zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Mądre rzeczy piszesz.
    Ja lubiłam (kiedyś, dawno dawno temu) takie pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
    Bo wtedy można się było wspólnie pozastanawiać nad odpowiedzią.
    No i miałam wrażenie, że moim rozmówczyniom bardzo się podobało, że ja tej odpowiedzi nie znam.
    Nie ma nic gorszego od wszechwiedzącego nieomylnego rodzica.
    Miałam to wiem.

    Tak sobie myślę, że nie trzeba koniecznie tak codziennie rozmawiać z dziecięciem o pryncypiach (no, chyba że jakaś podbramkowa sytuacja się trafi). Im dziecię starsze, tym bardziej samo powinno inicjować takie dyskusje - oczywiście jeśli ufa rodzicowi i uważa, że na coś się ten rodzic jeszcze może przydać.
    Macierzyństwo to koszmar... no, chyba że się ma stacjonarną nianię 8)
    Szkoda, że niania dla chłopa to zbyt ryzykowny pomysł 8)xD
    (To tak na marginesie, mój kreatywny chłopina zażyczył sobie dziś mojej obecności podczas oficjalnego firmowego lunchu, jakby miał nianię, to by niania z nim poszła, ech.)

    A ja tak sobie dumam nad tym rozwodem.
    Nie nie, Boże uchowaj nie moim własnym xD
    Bo wiadomo, jaki to jest cios dla dzieci, ten rozwód rodziców... ale czy rodzina, w której dorośli wytrzymują się nawzajem tylko dla tego "dobra dzieci" to na pewno taki dobry pomysł...?
    Co jest lepsze, jak uważacie?

    ***

    Małgosiu, zaglądasz i lajkujesz - zeznaj przynajmniej, czy nadal masz łysy ten mroczny ogród, muchołapkę z tym czymś nieumarłym bym ci podrzuciła ;)
     
  2. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Zaglądam od pewnego czasu, jakoś późno Cię znalazłam, siedzę sobie wygodnie w krzakach i tyle :p
    Na temat bezstresowego wychowania dzieci się nie wypowiadam, mogłabym powiedzieć : Za moich czasów....
    Powiedziałabym tylko z obserwacji, że są dzieci wychowywane i niewychowywane, co widać czasem nawet na naszym forum
    Rozmów z dzieckiem nigdy nie jest za dużo.
    .. a itemik chętnie przygarnę :)
     
    zzizzie, kropelka04 oraz -norbijas- lubią to.
  3. marciaaa84

    marciaaa84 Książę forum

    Czy Ty Zizzie pytasz o to czy trwanie razem we wzajemnej pogardzie lub zupelnej obojetnosci wobec siebie 'dla dobra dzieci' jest dobrym pomyslem? o_O Chyba, ze to bylo z lekka ironicznie i do tego calkiem retorycznie? ;) Rozwod odbija sie na dzieciach- i czesto ze skutkiem natychmiastowym. Dorastanie w rodzinie bez milosci i wzajemnego szacunku- rozklada ten efekt na lata, choc zdaje sie konsekwencje bywaja oplakane. Jestem zwolenniczka ostrego ciecia.

    Chociaz historia zna gorsze przypadki.. Pan i wladca pije, bije a kobieta przy nim trwa. Siniaki sie przypudruje- wazne, ze 'mezczyzna' jest w domu. Niedobrze mi na sama mysl.

    Wspolczuje szczerze firmowego lunchu. :wuerg:
    Mi sie udalo wykpic ze swiatecznej imprezy firmowej- maz pojdzie sam. Bo ja bede miala za dwa tygodnie taaaaaka migrene, nudnosci i swiatlowstret, ze nijak nie bede mogla mu towarzyszyc. Zrozumial. Moj argument, ze nie pija sie alkoholu z ludzmi, ktorych w wiekszosci sie nie szanuje, wygral.
     
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Cóż... Znam nastolatkę, która twierdzi, że się cieszy, że się rodzice rozeszli. Gdy jedzie do taty, ten spełnia jej zachcianki i kupuje jej wszystkie fanty, jakich sobie zażyczy. Ale przez to znielubiła mamę, która jest ta zła i na nic nie pozwala -.-
     
  5. marciaaa84

    marciaaa84 Książę forum

    Czyli tez sie na niej odbilo..i jej relacjach z rodzicami- sa mocno zaburzone, niestety.
     
  6. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Do tego dochodzi głupota rodziców, którzy z córki zrobili element rozgrywki między sobą.
     
