blazers

Gosia, przecudna jest Te oczy, normalnie Ja się wnusi nie dziwię, że się zakochała w Tosi i zabrała ze sobą

 

czaruj ,czaruj i pozdrowienia też nie zaszkodzą

jaka piękna gąska w ruszowej sukienusi

 

Mnie się nie podoba, że rozdzielili farmarkowe szaleństwo od bejbibuma
Farmarek mi brakuje całkiem sporo, ale bez dodatkowego zwierza z klonowania mogą zapomnieć o mojej SP
Klonowanka bez farmarek też nie będę uskuteczniał

 

To mi się też nie podoba Ostatnio dali chociaż te 2 h razem 115 farmarek mi zostało i przydał by się mały zastrzyk dodatkowych. A z oaz trochę leciało.

 

Wiele rzeczy w tej grze jest nie tak ,jak być powinno
przez tyle lat sie nie nauczyli ,że gracze chętniej wydadzą pieniądze jesli uzyskają za nie, coś konkretnego w zamian

 

O to,to Bry.

 

Bry

​

Oni się chyba nigdy nie nauczą. Jak by ciut kurek z przeskokami odkręcili i dali farmarki z BB to pakietów sp by więcej poszło
U mnie świnki dziś:

 

Bry
Benia masz jakieś niesamowite szczęście w tym BB. Gratki
Ja chyba odpuszczę ze 2 BB to może się do licha polepszy?

Gosia , ta gąska śliczna.

 

Dzięki Ania Ale to tylko w zwykłych taki fuks, miksy nie chcą wychodzić już tak fajnie U Ciebie też będę czarować, żeby się polepszyło

 

A ja własnie przeczytałam ,że w takim tworze jak Turkmenistan jest zakaz prowadzenia aut przez kobiety oraz...zakaz jeżdżenia autami o kolorze czarnym-bo przynoszą pecha. A kobietom nie wolno jeździć ponieważ albo powodują wypadki albo biorą w nich udział.

 

Bry

No to hodowlane skończone, przeskoków nie ma. Na kole wykręciłam 2x +1 roślinka ze zbiorów przez 6h. Z jednego skorzystam tylko, bo posiałam marzankę i ten pierwszy bonus zdąży wygasnąć

 

Jeszcze czarną Wołgę bym może zrozumiała, ale wszystkie? No chyba, że komuś drogę przetną Dziwne zwyczaje można spotkać w różnych zakątkach świata. Co do kobiet, to niestety tak się utarło, że baba za kierownicą = wypadek Ale żeby zaraz zakaz

Ostatnie miksy i koniec BB u mnie. Na oazach kłódeczka

​

Agata gratulacje, zawsze coś więcej wpadnie

A ja chciałam pokręcić dla kolorowych zwierzaków parę razy a wpadło

i


No i musiałam drzewka ściągnąć i coś posiać

 

Takie głupie przemyślenie mam-co sądzicie o eutanazji na życzenie?? Ojciec ma do wyboru-albo się poddać amputacji -i umrzeć po tym,bo nie wiadomo,jakie skutki będzie miała-albo nie i też umrzeć,bo zakażenie cały organizm obejmie...Nie lepiej,żeby w "całości"sobie umarł??Sorry ale już mnie głupie myśli nachodzą...Wiem jedno,że po takich rodzicach,ja swoje dzieci chronić muszę przed takimi "atrakcjami'...I chyba wiem,co mam robić,jak mnie jakaś choroba dosięgnie...

 

Dobry wieczór
Benia,cieszę się ,że mama już w domu.Niech odpoczywa i nabiera sił

Gośka ,wyrwałaś mnie z krzaków i nie będę tym razem miła bo mnie wpieniłaś na maksa
Co za głupoty Ci łażą po łbie?????
Ty masz walczyć do końca niezależnie jak się sprawy potoczą.Wiem,jesteś zmęczona,ale nie wolno Ci się poddawać
A ta pisaninia o eutanazji jak się domyślam chodzi o Ciebie.A weź 5 kilowy młotek i palnij się w łeb!!!
Gosia,walczyłam o teściową i mamę do samego końca.
Niedawno stoczyliśmy batalię o mojego szwagra.Los chciał inaczej...Gdybym raz jeszcze stanęła przed podobnym zadaniem nie cofnęłabym się ani o krok.Walczyłabym jak lwica do ostatniego tchu
Niedługo miną 2 miesiące odkąd odszedł a ja się nie mogę otrząsnąć i ciągle się zastanawiam o czym zapomnieliśmy i co mogliśmy jeszcze zrobić....po ludzku tęsknię
Póki życia póty nadzieja i przynajmniej ja zawsze będę walczyła do samego końca niezależnie od zakończenia

