panoramaogrodnicza

aa to tak mi pasuje mogę wiać nie ważne w którą stronę
czasem takie możliwości są potrzebne
nie zapomnę na błoniach narodowego bez przerwy się przemieszczałam jednego roku
najlepsze pokazy były wokół mnie aż dziw że się nie zaświeciłam ale pamiętam że ogłuchłam na moment
potem śpiewy na poniatowskim i dyskusja do 2 nad ranem z policjantem tłuk nas zamknął na parkingu na który sam nas skierował bo młodzieży się bał telefon do wyżej przełożonego dopiero pomógł no władze to macie tam

u was są fajne imprezy ale dziwnie się kończą
najlepiej to wbić w połowie imprezy i zwiać przed końcem

 

Bliskich kontaktów z władzą nigdy nie lubiłam,
dlatego preferuję imprezy zamknięte.

 

Ja też. Na przykład w przedziale pociągu

 

taaaa...
Kiedyś spędziłam kawałek nocy sylwestrowej w pociągu..
Pociąg relacji Wrocław - Przemyśl. Skład z 15 wagonów. W całym pociągu maszyniści, 2 konduktorów i 5 pasażerów.. W tym ja..
Wszyscy zgromadzili się w przedziale obok konduktorów
Bardzo ciekawe doświadczenie
Ale północ spędziłam już u celu podróży, dotarłam za pięć dwunasta.Wypiłam szampana i poszłam spać.
Bo cały sylwestrowy dzień do 19 pracowałam..

Imprez miejskich nie preferuję - dziki tłum i takie tam Więc w sylwestra rynek omijam szerokim łukiem.

 

Przedział owszem nie jest zły, tylko ta władza za blisko.

 

Ja 11 listopada br. odwiedziłem Warszawę. W pociągu spotkałem naprawdę bardzo fajnych ludzi. Dziwnie spora część z nich miała jakieś problemy z kręgosłupem i nie mogła utrzymać pozycji wyprostowanej

Władzę widziałem tylko na peronie. Gdy wysiadałem z pociągu, czekało kilkunastu panów w czarnych kamizelkach i kominiarkach. Każdy uzbrojony w pałkę. Kilku niosło tarcze
Jakaś drużyna z innego przedziału zastanawiała się, kto ubera zamawiał

 

aa wolisz korespondencyjną drogę
masz rację przynajmniej grzecznie odpisują
ale realnie gadają to samo prawie co piszą
oni chyba swoje formułki nawet przez sen mruczą

grunt to trafić na dobry przedział

no nie wierzę a ja bym obstawiała że Ty ku władzy jak najbliżej

to się nazywa zmieścić w czasie

w tłumie można się powydzierać a w domu to uciszą

 

Malutki przerywniczek

 

Tak myślałam, że wspominasz słynny marsz farmerów.

Widzisz pamiętam czasy, kiedy nie tylko gadali i pisali,
ale używali też innych akcesorii.

 

Dzień dobry

ostatni raz w tym roku jestem w pracy..
I kawa potrzebna od zaraz

 

O kawka Rano przed wyjściem z domu pół zdążyłam tylko wypić więc teraz druga połówkę kończę

Dobry wszystkim A tu znowu cisza od rana Co Wy już wszyscy imprezę sylwestrową szykujecie czy jak?

 

No ja dziś bez porannej kawy w domu..
I podsypiam przy biurku..

No dziewczyny chyba dalej świętują A niech odpoczywają..
Tylko pozazdrościć

 

dobry

ostro pracuję, nie podsypiam, tylko zasuwam....

jak dam rade to się pojawię ok. 14tej, ale dziś to może tak nie być
teraz mam 3 minuty czasu, bo czekam na jakieś dokumenty z biura, ale zaraz pewnie w nich utonę....

spokojnego dnia

 

Co mi z wolnego jak się tu nudzę A 4 miesiące wakacji - to dopiero będzie koszmar!

 

oo czyli nie tylko my z Justysią dziś się męczymy w pracy Pociecha to jakaś jednak jest

Jak mi Ciebie Tomku brakowało normalnie
Powiem Ci jedno - inteligentni ludzie się nie nudzą
Powtarzam to sobie od lat, i ja nigdy się nie nudzę

 

jja w wakacje to nauka i tylko wtedy się nie nudzę (czy też Internet lub TV, ale niestety inni pracują a mnie pewnie nigdy nie wezmą przed studiami)

 

kto szuka - ten znajdzie

 

do czego??? do ulotek, za które marnie płacą???

 

Sklepy i lokale gastronomiczne masowo przyjmują na okres letni.
Chyba, że jesteś w stanie wykazać się umiejętnościami w zakresie programowania (tak, nie musisz mieć do tego rozpoczętych studiów), to jako tester gier lub oprogramowania możesz gdzieś się zahaczyć.
Możesz również ogłosić się w internecie, że myjesz okna, przycinasz żywopłoty i kosisz trawniki.
Trzeba tylko chcieć tej pracy poszukać

 

No kierownikiem z pensją sześciocyfrową na pewno nie zostaniesz.. Przynajmniej na razie
Moja pierwsza praca, którą wykonywałam - to było zbieranie truskawek i to już w podstawówce. W liceum przez pół roku sprzątałam po południu szkołę, bo akurat był deficyt sprzątaczek. I parę groszy wpadło.
Jak człowiek chce - to da radę.
A i ulotki też ktoś musi roznosić, a lepiej zarobić coś niż siedzieć w domu bez pieniędzy, i narzekać