panoramaogrodnicza

Temat mnie zafrapował, wybaczcie inwazję.

Studiów to się raczej przez żaden "urząd" nie znajdzie.
Ludzie wybierają albo wg zainteresowań, albo wg możliwości pracy / wysokości zarobków po studiach.
No i warto też studiować na jakiejś uznanej uczelni, Wyższe Szkoły Marketingu i Prasowania przez Szmatkę należy omijać szerokim łukiem (no, chyba że wyniki matury szczególnie predestynują kandydata do pobierania nauki właśnie na takiej uczelni).
Określenia "szukam studiów" to ja zwyczajnie nie rozumiem.

A szukanie pracy, hmm... jak tej pracy szukasz?
Rozsyłasz CV, sprawdzasz portale z ofertami...?
Osobiście odwiedzasz różne firmy i zostawiasz swoje CV...?
Czy może siedzisz i marudzisz, że cię urząd pracy nie chce zaprosić...?
Wiesz, oni zapraszają zarejestrowanych bezrobotnych - ale bez zaproszenia możesz się tam przejść i pooglądać oferty.
I kolejna sprawa: co właściwie potrafisz? Jakieś "twarde" czyli konkretne umiejętności, które mogłyby się przydać potencjalnemu pracodawcy...? Jakieś wyjątkowe "soft skills" (czyli talenty np z dziedziny zarządzania zespołem), które mogłyby zrównoważyć brak tych konkretów...? Jakieś szczególne doświadczenia zgromadzone podczas pracy wakacyjnej albo i w ciągu roku szkolnego...? Jakieś ciekawe wolontariaty...?
I na koniec: jeśli szukasz pracy wakacyjnej, to chyba jednak źle szukasz, mnóstwo tego jest.
No ale cóż - pewnie życzysz sobie zarobić za samo istnienie... smutna wiadomość, za to już od dawna nie płacą.

 

Nie da się tego lepiej ująć Dodałbym tylko, że warto się zaczepić gdziekolwiek, żeby zdobyć jakieś doświadczenie, bo szkoła tego nie uczy.

 

Takie czasy... Polska upodabnia się do tzw reszty tego bardziej rozwiniętego świata, a tam dzieciaki (naprawdę młode) już pracują i nie jest to wyzysk - rozwożenie gazet to taki standard, ale może być np prowadzenie psa do psiego parku. No i oczywiście nieśmiertelne fast foody, rozdawanie ulotek, paradowanie w przebraniu po wesołych miasteczkach, pilnowanie dzieci...
A tam wyżej zapomniałam jeszcze wspomnieć o ciekawych szkolnych projektach i tzw zajęciach dodatkowych.
Czasem dzieciaki coś tworzą, organizują, opracowują... i takie rzeczy warto opisać w pierwszym CV w życiu.

 

Zizzi temat pracy wakacyjnej z Tomkiem przerabiamy w każde wolne od nauki dni,ale nasze rady do tej pory nie odniosły żadnego pozytywnego skutku.Ja osobiście temat odpuściłam,bo jako nadciśnieniowiec mam i tak zszargane nerwy.
Tomasz płacze ,że ma problemy z angielskim, ale nie może pójść do British Council i skorzystać z biblioteki i wiele innych przykładów,więc może rzeczywiście zacznie od napisania CV to cudowny pomysł

 

Cóż - trzeba jeszcze mieć co napisać w takim CV.
Domyślam się, że z tym będą poważne kłopoty, ponieważ młody bywalec tego wątku raczej nie zhańbił się jak dotąd żadną działalnością pozalekcyjną (albo pozaforumową).
O jego problemach ze wszystkim po kolei to się tu czyta od paru lat... no ale inni narzekają na brak nowości w TS-ach, a ten konkretny młodzieniec narzeka na wszystko.
Widocznie taki charakter - w znalezieniu pracy na pewno to nie pomoże, ale to w końcu nie moja/nasza sprawa.
A żeby doskonalić języki obce, to nawet nie trzeba jechać tych parę przystanków do British Council - wystarczyłoby, zamiast spędzać całe dnie na polskim forum objętym zakazem używania słów w językach obcych, po prostu pooglądać sobie filmy w wersji oryginalnej, za friko, na necie.
Ale mam wrażenie, że młodzieńcowi nie zależy... w każdym razie na jakichkolwiek radach.

Ech.
Ponad sześć lat temu prowadziłam autorską "szkołę prawa" dla dzieciaków z końcówki gimnazjum i dwóch pierwszych klas liceum.
Te dzieciaki były po prostu super - ambitne, zaangażowane, bystre, ciekawe świata. Dobrowolnie przychodziły na zajęcia, pracowały naprawdę solidnie... no i te starsze roczniki to już kończą studia. Ze świetnymi wynikami.

