blazers

A potem znowu będą skargi, że chris co wystartuje to zaraz wygrywa

Właśnie na kole wpadła mi pszczoła kosmitka nawet nie wiedziałem, że takie cuda na kole się zdarzają

 

Do tego,to już wszyscy powinni się przyzwyczaić Startuj,nie marudź

 

Już ja się postaram, żebyś nie wygrał więc śmiało
Żartuję
Krzyś startuj, bez żadnych obaw, bo jeśli będę gadać to o mnie, że nie ogarnęłam wszystkiego

 

Pobawiłem się w mikser i mam bonus 30% na inne rośliny na farmie więc do jutra wieczorem koniczynę sieję
a potem się zastanowię

 

Piękny okaz koło dało Też nie wiedziałam, że są na kole, kilka razy mi się ninja trafiła ale kosmitki nawet raz nie widziałam. Gratki

Siej, siej, a przy okazji strategię na zdjęcie obmyślaj.

 

Ja widziałam na zwykłym kręceniu aż dwa razy żwawą ale to musiał być błąd. Nie wylosowałam, a szkoda

 

Żwawa to by było coś Ale brzydkie to koło, tak mamić, a potem nie dać

Też już jestem po 3 odcinku Belfra, no będzie się działo

 

hm.... nigdy nie brałam udziału w żadnym konkursie na farmie. W tych których brałam udział też mi nie za dobrze szło... ale tym razem zaryzykuje... w końcu nic nie tracę tylko moje dobre imię

Itemów jesiennych zbytnio nie mam... powalczę korzystając z ogólne dostępnych roślin/drzew/zagród. Ale trzeba czekać, aż drzewka dojdą. Więc to dopiero jutro.

 

Wiecie co? Jak czytam ogłoszenia typu:"Oddam psa w dobre ręce gdyż jestem w ciąży i mój facet się nie zgadza.." to marzy mi się zobaczyć za kilkadziesiąt lat ogłoszenie tego jeszcze nienarodzonego dziecka :"oddam matkę w dobre ręce gdyż często wyjeżdżam i mój facet/kobieta się nie zgadza na trzymanie jej"

 

Wolę takie ogłoszenie od przywiązania psa do drzewa w lesie, albo porzucenia go na drodze.
I żeby nie było, ludzie swoje dzieci też oddają czy porzucają.
Ani jednego ani drugiego zachowania nie potrafię zrozumieć .

 

Taa ale tu chodzi o psa wziętego ze schroniska..Już co najmniej raz porzuconego. Ja też byłam w ciąży i miałam psa,jak się córka urodziła to nadal z ami był i na szczęście. Nauczył ją miłosci do zwierząt i empatii i tego,że miłosc to również wypełnianie obowiązków .Myślisz,że ta pani swoje dziecko tego nauczy?

 

Ja na razie ustawiam to i tamto a co mi wyjdzie okaże się jutro hahhaha

 

Ta pani mi wygląda na niedojrzałą. Myślę, że ciąża jest tylko wymówką. I oby nasępnym krokiem nie było wciskanie dziecka cioci czy babci na wychowanie, bo facet...

 

Nie można przewidzieć co stanie się za jakiś czas, a czy to człowiekowi czy zwierzęciu trzeba dać szansę na kochającą rodzinę. Po to są okna życia i po to są takie ogłoszenia jakie podałaś Ewa.
Lepiej z dwojga złego poszukać kogoś kto pokocha psiaka niż tak jak pisała Magda, drzewo, droga czy schronisko.

 

....nie wytrzymuje ,bo dziecko "się drze" ..

Co nie zmienia faktu,że to osoba nieodpowiedzialna i tak szczerze mówiąc nie kochała tego psa.

 

Dokładnie Ewa, wzięcie psa to duża odpowiedzialność na długie lata .Decyzja musi być przemyślana ale jak widać , nie każdy dojrzewa do odpowiedzialności i w sytuacji kryzysowej idzie po najmniejszej lini oporu i rezygnuje z psa. Przykre ale prawdziwe.

 

Super! Bardzo fajny pomysł jak tylko znajdę czas i wenę to pokombinuję jak z moich skromnych zasobów złożyć coś jesiennego. Na nagrody nie liczę, ale przyświeca mi idea olimpijska - nie liczy się wynik, liczy się udział i fair play

 

Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej chętnych do wzięcia udziału w konkursie Czekam z niecierpliwością na Wasze zdjęcia i życzę wszystkim powodzenia

 

Tak was czytam to może coś napiszę ... Miałam psa 17 lat niestety wiek w przeciągu tygodnia go zabrał oj straszne to było... No cóż tak się zdarza płakałam długo bo to był mój synuś - można się śmiać był traktowany jak członek rodziny wychowany z moją córką zresztą ona go wybawiła od budy i łańcucha a był to jamnik... Mój mąż dwa nawet trzy lata nie chciał się zgodzić na następnego psa.. Los chciał że moja koleżanka uratowała suczkę prawie yorka z hodowli bo było podejrzenie że nie jest jorkiem i szła do uśpienia sama miała już trzy psiaki więc przywiozło ją do mnie mój małżonek przez telefon jak usłyszał krzyki piski nie nie nie..No ale jak ją zobaczył u mnie na dłoni zakochał się i tak mam teraz dorosłą córkę i małą córunię NIGDY w życiu bym nie oddała zwierzęcia... No ale to ja a to co teraz się dzieje to już inna bajka jak można katować dzieci?? Zwierzaki??? A jednak...

 

Jutro będzie wysyp/zatrzęsienie fotek a i może moja też się znajdzie pośród nich