  7. tigre

    tigre Fanatyk forum

    I tu chyba trafiłeś w punkt - nie tyle rozwody co rozgrywki rodziców dają w kość w takich sytuacjach
    Sporo chyba od wieku dzieci też zależy ale najwięcej od kultury rozejścia się. Dziecko odczuje zawsze ale gdy zostanie odpowiednio przygotowane do sytuacji, gdy nie będzie pomijane w rozmowach i traktowane jak zabawka to może znieść to dużo lepiej - zazwyczaj taki mały człowiek niestety wie tyle ile podsłucha a dorobi według własnej kreatywności i pomysłowości (np że to z jego powodu) a że rodzicowi trudno o tym rozmawiać z nieletnim to często unika tematu i ......efekty są jakie są
    Ja chyba też jestem zwolenniczką cięć - dziecko wychowane w teatrze rodziny wzorca dobrego mieć nie będzie a i oszukać do końca się nie da - dzieciaki świat pojmują prościej, bardziej bezpośrednio i fałsz wyczuwają na odległość

    Zuzka z tą nianią dla chłopa to wiesz hmmmm taką wiekową to może i tak ;) mojemu by sie czasem przydała.....chwilami się zastanawiam które z moich dzieci bardziej opieki wymaga - to 6 czy 40 to letnie......echhhh


    A co do pytań bez odpowiedzi - pytanie surreal z wczoraj
    "mama a co by było gdybym ja całą szufladę ze słodyczami wyjadła?" i w płacz.....
    i co teraz?
    - Kochanie a dałabyś radę wszystkie w brzuszku zmieścić? - " nie"
    - a naprawdę myślisz, że miałabyś ochotę tyle zjeść? "nie"
    i tak dalej i tak dalej rozkminianie skąd wogóle pomysł i rzewny płacz, naprawdę ryczała strasznie - fanką słodyczy nie jest, odkąd dałam szufladę z dostępem 24h do wszystkiego to nawet zapomina, że ma a tu proszę... po 30 min jak już myślałam, że jest git, ustalone, ze najgorszy efekt to bolący brzuszek i zadowolone pruchniaczki a słodycze odkupimy....słyszę......."mama ale jakbym naprawdę całą wyjadła?" i ryk....
    Wymiękłam
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Uff.
    Firmowy lunch, ciąg dalszy.
    Tzn niezupełnie lunch, ale dziś będzie przyjęcie z okazji.
    W sumie to nawet miło, bo zjechało kierownictwo z dwóch oddziałów firmy, które dobrze znam (oddziały znam, kierownictwo zresztą też). Chłopina mi niespodziankę zrobił, sympatyczną, nie powiem.
    Trochę szkoda, że te kierowniki musiały przyjechać akurat podczas G&T, mam opóźnienia w wysyłce (i w zdobywaniu dóbr do wysyłki).
    Ale tak szczerze mówiąc to G&T robi się coraz bardziej smętne (no, w każdym razie dla kogoś takiego, jak ja) - wszyscy szukają tego samego, nowości dopiero co dopuszczonych do wysyłki, które za parę miesięcy funta kłaków nie będą warte.
    Dziwny narodek, ci farmerzy 8)xD

    A co do tych rozwodów...
    ... owszem, niby pytałam ironicznie, niby retorycznie... ale jednak niezupełnie.
    Radykalne cięcia - pewnie, lepsze to, niż długie lata tej obojętności albo wręcz otwartej nienawiści.
    Ale za to przy radykalnych cięciach dziecko zmienia się zwykle w ten argument przetargowy i też dobrze nie jest.
    Ech.
    Co do niani dla chłopa, to nawet niania dla juniora została odpowiednio dobrana 8)
    Niania dla chłopa musiałaby być jeszcze starsza i grubsza, tak na wszelki wypadek 8)
    W sumie śmiało mogłaby taka być, chłopa nie trzeba nosić ani za nim biegać, żeby nie wlazł w szkodę xD

    Płacz na samą myśl o wyjedzeniu słodyczy z szuflady, hmm.
    Mnie to się kojarzy albo z duuużym zmęczeniem, albo z początkiem jakiejś choroby (tfu tfu odpukać).
    Taka sytuacja: dział sportowy któregoś marketu, długie rzędy absurdalnie wielkich rowerów dla bardzo dorosłych facetów (tzw damki czy inne lżejsze rozwiązania w następnej alejce). Dwie czterolatki, średnio zainteresowane. I nagle ryk, wyjątkowo rzadko spotykany w wykonaniu tychże czterolatek: rower się spodobał, oczywiście ten największy, i panienki natychmiast muszą dostać ten rower, a najlepiej od razu dwa.
    Ech.
    Panienki opuściły market w pozycji równoległej do podłoża, po jednej panience pod każdą pachą zdumionej mamusi.
    Tak ze trzy godziny później miały już pełnoobjawową anginę 8)
    Swoją drogą - jak się wynosi ze sklepu wrzeszczące trojaczki...? xD