Zawsze mi się wydawało, że wszystkie dzisiejsze dzieci takie są - dostęp do świata i do tych rozmaitych możliwości powinien moim zdaniem działać motywująco.
No ale widocznie nie na każdego tak działa.

 

Pfff...a co za problem z CV ? Ogromne doświadczenie w ogrodnictwie, sadownictwie oraz hodowli, udział w sporej ilości eventów i innych wydarzeń (8 lat gry w Farmeramę) łatwość w nawiązywaniu kontaktów oraz prowadzeniu dyskusji (forum Farmerama), doświadczenie w handlu (Targ Farmerama)...ot kreatywność przy pisaniu CV

To tak żeby trochę weselej było Jak się komuś nie podoba niech mnie linczuje

...a tak przy okazji...nie płaciłem w tym miesiącu twarzowego, nie ma ktoś na zbyciu maski Tiki ? przyjmę, odwdzięczę się jeśli będę w stanie można prosić o wszystko w granicach zdrowego rozsądku

Uwaga bo potrafię szczelać

 

Ja pierwsza - zaraz rzucę czymś co znajdę pod ręką...
Upss... mam tylko mój kubeczek z imieniem - nie rzucam szkoda mi, chociaż reszty kawy to raczej nie dopiję bo mi się tam naparskało ( nie mylić z tymi z nosa )
A tak przy okazji to została mi dziś jedna gałąź i może ktoś chętny to proszę o sówkę

 

Taa.
A do tego: znajomość języków obcych - brak

 

Widzę, że z twoją kreatywnością bardzo ubogo... języki -> trzy !!! jeden w gębie i dwa w butach

Czemu zaraz rzucać ? szkoda kubka

 

Ten w gębie trudno nazwać "obcym", chyba że ktoś nieszczęśliwie cierpi na rozdwojenie jaźni

 

Jak idziesz pracować u Anglika czy Niemca.... to dla niego jest obcym Więc znasz ? znasz


Tak przy okazji to gratuluje wszystkim tych wbitych ostatnio poziomów... bo tak wlazłem z buciorami....że mnie jeszcze nikt nie wykopał

 

No nie ogarniam tego, fakt.
W moim CV zawsze było tych języków znacznie więcej... hmm, pewnie doliczałam sobie zapasowe pary trampek

 

Oj, chyba Ci się coś pomerdało, z tego co pisałeś to jesteś uczniem zdającym właśnie maturę, a nie bezrobotnym poszukującym pracy,
zaprosić to Cię może kolega na imieniny.

Myślę, że Krasnal na to też nieszczęśliwie cierpi.

 

Jak miło, że ktoś potwierdza moją prywatną diagnozę

 

O - tu się nie zgodzę
Ten w gębie jest czasem najtrudniej opanować

 

Dobra, przyznaję się bez bicia. Jak ktoś mi da pracę (chociażby nawet z dziećmi, bo z młodszym kuzynem trochę starszym i najmłodszym, tak, mam dwóch, potrafię spędzić cały dzień), to chyba będzie cud. Od razu mówię, że rozszerzenie pisałem tylko z matmy a w tym roku wszyscy na nie narzekali, nie było wyjątków. Dobranoc.

 

Zdążyłam przed północą i melduję : pnącze zdobyte
Sypnęło gałęziami z eventówki, oj, sypnęło

Tomku, skoro chciałbyś pracować z dziećmi to zrób kurs na wychowawcę kolonijnego i będziesz mógł wyjeżdżać na kolonie i obozy...
W mieście też są półkolonie...
Myślę Tomku, że już trochę wydoroślałeś i wiesz co piszesz, a nie marudzisz jak zwykle.

 

Spróbuj w call center, dowolnym zresztą.
Ale pewnie seplenisz i nie potrafisz się wysłowić przez telefon.
No i za takie śmieszne pieniądze to ty nie zamierzasz pracować, a dodatkowo dojazd do pracy i konieczność wstawania rano (albo po południu) bardzo ci nie odpowiada.
Więc śnij dalej...
... ty albo twoja druga jaźń.

Dobra, dość tych moich gościnnych występów.
Dzięki za wyrozumiałość, ludzie.

 

Poziom tej matmy to jak patrzyłem po maturach to na psy zszedł... Ja zdawałem pisemną i ustną 20 lat temu i tak myślę, że jak by teraz dali zadania na tamtym poziomie to kilka % pewnie by tylko zdało

 

Dzień dobry

Kolejny piękny dzień przed nami

Cieszę się Olu, że się udało I to tyle godzin przed końcem