panoramaogrodnicza

Oj pamiętam jak miałam naście lat i z ZHP byliśmy pod namiotami w środku lasu nad jeziorem Przyszła noc i ogromna burza grzmiało, huczało i błyskało Starsi uspakajali młodszych ale i tak u co niektórych płacz był chyba głośniejszy od tych grzmotów

 

Oj na łonie przyrody, czy też nawet na ulicy, to burza dla mnie straszna jest i też się boję
Kiedyś się tak zgubiłam w Łańcucie w nocy podczas burzy, szukałam drogi do kwatery i krążyłam w kółko. A burza nade mną szalała - szłam i modliłam się przez cały czas
Ale w bezpiecznym miejscu, to burzę uwielbiam

 

NO fakt strachu trochę wtedy było Tym bardziej ze blisko jezioro a nad nami drzewa były w pewnej chwili jak walneło niedaleko nas to w jednym namiocie 4 osobowym znalazło sie raptem 12 Mało kto był w swoich namiotach tam gdzie były namioty 2 osobowe to te osoby pouciekali do innych Ale jeden plus jest z tego do tej pory jest co wspominać No i jaka ciepła woda była później po burzy

 

Na noc poszła cebula i kolczoch ,lecę pogadac z poduszką jutro ranek skoro świt

 

A ja dopiero wróciłam do domu z imienin Magdaleny, a właściwie, malutkiej Magdalenki.
A teraz składam życzenia, zdrowia, szczęścia i pomyślności forumowym Magdalenom,
a w szczególności naszej Złej kobiecie.
Madziu wszystkiego naj..., naj....

 

Lewy wóz udekorowany i na dziś koniec Dobranoc

 

Dobranoc Karinko .

 

Dziękuję bardzo
Zaskoczyłaś mnie tymi życzeniami. Myślałam, że nikt już nie pamięta

I jeszcze ktoś pamięta
Ewuniu, dziękuję z całego serducha

Nawet nie wiecie, jakiego mam banana na twarzy. Dobrze, że mam uszy, bo uśmiech bym miała dookoła głowy

 

Wszystkiego najlepszego

A ja przez te skoki ciśnienia i burzowe klimaty normalnie zasnęłam - rany juuuleeeek

 

Dziękuję

Przynajmniej się wyspałaś

Coś dla gości zostawiam:

 

Trudno, że późna godzina, ale nie sposób nie spróbować. I znowu moja dieta bierze w łeb.
Ciekawa jestem, gdzie całe towarzystwo się podziało, czyżby już zbiera fanty do koszyczków.

 

Dieta ma być urozmaicona.
Sama zobacz, jak kolorowo

 

No ja to przysnęłam - a za chwilę znowu trzeba iść spać
I nadrabiam wątek eventowy - teraz już co nieco bardziej rzeczowo i czytać się go chce

 

Lewą stronę wozu robię - 4 części mi się udało udekorować i rośliny zabrakło - trza czekać , aż urośnie .

znowu głodna się zrobiłam - rany idę coś poszukam - może znajdę , bo na głodniaka się nie da .
Co jem nie powiem , bo się złościć będziecie - ale jest mniam i bardzo nie zdrowe .

 

Nie wiem czy będzie bardziej niezdrowe niż mój dzisiejszy obiad
U mnie się zrobił nagle żar tropików i jedyne na co miałam ochotę na obiad - to looodyyy

 

nie kuś , bo nie mam w lodówce , kurcze trzeba kupić .

 

Super, kolorowo i dużo.
Ja opóźniona z sianiem jestem, a dla królowej to gotowa jestem posiedzieć do pierwszej i tak po jednym deserku będę próbowała. Może nie zasnę.

 

hehehehe No trzeba na lato co przyszło po zimie zapas lodów w zamrażarce zrobić

A tak w ogóle to przypominam o dopalaczach do zagród - może się przyda:
Zagrody - doniczka walentynkowa (10%)+ kulki z sera (5) lub poncz jajeczny (5)
Warsztaty - wiązanka na zielone świątki (10) i pierniki (5)

No i są pnącza do tego - ale to trzeba mieć - ja jedno mam - Wielkanoc 2012 (5)

 

U mnie żadne zapasy się nie utrzymają , bo wszystko zjem .
Dzięki kochana - zapisałam sobie .

 

Wielkie dzięki. Wyczytałaś z moich myśli, że potrzebuję tych informacji.
Wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy tych dopalaczy nie używałam.