    ***

    No tak.
    Przede mną ta nieszczęsna imprezka, czyli trzeba się w coś ubrać, tak z grubsza naszkicować co ważniejsze elementy oblicza, włożyć uśmiech numer siedem i przez parę godzin go nie zdejmować.
    Bosh -.-

    Zanim sobie pójdę, przedstawiam Józia.
    Józio ma osiemnaście lat i jest dość schorowany.
    Kocham Józia, a wy...? :inlove:

    [​IMG]

    A jak już mowa o ukochanych, to w tym sezonie będzie odcinek nr 300.
    Z tej okazji studio w Vancouver otrzymało stosowną nazwę i była okazja do świętowania.
    Panowie zrobili sobie stosowne zdjęcie pod plakietką z nazwą studia.
    Kocham zwłaszcza tego pana po lewej, a wy...? :inlove:

    [​IMG]
     
  9. wolf031973

    wolf031973 Książę forum

    Bardzo dobrze powiedziane. Pozwolę sobie zabrać do kolekcji cytatów. Oraz do praktycznego zastosowania, gdy moją firmę najdzie ochota organizować tzw imprezę integracyjną:wuerg::wuerg:
    ***
    Real mnie w końcu wypuścił i nadrobiłam zaległości w czytaniu. Widzę, że ostatnio było tu o dzieciach a całkiem ostatnio (post wyżej) o psie. Dlatego podrzucę tu wam cytacik z Rity Rudner, który oba te tematy zgrabnie łączy.;)

    "Zatęskniliśmy za tupotem małych nóżek, więc kupiliśmy psa. Więcej nóżek za mniejsze pieniądze."
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O rany jakie to cudne :inlove:xDxDxD
    Jak dla mnie normalnie cytat tysiąclecia (oraz najlepszy cytat w naszej galaktyce) xD
    Ten zdrowy pragmatyzm rzucił mnie na kolana xDxDxD

    ***

    A ja zamiast zdobywać coraz to nowe egzemplarze ciągle tych samych fantów zajęłam się na serio szykowaniem menu (oraz częściowo potraw) na czwartek.
    W czwartek będę miała na kolacji (uroczystej świątecznej rzecz jasna) w sumie 10 sztuk stołowników, choć juniora powinno się liczyć jak max połówkę z uwagi na mocno jeszcze niekompletne uzębienie i dziwaczne zasady odżywiania tych najmłodszych przedstawicieli gatunku Homo sapiens.
    Za to Gordona można liczyć jako dodatkowego stołownika plus pół, czyli razem będzie jednak 11 sztuk, choć Gordon nie będzie - mam nadzieję - spożywał posiłku przy stole.

    Sos żurawinowy już mam, do tego dwa rodzaje ciasteczek oraz dwa spody na dwie tarty, elegancko zamrożone oczywiście.
    A to oznacza, że jakaś 1/20 gotowa... dobre i to 8)xD

    ***

    EDIT: focię podrzucam, bez szczególnego powodu.
    Poznajcie niejakiego Otto, mieszkańca Akwarium Morskiego w Coburg (Niemcy).
    Na początku listopada Otto zapewnił zaciemnienie tegoż Akwarium, ponieważ irytowało go czerwone światełko gdzieś tam wysoko nad wodą.
    Więc Otto wspiął się po ścianie aż pod samą powierzchnię i solidnym strumieniem wody skutecznie załatwił światełko, a wraz ze światełkiem całą instalację elektryczną.

    [​IMG]
     
    Ostatnie edytowanie: 18 listopada 2018
  11. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    zzizzie lubi to.
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Złośliwiec 8)xD
    Tak sobie myślę, że ten biedny pies po prostu taki już miał lekki wytrzeszcz 8)xD
    Wątpię, czy mógłby skojarzyć coś pachnącego słodką masą (z masła orzechowego?) z pobratymcem innej rasy.
    Ale, jak mawiają Włosi, se non è vero, è ben trovato, czyli nawet jeśli to nie jest prawda, to dobrze to wymyślono xD

    ***

    A ja zajęłam się odtwarzaniem południowego specjału (południowe stany USA), którym w ostatnim odcinku był łaskaw zajadać się Dean.
    Oto chocolate meringue pie, czyli mniej więcej tarta czekoladowa z bezą:

