blazers

Drzewna piosenka na dzień drzewa:

A z okazji drugiego święta, trzeba było kozetkę naprawić

​

 

Puk, puk…
Można??

Zastałam może Pana Dochtora? Jak coś, powiedzcie mu, że melduje się jego stała pacjentka z krzaków… znaczy się tej, no… jaskini. Przyszłam na pozaplanową wizytę, bo mi jakieś dziwne objawy od rana wystąpiły i nie wiem, jak sobie z nimi radzić .

A to było tak:
Siedzę ja sobie w swojej wygodnej, przestronnej i klimatyzowanej jaskini. Krzaki, jak wiadomo, mocno przereklamowane, bo to słabą ochronę daje, tłok od dawna w nich nieziemski, a i przeziębić się można, bo w razie chłodu czy innego wiatru po wszystkich częściach ciała daje. Szczególnie tych wystających. Tak czy inaczej, siedzę ja sobie, śniadanie szamam, a tu nagle jak nie gruchnie…

Przestraszyłam się najpierw ostro, że jaka kometa czy inne niebo nam się na głowę wali i wyginiemy jak te biedne dinozaury . Ale nie. Zamiast odgłosów nadciągającego kataklizmu i pożogi, jakieś radosne pieśni, okrzyki, a do kompletu przez dobrze zakamuflowane okno, znane tylko wtajemniczonym, wpadła wielka butla brunatnego płynu typu zero z karteczką:
„Gosia! Pij do dna!! Taka okazja szybko się nie powtórzy!”

Nie miałam pojęcia o co biega, ale wypiłam. A co miałam nie pić jak dają? Poza tym rano było, więc akurat i pora odpowiednia, żeby się jakoś na nogi postawić.

Jednak zaintrygowana całym zamieszaniem postanowiłam ustalić przyczyny tego niezwykłego poruszenia. Odpaliłam internata…, znaczy się tego… interneta, a tam jakieś treści religijne zapodawali, więc się szybko wycofałam, bo zasad przestrzegać trzeba (choć niektórzy na kwasy próbowali je przerobić, ale to już inna bajka). W radiu jak zwykle muzę ostrą grali , ale żadnych wiadomości o apokalipsie nie zapodawali. Zdobyłam się więc na odwagę i wyściubiłam kawałek dzioba za drzwi.

Słonko ładne świeciło, dzionek piękny się zapowiadał i jakby stosownie do okoliczności przyrody, sąsiedzi radośnie szaleli skacząc po polach, ściskając się i wznosząc radosne okrzyki. „Ki diabeł” – pomyślałam sobie i w tym samym momencie ktoś wpadł na mnie z impetem i głośnym okrzykiem:
„Gosia! Wieść słyszałaś?! Wyłaź z tej nory! Obiecałaś!

Bo trzeba Wam wiedzieć, że to faktycznie była wieść! I to taka przez wielkie „W” . Dlatego właśnie tak gruchnęło!
Co gorsza, ja faktycznie coś kiedyś obiecywałam, nawet nie pamiętam dokładnie co i komu. Ale żeby to człowiekowi zszokowanemu tak od razu wypominać? Dlatego, jak tylko trochę ochłonęłam, to postanowiłam, że na początek do Dochora przybiegnę. Może coś zaleci, jaką terapię przepisze, jakieś dobre tabsy da.

Ja przy okazji przepraszam Pana Dochtora za dość chaotyczny opis objawów, ale zapomniałam dodać, że jak gruchnęło, to tak mnie ogłuszyło, że jeszcze mi w uszach dzwoni. W sumie to nawet mam jeszcze momenty, że się zastanawiam czy na pewno gruchnęło, czy jeno mi się śniło albo jakie inne echo grało.

No i liczę na jaką pomoc, mimo że się tak bez kolejki wepchłam. No ale sytuacja, sam Dochtor przyzna, wyjątkowa. A co do grubości koperty, no to się przeca jakoś dogadamy.