 

Gosia, widzę, że naprawdę jesteś w dołku, wyłaź z niego czym prędzej...
Ja co prawda nie doktor i nie lekarz nawet, ale nie rozumiem dlaczego po amputacji miałby umrzeć, natomiast bez tego zakażenie faktycznie będzie postępować
Musisz porozmawiać z lekarzami i dopiero podjąć decyzję
a jak cię jakaś choroba dopadnie to pójdziesz do lekarza i będziesz się leczyć

edit
w razie czegoś umówię się z Moniką, ma odpowiedni sprzęt

 

Gosia, ja wiem że ciężko i są myśli że może lepiej jak by się skończyło teraz zaraz, zamiast czekać, czasem w bólu, samej mi się też zdarzyło raz czy dwa takie myśli mieć co bym zrobiła w takiej sytuacji, ale... guzik. Myśli myślami, ale jak przyjdzie co do czego to każdy chce jeszcze chwilkę, jeszcze troszkę, jeszcze tych oddechów kilka złapać. I walczy się do końca, do ostatniej chwili, i tak trzeba.
Niech Ci się głowy takie myśli nie trzymają, bo ja też mam młoteczków kilka i wiem gdzie takowe podesłać, żeby zostały dobrze użyte /Monia liczę na Ciebie/ A ja też wezmę kilka na dokładkę. Z tatą musi lekarz zdecydować, czy ta amputacja konieczna, a jeśli tak to trzeba walczyć i ją wykonać.

Monia dziękuję, odetchnęłam i kamień taki tonowy mi z serca spadł. I tulę Cie mocno

 

Lepiej w palec u nogi. Ten najmniejszy. Po walnięciu się w głowę straci przytomność. Walnięcie w palec na dłużej zapamięta

 

Bry

Czyli plan opracowany /aż mi palec u nogi podskoczył jak przeczytałam /

​

 

Beniu to bardzo dobra wiadomość
Stres i nerwy juz za wami.Zycze aby mama wracała do zdrowia co pewnie nastąpi w miarę szybko skoro już jest w domu wśród swoich najbliższych


Sa w życiu sytuacje z ktorymi nigdy wcześniej nie było nam dane się zmierzyć i ciężko jest przed faktem zdecydować o tym jak byśmy sie zachowali w konkretnym momencie.To sa chwile w których podejmujemy decyzje.Z pewnością z punktu widzenia innych nieracjonalne i niezrozumiale ale my w tym momencie widzimy tylko takie rozwiązanie...ostateczne.I żadne nawet najmądrzejsze ,najrozsądniejsze słowa nie mogą tego zmienić.Obyśmy nie musieli nigdy stanąć przed podjęciem takiej decyzji...oby
Takie to jest nasze życie...

Moim zdaniem powinna być dopuszczalna ale towarzyszy temu mnostwo pytań i dylematów.Jest ich tak dożo,ze ciężko mi je tu i teraz sprecyzować
W tej chwili jestem pewna,ze ja nie potrafiłabym w ten sposób ,,pomoc" drugiej osobie.Nie wiem natomiast jak bym sie zachowała gdyby chodziło o mnie samą.
Nie stoję w tej chwili przed taka sytuacja wiec tylko pisze co o tym myślę.

Gosiu w ciągu kilkunastu ostatnich dni stanęłaś oko w oko z sytuacja która jest dla ciebie i twojej rodziny i nowa i niesamowicie trudna.Nie dziwie sie,ze dopadły cie najczarniejsze myśli i opadłaś z sil ale...czy do tej pory nie miewałaś w życiu takich wydarzeń,ze świat w jednej chwili walił się na głowę i byłaś pewna,ze już dalej nie ma nic,ze to koniec wytrzymałości psychicznej?
Popatrz na to teraz,z perspektywy czasu jaki minął.Jednak dałaś rade...pomimo,ze...pomimo,ze...pomimo...
Teraz będzie tak samo....wierze w ciebie

 

Bry.Wiem jedno-jak mnie znowu dół dopadnie,to muszę zamknąć kompa i bzdur nie pisać.... Nie chcę młotkiem w mały palec Będę dalej myślała,co zrobić,jak się sytuacja w którąś stronę rozwinie-a rozwinie się na pewno Pewnie,że dam radę ale dużo to mnie kosztuje.W zasadzie,to najbardziej mnie wkurza bezsilność,że nic więcej zrobić(oprócz czekania na rozwój wydarzeń)nie mogę...Już nie smęcę więcej,milej niedzieli dla wszystkich.