    [​IMG]
    Żeby nie było za łatwo, robię to w wersji mini, czyli w postaci dziesięciu mini-tart 8)
    Jeśli wyjdzie ok, czyli zostanie zaakceptowane przez chłopinę (bo na razie tylko jego mam pod ręką), wejdzie do świątecznego menu jako niespodzianka.
    Wypiek siedzi w piekarniku, trzymajcie kciuki ;)
     
    grakula16 lubi to.
  13. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    To trzymam kciuki i przepis proszę, tego jeszcze nie robiłam i chętnie skorzystam z pomysłu :inlove::)
     
    zzizzie lubi to.
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wypiek opuścił piekarnik 8)
    Optycznie - super xD

    Co dalej, to chwilowo nie wiadomo - to musi niestety całkowicie wystygnąć i udać się na jakąś godzinkę do lodówki...
    ... zresztą nie słyszałam, żeby ktoś jadał gorące bezy prosto z pieca ;)

    Muszę pilnować wypieku, bo Marco wyraźnie jakieś podchody urządza 8)xD
    Ale jak się okaże, że dobre wyszło, to przepis oczywiście wklepię (z moimi europejskimi zmianami, a co 8)).
     
    grakula16 lubi to.
  15. wolf031973

    wolf031973 Książę forum

    A to paskudna paskudaxDxD
    Zdążył załatwić prąd tak szybko, że prąd nie zdążył mu oddać.xDxD Szacun. Do tej pory ta sztuczka udała się jedynie samemu Chuckowi Norrisowi.xDxD

    Co mi przypomniało historię pewnego wędkarza-kłusownika, który wybrał się łowić ryby metodą "na prąd". Pech chciał, że podczas tych łowów, na środku akwenu zachciało mu się siku...:p Za to pośmiertnie pewnie się cieszy z Nagrody Darwina.;)
    ***
    Śpijcie słodko i żeby wam się żadne horrory nie śniły...:)
     
    MOD_Zgredek*, zzizzie oraz grakula16 lubią to.
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ze smutkiem zawiadamiam, że wypiek nie zdał egzaminu.
    Chłopu się podobało, owszem, ale to wina tych tutejszych ułomnych kubków smakowych - im się podoba wszystko, co zostanie solidnie podlane ekstraktem waniliowym.
    Z mojego europejskiego punktu widzenia tego ekstraktu było za dużo (a i tak dałam o połowę mniej, niż w przepisie)... ale to już nawet nie o to chodzi, po prostu całość nieciekawa smakowo, a do tego nietrwała: warstwa czekoladowa (na bazie dziwacznie podrasowanego budyniu) pod wpływem pobytu w lodówce powoli, acz skutecznie zmienia się w gęstą ciecz, warstwa bezowa osiada (i mięknie, ale temu trudno się dziwić, żadna beza nie wytrzyma długo na budyniu), nawet mój ukochany spód do tarty twardnieje od tego wodnistego wsadu - i w ogóle porażka.
    Pocieszam się, że to nie jest wina mojego prywatnego niedostatku talentów kulinarnych - w komentach pod przepisem sporo ludzi skarżyło się na te dziwne objawy... i w sumie pod każdym przepisem na to coś były takie skargi.
    Gdyby jeszcze ten smak był rewelacyjny, spróbowałabym coś pokombinować z innymi przepisami... ale wręcz wytrawny budyń czekoladowy (za dużo kakao moim zdaniem) przyprawiony nadmiarem wanilii plus warstwa bezowa pozbawiona smaku (poza tym, że słodka) to jak dla mnie minusy na tyle poważne, że rezygnuję.

    Za to dziś zamierzam wypróbować coś takiego:

    [​IMG]
    Zaciekawiła mnie technologia produkcji, ciasto w postaci takiego piasku, jak na kruszonkę, zlepia się wałkując pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia.
    Poza tym ciasteczka są podobno chrupkie, mają sporo cynamonu (drugi ulubiony tutejszy smak, akurat z tym się mogę zgodzić) i jak widać są cienkie i dopieczone (czyli totalne przeciwieństwo właściwie wszystkich tutejszych cookies, jakie kiedykolwiek testowałam).
    Jeśli coś z tego wyjdzie, podrzucę przepis ;)

    Kocham Nagrody Darwina :inlove:
    Choć tak naprawdę to nie za bardzo jest się z czego śmiać, skoro zdobywcy tych nagród otrzymali wyróżnienie pośmiertnie 8)

    Otto w sumie niczym nie ryzykował - jak wynika z opisu tej jego akcji anty-elektrycznej, przyczepiony do ściany akwarium tymi przyssawkami na ramionach po prostu skierował strumień wody (z tego miejsca, z którego robią to ośmiornice) dokładnie w stronę czerwonego światełka.
    No i światełko zgasło 8)
    Inne światełka też xD

    Otto zresztą jest dość znany z rozmaitych dziwnych wyczynów, na przykład żongluje krabami pustelnikami, próbuje rozbić ściany akwarium ciskając w nie kamieniami, oraz co pewien czas przestawia umeblowanie swojego kącika.
    Otto jest wyjątkową ośmiornicą xD
     
    wolf031973 i grakula16 lubią to.
  17. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum


    Happy Thanksgiving Day!

