blazers

złosliwe babsko co?
ale to wszystko especially for you(specjalnie dla ciebie)tak z przekory ja sadze-Ty wycinasz -i jest co robic zawsze to lepszy taki ruch niz zaden

 

Nawet na chwile nie można zostawić, no nie?

Wrocławscy Dywersyfikanci Wycinający Krzaki Pod Osłoną Nocy i Sadzący Je Na Nowo?

 

Beniaaaaa rozszyfrowalas

 

Do tego jeszcze inwigilacja w powiadomieniach

I po co ja wracałem na to forum? No po co?

 

No jak to? Żeby Cię łatwiej można było śledzić

 

fajna ta opcja

 

Anka,po 2 sezonach zaczniesz rozpoznawać listki zielska od dobrych listków-przynajmniej ja tak miałam. Bry wszystkim.Te porzeczki,co Anka zasadziła,to dla mojej wygody,tak? Bo jakoś mam niechcieja na pisanie-tyle o tabsach realnych było,że mnie zemdliło od samego czytania.. Ja nic nie biorę,za to witaminy w Kadarce z różą pobieram-na to samo chyba wychodzi? No i czytam faq następnego eventu i chyba znowu-albo nie robię albo po łebkach Co to za jakieś wymysły chińskie??

 

ja robie 2 pierwsze zadania.reszte odpuszczam.szkoda mi paszy na czerwone i pomaranczowe rarytasy.
eee odszczekuje .niefajna ta opcja sledzenia. co to za sledzenie jak sledzony widzi ze sie go sledzi?bez sensu totalnie

 

Też te dwa pierwsze na pewno zrobię, a potem zobaczę. Pszczół bym musiała trochę rozmnożyć, bo nie starczy na odznaki. Sp jest, ale te motyle kolorowe też niedługo, a czerwone rarytasy nie wiem czy tyle warte. Pomyśle jeszcze i poczekam na BB

 

Dobry wieczór
Podrapałam całe ręce i nie tylko od tych nowych porzeczek
Ja byłam z blokowiska jak się wżeniłam w dom z ogrodem , pamiętam jak na początku coś grzebałam w ziemi i wylazła mi taka ogromna, tłusta dżdżownica . Szkoda, że wtedy nie było możliwości nagrać to co ja wyprawiałam byłby hit youtuba .
Był histeryczny wrzask i paniczna ucieczka

 

Przypomniał mi się bardzo stary suchar:

- Co jesz Jasiu?
- Mięsko.
- Skąd masz?
- Samo przypełzło.

Ja jak byłam mała to wszystkie robale itp. łapałam i chciałam hodować w domu koniki polne, jakieś żuczki, co się trafiło. Okazy trzymałam w ukryciu i był ubaw jak zostały znalezione. Zwykle dość szybko, po czym zostawały wypuszczane na wolność

 

To taki mały entomolog z Ciebie był

 

o to widze kolezanka podobnie maja zielonego swierszcza zobaczylam latem w altance siedzial na mojej torebce stojacej na krzesle kolo drzwi..zagrodzil mi wyjscie-byl ogromny.tak zaczelam pyska drzec,ze stary bedacy na dzialce na przeciwo(bo mam dwie w praktyce-moja i rodzicow)rzucil szpadel i przybiegl w te pedy przestraszony a tam....zielony oblesny kuń polny(czy swierszcz-mniejsza o wiekszosc co to byl za typ).w sobote za to mialam podobne spotkanie z pajakiemwielkim i wlochatymdzdzownic sie nie boje i slimakowto juz cos

 

Zdecydowanie miałam coś z młodego entomologa Latałam po łąkach i obserwowałam co się dało i łapałam to co się dało złapać

Też gdzieś latem taki gigant mi siedział na ścianie wyglądał jak kuńikodżilla Foty nie zdążyłam cyknąć niestety, bo zwiała bestia
Ślimaka nawet kiedyś zjadłam pieczonego (w poczęstunku od szwagra, nawet wczoraj jadł, ale mnie ominęło )
Pająków bym się bała gdybym wiedziała, że mogą być jadowite, ale w Polsce na szczęście chyba nie ma. Inne mnie nie ruszają

 

Prawie wszystkie pająki są jadowite. Kwestia jak bardzo i czy dany gatunek ma wystarczająco mocne szczękoczułki, żeby przegryźć ludzką skórę.

 

Bardziej miałam na myśli takie, które jak mnie dziabną to do aniołków (czarne wdowy i spółka) W kuchni mam za oknem zwykle krzyżaki pana i panią (nie wiem czy co roku te same - nie mam pojęcia ile żyją krzyżaki) już któryś rok z rzędu były małe pajączki więc jestem przyzwyczajona

 

kunikodzilladobre

 

Niestety mam od kuchni osiedlowy śmietnik i one lubią te miejcówki bo much mają pod dostatkiem. Już psikałyśmy jakimś odstraszaczem i zwalałyśmy ich razem z pajęczyną, raz chyba któreś nawet ubiłyśmy a i tak wracają Trzeba było przywyknąć. Tylko okna w kuchni nie otwieram żeby nie powłaziły

 

2 lata. Ich ugryzienie nie zabije zdrowego człowieka, ale jest bolesne i może skończyć się lokalną martwicą tkanek.

 

Dobry wieczór

Śledzony może się nie martwić, bo śledzący nic nie widzi, dopóki śledzony nie zacznie śledzić śledzącego
Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz
(Przynajmniej kiedyś tak było, mogło się zmienić )

Kurka wodna, a ja myślałam, że w takim fajnym kraju żyję... Ledwo jakieś dwa (albo coś około tego) gatunki jadowitych żmij gdzieś po bagnach i lasach się pałęta, a poza tym cisza, spokój, sielanka... A tu proszę... Strach teraz okno otworzyć... Że o grillowaniu i piknikach majówkowych nie wspomnę - no chyba że takie ekstrimowe gdzieś u Moniki Sikorki i inne wróbelki chyba nie są jadowite?


A poza tym... "nie miała baba kłopotu"... więc wymyśliła sobie akcję "Tajemniczy Kurczak" i koleżankę, ledwo zarejestrowaną, w tę awanturę wciągnęła jako eksperta... choć tu zdania są mocno podzielone, kto kogo i gdzie ciągnął Bo ona, zaprawiona w bojach, nie tylko w podskokach chwyciła temat, ale i zawodowo rozwinęła go o dodatkowe kryteria... Mentorzy, drżyjcie... Fachowiec nadchodzi... A właściwie, już grasuje Ale będą jaja, jak na mnie trafi...


Wreszcie mi poprawny słownik przeglądarka dociągnęła i podkreśla prawidłowo... Nie będę już Was straszyć literówkami... Za wszelkie poprzednie bardzo przepraszam. Ślepa jestem na literówki - mózg czyta sens tekstu i ma w nosie resztę