką danej liczby wynosi 1/6. Oznacza to, że teoretycznie owa szóstka powinna wypadać średnio raz na sześć rzutów. Jednak taka średnia wychodzi przy bardzo dużej (najlepiej nieskończenie dużej) liczbie prób. Czym mniejsza liczba prób, tym bardziej wyniki mogą się odchylać od średniej.

    Gdybyśmy teoretycznie założyli, że mamy model w ramach którego osiągamy właściwą średnią, ale rzuty dokonywane są tylko przez dwie osoby, z których jedna ma kosmiczne szczęście, a druga totalnego pecha, to można by było sobie wyobrazić, że nasza studentka mogłaby w sześciu rzutach, za każdym razem trafić szóstkę, za to wchodzący po niej pechowy student, nie trafiłby owej szóstki nie tylko w sześciu, ale nawet w 30 rzutach!

    Podobnie to działa na farmie ze wszystkimi rzeczami opartymi na losowości np. tajemniczymi sadzonkami. Nie raz można przeczytać, że ktoś kupił jedną sadzonkę i od razu trafił nowość, a ktoś inny miał tych sadzonek 100 i trafił same starocie (zresztą po to, chyba wprowadzili pakiety, żeby pechowcy, którym zależy na nowościach nie musieli cierpieć z powodu swojego pecha – a znam ten ból z autopsji, bo kiedyś, gdy jeszcze nie było pakietów, chciałam koniecznie zdobyć wówczas świeżo wprowadzone orły, tylko owe orły koniecznie chciały ominąć mnie >:().

    Z wypadajkami jest podobnie. Nie mam pojęcia jak dokładnie technicznie jest to rozwiązane, ale czysto teoretycznie podejrzewam, że ustalany jest jakiś współczynnik wypadalności. Jest on uzależniony od jakiś czynników, które mają na tą wypadalność wpływać. Np. wiadomo, że na farmie takim ważnym czynnikiem jest czas wzrostu, czym dłuższy tym lepiej. Można sobie wyobrazić, że programiści tworzą jakiś algorytm w postaci którego zapisują te wszystkie zależności.

    Załóżmy, że mamy event, w którym zostało przyjęte, że ów współczynnik wynosi 50% dla roślin o podstawowym czasie wzrostu 12 h (żeby nie komplikować i tak już zakręconego wywodu przyjmijmy, że czas wzrostu to jedyny czynnik brany pod uwagę, czyli zapominamy o wszelkich pucharach, Jaśkach, pnączach itp.). Przyjmijmy, że mamy do dyspozycji 100 pól, na których siejemy ową 12-godzinną roślinę. Czysto teoretycznie, w modelu idealnym, powinno nam z nich z każdego zbioru wypaść 50 wypadajek. Tyle tylko, że rzeczywistość często odbiega od ideału. 50% oznacza, że z każdego pola może z równym prawdopodobieństwem coś wypaś albo nie wypaść nic (jak rzut monetą – orzeł czy reszka, niby obie równie prawdopodobne, ale wcale nie muszą wypadać naprzemiennie tylko mogą lecieć seriami).

    To losowość sprawia, że ten idealny układ zwykle jest zaburzony w jedną lub drugą stronę, czyli jak mamy szczęście, to może wypaść więcej niż 50, ale jak mamy pecha, to może wypaść mniej niż 50. Gdybyśmy siali ową 12 godzinną roślinę bardzo wiele razy i notowali wszystkie wyniki, to w którymś momencie ta średnia oscylowałaby bardzo blisko owych 50%, ale na pojedynczym zbiorze różnice mogą być bardzo duże. Gdybyśmy przełożyli nasz kostkowy przykład na wypadajki, to w skrajnym przypadku studentka mogłaby dostać i 100 wypadajek ze 100 pól, a student… okrągłe zero. Ale średnia zgadzała by się idealnie :p.

    Być może programiści wprowadzają jakieś ograniczenia co do odchyleń jakie mogą nastąpić w jedną bądź drugą stronę, żeby losowość nie była skrajnie niesprawiedliwa, ale to już są ich tajemnice i wątpię, żeby chcieli się nimi podzielić.

