Kuchenne tajemnice

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika Zła_Kobieta, 10 grudnia 2016.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Po godzinie się rozbryzgły...?
    Hmm, jeszcze nie były na twardo...?
    Coś ty gotował, Zgredziu, jaja dinozaura? o_O

    Zwłaszcza tym dopiskiem wytłuszczonym drukiem niewątpliwie zrobisz komuś dobrze... a przy okazji większości userów tego forum.
    Chyba zdajesz sobie z tego sprawę...?
    Ale co tam, mnie to w sumie już i tak wszystko jedno.

    Natomiast konieczność stania przy czajniku z palcem na dzyndzlu jak dla mnie wyklucza możliwość zastosowania tego sposobu.
    Alternatywnie sugerowałabym zakup elektrycznego jajowaru (przepraszam za dziwną nazwę) w korzystnej cenie. Sam się wyłącza po ugotowaniu jaj i nawet można jakieś tam stopnie twardości ustawić.
     
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Na opakowaniu pisało, że kurze :)

    Zadziałała fizyka. Dopóki w garnku była woda, temperatura wewnątrz jajka nie przekraczała 100 stopni. Pod wpływem ciepła dostarczanego przez palnik kuchenki woda wyparowała. Temperatura wewnątrz jajka wzrosła. Razem z temperaturą ciśnienie (w warunkach stałej objętości wewnątrz jajka zaszła przemiana izochoryczna). Skorupka nie wytrzymała i pojawiło się w niej małe pęknięcie. Małe pęknięcie osłabiło skorupkę i nastąpiła reakcja lawinowa. Zawartość została gwałtownie uwolniona na zewnątrz. Nagłe zwiększenie ciśnienia powietrza na powierzchni skorupki wywołało falę akustyczną, która wielokrotnie odbita i załamana dotarła do sąsiedniego pomieszczenia.
     
  3. Sekme

    Sekme Generał forum

    Ciesz się, że to tylko jajka były, a nie np. szybkowar xD Koleżanka kiedyś nieprawidłowo zamknęła... Nie tylko remont, ale i wymianę okna miała... Całe szczęście, że tak samo, jak Ty, poszła sobie do pomieszczenia obok ;)

    Myślę, że szybciej ja bym nie wytrzymała xD:cry:
    Ostatnio widziałam jakiś angielski artykuł o przygotowywaniu idealnych jajek, tam się wkładało do piekarnika i pół godziny piekło... :DxD:cry:


    ...i zapoczątkowała wyrzut adrenaliny, nagłe odbarwienie kilku włosów i niekontrolowaną reakcję dźwiękową u Zgredka, który miło spędzał czas w fotelu xD:cry:


    Mój sposób na jajka jest prosty - podobne zwalczaj podobnym 8):D:

    [​IMG]
    A tak poza tym... Zimne jajka do zimnej wody i metalowe jajko na 10 min., wychodzą idealne jajka na miękko :inlove:


    A propos używacie szybkowarów?
    Potrzebuję dużego ok. 6-7 litrów, ale tyle tego teraz jest, że nie wiadomo, któremu logu zaufać... Kiedyś było łatwiej szybkowar marki szybkowar i już ;) U mamy taki już ze 30 lat działa. Jakieś mocno standardowe i łatwo dostępne uszczelki ma. Który producent dziś tak produkuje -.-
     
    Nutka i MOD_Zgredek* lubią to.
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nie, no spoko, ja rozumiem choć nie tak fachowo.
    Tylko nie rozumiem dlaczego one się rozbryzgły, rozbryzgiwanie kojarzy mi się z substancją ciekłą 8)
    One wybuchły owszem, ale chyba się rozpadły na takie małe kawałki ciała stałego...? 8)xD
     
    Nutka, wolf031973 oraz Sekme lubią to.
  5. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ugotować się zdążyły. Jeżeli się nie rozbryzgły, to się rozprysły. Albo jeszcze jakoś inaczej upaprały kuchnię.
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O widzisz, rozprysły się xD
    O to mi chodziło 8)

    Wyrazy współczucia swoją drogą... ale pomyśl tylko, gdyby wybuchły takie surowe to dopiero byś miał kuchnię upapraną ;)
    Dawno temu mojej znajomej gąsiorek z winem z czerwonych winogron z żywopłotu wypluł korek.
    Na szczęście stał w kuchni pod stołem... ale i tak sporo malowania było, bo ten kolor to wyłaził spod każdej farby xD

    EDIT: no dobra, spójrzmy prawdzie w oczy. To nie było wino, to była matka. Intensywnie pracująca 8)
     
