pietruchin48

dobrze ze karaś , bo już mi obrazków z rybami brakowało


Brawo dla Agi za wszystkie prawidłowo odgadnięte obrazki

 

Czy ktoś jutro dzieli ze mną los wykorzystywanego pracusia czy wszyscy śpią do góry odwłokami do południa ?

 

Wszyscy żeśmy pracusie
szczególnie my farmery

 

ja z Tobą dzielę ten los,a i w sobotę i niedzielę w pracy jestem,najbliższe wolne chyba nie prędko będzie

dwie roboty mamy

 

Dzielę Twój los..
Co prawda nieco lepiej - bo z domu pełnię dyżur, nie z biura.. Ale jestem jedyną osobą w swojej firmie, co pracować będzie jutro
No ale mam nadzieję, że cisza i spokój będzie, i że wszyscy co by mi mogli gitarę zawracać długoweekendują się.. I będę w spokoju ten dzień pracowy spędzała.

W perspektywie mam urlop dopiero w październiku. Do tego czasu - praca, praca i jeszcze raz praca. No oczywiście zostają weekendy.
Ale jak pojadę to aż na 6 tygodni - z dala od wszystkiego, od farmy chyba też..

 

Dobry wieczór
A co wy tu łowicie?

Zdecydowanie odwłokami, ale nie do góry, preferuję na boczku
Właśnie wróciłam z nad Bałtyku. Wyjazd był z prędkością błyskawicy. Siedzenia nie czuję
Międzyzdroje zeszły na psy Nawet zapachu morza nie czułam.
Szukałam smażalni ryb, a wszędzie tylko Donat, gyros i tradycyjnie gofry
Nawet zapachu morza nie poczułam tam. Za to wszystkie inne zapachy pochodzenia ludzkiego
Ale kropnęliśmy sie szybko w kierunku Międzywodzia i tam.... juz było bajecznie
Czyściutko, morska bryza, brak ludożerki
Na koniec, już zawodowo, Szczecin i do domciu.
W sumie 18 h w samochodzie. Chyba diabeł mnie podkusił, ale ślubnemu było miło.
W drodze powrotnej haltowanie i słyszymy:
Panie kierowco! Za przekroczenie prędkości ponad 50km/h nalezy się 300-500 zł grzywny i 10 pkt karnych
oraz przekroczenie linii ciągłej i wyprzedzanie 500 zł grzywny i 5 pkt karnych.
Od począ tku miałam wrażenie, że policjant chciał zatrzymać samochód przed nami. Ale kiedy wyszedł z suszarką
to było już na to za późno.
Mąż nie dyskutował, tylko delikatnie zaznaczył, że na pewno przekroczył prędkość, ale żeby aż tak???
Ja na to wsiadłam na ślubnego, że nigdy mnie nie słucha. On, że jestem zołza i utrudniam mu życie
Do rękoczynów nie doszło
Skończyło się na 100 zł grzywny i 5 pkt karnych.
Odjechaliśmy trochę na najbliższy parking i podalismy sobie ręce za skuteczną współpracę

 

Buhahahahaha
Padłam
Myślałam, że takie rzeczy to tylko w dowcipach

 

scena jak z filmu,tylko jakiego?

witaj

siedzenie się rozmasuje
widzę wypad udany,bardzo się cieszę

to podobnie jak ja też w październiku dłuższy urlop się szykuje ale tak do 3 tygodni, weekendy mam pracujące, ale jakieś pojedyncze dni w tygodniu wypadną wolne

A gdzie się wybierasz aż na 6 tygodni, jeśli to nie tajemnica

 

Z Misia może być

Od początku było widoczne, że przedstawiciel władzy jest zbyt, hm, delikatny, usłużny.
No to zagraliśmy vabank
Już kiedyś mój mąż sądził się z policją. Trwało to długo, a na sprawy musiał jeździć do Zielonej Góry.
Oczywiście na kolejne posiedzenia sądu policjanci nie stawiali sie, bo urlop, bo L4, bo służba itd.
Usprawiedliwienia były dawane w ostatniej chwili.
Ostatecznie mąż wygrał sprawę, ale co się najeździł
Dziś przewinienie jego było oczywiste, prędkość, ale nie takie jak wymienili. No to vabanc
Myślę, że ujął policjanta, kiedy powiedział: tak zgadza się, jechałem zbyt prędko, proszę o łagodny wymiar kary.
ale to już było po tym jak wsiadłam na niego, że nie słucha, a on sie zołzą próbował wywinąć
Taka skrucha ne happy end

 

Scena jak z Chmielewskiej
Za ocean polecę i będę zwiedzać obcy kontynent - cały czas w drodze, codziennie inny hotel Super wyprawa

 

.

nie z Misia , nie z Chmielewskiej,choć może i tam takie coś było
skojarzyło mi się to ze sceną z Galimatias , coś podobnego było ale chyba na przejściu granicznym

Na pewno będzie supertakie zwiedzanie mi się podoba

 

super
Ja mam jeden problem: nie latam
Panicznie boje się latania. A, że latałam, to wiem jak reaguję.