    Zuzka, pięknego, rodzinnego Święta Dziękczynienia i smacznego indyka! :inlove:

    Jak żeś wlazła między wrony, musisz krakać, jak i one:);)
    Jak się udały ciasteczka?
     
    Ostatnie edytowanie: 22 listopada 2018
    zzizzie i -norbijas- lubią to.
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dziękuję :)
    Było miło, rodzinnie i nawet wesoło :)

    Indyk był podobno rewelacyjny, jednak te gwiazdki od Michelina coś znaczą (no, chyba że chodzi o gwiazdkę pana Wojciecha Modesta itd). A "podobno" dlatego, że ja nie za bardzo mam skalę porównawczą i nie za dobrze już pamiętam poprzednie indyki. Ale w każdym razie smaczny był.
    Przyjechał z własnym sosem (spod indyka oczywiście), wypełniony jakimś bardzo bogatym nadzieniem (w sumie to nie bardzo wiem, co tam było w środku, nie wszystko zidentyfikowałam, muszę wypytać osoby bardziej uczone w piśmie).
    Udało się go utrzymać we właściwej temperaturze dzięki zmyślnemu opakowaniu z folii – czekał sobie w piekarniku, ale nie wysechł (a trochę się martwiłam, że wyschnie).
    Tzw resztki (czyli chyba ponad połowa tego ptaszyska, bez sensu) zostały podzielone sprawiedliwie między stołowników i elegancko spakowane do zabrania na następny tydzień pełen różnych obiadów typu zapiekanka.
    Ten sam los spotkał wszystkie niezjedzone w całości przystawki, dostawki, podstawki i inne tradycyjne dopychacze – oraz ciasteczka.
    Też tradycja zresztą, że się te tony żarcia rozdaje – a co, niech wszyscy tyją po równo 8)xD
    Ogólnie było nawet zabawnie, bo po indyku wnuczęta zajęły się wujaszkiem xD
    Towarzycho się przeniosło do mniejszego stolika, wujaszka w krzesełku też się przemieściło – i chyba nawet nieźle się tam bawiły te dzieci, w każdym razie nikt nie marudził, nie płakał i nikogo brzuch nie rozbolał. A kiedy już można było wreszcie wstać od stołu, wnuczęta w towarzystwie (też przejedzonego) Gordona ćwiczyły z wujaszkiem chodzenie.
    Wnuczęta kochają wujaszka xD
    Skądinąd zwracają się do niego per uncle Mark (czyli wujku Marku) i to samo już wystarcza, żeby złapały doskonały humor, ja zresztą też.
    W dodatku za dwa tygodnie wujaszek obchodzi urodziny, na karuzeli oczywiście, wszyscy zostali już zaproszeni – no więc jak tu nie kochać takiego wujaszka.
    A ciasteczka, te cienkie i kruche, są bardzo fajne ;)
    Trochę nerwowo się je robi, bo one naprawdę przypominają kruszonkę - ale poradziłam sobie wałkując je na papierze, na którym były później pieczone, i usuwając te okrawki do ponownego wałkowania, zamiast przenosić ciasteczka na inny papier.
    W każdym razie smaczne są i takie świąteczne (czyli w sam raz na Boże Narodzenie) – więc pewnie je powtórzę.
    Aha, a przepis dostarczę, jak się lekko wyśpię xD

    ***​

    A z okazji rekordowej ilości kalorii spożytych przez rodzinne grono – mam taki nieźle pasujący obrazeczek.
    Napis na tym ogłoszeniu brzmi: Zaginął szczeniak xD

    [​IMG]
     
  19. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    Uklad fh butterfly fx05 bh krotki czop victas 103 = 2 miejsce w drugim turnieju grand prix ....8)8)
     
  20. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Przeczytałam ze zrozumieniem od ...= 2 miejsce....
    Gratuluję!
    tak trzymaj:inlove:
    testuję masę do tarty...:p
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.