 

Witaj A Dochtor to nawet dzisiaj był, ale urwany z sympozjum i nie wiem kiedy zaś wpadnie. Ale kozetka świeżo wyreperowana i kładź się śmiało Tabsy Dochtorowi od dawna podbieram więc nie ma problemu. Tak na początek, żeby objawy zelżały



będę doglądać, żeby terapia szła gładko

 

Najlepiej na pamięć, może wróci i przypomnisz sobie co komu obiecywałaś. Bo coś mi się wydaje, że musiało tego być sporo

 

O tak mam od rana

Nie ty jedna...
Eh...my ludzie malej wiary

Najlepsza terapia na dzisiaj


O tabsach to jutro pomyślimy

 

Ja Ci tam zaglądam, a tam już, normalnie, pozamiatane

 

Pić będę w piątek po pracy o ile ten piątek przeżyję a dzisiaj idę się pomiziać z moją poduchą
Za dużo wrażeń jak na jeden dzień a rano o 6 ( dla mnie to środek nocy) pobudka "Ludzie coście tacy smutni przecież idziecie do pracy"
Bawcie się dobrze i niech wam rano mewy nie tupią

 

Witaj
Oj Doktorka tutaj ujrzeć toż to ostatnio cud
No ale co do koperty to wiesz on nas zaniedbuje to my go odzwyczajamy od nich to nie kuś, nie kuś
My juz Cie wyleczymy , wystarczy że trochę z nami zostaniesz, to juz zupełnie nie bedziesz wiedziała co i gdzie i stwierdzisz że jednak wcześniej byłaś zdrowa zapomnisz o wcześniejszych dolegliwościach i sama nie bedziesz wiedziała gdzie jesteś czy na ziemi w jaskini czy w kosmosie wśród gwiazd

 

Coś się z narodem dzieje...

 

To zaś następną trzeba zmontować Malutką taką

czy na statku jakim My leczymy kompleksowo tak, że wychodzi się z całym kompleksem tego czego się jeszcze nie miało A że tak nie możemy pacjenta wypuścić, więc musi zostać na dłużej

Tiaa my odzwyczajamy od kopert a i tak Doktorkowi pasztety i inne kaszanki przynoszą zamiast ech. I cały trud na marne

Kolorowych Monia

A może by tak jutro zadzwonić do pracy i powiedzieć, że coś się dzieje z chodnikiem i normalnie mnie siłą ciągnie za nogi w drugą stronę hmmm

 

Dzisiaj ja tez tak wirtualnie
W piątek planujesz większe zakupy



Dobrze Was wszystkich tu widzieć

 

Na razie to mi BP zmontowało i czekam na poprawkę na koncie testowym, inaczej z poradnika będą nici

 

Oj taa przy nas można zapomnieć ekspresowo co dolegało bo przestępując te progi to jak w inny wir rzeczywistości sie wpada

No tak sie zastanawiam czy te kaszanki to nie kara, bo wiesz taka koperta pozwala na więcej a nie na kaszankę

Ależ to nie ma co oglądać, to trza być

 

Benia, wiedziałam, że na Ciebie zawsze można liczyć . Że Dochtor na sympozjum to wiem. Ale myślałam, że w takim dniu urwie się na dobre, bo sympozjum podobno nudne, a pod gabinetem mógł się spodziewać, że tłumy będą. Ale widać musiał zahaczyć o jakiś "wysoko specjalistyczny panel dyskusyjny" i się wciągnął

Ja? Obiecywałam? Przy zaawansowanej sklerozie i galopującym... no tym Niemcu, co mi wszystko chowa? Na to żadne tabsy nie pomogą Tadziu . Nic nie wiem, nic nie pamiętam, do niczego się nie przyznaje. No chyba, że akurat przypadkiem uznam, że coś sobie warto przypomnieć .

MaDzo, no toż od rana mi butelki z ulubionym płynem podrzucali . Ale są takie dni, kiedy i inne, nawet te ulubione, jakoś lepiej smakują .

No i widzisz! Trzeba było pilnować włości, a nie pociągi oglądać .

Monia, mewy jak mewy, ale ta noc to była jakaś stanowczo za krótka . Jest szansa, że już dzisiejszego dnia nie przeżyje, a jeśli nawet, to mnie jutro szef ubije i każdy sąd go uniewinni .

