Nie z tego kucyka

Jak 9???To gdzie ja byłam, jak był 1?

 

O tak. Kucyka. Anka ma jakąś działkę, to go tam może trzymać

 

Od października do grudnia leciało a potem była długa przerwa i teraz wróciło

O i marcheweczkę by świeżą miał prosto z działki. Anka przemyśl

 

Dzięki za info. No to już mam zaplanowane 9 kolejnych wieczorów...nie ma to jak spotkanie ze szwędami

 

dzieki-przetestuje

mam.dwie mam nawet.jedna kolo drugiejod biedy parka sie zmiesci

kot mi sie zepsułcodziennie o tej samej porze sika w jedno miejsce.problem w tym ,ze jest to koldra mlodej.4 raz piore dzisiaj mi prosto w oczy patrzyla i siurala.jak jej zrobilam wymowke to spojrzala wymownie .cos w stylu :"zabieraj kundla to zaprzestane manifestowac niezadowolenie marny plebejuszu" myslalam,ze juz jej przeszlo nieco ale odkad zostaja sami w domu zaczyna mi sie kot wyzłosliwiac ciekawe czemu...ale:"co sie wydarzylo w lesie na zawsze pozostanie w lesie"niestety
przegladam rozne fora.moze znajde cos na ten temat

 

Świetna myśl! Za jakiś czas piesek podrośnie i akurat będziesz miała małe kucyki

 

Moja kociczka raz tak zrobiła, nasiurała na posłanie mojej Dżemmy. To co zrobiłam może jest drastyczne, ale zadziałało - wytarzałam ją trochę w tym miejscu, szczególnie pyszczek, oczywiście nagadałam jej jeszcze i się obraziłam na nią. Może to co zrobiłam śmiesznie brzmi, ale zwierzęta bardzo odbierają nasze nastroje. Do końca dnia udawałam, że jej nie zauważam, nie pozwoliłam jej wskoczyć na kolana. To był pierwszy i ostatni raz.

 

juz probowalam.nic z tegociekawe ile taki okres zapoznawczy moze trwac..najlepsze jest to ze kot sie nie boi ale tez nie atakuje psa.syczy czasem -straszak taki.mam wrazenie,ze glownie dlatego zeby narwaniec sobie nie pozwalal na lizanie czy skakanie.
obserwuje z gory jak pies sie bawi.jak spi to przylazi go wachac czesto.teraz siadla nad nim i patrzy jak spi.

 

Obmyśla niecny plan, jak się pozbyć drania, który zajął panią

 

Ja w drugą strone poszłam.. staram się mocno kotce poświęcać uwagę (również w obecności psa), głaskać je równocześnie, no ogólnie wszystko, żeby się nie poczuła odrzucona i wiedziała, że obecność psa nie znaczy, że ona w odstawke idzie. Przez pierwsze dni też miała focha, w ogóle do pokoju nie chciała wejść, ale teraz już manifestuje przed psem, że ja jestem JEJ człowiekiem wskakuje mi na kolana i ostentacyjnie się ociera patrząc, czy mały patrzy głaskam oba, karmie równocześnie oba, jak jemu kupuje smaczki to jej też i jest coraz lepiej

 

pania i poduszke

caly czas tak robie Triss...i nic moze to kwestia czasu?

 

U mnie trwał 2 tygodnie, tylko, albo aż...
Kociczka - 12 tygodni, wilczyca - 6 lat. Przez 2 tygodnie trwała wojna podjazdowa, omijały się z daleka, kocica reagowała syczeniem tylko jak Dżemma szczekała, a ta szczekała, bo kocica nie pozwalała do siebie podejść. I nagle z dnia na dzień wszystko się zmieniło. Obie razem jedzą, każda ze swojej miski. Co prawda po 6 latach okazało się, że Dżemma lubi mleko i reaguje na kici kici, a Tośka na gwizdanie. Czasami leżą razem na Dżemmy posłaniu, Tosia ją zaczepia, leje ją po pysku, Dżemma ją karci biorąc jej pyszczek w swój...Idylla
Ale...najważniejsze co zrobiłam po przyniesieniu kota do domu...dałam do zrozumienia Dżemmie, że ona jest najważniejsza. Pierwsza dostaje jeść, z nią pierwszą się witam po powrocie do domu, ona idzie z nami na spacer, kot jest jako dodatek/wychodzę z założenia, że kot i tak ma to w nosie/.

 

A widzisz... poduszkę... i tu jest pies pogrzebany

 

Tak sobie czytam o tych kocicach, czytam... i coraz lepiej rozumiem, dlaczego zawsze wolę jednak samców
Pozdro Zgredziu

Aha, a Gordon jest poprzeczny, i to jak

 

Pewnie tak moja jakby nie patrzeć przez kilka miesięcy mieszkała w towarzystwie haskiego. Dopiero od listopada miała mnie tylko dla siebie... twoja bardziej zaborcza, bo była jedyna od początku Musi po prostu pogodzić się z tym, że "to coś" już tu zostanie wtedy będzie coraz lepiej bo na poczatku zwierzak ma nadzieje, że ten dziwny stwór to tylko na chwile i zaraz zniknie, więc próbuje przeczekać

 

Sugerujesz, że po próbie przeczekania będzie próba wzięcia spraw w swoje łapy?
Biedna Anka

 

Chyba tak, bo moja w tej chwili zakończyła etap szacowania jak wysoko szczeniak sięga.. i przemieszczając się pod strategicznych punktach ogłada go równo po nosie łapą a ten mały idiota się cieszy
z resztą on się ze wszystkiego cieszy... wczoraj znalazł miejsce gdzie woda kapie z daszku altany, stał i się gapił jak krople wpadają do kałuży i się rozchodzą kręgami. Przy okazji jemu na łeb kapało, ale to dopiero po dłuższej chwili zauważył. Dzisiaj pierwszy raz widział deszcz... więc wpadł w dziki zachwyt, że teraz te kropelki są wszędzie biegał i patrzył w góre podjarany

 

To jest piękne jak one potrafią się cieszyć jak coś widzą pierwszy raz. Moja jak zobaczyła pierwszy raz padający śnieg to "wyszła z siebie" Tyyyle tych płatków leciało wszędzie i wszystkie trzeba było złapać I te oczy wpatrujące się w zafascynowaniu w tą nową rzecz co leci z góry

 

Na pewno nie dosypujecie czegoś do karmy?

 

W sumie, to ja ostatnio dosypuje smecte, bo mamy problem z kupką jeśli to tak działa, to sama zaczne to żreć choćbym miała zatwardzenia dostać