    Tak czy inaczej, mimo że nie robię żadnych notatek, bo jestem na to zbyt leniwa, na swoje farmie obserwuje, że jakieś odchylenia na pewno występują. Widać to i na pojedynczych zbiorach zrobionych w tym samym czasie (z jednego pola wypada więcej, z drugiego wyraźnie mniej w przeliczeniu na jedno poletko), jak i w kolejnych zbiorach rozłożonych w czasie (raz sypnie, że aż miło, innym razem ledwo coś wpadnie).

    Oczywiście można tworzyć teorie, że Pan „Kurkowy” siedzi i pracowicie kręci tym kureczkiem. Ale osobiście uważam, że nikomu by się nie chciało bawić tymi współczynnikami, algorytmami czy co tam programiści mają.
    Czasem widać, że w którymś momencie ewidentnie następuje jakaś zmiana (zwykle ogłaszana, choć są przypadki, że wszyscy mówią, że obserwują różnice, a oficjalnie nic nie wiadomo). Częściej jednak te wahania są obserwowane przez pewne grupy graczy, a nie przez wszystkich. I tu już raczej działa wyłącznie „kurek” losowości. Albo się ma szczęście i akurat wypadnie więcej, albo się ma pecha i wypadnie mniej. Zwykle w długim czasie powinno się to wyrównywać (nie koniecznie w obrębie jednego eventu, bo czas owych może być za krótki). Ale jestem też sobie w stanie wyobrazić, że ktoś regularnie ma mniej lub więcej niż średnia.
    Taka karma. Albo się jest urodzonym pod szczęśliwą gwiazdą, albo jest się jak bohater filmu "Pechowiec", zawsze się trafi na to jedno jedyne połamane krzesło, mimo, że ma się do wyboru wiele innych.


    Ostrzegałam! Znowu się rozpisałam! Ale jak coś, to mogę się tłumaczyć, że nie licząc wspomnianego odgrażania się, to jeszcze dodatkowo spełniam obietnicę daną kilka dni temu Zagmie, bo marudziła, że jak na mnie, to jakoś krótko byłoxD:cry:xD.
     
    Ostatnie edytowanie: 20 lutego 2019
  11. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Ja to na opak robiłam wtedy jakoś się na targu wstrzeliłam, kupiłam rośliny, potem szklarnie robiłam jak już prawa strona była w większości zrobiona. Na koniec siałam żeby sprzedać xD:cry:xD Teraz zacznę od szklarni :p Ale na targ zerkać będę ;)

    Poplątany jak jedzenie budyniu pałeczkami xD Może targ będzie łaskawy, no i ta wymiana teraz jeszcze jest ;) Trzymam kciuki :)

    A to gratulacje Maryniu :) Super, że się udało :)

    Czy już wspominałam, że uwielbiam?... :DxD:inlove:;) I wcale nudno nie było :)
     
    Ostatnie edytowanie: 20 lutego 2019
  12. Agata00755

    Agata00755 Chodząca legenda forum

    No to mniej więcej zapoznałam się z poradnikiem. Jutro rano zbieram przed robotą krokusa z pól. Wystawiam zagrody (te bardziej użyteczne będą, niż uprawy). Przez 2-3 dni tylko zagrody zbieram i w mini-gierkę gram żeby jak najwięcej nasion uzbierać. Potem zacznie się je siać.

    Jak już się rozsieje to po 2 zbiory każdej roślinki i będzie koniec, więc z sianiem ich można poczekać.


    Bry:)
     
    Ostatnie edytowanie: 20 lutego 2019
  13. -MarekW-

    -MarekW- Cesarz forum

    Dzień dobry :)

    Pozwoliłem sobie na wyodrębnienie tych dwóch zdań, ponieważ właśnie w tym "Kurkowym", widzę ten pierwszy, decydujący czynnik mający wpływ na wypadalność. Oczywiście jest on ściśle powiązany z przychodami oraz postępami graczy w wykonywaniu zadania. Czas ukończenia eventu, postęp jaki gracze osiągają, jest monitorowany na bieżąco oraz konfrontowany ze sprzedażą wypadajek i koszyków.
    Jeżeli idzie nam za dobrze, a przychody zbyt znacznie odbiegają od założeń, kurek zostaje przykręcony ... jeżeli przychody są w normie, ale tempo jest zbyt wolne, a fora zalewane są falą biadolenia, "Kurkowy" czyni swoją powinność ku naszej radości i satysfakcji.
    Oczywiście, zdecydowanie masz rację, że jest również ten następny, równie ważny czynnik - szczęście :)