Agucha, ale ja to w sumie cały czas tu jestem, jeno tajnym wejściem do gabinetu na planowe wizyty wchodziłam, bo się zaparłam, że głównym, koło starej recepcji, nie przejdę. Teraz, po remoncie, też się zastanawiałam, bo powinni wymalować na czerwono, a wyszło jak zawsze. No ale obiecałam, że jak remont będzie to przetestuje. Zobaczymy co z tego wyjdzie, chociaż kolor kompletnie nie z tej bajki

Tadziu, czyli wszystko w normie. Czyżbyś liczył na jakiś cud? To tylko nieszczęścia chodzą parami. Cuda czy inne cudy już niekoniecznie

 

Noc u schyłku, świt niebawem, więc tak po cichutku - cześć - szepnę tym wszystkim, którzy przy porannej kawie, powiekę z oka podnosić będą z wysiłkiem ...

... ale Tobie - TL_Mouse - głośno i wyraźnie chciałbym podziękować, za ten kawał roboty, który w czasie sprawowania swojej funkcji na tym forum odwaliłaś, najlepiej jak się dało ... z pewnością. Jeżeli nie dało się idealnie, a bezsprzecznie były takie chwile - to niby co ?
Te chwile mają mieć wpływ na całokształt, na te wszystkie lata zaangażowania i tak odpowiedzialnej pracy z zespołem ?
Absolutnie ! ... i wielka szkoda, że jest tak wiele odmiennych opinii w tym względzie.
Wszystkiego dobrego Magda, dziękuję za Twój czas, za Twoją pracę - życzę Tobie powodzenia i szybkiego dotarcia do celu w każdym z kierunków, do których obecnie zmierzasz

TL_Eviana - jestem Marek, czasem Mareczek (Norbi tak do mnie pisze, bo mnie bardzo lubi), fajnie, że jesteś, bo ktoś nad tym interesem panować musi. Życzę Tobie powodzenia, które w zasadzie masz gwarantowane, ponieważ jest oparte na bardzo mocnych filarach, postawionych w ubiegłej "kadencji" ... ale nowa krew, nowy entuzjazm, nowe pomysły i z pewnością solidne zaangażowanie, stwarzają nieograniczone w zasadzie możliwości, kreacji własnej wizji sprawowania funkcji ... oby przychylnej dla gracza ... czego serdecznie Tobie i nam wszystkim życzę. Powodzenia

 

Bry wstałam,ale bez kija jeszcze nie podchodzić ....walczę o każde mrugnięcie powieki

Kocham ten tekst

Gosia ,jesteś z rana jak łyk najlepszej gorącej kawy Też pamiętam Twoją pewną obietnicę a teraz spróbuję nie pomylić nogawek w spodniach
Dobrego dnia wam wszystkim

 

z tym wysiłkiem trafiłeś dzisiaj w sendo ;p

Witam Marku, miło Cię poznać. Myślę, że bardziej trzeba współpracować i nie być kłodą u nogi niż "panować nad interesem", bo z samego panowania jeszcze kokosów się nie zrobiło.
życzenie powodzenia bardzo się przyda, bo do ogarnięcia jest sporo.

 

Dzień dobry
No powiem Wam, że dziś to mi się chciało przyjść na OFFa i widzę, że Eviana biega tu już od samego rana

Miłego dnia

 

Dzień dobry.

Na dobry początek,
Przygód Thorgala nowy wątek.

Niezły start, aż trzy?

Spoiler: Młodzieńcze lata 01

https://drive.google.com/open?id=1O0zTtVcJcxcKHTdToJyWHHbVVDBXoxbF

 

Bry

Chodnik ciągnął w drugą stronę, ale niestety koledzy jechali samochodem i mnie zgarnęli Jak już wysadzili na placu to głupio było zwiać

Witaj Eviano również życzę powodzenia i miłej i owocnej współpracy

​

Pojemna ta szafa Aż tyle dziewcząt z niej powychodziło Dzięki

Olga witaj Też miło widzieć, jak tu biegasz Słońce zaczyna wychodzić, może odmarznę za chwilę

Monia ja wstałam godzinę później i do tej pory jeszcze walczę Ty podeprzesz moje, ja Twoje powieki i damy jakoś radę

Taa taki z degustacją leczniczych syropów takich z %