panoramaogrodnicza

U mnie psy podejrzanie tanie - 6 tysięcy (oczywiście wykupiłem i już jest 8 ), a koty za 9000

 

Ja już w domu, przywiozłam Wam cudną szantę.

 

Witamy w słonecznej Warszawie,szanta cudowna uwielbiam

 

Witam niedzielnie jeszcze ale juz wieczorowo
A ładnie to tak narzekać na kotki? Przecież one takie grzeczne a szczególnie jak śpią wtulone obok

 

no może jak śpią

 

Oj wiesz jaki wtedy grzeczny słodziak A jaszcze jak tak wtulony w bok sobie leży
Choć tak szczerze mój ogolnie grzeczny jest No czasem tylko coś mu sie tam przytrafi narozrabiać ale jak to zwierzak.

 

Ach te kociaki. W domu rodzinnym miałam kota, kochałam go miłością pierwszą, a on odwzajemniał uczucia. Spał tylko ze mną, jadł tylko jak ja mu dawałam, było to wieki temu, a ciągłe go pamiętam, wspominam i kocham.
Potem już nigdy nie miałam kota w domu, teraz dość często opiekuję się kotką moich przyjaciół. No to jest modelka. Normalnie nie zauważa gości, jak zostaje sama przez dwa dni walczy ze sobą, siedzi w szafie, nie ma jej. A potem robi się milusia, przytulaski, głaski, jest cała moja. Jak przychodzę, wrzeszczy na mnie, co tak długo musiałam na Ciebie czekać, co sobie myślisz, głaskaj natychmiast. Wracają przyjaciele, i kotka natychmiast traci pamięć. Ja z Tobą się bawiłam? Oj, oj, coś Ci się przywidziało, przytulaski, no wiesz, nie żartuj. Przy każdym wyjeździe ten sam scenariusz.

 

W rodzinnym domu miałam spaniela.Teraz czasem opiekuję się kotem siostry znajdą dachowcem ale o cechach arystokraty,coś w stylu Garfielda.Pierwsze chwile ze mną udaje ,że mnie nie widzi,wdrapuje się na najwyższą półkę w szafie i obserwuje jak szpieg z krainy Deszczowców.

Zobaczcie awansowałam na Księcia dlaczego nie księżniczkę

 

U mnie tak jak wspomniałam, najpierw był kot. A potem zapragnęłam mieć psa. Rodzice oczywiście nie zgodzili się. My całą zgrają biegający po podwórkach, wypatrzyliśmy bezdomną sukę, która oszczeniła się pod werandą starego domu. Przez kilka tygodni mieliśmy nie lada zajęcie, codziennie po lekcjach lecieliśmy na łeb na szyję, żeby zanieść jej swoje drugie śniadanie, obserwowaliśmy, jak szczeniaczki rosną, a ja prosiłam, że może jednak, że takie biedaki te szczeniaki, że to sprawa życia i śmierci. Rodzice w końcu zgodzili się, pod jednym warunkiem, to miał być pies.
Moja ówczesna znajomość anatomii, była tak wielka, że byłam przekonana, że do domu niosę malutkiego pieska, jak się później okazało to była Diana. A o Dianie, o jej pomysłach, psotach, zabawach, to mogłabym książkę napisać.

 

Nie zdążyłam zatęsknić

Ta zniewaga krwi wymaga
totalna dyskryminacja
ja zaś cesarzem jestem

Witam
nie będę się rozpisywać

 

Śmieszne te nazwy są. Uważaj, bo już raz zostałam wyzwana od wszystkowiedzącej wyroczni.

Nie zdążyłaś zatęsknić i kwiatków też nie zdążyłaś podlać.

 

Masz rację wymaga napisze do PT,że czuję sie znieważona ze względu na płeć co jest niezgodne z konwencją jakąśta.
Z uwagi na moje nazwisko czuję się hrabiną,a tu książę dobrze ,że nie ksiądz

 

jakie baty no tak na studenta
ja nie myślałam że masz takie skłonnośći

to dobrze że mnie tylko za włosy ciągnęłaś

lepiej kurcza żebym skończyła te melony
a obawiam się że jednak czasu mam ciut mało już

ona za szybko biega i wszystko w biegu

 

Ania do roboty, już smocze siejesz? Ile do końca

 

smocze jutro
dopiero co właśnie oddałam do 7-go zadania i dostałam 1 nasiono

czy jutro da radę to się zobaczy - wątpię do kiedy mam czas do wtorku do 14 tej tak?

79 %

 

Kokietujesz, nie ma opcji, żebyś nie dała rady, jeszcze 40 godzin siania.

 

wkurzające że każdego tego melona trza rozsiać mam wrażenie że co dobę to event zaczynam

 

No to masz rację, 11 różnych klonów trzeba namnożyć.
Ale już masz ostatni, on najłatwiejszy jest.

 

Jednym słowem jesteś na prostej do pnącza tak trzymać,ciesze sie bardzo dasz radę

Do 14 we wtorek

 

A ja dziś sobie w krzaczkach siedze ale obok w następnych widze i Ewcia siedzi i kilka innych osób
Jednak fajne te krzaczki a tym bardziej jak tak ciepło