    A jeżeli o szczęściu mowa ... to pokonałem zwierza :)
    Nie było łatwo, stawiał opór, zaparł się pazurami wszystkich łap i całe tygodnie nie pozwolił się pokonać ... ale uległ wreszcie, skapitulował, spuścił łeb i w wyrazie skruchy zobowiązał do współpracy ... ;)

    [​IMG]
     
  14. zagma

    zagma Chodząca legenda forum

    Czyżbyś Marku zmienił zdanie o misji "Niezapominajka"?
    Przypomnę, że parę miesięcy temu pisałeś, że to klasyczna pułapka na naiwnego gracza:
     
  15. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    Magda kozetkowy PR to jedno a lvlowy oddech to drugie;)xD
     
    magdalena i AladdinSane lubią to.
  16. Sookie

    Sookie Chodząca legenda forum

    I to jest własnie powód dla którego piszę znacznie mniej na forum. Musiałabym mieć archiwum własnych postów żeby wiedzieć co kiedy i gdzie napisałam. I (co również robię od jakiegoś czasu) pisać pierdółki.
    "Ten ,który nigdy nie zmienia poglądów zazwyczaj takich nie posiada"*
    * Alberto Moravia.
     
  17. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Niby mam labę /3 dni urlopu/ a dziś rano na badania i wróciłam koło południa głodna jak nie wiem, jutro młodego mi podrzucają, ciekawe czy piątunio chociaż będzie leniwy :pxD:cry:xD

    Z przymrużeniem oka na dzisiejsze święto ;)


    Gratuluję smoka :) Oporna bestia, ale musiał dać za wygraną. ;)
     
  18. -MarekW-

    -MarekW- Cesarz forum

    Zagma ... są sprawy ważne, ważniejsze i są takie ponad wszystko :)
    Taką nadrzędną sprawą właśnie, jest wola kobiety, Jej sugestia, zachęta, perswazja i moc argumentów ... a biorąc pod uwagę fakt, że rzeczoną kobietą jest Żona moja, własna, farmerska ... innego wyjścia nie było, jak tylko stawić czoła temu wyzwaniu, bez względu na to jak bardzo i czy w ogóle, jest ono racjonalne.
    Przecież widzisz sama, że jutro będzie można w kilka chwil, wzmocnić potencjał farmy o kolejne 125%, bez wysiewania setek tysięcy zielska ... i to jest ten zalew propozycji o którym pisałem. Miliardy sianogroszy na rachunku, również znacznie osłabiły chęć ich posiadania w większej ilości, bo po co ? ... ale jest coś ponad to wszystko - jest rzeczowa orgumentacja, której odrzucenie byłoby nie tylko nierozsądne, ale również wysoce nietaktowne ... a na to Zagma, to ja nie mogę sobie pozwolić w żadnym wypadku :)

    Dziękuję bardzo Bernadko :)
    To sianie tak mi weszło w krew, że dzięciołowi chyba nie odpuszczę ;)
     
    Ostatnie edytowanie: 20 lutego 2019
  19. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Bierz go z rozpędu ;)

    Niektórzy świętują dziś z grubej rury... znaczy fajki :p


    [​IMG]

    Patrzę na drzewka na farmie i normalnie łezka się kręci... tak dawno nie stały na polach :cry::p;)
     
    aweva55 i gosiagosia60 lubią to.
  20. Rock

    Rock Koneser forum

    Nie neguje istnienia Pana "Kurkowego". Jak wspomniałam w poprzednim poście, czasem nawet działa zupełnie jawnie i wówczas pojawia się ogłoszenie, że po zebraniu opinii graczy uznano, że trzeba zwiększyć wypadalność. Zastanawiam się jedynie na ile przeceniamy jego działalność, woląc we wszystkim bardziej widzieć Pana "Kurkowego" niż ślepy los.