    Nutka, Sekme oraz grakula16 lubią to.
  7. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ta sama fizyka, która każe wybuchać jajkom gotowanym na twardo, nie pozwala tego robić surowym :)
    Żeby jajko wybuchło, musi wewnątrz skorupki powstać bardzo duże ciśnienie. Skorupka ma stałą objętość, więc musi zajść przemiana izochoryczna. Wzrostowi ciśnienia musi towarzyszyć wzrost temperatury. Zatem nawet jeżeli byłby jakiś sposób na bezpośrednie zwiększenie ciśnienia wewnątrz skorupki, to i tak jajko zdąży się ściąć zanim wybuchnie. No chyba że ciśnienie wzrasta zbyt szybko - jak w kuchence mikrofalowej :D
     
    Nutka i zzizzie lubią to.
  8. Sekme

    Sekme Generał forum

    U nas też pod stołem, tylko czarna porzeczka to była - trwałość koloru 25 lat xD:cry:

    A do artystycznego zabarwienia kuchni wcale nie trzeba ani wybuchów, ani gąsiorków. Malowanie sufitu kiedyś załatwiłam, gdy mi z ręki słoik konfitur jagodowych wypadł na podłogę ;) To było najdziwniejsze - słoik trzymałam w wyprostowanej w dół ręce, czyli gdzieś w okolicy uda, podłoga uszczęśliwiona, ściany czy szafki nie, a sufit już tak. Musiał dnem walnąć i zanim się rozleciał, energia te konfitury w kosmos wystrzeliła, ale sufit im się po drodze trafił xD:cry: Mama nie chciała uwierzyć, myślała, że się bawiliśmy (mało lat miałam), dopiero tato ją uświadomił, że to jest możliwe ;)
     
  9. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Dawno temu, jak jeszcze do szkoły chodziłam, to w kuchni gotowały się jajka. W pokoju całą rodziną oglądaliśmy film. Jajka zrobiły kabum i znalazły się na suficie.
    Jednak to stanie przy czajniku pozwala uniknąć takich sytuacji.

    Minutnik super sprawa, ale zadzwoni i jajka dalej się gotują.
    Mam elektroniczny, który piszczy dopóki się go nie wyłączy. Nauczyłam się go ignorować :p
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ten słoik to ci wyleciał idealnie pionowo.
    Dlatego tylko sufit dostał.
    Cała siła poszła w pion.
    Kiedyś w podobny sposób załatwiłam pewną flaszkę, to wiem 8)
    Na szczęście to była flaszka z zawartością bezbarwną 8)

    I dlatego ja radzę jajowar, jak ktoś ma kota na punkcie jajek gotowanych.
    Ten taki minutnik to u mnie doprowadzał do szału Gordona, mnie zresztą też - nie lubię, jak mi coś nagle niekontrolowanie piszczy.

    A jak już jesteśmy przy tej fizyce (z chemią w tle): jakie twoim zdaniem reakcje powinny zachodzić w jajeczku wprawdzie surowym, ale za to częściowo nieświeżym, że doszło do wybuchu...? Czy może jest to niemożliwe (co sprawi mi osobistą przykrość)...?
     
    Nutka, wolf031973 oraz Sekme lubią to.
  11. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nad jajowarem myślę poważnie. Jak gotowałam jajka tylko na dwie osoby, to miałam czas idealnie wyliczony. Odkąd rodzina się powiększyła Jakoś idealnie na miękko nie chcą się ugotować.
    Jeszcze chwilkę poczekam, bo latem i tak malowanie kuchni będzie, więc wtedy wymienię niektóre sprzęty i dokupię kilka nowych :)
     
    Nutka, wolf031973 oraz zzizzie lubią to.
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jajowar to fajna rzecz jest.
    Już od dawna gotuję jajka tylko dla jednej osoby, i to raz w roku mniej więcej (na miękko nie lubię, na twardo to tak wielkanocnie najwyżej). Ale kiedyś miałam taką maszynkę i bardzo była wygodna, sama się wyłączała i w ogóle. A poza tym to jest taki dość tani sprzęcik i miejsca za dużo też nie zajmuje... myślę że warto mieć.
     
  13. Sekme

    Sekme Generał forum

    Ja na razie tylko budzik ignoruję :p Minutnik jeszcze działa na rozumek i wyciąga do kuchni.
    Z pięknych katastrof, tylko ziemniaki na węgiel ugotowałam. Jajka jeszcze są przede mną xD:cry:


    Dokładnie tak to tato mamie tłumaczył... Wierzyła z trudem... Chciałam powtórzyć eksperyment, ale nie dali xD:cry:

    A z flaszką... Nie ma tego złego... Przynajmniej bezbarwna była... ;)

    A propos flaszek... dobrze, że mi przypomniałaś... wiśniówkę muszę rozlać do butelek... wersja wytrawna już dawno w użyciu, a ulepek "dla mam" ciągle czeka na zmiłowanie... :oops:


    No jak niekontrolowany, przecież sama własnymi łapkami go ustawiasz ;)
     
  14. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Jajowar na liście niezbędnych sprzętów.