 

Gdy dwa lata temu udawałam się na pierwszą część wyprawy - to leciałam wtedy w zasadzie pierwszy raz samolotem. I przekonałam się, że nie boję się latać - bo kompletnie nie wiedziałam jak to ze mną jest w tej kwestii A w samolotach wtedy w jedną stronę spędziłam ponad 15godzin (z trzema przesiadkami).
Na szczęście okazało się, że lubię latać i jest to dla mnie ekscytujące Szczególnie jak mogę siedzieć przy oknie i wyglądać

Chociaż przyznam, że dopadło mnie chwilowe uczucie klaustrofobii i przytłoczenia.. Ogromny samolot, ciaśniej niż w napchanym i starym autobusie PKS.. Samolot duży, ale ciasny masakrycznie, ja wciśnięta pomiędzy okienko i kolegę - i zobaczyłam ile to ludzi, koszmar jakiś, wstać nie można, pomiędzy rzędami nie można pospacerować..
Ale trzy głębokie wdechy i odzyskałam panowanie nad sobą.

 

To super, że tam podchodzisz do latania
Ja, niestety, nie.
I do mojej córci w Argentynie, wiem, że nigdy nie polecę
No chyba, że w 1 stronę To przetrawię jakoś. Tabletki, drinki
Ale świadomość, że muszę wrócić tą samą drogą, zepsułaby mi cały pobyt u niej
Dlatego zapowiedziałam jej już, że owszem i proszę bardzo, i dam radę, ale...... w jedną stronę
W odpowiedzi entuzjazmu nie wyczułam

 

żonkilku nigdy nie mów nigdy ja tez miałam obawy, ale jak zaczałam latać czuje sie bardziej bezpieczna u góry niz na lądzie wspaniałe uczucie a te turbulencje sama radosć adrealinka to jest to w końcu lądowanie i oklaski super powrót zawsze sama oczywiscie muszę być zawsze przy oknie dobry wieczór albo dzień dobry

 

Doberek

Gdzie się podziewacie,może kawę by ktoś zrobił

moj pierwszy lot miałam z przygodami ,latanie mnie przerażało, ale jak trzeba to trzeba,miałam wylot o 18 ale przekładali,przekładali aż wreszcie o 21 wpuscili nas na pokład, siedziałam juz w samolocie, gdy bardzo miła stewardesa zakomunikowała że niestety ale musimy opuścić samolot gdyż z powodu jakiejś awarii nie polecimy, przebukowanie biletów,zapewniony hotel ja cała heppi że jeszcze nie lecę, następnego dnia zamiast do Wiednia, poleciałam do Paryża bo jedynie tam miałam tego dnia inny samolot na przesiadkę,stwierdziłam jednak po tym locie ze latanie jest ekstra, dużo lepsze niż jazda autem, z mężem zamieniłam się miejscami i siedziałam przy oknie

zatęsknisz za domem i w drugą stronę nawet nie będziesz wiedziała kiedy przylecisz
może jakaś herbatka uspokajająca, mocniejszy drink na pokładzie, albo tabletka na sen,,

najgorzej jest opanowac swój lęk i wejść na pokład, później juz jest lepiej

ostatni raz zasiałam melona na 4 polanach, wieczorkiem będzie po evencie,, a jak u Was?
ten jest dużo fajniejszy niz ten kukurydziany, tamten jakoś mi nie leżał

 

Doberek wszystkim !
U mnie pnącze już działa , ale dosiewam melony , żeby 2 i 3 zadanie skończyć - jakoś tak głupio zostawić nie zrobione do końca .
Samolotem leciałam 1 raz do Turcji - wrażenia ogromnie przyjemne i mogę powtarzać jak będzie okazja .
A kawa już jest .

 

Jak dorwę w łapki mojego jedynego wnusia, to nie zatęsknię za niczym, dopóki wnusio nie dorośnie
Event skończyłam. Sympatycznie było ale jeszcze przy żadnym innym tyle się nie naliczyłam.
Nie lubię liczyć, ale chyba czasami warto
Ale, ale! Tylko ciii, żeby się nie wydało
Na jutro mam w planie podążyć szlakiem pewnej Złej Kobiety
Ślubnego już urobiłam, ale on nie wie, że ja nie tylko Złą tropić będę, ale.........na szanowne rycerstwo zerkać będę
I spodziewam się miłych memu oku wrażeń

 

Mowę mi normalnie odjęło po łowach ja to nie wiem jakim cudem zgadłam te ryby
Proszę bardzo spełniam życzenie
kawa zrobiona

Event już machnęłam
nawet fajny był mimo zamotania się

 

mi jakos się tak roślinki wysiały ze od razu miałam na wszystkie kampanie

no nareszcie tego mi od rana brakowało a czasu nie maiłam nawet na jedną,, dziękuje

zostaw w domu synusia albo mężusia, i wadera to zatęsknisz za którymś, może kiedyś

ja chce taki kubekchce , chce, płakac będę jak nie dostanę

a ja nic nie liczyłam i dlatego wszystkiego mam za dużo i jeszcze nie skończyłam, ale do wieczora powinnam