zzizzie

Masz polędwicę na żebrach?!
Kurcze no jakoś mi się polędwica inaczej kojarzy
Wydawało mi się, że mamy raczej tam, gdzie (uczciwszy uszy) świnia
A nie sprawdzę, bo mi rozwaliłaś tę trzustkę z dojścia tylno-bocznego i lekuchno mnie rana boli

--
No dokładnie, kwasty

Post edytowałam,cytat poprawiłam jak w oryginale.
Zamieniłam również jedno słowo na odpowiedniejsze na forum.
MOD_Zła

 

Ja wege jestem... jak czasem babci zakupy robię i do mięsnego idę, to babki już wiedzą o co chodzi z moim przerażeniem w oczach. Totalnie się nie znam. Dlatego tylko tam chodzę, bo jak raz w supermarkecie miałam mielone kupić i mnie Pani zapytała czy ma myć przed mieleniem, czy nie, to tylko oczy wywaliłam na wierzch

No w każdym razie tamtą polędwicą... tą od d od dużej tej polędwicy strony - w sumie nawet lepiej bronić bo większa... przynajmniej w moim przypadku

 

Tęsknię za Gordonem i naszymi wszystkimi ''człowiekami'', coś mało piszemy o nich , jestem już gotowa na ''maluszka''

 

Mycie przed mieleniem zapewne powoduje niedoważenie surowca, bo ta woda swoje waży a nie da rady jej wycisnąć. Pani z supermarketu uczciwa była, aż miło

Ja kiedyś wiedziałam, gdzie świnia to ma (tzn polędwicę, Władzo, polędwicę - filth is in the mind of the beholder*, przypominam), ale to stare dzieje. W każdym razie z przodu świni polędwicy chyba raczej jednak nie ma...
... aha, przód świni to jest oczywiście ten przód, który widać, jak świnia stoi wyprostowana na tylnych nogach.
Wyobraźnia przydaje się w życiu

Moim zdaniem lepiej jest, jak większa jest tamta polędwica... duża polędwica z przodu wygląda jak przód drobiu ozdobnego

* przekonanie o nieprzyzwoitości powstaje w umyśle odbiorcy.
No, kto się sprzeciwi poczciwemu Sądowi Najwyższemu Stanów Zjednoczonych, hę...?

Koniecznie organizuj maluszka
Mało piszemy, bo ja to tylko tak z doskoku, a robię tu za spirytus...
... tego, chciałam powiedzieć: spiritus movens*

*siła sprawcza, czyli główny inspirator. Najwyższy wymiar kary, jak już przyjdzie co do czego.

 

Chyba muszę nowy zestaw żartów wymyślić, bo nawet wpadając raz na miesiąc nawiązywanie do tych samym heheszkow wypada słabo ale jak coś, to sama też to widzę

Ktoś tu chciał człowieki? proszę bardzo.. świeża porcja moich człowieków, może jeszcze pamiętacie jak opisywałam przygarnięcie kotka i się martwiłam czy wilk go nie zje...


Zaprzyjaźniły się

 

Jasne, że pamiętam kotka
Jakieś straszne podziały montowałaś, dom na pół czy coś w tym stylu
Ucałuj ode mnie tę parę, razem wyglądają przecudnie

 

Straszne te podchody były... najpierw całkiem osobno, potem na zmianę jak jeden wychodził, to drugi przychodził... ale chyba to podziałało, bo zanim się bezpośrednio poznały znały już nawzajem swoje zapachy i jakoś tak stopniowo poszło Ucałuje, poczochram

A kot... kot jest mistrzem spania w dziwnych pozach

 

Co to jest że śpiące koty nieodparcie kojarzą mi się z takimi panami w stanie wskazującym na poważne spożycie
Widuje się takie focie z panem upiętym na jakichś elementach otoczenia w zupełnie nieprawdopodobny sposób
I ja nie chcę nic mówić, ale ten twój kot to też trochę tak procentowo wygląda
Po prostu odkorowany, kora mózgowa wyłączona

 

Miałam dokładnie to samo skojarzenie nie będę tu kociego spamu urządzać, ale przykładów wykorzystania takich ee elementów architektonicznych, czy też naturalnych (doniczkowy papirus R.I.P.) do uprawiania jogi podczas snu jest rzeczywiście sporo. Przez mój dom się kilka kotów przetoczyło, ale pierwszy raz mam takiego "typowego śmiesznego koteła z internetów"