    To moja subiektywna opinia, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś siedział i robił te "korekty" po kilka czy kilkanaście razy w trakcie eventu, bo obserwuje jakieś tam wskaźniki. Pan "Kurkowy" to by w końcu robił za Pana "Wiatrakowego, jakby tak non stop kręcił tym kurkiem. No i pytanie jak długo gwint by to wytrzymał;). Moim zdaniem za dużo zabawy. Jedna, max dwie korekty raz na kilka eventów to i tak by było sporo. Ale może się mylę :).


    Podobnie często widzę komentarze, że wypadajki lecą lepiej jak już uporamy się ze wszystkimi zadaniami. Znowu, jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś może napisać algorytm, w którym np. na starcie wypadalność wynosi X, po zrobieniu iluś zadań spada lub wzrasta o ileś procent, a po zakończeniu eventu wzrasta do np 2X. Pytanie tylko czy faktycznie programiści bawią się w coś takiego i na ile jest to skomplikowane i to w tej konkretnej, bardzo rozbudowanej i rozwijanej od wielu lat grze?
    Może i jest to sprawa algorytmu zgodnie z którym Pan "Kurkowy" siedzi i macha tym kurkiem raz w jedną, raz w drugą stronę, a może po prostu do głosu dochodzi Pani "Niecierpliwość"?;) Jak robimy event, to chcemy szybko skończyć i wydaje nam się, że wszystko idzie jak krew z nosa, a tych wypadajek wiecznie mało. Ale jak już skończymy to wydaje nam się, że lecą jak głupie mimo, że już do niczego nie są potrzebne. A jakby tak dobrze policzyć, to mogło by się okazać, że lecą podobnie, tylko nam się wydaje, że jest inaczej.

    Pan "Kurkowy" jest generalnie bardzo popularną osobą. Gram jeszcze w inną grę (nie BP, więc nazwy nie podam), gdzie też losowość ma pewne znaczenie. Są tam pewne ludki, które można wysyłać na poszukiwania, żeby przynosiły określone zasoby. Wśród tego co znoszą, są zasoby rzadsze i bardziej pożądane i takie "śmiecie", których wszyscy mają na pęczki, a nikt tego nie chce.

    Są dni, gdy moje ludki przynoszą seryjnie te "lepsiejsze" rzeczy, co oczywiście niezmiernie mnie cieszy. Ale żeby było śmieszniej, nie raz nie dwa, dokładnie w tym samym czasie gdy u mnie jest Eldorado, czytam sobie dyskusje kolegów na czacie, którzy narzekają jak to strasznie przykręcili kurek z tymi dobrymi rzeczami, bo od wielu dni kompletna posucha. W tym momencie jestem jak ta studentka co rzuca kostką same szóstki, podczas gdy im się trafiają wyłącznie mniejsze liczby oczek.
    Po jakimś czasie sytuacja się odwraca. Raptem to ja zgrzytam zębami, że ludki znoszą sam chłam. Patrze na czat, a tam toczy się radosna dyskusja, o tym, że kurek odkręcili i koledzy dostają same "Szyszki" ;).

    Jeden serwer, jedna baza danych i co? Kurek? To by chyba Pan "Kurkowy" zamiast jednego potężnego kurka, musiał posiadać tysiące malutkich kureczków i codziennie każdemu z osobna przestawiać. Temu trochę wyżej, tamtemu niżej, jeszcze innemu skręcamy do zera, kolejnemu dajemy maksa, a komuś tam nic nie zmieniamy. Miałby zajęcie, że doby by mu nie starczyło xD.


    Reasumując, korekty na pewno się zdarzają, pytanie tylko jak często i czy faktycznie Pan "Kurkowy", ma aż tak wielką moc jaką mu często przypisujemy. Osobiście obstawiam, że jednak Pani "Losowość" ma więcej do powiedzenia. W końcu to kobieta, a właśnie przed chwilą coś czytałam, o kobiecej zdolności perswazji i nadrzędnej roli jej woli (jak przypadkiem coś pokręciłam albo podkoloryzowałam, to... uznajmy, że tak miało być xD).