    W paleniu ziemniaków jako nastolatka byłam mistrzynią. Siedziałam w kuchni, w małej kuchni i pilnowałam, jak się gotowały.
    Tak pilnowałam, że tata z pokoju przylatywał dowiedzieć się, czemu siwo w domu i spalenizną tak śmierdzi.
    Czy to moja wina, że książka była taka ciekawa i pochłonęła mnie całkowicie?
     
  15. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Na chemii to ja się nie znam. Edukację w tej dziedzinie zakończyłem po dwóch latach w szkole podstawowej. Ale żeby doszło do jakiegokolwiek wybuchu, musi wzrosnąć ciśnienie. Owszem, procesy gnilne spowodują wzrost ciśnienia wewnątrz skorupki, ale wątpię, żeby był on na tyle duży, żeby spowodować jej pęknięcie.
     
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech, ja to sporo różnych garnków i rondelków w życiu załatwiłam na cacy ;)
    Największe osiągnięcie to był taki dwukilowy schabik, który się piekł przez calusią noc, bo o nim zapomniałam 8)
    Ale wtedy to się dopiero uczyłam gotować xD

    A co do ustawiania minutnika, to mój mały rozumek nie potrafi pokojarzyć tych dwóch zdarzeń, bądź co bądź oddalonych od siebie w czasie.
    Nastawiam minutnik... idę sobie... zaczynam się zajmować zupełnie czym innym... mijają te minuty... i nagle coś piszczy.
    No to można przecież zejść przez to zaskoczenie 8)

    Ale i tak mój mały rozumek nie jest taki zły.
    Pamiętam w jakimś stareńkim archiwalnym tygodniku dla intelektualistów z ambicjami (typu Kultura czy inna Polityka sprzed rewolucji) taki artykuł o pewnej pani, której dopiero po dwunastym dziecku jakiś szlachetny lekarz pomógł skojarzyć dwa fakty oddzielone przerwą dziewięciomiesięczną.
    No, ale to jest temat do innego wątku, którego tu nie ma (i Bogu dzięki), więc już nic nie napiszę o tym 8)

    Jakim cudem udało ci się tak skutecznie zwiać przed chemią...?
    Ech, przez całą szkolną edukację (brr) marzyłam każdej bezsennej nocy, żeby kobitę od chemii jacyś kosmici wywieźli na Marsa.
     
  17. MOD_Scarlett

    MOD_Scarlett Guest

    Do tej pory mistrzostwa zdobywam zastanawiąjąc się często, która z sąsiądek znowu coś przypaliła po czym okazuje się, że następny garnek ... nadaje się tylko do wyrzucenia
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O tak, święte słowa xD
    Nie zliczę, ile razy zdarzyło mi się mruknąć pod nosem "ta krowa z góry znowu garnka nie pilnuje"...
    ... a po paru minutach okazywało się, że to jednak była ta krowa z dołu, czyli ja 8)xD
     
  19. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Jakoś tak wyszło, że nam nie było po drodze. Nie żeby zaraz jakieś kwasy, ale dla zasady trzymaliśmy się na odległość :)



    Kilka tygodni temu wstawiałem screeny z najstarszej polskiej książki kucharskiej Compendium ferucolum. Parę dni temu przy jakimś obiedzie bezmyślnie przełączałem pilotem kanały w telewizji i trafiłem na Karola Okrasę, który w swoim programie przygotowywał kapłona smażonego na słodko, kapłona w sosie orzechowo-czosnkowym oraz kapłona w sosie sardelowym.

    Archiwum programu Okrasa łamie przepisy można znaleźć na stronach vod TVP. Tytuł odcinka: Kapłony w Wilanowie.
     
    wolf031973 i zzizzie lubią to.
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiesz, ale to jest jednak co innego, kiedy pan Okrasa (czy inny Basiuta) dopada gdzieś kapłona i go katuje w stylu staropolskim - bo teraz za takim kapłonem trzeba się uganiać, nie leży i nie czeka w każdym markecie (na każdym targu), bo z mody wyszedł (moim zdaniem słusznie, biedne ptaszysko).
    Dawniej kapłona zamawiało się u jakiegoś dostawcy i dostawca przynosił dokładnie takiego nieszczęśnika kastrata, o jakiego kucharzowi/kucharce chodziło.
    A dziś ten kapłon w sosie czosnkowym (czy truskawkowym, wszystko jedno) to się robi taka bezsensowna kwintesencja snobizmu... w każdym razie jak dla mnie bez sensu (nie samo danie, tylko promowanie czegoś takiego, no kto na to poleci? tylko ci niedowartościowani, co muszą sobie czymś samoocenę podnosić, niech będzie i kapłonem).
    Więc ja jednak wolę te moje potrawy znalezione gdzieś u jakiejś amerykańskiej blogerki, lekko spolszczone, ale w sumie zrobione ze zwykłych codziennych składników.
    A gdybym się uparła na tego kapłona, to sama bym sobie przepis dopasowała bez pośrednictwa telewizyjnego celebryty.
    No co, naprawdę nie zgadzasz się ze mną...? ;)