blazers

Odejść może każdy, kto co najmniej jedną bombkę w otchłani forum znajdzie.
Zawiesi w wątku odpowiednim i może znikać .
O!

To kto chętny?

 

Odejść każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej:



To też o forum?

Kocham Cię a kochanie moje
to rozstania i powroty:

 

To fakt Monia, medialnym trza być.
A przede wszystkim przytaczać zwroty obcojęzyczne i tłumaczyć gawiedzi co one oznaczają. Ranga rośnie i tłumy u stóp Twoich.

 

Tobie to te bombki chyba spać w nocy nie dadzą Dzięcioła Ci się zachciało???

 

no ba
Jak w tym szlagierze biesiadnym 4 razy po 2 razy

 

osiem razy raz po raz o północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz
Czasami lubię tak biesiadnie

 

Zwłaszcza nad ranem

 

Raczej nurka .

Bombki za mną chodzą, bo jedna Modka zapewniła mnie, że na przejrzenie forum w ich poszukiwaniu wystarczy pół godzinki . W tym czasie ani razu nie doszłam do lutego, bombki niet i zapewniam Cię, że myśl o odejściu nawet mi nie przeszła przez głowę .
Doktor powinien to opatentować .

 

Oczywiście cały czas piszemy o biesiadzie

Nie szukam bombek.Wczoraj wieczorem miałam wieczór wspomnień
Normalnie zaczęłam czytać kozetkę od początku i nie miało to nic wspólnego z żadną bombką
Były momenty gdzie płakałam ze śmiechu.
Zapomniałam ,że na początku istnienia kozetki był konkurs za konkursem
Wierszyki,rozkładanie grabi na czynniki pierwsze kto ma ile jajec w stodole itp
Świetna zabawa.Polecam każdemu na poprawę humoru

 

Tylko i wyłącznie

 

Toż to nawet nie ma co myśleć tylko siedzieć z nami i bez takich myśli

Noż następna, co wam? Ja rozumie ze teraz czas gorączki świątecznej przy szale zakupów itp ale zeby przy tym majaczyć

Ech gram od samego początku z jakimiś tam przerwami, no o odejściu myśleć myślałam kilka razy ale tak konkretnie i stanowczo zamierzałam raz, ostatnio i tylko raz właśnie o tym napisałam na forum, no ale nie po to aby tylko napisać tylko uznałam ze po tylu latach wspólnych chwil byłoby nie ładnie tak zniknąć bez pożegnania NO i niestety wtedy sie okazało że tak łatwo nie jest odejść. A też byłam pewna ze raczej każdemu takie odejście jest obojętne, no była i jej nie ma no bedzie jeszcze wiele takich osób no ale okazało sie jak okazało ze nawet zostałam przekonana do zmiany decyzji choć początkowo myślałam ze bede bardziej stanowcza i to odejście zakończy przygodę z forum i fermom. Ale fakt jest taki że może czasem nam sie wydawać inaczej ale bedac tu na forum tyle czasu każdy z nas w jakiś sposób sie przyzwyczaił do siebie i nagłe odejście kogoś jednak powoduje ten zal.

 

To żart był Jak odejdę to bez pożegnań i po cichutku Na razie siedzę ,bo mi dobrze

 

Magda Ale powiem Ci, że jak by tak Boski poupychał w postach od początku forum /swoich, no chyba, że ma chody u Ekipy/ swoje foty, takie z kaloryferem na wierzchu to by dopiero forum było przetrząśnięte z góry na dół i nikt by się stąd nie ruszył, dopóki by nie znalazł

grabie pamiętam turlałam się ze śmiechu I wierszyki dla Doktora jak nas zostawił bez słowa i wybył na majówkę Od razu się banan na buzi pokazuje

Pojawiam się i znikam i znikam i znikam...

Aguś masz całkowitą rację Jesteśmy ze sobą szmat czasu, i jak kogoś braknie to jest smutno i brakuje tej osoby

 

No ja mam nadzieje ze nie przez najbliższe kilka lat no i wiesz tak bez pożegnania to też zle bo wiele osób może sie martwić co sie stało, choć z drugiej strony nie wiem co lepiej, tak z pożegnaniem czy bez, ja chciałam sie pożegnać, napisałam co napisałam, pożegnałam sie i od razu wylogowałam aby juz nawet nie czytać co i kto pisze ale nie pomyślałam ze jest jeszcze inny sposob niż forum czy sówki

Jednak jakieś przywiązanie jest, choć wiele osób tutaj zna sie tylko wirtualnie no ale ta znajomość nie jest bez jakiegoś znaczenia

 

Pewnie, że nie bez znaczenia Nawiązały się więzi, tworzymy jakąś społeczność. Wirtualna bo wirtualna, ale też ważna

Jak dobrze, że tłustego nie piję

​

 

Czasem ta przyjaźń wirtualna jest mocniejsza niż realna

Jakoś nigdy to mleko w tych butelkach mnie nie przekonywało a teraz to juz tym bardziej

 

Ale tamto mleko w tych butelkach nie było pasteryzowane ... i chemii było w nim mniej.
A jakie dżwięki były rano jak to mleko dostarczali pod drzwi
W akademiku trzeba było pilnować kiedy dostarczą , bo zaraz znikało

 

Wiesz ale dawne mleko w szklanych butelkach a to w tych plastikowych nie ma równych mnie nie przekonuje obecny nie to dawne

 

Teraz mleko to ma smak... mleka w proszku.

 

Leżę nie podnosić