 

Joga, hmm.
Sugerujesz, że ci panowie to tak sobie po prostu jogę ćwiczą...?
Ech, no to muszę sobie cały światopogląd przeformatować i jeszcze jakoś przeprosić tych panów za brzydkie podejrzenia.
Zrób z koteła gwiazdę... te odsłony się przekładają na kasę z reklam
A koteł na pewno nie będzie miał nic przeciwko pozowaniu przez sen

 

No... oni ćwiczą jogę i równocześnie medytują, a ty myślałaś, że co robią?
Jaki kraj tacy mnisi buddyjscy

No dobra, jeszcze tylko jedno, jedyne, malutkie foto i koniec spamu
tu w ubranku po operacji.. na.. kanapie

 

A wilkowi to nie przeszkadza, że mu się tak te małe łapki wpijają w ciało...?
Miałam kiedyś staruszka yorka, chude to było, leciutkie... ale jak po mnie chodził, to aż posykiwałam z bólu

 

Wilk ma taaaką wartwe futra (zdjęcie z wiosny, więc dopiero zaczynał się lenić po-zimowo) że nic przez nią nie czuje
Jak deszcz pada, to leży na deszczu - z wierzchu futro mokre, a jak się ręką pogrzebie, to skóra sucha
Jak wielki pso-potwór sąsiada się zerwał z łańcucha i podczas spaceru próbował mi go zagryźć, to mimo że w szyje celował - ledwo dał radę skórę sięgnąć, dosłownie drobne zadrapania były, a wyglądało to mega dramatycznie
Ogólnie pod koniec lata jeszcze nie zdążę mu futra z poprzedniej zimy wyczesać, a już od nowa się zbroi

... ale podczas szczepienia weterynarz jeszcze nie zdąży igły zbliżyć mu do karku, a już się jeden wielki pisk na pół wsi rozlega, jakby go ze skóry żywcem obrywali - taki to typ

 

No fakt, widać, że wilk ma tego futra sporo
Imponujące zresztą futro, szacun (przekaż wilkowi od osoby nie porośniętej futrem)

Takie pso-potwory powinny być zakazane - tzn nie same psy, tylko sąsiedzi, którzy sobie hodują potwory na łańcuchach. Biedne potwory swoją drogą.
A ten typ, co to pod niebiosa biadoli, że mu krzywdę robią, to oczywiście też znam
Miewałam takich specjalistów - wychodzi człowiek od weta z psinką, a cała kolejka blada i przerażona i tylko pytają, jaki to straszny zabieg miał biedny pieseczek...
... no cóż, mierzenie temperatury

 

Cóż... nie każdy lubi jak mu się wkłada termometr tam, gdzie się go wkłada
A już celowanie z elektronicznego "pistoletu" to w ogóle może doprowadzić do traumy

 

Wiem, wiem, też bym nie lubiła
Na szczęście już wyrosłam z tego wieku
Ale problem polega na tym, że każdy prawdziwy psi histeryk zaczyna się drzeć zanim jeszcze cokolwiek wiadomo
A drze się tak efektownie, że naprawdę można podejrzewać, że mu się jakaś straszna krzywda dzieje

Co innego Gordon - on tylko ciężko wzdycha.
W sumie to chyba jestem do niego podobna.
Ech

 

hejka
a to nie pies przypadkiem się upodabnia do właściciela/lki

hm w sumie kto wie czy z czasem nie jest odwrotnie - zastanawiające

wilk z tym kotem wyglądają super - Triss fajny spam miło popatrzeć

 

U mnie odwrotnie było, Gordona przejęłam po pierwszym właścicielu i już wtedy wzdychał
Nauczyłam się od niego po prostu
Bo co można robić, jak nie wzdychać...?
Grubym słowem tutaj człek nie rzuci, to i w realu się odechciewa.
Edukacyjna rola forum w rozkwicie

 

no pada i pada i paść nie może
to może od wzdychania trza zacząć
i może powstanie
tylko nie wiem które bo za dużo tych mórz zanieczyszczonych jest

może morze spamu musi zalać by wzdychanie osuszyło

 

Co ty tak o tej polucji... uff, chciałam powiedzieć: zanieczyszczeniu środowiska...?