Nie z tego kucyka

Sunia kuzynki męża wypiła całą butelkę whisky. Po powrocie do domu znaleźli śpiącego psa i odłamki szkła na podłodze. Klara spała potem bite dwa dni i leczyła kaca

 

Dobre 20 lat temu mieliśmy berneńczyka, który się poczęstował świeżo upieczonym tortem orzechowym Babcia upiekła, wyniosła na ganek, żeby się "zsiadł". Jakiś czas później mama wróciła do domu i pyta babci, czy mieliśmy gości, bo widziała przy wejściu, że prawie cały tort już rozkrojony
Ten sam delikwent zjadał z dziką fascynacją wszystkie gumki do włosów jakie napotykał na swojej drodze, oczywiście potem wychodził w nienaruszonym stanie... w sumie można było wyprać

 

Ale czasem takie zjadanie rozmaitości potrafi być niebezpieczne.
Pamiętam psisko, któremu kupiłam zabawkę z całkiem uczciwej firmy... niestety zabawka była z twardego plastiku, a psisko okazało się być typem w stylu "tak cię kocham, że cię zjem". Resztki zabawki - te, które nie przeszły przez przewód pokarmowy, czyli tkwiły w żołądku - powróciły na światło dzienne po tak długim czasie, że w pierwszej chwili nie skojarzyłam, skąd się to wzięło.
Na szczęście żołądek przetrwał ten ładunek... ale żeby nie kusić losu, od tamtej pory tylko albo lita guma, albo lateks.
No i miękkie pluszaki rzecz jasna (choć czasem bywają spożywane, to przynajmniej nie mają ostrych krawędzi).

 

Bywają. Z któregoś forum dla psiarzy pamiętam opis Samoyeda, który zjadł masło razem z maselniczką. Nie pamiętam już z czego była wykonana, ale strachu było dużo i o dziwo też się nic nie stało.
A totalnie powszechne są opisy najróżniejszych produktów spożywczych zjedzonych razem z opakowaniem, czyli folią... a właściwie barwne opisy ciągnięcia potem tej foli od pupy strony, żeby jej pomóc wyjść (jak ktoś właśnie w trakcie śniadania to smacznego ) ogólnie tyle się o tych różnych świństwach zeżartych naczytałam, że teraz małego pilnuje z dziką manią. Chociaż wiem, ze prędzej czy później i tak coś zeżre.

Już nie mówiąc o przykładach chociażby z wrocławia, gdzie jakiś świr rozrzucał po parkach mięsne kulki z niespodzianką... gwoździami w środku.

 

Jeszcze produkty spożywcze z opakowaniem to w miarę rozumiem, wypadek przy pracy (tzn wypadek człowieka, który nie schował tego żarcia).
Ale zabawki powinny być odporne na zęby... albo zrobione z czegoś bezpiecznego.
Nigdy nie wiadomo, w jaką paszczę taka zabawka trafi.
Cóż, to samo dotyczy zabawek dla ludzkich dzieci rzecz jasna... no ale o dzieci się dba, a pies to przecież takie nieważne coś i podobno nawet duszy nie posiada.
Kocham takie opinie

Kulki mięska z gwoździem (albo z trutką) w środku to nie tylko wrocławska specjalność - w moim miasteczku w Centralnej Polsce też pomieszkują ludziska na tyle kreatywni, żeby stosować takie sposoby pozbycia się psów, bo brudzą, gryzą, śmierdzą i w ogóle.
Zawsze jak czytałam o kolejnych takich przypadkach, miałam ochotę zaprosić te kreatywne osoby na obiadek złożony z klopsików z cyjankiem potasu.
Taka ze mnie krwiożercza istotka

 

No blady strach na nas, bo wyobraźnia się rozszalała na temat tego co to wyłazi, dopiero potem zobaczyliśmy, że nie ma plasteliny, jeszcze żeby kolor inny a to takie czerwonawe

Czytałam o tym. Zwykli zwyrodnialcy bez jakichkolwiek uczuć wyższych Bym chętnie obiadek im przyrządziła z tego ich mięska

 

Z ich mięska w sensie z gwoździami, czy z mięska wykrojonego z ich własnych czterech liter...?
Podobno smakuje jak cielęcina
Choć nie wiem, czy można wierzyć takiemu jednemu konsumentowi z ubiegłego stulecia


EDIT: No kurcze, Ghost znika.
Nie jestem fanką Władzy (jak zapewne wszyscy zauważyli), ale do Ghosta jakoś tak miałam sporo sympatii (z przyczyn może dziwnych, ale dla mnie ważnych).
Szkoda trochę.

 

Mięska z wkładką z gwoździ, chociaż ta wizja z wykrawaniem z ich własnej niewymownej kusząca. Potem by doprawił cyjankiem czy gwoździkami przed podaniem

Przypomniała mi się taka jedna scena z milczenia owiec w której Hannibal raczył pewnego osobnika takim jednym przysmakiem

Duszka szkoda Dziwnie będzie bez niego.

 

No więc ze mną jest podobnie jak z Hannibalem, nie w sensie podobnej diety, tylko jak słyszę o rozmaitych przyjemniaczkach katujących zwierzaki, to zaczynam się kwalifikować do tego gustownego kagańca, bo jakoś słabo odpowiadam za siebie.

Ekipie też będzie brakować Ghosta, i to jak

 

Też mi się jakoś smutno zrobiło, jak przeczytałam ogłoszenie..
Źle... jak za dużo bab w kurniku, to się źle dzieje trzeba jakiegoś nowego samca zrekrutować

 

Będzie brakować bardzo. Ciężko będzie go zastąpić

Nigdy nie zrozumiem, jak można robić takie okropieństwa swoim najlojalniejszym i najwierniejszym przyjaciołom, bo wśród ludzi takich jak pies np. nie znajdzie się nigdy. Wtedy taki kaganiec to by mi też się bardzo przydał, bo nie wytrzymuję.

Dobrze prawisz Teraz samiec się ostatni ostał, koniecznie by nowa dostawa się przydała. Tylko taka Duszko podobna

 

Nowa dostawa, hmm.
Zauważyłam jakieś nowe sesje czekoladowe ostatnio... choć z całym szacunkiem takiego faceta, jakiego tu trzeba, czekoladą się nie zwabi.
Ale co ja tam wiem

 

Ja tam dwóch samców naliczyłam ale może niedoinformowana jestem

 

Zgredzia, nie liczę on już za bardzo oswojony jest I bym wolała, żeby tej s-ki czy BA nie zakładał Bo kiedyś pisał, że jak miał s-kę to więcej obowiązków i mnie czasu na pisanie na forum

jakie czasy teraz są, każdy widzi Czasem takiego samca trudno rozpoznać


Posty połączyłem.
SMOD_Casino

 

Taa, a jak coś napisałam o metro samcach, to się Zgredzio obruszył, że w jego mieście nie ma metra

 

Pod ziemią może i nie ma, ale jak by wyszedł na ulicę i się porozglądał to by się jakieś znalazły Hmm właściwie to można powiedzieć, że teraz każde miasto ma metro

 

Bez obaw. Bycie BA mi raczej nie grozi
Co prawda po odejściu Ghosta pewnie będę musiał wziąć część FAQ, które robił, ale postaram się za bardzo nie zaniedbywać pisania na forum

 

Nie zaniedbuj, Zgredziu.
Już i tak rzadko tu bywasz przez te tężnie czekoladowe

 

Tym razem na czekoladę było za zimno. Pod tężniami jedliśmy lody

 

zzizzie, Twój post z samymi emotkami usunąłem.